To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:1136.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:15
Średnia prędkość:27.54 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:187 (92 %)
Maks. tętno średnie:163 (80 %)
Suma kalorii:27812 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:63.11 km i 2h 17m
Więcej statystyk

Mocny trening pod wiatr...

Wtorek, 29 marca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km
Najpierw z bocznym wiatrem ok 23km po pagórkowatym terenie. Z utrzymaniem odpowiedniej kadencji i pulsu w tlenie co by od początku za mocno nie szarpać.. Później skręt w Miliczu w lewo na Sulmierzyce i jazda z wiatrem. Ale zanim to ,to we Wszewilkach za torami pojechałem 2 km z wiatrem lekko... Po czym nawrót i mały test pod dość mocny wiatr. Wynik ? 2km ,35km/h ,tętno 179-184. Rosło błyskawicznie. Później nawrót już na Sulmierzyce i starałem się nie schodzić poniżej 95 kadencji i trzymać puls w granicach 155-160. Udawało się to w miarę. Wiadomo, czasem podskoczyło ,czasem się zniżyło ,ale założenie wyszło w 99%. Prędkość powrotna to ok 36km/h z wiatrem, później z bocznym [skręt w lewo w Sulmierzycach na Krotoszyn] i 31-33km/h z tętnem ok 165ud. Także trening udany..

Pogoda piękna, ubrałem się chyba troszku za ciepło i się nieźle spociłem. ;)
A już na prostej w Krotoszynie [z bocznym wiatrem] na płaskim zrobiłem sobie 100m sprint.

śrCAD 91

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Porządny trening - niestety wiatr zwalniał...

Poniedziałek, 28 marca 2011 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj w końcu porządny trening na szosie. Mocny i poczułem ,że dałem z siebie dużo. Mam nadzieję ,że to zaprocentuje w lecie...
Dzisiaj podjazd na Górkę Joanny pokonany 2x [ok 3km i spore nachylenie jak na WLKP] Raz z kadencją ok 75-80 z prędkością najpierw pod 30km/h ,na najbardziej stromym odcinku 25 kmh i tam wykręciłem swój dzisiejszy HRmax ,drugi raz z kadencją 85-95 i prędkość już była niższa - ok 22-23km/h. Po drodze też każdy podjazd na maxa. Wierzchowice również zaliczone ale to już z młynkiem co by nóg nie forsować już więcej bo lewe kolano dzisiaj poczułem podjeżdżając z małą kadencją. W Miliczu skręt na Sulmierzyce i jazda z bocznym wiatrem ok 33-34km/h. Z Sulmierzyc do Krotoszyna niestety już poniżej 30km/h przez wmordewind.. I co najlepsze opadła mi troszkę sztyca, patrząc w domu to wyszło na to ,że śruba nie była wystarczająco dokręcona - może przez to lekki ból w lewym kolanie.. Takie chwilowe kłucie...
Śr.cad.: 88

Dzisiaj w końcu poczułem ,że muszę dawać z siebie jeszcze więcej na treningach..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

Trenażer z Tour de France.

Piątek, 25 marca 2011 · Komentarze(4)
Kategoria Trenażer
Dzisiaj sobie taka luźna jazda po wczorajszej zapierdzielance. W sumie chciałem dzisiaj jechać to samo co wczoraj ,ale deszcz rano pokropił i po południu znowu ,więc na dziś szosę sobie odpuściłem.. Został trenażer i test nowej podstawki :)
I znowu weekend wolny od rowera - rengeneracja przymusowa :D <zjazd na uczelni>

Trenażer z etapem ,który kończył się podjazdem pod Tourmalet - chociaż mój trening w ogóle nie przypominał tamtego etapu. Powoli, spokojnie ,byle pokręcić korbą :) :
Cad: 91
Obciążenie: 2/5

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Kolejna seta !!! Po terenach szerszeni, a wiatr żądlił :D

Czwartek, 24 marca 2011 · Komentarze(6)
Miałem dzisiaj wstać o 8 i tak sobie nastawiłem budzik. Wstałem przed 9 !:D Czyli na starcie planów miałem już godzinę spóźnienia. Wszamałem dwie bułki z serem i w drogę. Była już prawie 10 i chciałem max wrócić o 16.
Trudno było ,bo praktycznie prawie 100km jechałem pod mocny wiatr ! ICM pokazuje ok 40km/h ! Masakra. W ogóle tamte górki.. Były piękne ,ale użądliły mnie :p
Po drodze przystanek na siku, do sklepu po picie [dwa bidony nie starczyły]. Pan sprzedawca zajął mi chyba 10-15 minut i pogadaliśmy sobie o kolarstwie w Polsce - bo u niego zawsze się na dzień kilku zatrzyma :D
Spadł mi dwa razy łańcuch - teraz po godzinie kręcenia w domu korbą i ustawiania wszystkiego jest IDEALNIE ! :)
cad:88



Na targu w Trzebnicy jeszcze handel kwitnie.. Za miesiąc z kawałkiem zajmiemy go my ! KOLARZE ! :D


Droga na Milicz i górki:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Lekka przejażdżka przed dwudniowym maratonem...

Środa, 23 marca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Ze zdjęciami
Dzisiaj w planach miała być zupełna przerwa od roweru. Ale nie chciało mi się siedzieć dalej w domu i nic nie robić, to wybrałem się na rower. Lekka jazda - na tyle ,że jechałem kilkaset metrów z kolegą w cywilu :] Zrobiłem rundkę dookoła miasta i powrót..
Powierciłem się chwilę po mieście dla lansu :x i do domu :]
Jutro za to i w piątek planuje sobie walnąć po ok 155km. Czyli jedną z moich ulubionych tras: Krotoszyn - Milicz - Krośnice - Zawonia - Trzebnica - Milicz - Krotoszyn - banany i corny już kupione także nic tylko jutro wsiadac na rower i jechać :) A na jutro zapowiadają równie piękną pogodę :)

Kilka fotek:

Ścieżka rowerowa z Chachalni do Krotoszyna [ok 5km]

Niestety po 500metrach przerwa [wjazd na pole] Spoko. Po wjeździe do miasta wróciła stara "kostkowa" ścieżka.


Ciekawe co z tego wyrośnie tego roku.


Cień :]

Kokpit:


Dworzec PKP w Krotoszynie: Niestety niezbyt to zadbane:


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Jutro zasłużone wolne ! Trasą Maratonu w Trzebnicy !

Wtorek, 22 marca 2011 · Komentarze(2)
Z rana po banany do sklepu na osiedlu - wziąłem za mało o całe 59gr i pani szanowna sobie mnie zapisała na liście dłużników :p Później wszamałem kilka tostów z dżemem i wsio.. Trasa praktycznie ta sama co wczoraj, z tym ,że dzisiaj jechało się już o niebo lepiej ,ale to jeszcze nie to.. Dlatego jutro przerwa i powinienem już do siebie dojść na 100% :) Najpierw do Milicza 23km pod wiatr.. Po wjeździe do Milicza korek malutki przez remont drogi i ruch wahadłowy.. Moja strona stoi ,a ja i tak jadę drugim pasem, kierowcy z naprzeciwka ustępują mi miejsca.. Po chwili słyszę syrenę ,patrzę za siebie - nic.. po chwili karetka zapierd....zapierdziela.. zjechałem im z drogi ,ale ledwo co wymanewrowałem i wcisnąłem się pomiędzy dwa tiry, po czym już wjechałem na chodnik - jakby bezpieczniej :D Zjechałem już na drogę ,mijają mnie auta ,które sam wyprzedziłem wcześniej i widzę ,że "moje" tiry jadą.. no to przyspieszyłem lekko i wjechałem na wysepkę przystanku autobusowego i ich przepuściłem.. po czym pomachali mi w podziękowaniu i zatitali :] Zrobiło mi się miło i miałem nadzieje ,że dalszy trening też taki będzie... Bo nawet psy dzisiaj nie ujadały przy drodze :D
Zrobiłem sobie trening na górkach. Tą z Postolina do krzyżówki pojechałem na maxa

,ale po tym największym nachyleniu zdechłem i ostatnie 500-600m młynkiem, spokojnie do góry ,przed siebie :)
Dalej na Wierzchowice ,a tam na Milicz. Będąc znów w Miliczu ,jedzie sobie za mną "czinkuś" i tito.. Oglądam się za siebie i coś macha wkurzony.. No to [jak to złośliwy ja] zwolniłem i jechałem tak że mnie nie mógł wyprzedzić - bo ciągle titoł.. gdyby nie to by przejechał tysiąc razy... aby trochę uprzejmości.. No ale jak już nic z naprzeciwka nie jechało podjechał do mnie i na mojej wysokości coś mi warczał "tym rowerem to na ścieżke" na co mu odpowiedziałem głośno i wyraźnie "tym czinkusiem to do Krośnic" [w krośnicach jest szpital psychiatryczny - z resztą niedalekoo ,bo jakieś 5-6km]. I tak do końca już w spokoju sobie jechałem. Zauważyłem też ,że niektórzy specjalnie nie wyprzedzają tylko jadą za mną ,jakby sobie sprawdzali ile ten kolarz km/h śmiga ;)
Dzisiaj też przyszła do mnie w końcu nowa podstawka do licznika sigma 1909 wraz z sensorem prędkości etc. i będę mógł na jednym liczniku śmigać przy okazji na trenażerze i znać dokładny puls i kadencje ,a nie jak ostatnio "na oko" ;)
I jeszcze przejechałem się chwilę po mieście "dla lansu";) Jadąc za autobusem pełnego "nastolatków" ok [15-16lat] wszyscy wpatrzeni w tylne okno i na mnie ,a ja tak za autobusem koło 2-3 kilometry :]
I przejechałem się po stacjach benzynowych zobaczyć ceny PB95 :
Bliska - 4,99
Petrochemia Płock - 5,12
Orlen - 4,98
Intermarche - 4,94

Bardzo fajną zauważyłem stodołę :D Dosłownie to stodoła była ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Wysokie tętno przy małym wysiłku..Czyli trasą TRZEBNICKIEGO maratonu :)

Poniedziałek, 21 marca 2011 · Komentarze(5)
Tak jak to przeważnie bywa pojechałem na południe. Od samego rana praktycznie już dość ciepło ,ale i tak się ciepło ubrałem. Planowany wyjazd dzisiaj obejmował ok. 15km trasy maratonu w Trzebnicy ,który odbędzie się już pod koniec kwietnia. W ogóle mi się dziwnie dzisiaj jechało. Lekki zryw, podjazd, cokolwiek i tętno skakało od razu na poziom 165-170.. To te chyba dwie mocne jazdy na trenażerze ,a później dwa dni wolnego tak mnie "rozstroiły", więc dzisiaj luźniej ,ale mam nadzieję ,że ta "dziwna forma" przejdzie..
Po wyjeździe z Miłochowic skręciłem w prawo na Sułów. Asfalt pierwsza klasa. Dosłownie jak stół. Żadnej skazy, nic kompletnie.. Już sobie myślałem w duchu "kochani orgowie pomyśleli nad dobrą nawierzchnią".. Ale - jak to zawsze bywa ,musi być - po 6 km pięknej drogi... Skończył się asfalt.. Tysiące dziur, jedna obok drugiej.. Z resztą ,wystarczy obejrzeć zdjęcia ,że jazda w grupie będzie niebezpieczna.. Samemu również.. Tam trasa jest lekko nachylona ,niestety w dół.. więc nie da rady zapierdzielać.. Ale można się pozbyć przeciwników wpychając ich w dziury ,które poradzą sobie z niejedną dętką, obręczą czy też niejednego wywrócą...
Od tego momentu zawróciłem i zacząłem jazdę zgodnie z kierunkiem maratonu, i ludziskaaaa.. jakie górki nam przygotowali orgowie to masakra.. nawet nie wiedziałem ,że takie tutaj mamy w pobliżu - wiem gdzie będę się wybierał na kolejne treningi :) Jeden z podjazdów [dłuższych i bardziej stromych] przedstawia się tak: 2,8 km z dość dużym nachyleniem [jak na WLKP]


Czyli maraton będzie na pewno trudniejszy od poprzednich edycji.. Bo do Milicza zawsze było płasko ,a teraz już wcześniej zaczynami pagórkowaty teren..

Potoczek przepływa pod drogą :)



Owe dziury ,o których wspomniałem, którymi chcą nas puścić orgowie na maratonie trzebnickim..





A tu ta piękna, równiutka jak stół droga.. Niestety tylko 6km :(





I jak ktoś się zmęczy, będzie padać lub najdzie kogoś ochota, będzie można na maratonie się schować pod czymś takim jak stoi po lewej stronie trasy..



A tutaj ktoś "z jajami" musiał przyrżnąć.. Po szkle śmiem twierdzić ,że było to auto..



avg cad : 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

Trenażer z relacją TdF. Godzina wspinaczki...

Piątek, 18 marca 2011 · Komentarze(7)
Kategoria Trenażer
I tak jak wczoraj :] Nie była to lekka jazda. Tylko bardzo mocny i wylewający hektolitry potu trening. Dzisiaj sobie oglądałem etap 9 ,na którym to kolarze mieli do pokonania bardzo długi i stromy podjazd. Jechałem w sumie znowu razem z nimi ,ale dzisiaj aby godzinę.. Więcej czasu już nie mam, a jechałbym bez problemu do końca [same zjazdy :D] Wykręciłem dzisiaj duży HRmax przy sprincie ,jednak czułem ,że to nie jest jeszcze mój MAX...
Dzisiejsza jazda przedstawia się następująco [co do minuty]:
-5min rozgrzewki
-42min treningu [opór 5/5 ,tętno 165-170 cad 75-80]
-3min sprintu [opór 5/5 ,tętno 170-175 cad 90-95]
-10min rozjazdu

I co najlepsze.. W ogóle nie czuję zmęczenia. Śmiało mogłem jeszcze długo jechać na takim tętnie. Czyli chyba w końcu jest widoczny progres... Nogi nie bolą, zadyszki nie było.. jednym słowem bombowo :)
Teraz dwa dni zupełnie bez rowera. Należny odpoczynek i regeneracja!!!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(7)

Trenażer z relacją TDF

Czwartek, 17 marca 2011 · Komentarze(6)
Kategoria Trenażer
Dzisiaj trenażer. Za oknem deszcz i znowu wichry więc wolę zostać w domu i tutaj pokręcić. Niestety bez dokładnego śrHR i śrCAD przez brak drugiej podstawki do licznika ,która już do mnie idzie z bikestacji przez UPS :)

ale tak na oko to śrCAD ~80
i śrHR na oko ~155
Nie patrzcie ludziska na średnią prędkość ;) |To złudne wrażenie wolnej, spokojnej jazdy :D
Jechałem sobie razem z kolarzami z TDF 2010 [etap 8] z metą pod górę i wieloma premiami górskimi. Relacje oglądałem z YT [niżej link]. Ten użytkownik ma w swojej playliście cały TDF 2010 więc będzie przed czym pokręcić jutro i w inne deszczowe dni. Kiedy kolarze jechali pod górę [90% całej transmisji] ja też jechałem pod górę [trenażer nastawiony na 5 opór [5/5]] i na dużej tarczy z kadencją ok 75-80.
Także dzisiaj siła potrenowana. Max tętno jak patrzyłem to coś koło 186 poprzez finisz jaki zrobiłem z Andy Schleckiem na metę ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Głowy urywa ! Potężny wmordewind ! Ajć.. :D

Środa, 16 marca 2011 · Komentarze(4)
Myślałem ,że mnie zdmuchnie. Od rana deszcz ,więc myślałem ,że na dzisiaj zostanie mi tylko trenażer.. Ale nie :) Wyszło słonko, wysuszyło asfalt i zrobiła się nawet pogoda na rower. To się po obiedzie ubrałem i wsiadłem i pojechałem :)
Wiedziałem w co się pakuję ,ale to tylko dodało motywacji..
W sumie na trasie podobnie jak u Virenque nie było chwili aby jechać z wiatrem. Ciągle z boku ,albo w twarz.. Do tego tak dmuchało z boku ,że myślałem że mi zaraz przednie koło podniesie. Dosłownie jechałem pod kątem do asfaltu.
Postanowiłem dzisiaj jechać mocno ,mimo to pod wiatr jechałem jakieś 23kmh.
Cad: 87
I tak w związku z tym ,że ostatnio pojawił się temat jedzenia:

Na śniadanie: -banan, kubek herbaty, actimel i danio.
Na obiad: -ryż w białym sosie z białym mięsem ,marchewką i kompot
Trening: Banan i isostar [500ml]
Po treningu: Danio, tabliczka czekolady, carbo [300ml]

Kierunek wiatru to czerwone strzałki:


Co potwierdza pogoda z new.meteo, wyjechałem jak było sucho ,ale i jak najmocniej dmuchało..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)