To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2020

Dystans całkowity:1085.23 km (w terenie 16.23 km; 1.50%)
Czas w ruchu:38:03
Średnia prędkość:28.52 km/h
Maksymalna prędkość:41.00 km/h
Suma podjazdów:300 m
Maks. tętno maksymalne:179 (92 %)
Maks. tętno średnie:173 (89 %)
Suma kalorii:3424 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:135.65 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Wyścig MTB w Bagateli.

Niedziela, 5 stycznia 2020 · Komentarze(0)
W niedzielę pojawiłem się na wyścigu MTB. Mały, kameralny i skromny wyścig przekształca się powoli w poważne, bardzo szybkie i tłoczne ściganie. Na leśnej rundzie pod Ostrowem Wlkp. zgromadziło się prawie 60 kolarzy i trochę kibiców.

Dość zimno, ale bez deszczu, lekki wiatr. Runda lekko ponad 5km razy trzy. Start to długa prosta. Po niej nawet zajmowałem dość wysokie miejsce. Górka czy zjazd nie było problemu, zacząłem odstawać od grupy "faworytów" po jakiś 4-5 pierwszych zakrętach. Wyszedł brak techniki albo przynajmniej gorsza niż niektórzy prezentują. Nie jest źle, ale może być lepiej. Tych kilka razy udało mi się dojechać, ale później już tylko ta przewaga zaczęła się powiększać.

Po chwili minęła mnie druga grupka z Włodkiem Gilickim z Kalisza.... a ja jechałem na zmianę na 15-20 pozycji. Niestety grupka czterech-pięciu kolarzy też mi odjechała na kilku zakrętach. No cóż.... Ostatecznie zawody ukonczyłem na 22 pozycji z 55 kolarzy, którzy dojechali do mety.

Najważniejsza była jednak zabawa, bo na MTB nie ma zmiłuj, nie ma wożenia się.... Więc znam swoje miejsce w szeregu. Fajnie jak się coś uda powalczyć, ale przynajmniej na mecie czekała gorąca zupa i to nie z bagażnika prezesa :D

Trzeba się powoli wkręcać :)

A tutaj jechałem z kamerką :D Będzie jakiś filmik ;)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Noworocznie pod wiatr.

Środa, 1 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Po spokojnym sylwestrze nie było problemu wstać i potrenować. Kiedy większość Polski odsypialo jeszcze kaca ja razem z Czesią ruszyliśmy na trening. Drogi puste, słońce piękne i ten wiatr... byłem już nim zmęczony po dwóch ostatnich jazdach. 

bylem już nim zmęczony psychicznie. 

wspaniałe wejście w Nowy Rok i zaczyna się wszystko powoli układać i treningowo czuje ze zaczynam obierać ponownie prawidłową ścieżkę. 

Dzis na południu Wrocławia, kilka hopek pod Strzelinem i ciagle wiatr. 

Pod koniec lekka pogoń za dwoma kolarzami w oddali była idealnym pretekstem by trochę podkręcić tempo i ruszyć nogi i serducho.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)