Dzisiaj, w końcu, po ponad trzech tygodniach, przestaje mnie boleć lewe kolano. Od poniedziałku chodzę na zabiegi: Magnetoterapia, Laser i Krioterapia... Ale najważniejsze - kilka wizyt u Adama Bartoszka czyli wizyty pod tytułem masujemy i ugniatamy nogi - przyniosły chyba największe efekty. Jeszcze w następny czwartek jadę na "kontrolę" i ew. poprawkę. Będę po Kocich Górach prawdopodobnie, przed ostatnim wyścigiem w Sobótce no i zobaczymy.
Mega fajnie wreszcie było wejść na tętno 175 i poczuć zadyszkę i lekkie pieczenie w nogach, brakowało mi tego, w sumie to już się zacząłem niecierpliwić.
Zrolowałem wczoraj, kolejny raz... Po masażu Adama Bartoszka.... Jak ręką odjął... Nie jest co prawda idealnie, bo po kilku kilometrach zacząłem "czuć" kolano, ale szło i dało się jechać. W życiu nie myślałem, że przejechanie 20km w dość jak na mnie marnym tempie, bedzie sprawiało taką nieopisaną radość. Na razie nie ma co więcej pisac. Wracam do siebie!
Udało się rozwinąć nawet większe niż 20kmh prędkości :)
Kiedy myślisz, że jesteś nie do zdarcia... to uwierz mi na słowo - tak nie jest. Ja się o tym przekonuje najlepiej. Od dwóch tygodni praktycznie noga ciągle boli tak samo / podobnie. Wizyta u ortopedy i "nic nie robienie" oraz maść i tabletki guzik dają.
Stwierdziłem, że trzeba poszukać innej pomocy. Chwyciłem za telefon i umówiłem się z rehabilitantem / fizjoterapeutą Adamem Bartoszkiem z Ostrowa Wlkp. Już kiedyś uzdrawiał moją lewą nogę. Pomyślalem, czemu by nie mógł spojrzeć na nią drugi raz.
Rozmasował, rozwałkował, rozbił to co trzeba i w sumie to co boli. Za dużo mówić nie musiałem, sam wyczuł co jest nie tak "własnymi ręcami". Ogólne zalecenia wprost przeciwne do wskazań ortopedy...... lekko, ale jeździć. A koło piątku zadzwonić co się dzieje dalej i będziemy działać. Wydaje mi się to lepszym podejściem niż "weź pan ze dwa miesiące nic nie rób i samo przejdzie"....
Więc dzisiaj wedle wskazań lekki kilkunastominutowy rowerek.... Jutro jadę do Włodka Gilickiego do Kalisza po nowe bloki i ustawiamy je razem. Się okazuje że (wg Adama) nowy rower, nowe buty, nowa geometria i nowe bloki mogły spowodować to i owo, że mnie teraz i kolano boli. Faktycznie, długo narzekałem na bóle biodra - Adam skwitował to prostym "bóle kolana wiodą przez biodra". No i miał rację.