Dzisiaj w końcu porządny trening na szosie. Mocny i poczułem ,że dałem z siebie dużo. Mam nadzieję ,że to zaprocentuje w lecie... Dzisiaj podjazd na Górkę Joanny pokonany 2x [ok 3km i spore nachylenie jak na WLKP] Raz z kadencją ok 75-80 z prędkością najpierw pod 30km/h ,na najbardziej stromym odcinku 25 kmh i tam wykręciłem swój dzisiejszy HRmax ,drugi raz z kadencją 85-95 i prędkość już była niższa - ok 22-23km/h. Po drodze też każdy podjazd na maxa. Wierzchowice również zaliczone ale to już z młynkiem co by nóg nie forsować już więcej bo lewe kolano dzisiaj poczułem podjeżdżając z małą kadencją. W Miliczu skręt na Sulmierzyce i jazda z bocznym wiatrem ok 33-34km/h. Z Sulmierzyc do Krotoszyna niestety już poniżej 30km/h przez wmordewind.. I co najlepsze opadła mi troszkę sztyca, patrząc w domu to wyszło na to ,że śruba nie była wystarczająco dokręcona - może przez to lekki ból w lewym kolanie.. Takie chwilowe kłucie... Śr.cad.: 88
Dzisiaj w końcu poczułem ,że muszę dawać z siebie jeszcze więcej na treningach..
Z tym że musi byc akcent na jedną daną umiejętność na każdy miesiąc. Trzeba po prostu robić w większości ten sam trening w całym 4 tygodniowym cyklu. Jak się za dużo róznych cwiczen robi w tygodniu, to tez niedobrze, bo nie wycwiczyc dobrze konkretnej rzeczy. Skupiaj się na jednej umiejętnosci caly miesiąc a dopiero potem przejdz do kolejnej. Zaczerpnięte z książki Armstronga
Kris wcale nie musisz dawać z siebie więcej, po prostu zrób sobie jakiś konkretny plan tygodniowy i przeplataj różne rodzaje treningu w różne dni. Takie rozwiązanie jest lepsze niż wszystko podczas jednego treningu. Jednego dnia robisz interwały i potem w tlenie, drugiego dnia robisz tylko wytrzymałość tlenową, kolejny to np. siła po płaskim z niską kadencją przez jakiś czas, potem tlen. Tak wiesz, poukładaj to sobie jakoś, a będzie lepiej. pzdr