To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:966.00 km (w terenie 52.00 km; 5.38%)
Czas w ruchu:38:18
Średnia prędkość:29.45 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Suma podjazdów:1225 m
Maks. tętno maksymalne:180 (90 %)
Maks. tętno średnie:154 (77 %)
Suma kalorii:22907 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:46.00 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Trenażer nr 37

Piątek, 31 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria Trenażer
Pięknie weszła w nogi dziś wytrzymałośc siłowa :)

Styczeń całkowicie zgodnie z planem. Jestem mega zadowolony.
Wypadło na to, że udało się być w aktywności ponad 38h..

Dodając jeszcze do tego 26h w grudniu który już zaliczam do przygotowań to idzie cudnie. :)

Grudzień '13 + styceń '14 = 64h
Dla porównania: grudzien '12 + styczeń '13 = 50h

Z czego styczeń 2014 przekręcony z planem, specjalnymi ćwiczeniami i odpowiednio dobranymi interwałami...
Jeszcze w następną sobotę badania wydolnościowe i będzie pełna profeska - oby tylko to było do późniejszych wyników i przekładało się na jakieś wysokie miejsca w wyścigach :)

cad: 79

Strefa 1: 25min
Strefa 2: 19min
Strefa 3: 16min

Tlenik na oporze 3/5 - tempówki 4/5.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Trenażer nr 36

Środa, 29 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
W końcu koniec. Jutro basen i pełen relaks, chociaż w piątek powtórka z dzisiaj :)

Niestety przez brak czasu rozkładam dzisiejszą jazdę na dwie części.. reszta w piątek właśnie..
Zostaje jeszcze jeden egzamin na uczelni do zdania i trzeba zabrać się do nauki..

Pierwszy raz treningi na poważnie z konkret planem - który będzie jeszcze bardziej dopasowany po wykonaniu badań - i takie larum.

Wg. tego co czytam również w wielu artykułach, robienie bazy, siły i wytrzymałości tlenowej - dochodzę do wniosku, że źle to nie wygląda i trzymam się pewnych ustalonych reguł treningu. Dla mnie nawet "jakiś" plan będzie lepszy niż jeżdżenie bez niego, od tak, bez założeń i wytycznych...

cad: 80

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trenażer nr 34

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · Komentarze(4)
Kategoria Trenażer
Powrót do planu treningowego na co najmniej kolejne 3 tygodnie :)

Wypoczęty, wyspany, zregenerowany - z trzema "5" w Indeksie oraz z dwoma niewiadomymi ponieważ czekam na wyniki + kolejny i ostatni egzamin w sobotę z rana :)

Dzisiejszy trening najlepiej przedstawia kilka liczb:
9x5min = 100rpm x 160-165ud/min = 300watt wg. tabelki :)

Czyli dzisiaj takie małe wprowadzenie, rzeźnia siłowa będzie dopiero jutro - jak to pisał Maciej: jazda z przyczepką i plecakiem pod Angliru z przełożeniem 53x11 ;-)

cad: 92

Oto KRIS w oficjalnym wydaniu:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Trenażer nr 32

Środa, 22 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Kiedyś trzeba odpocząć :)

Luźno, krótko, bezstresowo... Jedynie co mnie obecnie stresuje - zbliżający się weekend i 3 egzaminy! - zdaje się być ogromnym wyzwaniem.. Matematyka, statystyka, ekonometria w najgorszym wydaniu :x

Jutro godzina basenu i sauna :D

caD: 87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rozdający karty wmordewind :x

Niedziela, 19 stycznia 2014 · Komentarze(5)
Kategoria 50-100km
Po usłyszanych wiadomościach od kolegi prawie meteorologa załamałem ręce i na dzisiaj straciłem nadzieję jazdy szosą.
ICM też wieczorem nie nastrajał zbyt pozytywnie - deszcz, mega wiatr i dodatkowo mgła oraz ciężkie i ciemne chmury, które sprawiać miały brak promieni słonecznych.

Od rana ledwo co się obudziłem spojrzałem w telefon i od razu otwieram pogodę - nie ma padać, ma aby wiać i być zimno. No to hello, otwieram okno, źle nie jest..Pobudka więc po 11 - toaleta, kuchnia, rower :)

W bidonie znowu ciepła herbatka z miodem, jeden batonik którego przywiozłem z powrotem do domu i można ruszać.
Kierunek inny niż zwykle - Krotoszyn - Sulmierzyce - Milicz - Krotoszyn. Wiatr wiał bardzo mocno i sprawiał że odczuwalna temperatura spadła mocno poniżej zera. Wiał ze wschodu, stąd więc odwrotny niz zwykle kierunek jazdy. Do Milicza więc spokojna jazda z wiatrem, często ponad 40km/h bez większego wysiłku. Po zmianie kierunku jazdy z Milicza do Krotoszyna zaczęła się wielka bitwa.

Trudno było utrzymać niekiedy prędkość 25-27kmh ale gnałem co sił w nogach, z Milicza do domu to odcinek ok 25km - wyszedł wiec jeden wielki interwał wytrzymałości siłowej bo przepychanie było całkiem spore ;)

A tak mnie przewiało te ostatnie kilometry, że teraz siedząc pod kołdrą i pisząc tą notkę - prawie godzinę po przyjeździe - nadal mi zimno!

cad: 86

http://www.endomondo.com/workouts/288008831/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

Szosa szosa w końcu szosa ! :)

Sobota, 18 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km
Yeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeaaaaa haaaaappppyyyy hardcore!
Yeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeaaaaaah always hardcore!!!!

A teraz wracamy do treningu: szosa szosa sucha szosa - od rana piękne słońce, słaby wiatr i git majonez...
Dwie buły wszamane na spokojnie i udaje się wyjść równo o 9:59 na trening. Minuta w tym wpisie jest bardzo istotna!

Wystarczająca ilość węglowodanów i herbata z dużą domieszką miodu oraz założenie spokojnej tlenowej jazdy spowodowała wzięcie tylko czterech batonów na trasę. Ostatecznie zjadłem tylko dwa! Po prostu więcej nie było potrzeby. Jednak z tym miodem przesadziłem i miałem tak słodko, że aż musiałem się zatrzymać na orlenie, wlać jeden bidon zwykłej wody, który wypiłem praktycznie jednym łykiem. Dolałem więc po chwili znowu do pełna by mieć na resztę drogi...

Ku mojemu zaskoczeniu, nie spotkałłem żadnego szosowca, ani mtb'owca... Za to w lesie spotkałem drwali, którzy tak rąbali że aż wióry leciały. Droga zawalona drzewami, a jako że asfalt "na skróty" jest w stanie fatalnym zrobiły mi się przełaje i ok 300 metrów skakania ponad powalonymi drzewami... Przycumowane były też tam konie, ale gdy zapytałem czy mogę dosiąść usłyszałem, że to nieokiełznane klacze, a dwa konie {mechaniczne} za dużo mi nie dadzą... Po zrobieniu drugiego kółka na tej trasie drwale dalej tam byli tylko tym razem dla mnie już trochę ogarnęli tamten syf i poukładali drzewa wzdłuż szosy i dało się nie zejść z roweru.

Po drodze zboczyłem z trasy by wstąpić na Aśkę! Nie do Aśki, na Aśkę - dokładnie. Zawsze na, nigdy pod ;) A ona nigdy nie ma dość, tylko powoli każdy facet przy niej wymięka. Ale dzisiaj tylko raz.. Nie mogłem jej poświęcić więcej czasu, ważne że zawsze jest gotowa i chętna - wzgórze Joanny, cud!

Pognałem więc w drogę skierowaną do domu, niestety jak ICM pokazywał wiaterek się obracał z każdą godziną i tak oto się złożyło że tu i tam ciągle pod wiatr! A dymało coraz bardziej! No to co, spiąłem poślady i jazda jazda biała gwiazda! Hej Śląsk! Wracamy na Krotoszyn :)

Minutę po przyjeździe do domu, zachodzi słońce, wychodzi mgła, zbierają się chmury...okropieństwo!
I gdybym jeszcze minutę przejeździł to nie zobaczyłbym Sylwii Jaśkowiec w sprincie, jak dzielnie daje rade i wygrywa z Justyną!

cad: 82
przewyższenia: 823m
max % podjazdu: 9%

http://www.endomondo.com/workouts/287580094/179623...

http://www.youtube.com/watch?v=pzu-xTIhTPE


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)