To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2018

Dystans całkowity:1115.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:51
Średnia prędkość:31.99 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:5180 m
Maks. tętno maksymalne:189 (97 %)
Maks. tętno średnie:170 (88 %)
Suma kalorii:23135 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:69.69 km i 2h 10m
Więcej statystyk

Wspaniale:)

Niedziela, 29 kwietnia 2018 · Komentarze(3)
Czwarty dzień z rzędu na rowerze. Myślisz, że umrzesz. Słusznie myślisz. Wiesz przecież jaka ekipa stawi się na ryneczku w Ostrowie.

Do Ostrowa spokojne tempo, takie trochę pod wiatr więc nie zarywam, ale średnia i tak oscylowała koło trzydziestu na godzinę. O dziwo noga się w międzyczasie rozkręciła i jakoś to szło / jechało ;-)

Na rynku zebrało się kilkunastu chłopa. Szybko padła propozycja trasy "bo dawno nie jeżdżona"... hehe.. no tylko ja tam wczoraj jechałem i czasem tam jeźdżę, w sumie nawet często. tylko w drugą stronę :)

Ostrów - Odolanów - Domasławice - Goszcz - Krośnice - Milicz - Sulmierzyce i ja do Krotoszyna a chłopaki polecieli na Ostrów.

Do Odolanowa i w sumie do pierwszych góreczek w miarę spokojne tempo. Jedynie kilka osób upatrzyło sobie co gorszą nawierzchnię na jakieś ataki i zrywy - totalne dziury i nierówności a ci na treningu próbują zrywać. Wczoraj nawet na rajdzie Mistrz Świata zwalniał wszystkich bo jechaliśmy w sumie po tych samych dziurach na tej trasie.

Ale większość się zjechała przed Krośnicami, tam już zaczęły się prawdziwe i w miarę normalne harce "bo pierwsze górki". Grupka nam się rozciągnęła dość mocno, starałem się trzymać w "czubie" standardowo ;-) No i się udało. niby straciłem po kilku atakach parę metrów, ale sporo osób szybko na podjeździe pod kościółek zgasło. Później dojazd do Milicza to też praktycznie kilka kilometrów "płyta oś" i non stop sprintu.... ale zaczyna mi brakować przy takiej jeździe przełożeń. Chwila odpoczynku i dolewki wody i życiodajnej coca coli w sklepie i jedziemy dalej.

Jedziemy na Sulmierzyce, ale najpierw cholernie nierówna kostka. Tam praktycznie te same osoby atakują, rozwalony przejazd kolejowy, co normalniejszy zwalnia bo szkoda kół, tak po prostu. Później niektórzy chcą zrywać i wielce gonić, uspokajamy, wyrównujemy oddechy i tempo... wielkiej gonitwy nie było bo jak kto tak atakuje jak reszta spokojnie jedzie po dziurach to bez sensu. 15km przejechanych w dobrym i równym tempie po fajnych zmianach. Ja skaczę przed Sulmierzycami kawałek ale mi siadło, a po chwili siedli na kole koledzy.. jednak tyllko na sekundkę i zaczęły się sprinty na tablicę.

Chłopaki polecieli na Ostrów, a ja na Krotoszyn. Wjazd jeszcze na Orlen po cocacolę i jedziemy dalej. Już zupełnie spokojnie, przyjemnie, 10km rozjazdu wyszło do domu. Ale zanim do domu tak jeszcze na chwilę relaksu na naszym rynku. Lody i chłodzenie nóg w tryskającej fontannie. Po drodze jeszcze kupione najbardziej z męskich piw - reddsik i desperados. mniami! A co, należy mi się :)

cad: 82

Jeszcze z wczoraj :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Rajd z Mistrzem do Mistrza :)

Sobota, 28 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Dzisiaj wyruszyłem na trening z myślą zrobienia sobie spokojnej i długiej trasy. Przecież i przed i wczoraj dałem sobie w kość.

Wyjazd z Kroto dość spokojny, bez szaleństw - pod wiatr. Jakoś to przeleciało aż do czasu wjazdu na prostą za Miliczem w kierunku na hopki - Krośnice. Przy wjeździe do miejscowości zauważyłem zbieraninę rowerzystów i innych kolarzy.. To mi się przypomniało o dzisiejszym Rajdzie Szlakiem Ryszarda Szurkowskiego! Zawróciłem więc i postanowiłem uścisnąć rękę Mistrza, przyjaznych znajomych i pogadać nawet z nieznajomymi :)

Ruszyłem razem z chłopakami, w sumie razem z innymi 850 rowerzystami... Okazało się, że rajd ten, ze startem i metą, ale bez nagród, pucharów i laurów, przekształcił się w regularny krótki wyścig. Chłopaki z Milicza pociskali co chwilę ataki, to żem spawał, sam uciekał i wogóle... Miałem skończyć szybciej, ale po tym jakie tempo się zrobiło - postanowiłem przejechać całą 35km rundkę z Mistrzem. Każde przepalenie nogi w dobrym tempie jest świetnym treningiem.

Po chwili pogaduch wyruszyłem sobie w dalszą drogę. Zrobiło się już wręcz gorąco, mega przyjemnie! Dojechałem aż do Ostrowa do Zbigiego na "kawę" w postaci zimnego napoju! i by odebrać moją tunikę... tfu.. długą bluzę wiosenno/jesienną po przeróbkach od samego producenta. Pogadaliśmy i pojechałem do domu.

Po drodze jeszcze nie mogłem sobie odmówić zimnej coli co dodając mi trochę sił pozwoliło na żwawsze dreptanie do domu.

Wszedł fajny trening, zobaczę z ciekawością jak po konkretnym odpoczynku ostatnio moje ciało się zregeneruje do jutra i jak się będzie kręciło z ryneczku w Ostrowie z chłopakami :)

cad: 81

Z Ryszardem Szurkowskim :)


Takie zdjęcie od kolegi VUKI: http://vuki.bikestats.pl/

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Moja ukochana

Czwartek, 26 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj moja pętelka numer dwa. Nie tak od razu po pracy - bo deszcz... Ale chwilę później za to... Siedziałem już na szosie :)

Krotoszyn Milicz Sulmierzyce Krotoszyn

Udało się nie zmoknąć, jechać całkiem równo i średnio mocno... Pod wiatr była niezła wynora. Na koniec musiałem pocisnąć bo goniła mnie niezła chmura, z której 10 minut po moim przyjeździe spadł konkretny deszcz.

cad: 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Moja mała :)

Wtorek, 24 kwietnia 2018 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj moja pętla. Lubię ją. Kilka hopek, płasko, znam ją na pamięć. 

Wiatr jednak dzisiaj był bardzo konkretny i w sumie "rozdawał karty". Cały czas wiało niesprzyjająco, z jednej jak i z drugiej strony.

Po dość aktywnym weekendzie dzisiaj jazda o dziwo nie była tak bolesna jak myślałem, że będzie. Jechało się nieźle.

cad: 81

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Sobótka V4 Visegrad Race Via Dolny Śląsk

Niedziela, 22 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Zawody
Po wczorajszym wyścigu w Śremie pojechał kozak do Sobótki na Grand Prix Polski.... Się przejechał.. Przejechać!

Ściganie skończyło się na pierwszej ściance jaka pojawiła się na trasie. Peleton odjechał. Jechaliśmy po prostu sobie mocnym i równym tempem w naszym 4 osobowym grupetto :) No, ale... o jakieś 6 km/h wolniej niż czołówka.

Nogi nie pozwoliły się za bardzo ścigać ;-) Ale nawet najgorrszy wyścig jest wciąż najlepszym treningiem!

No i awansowałem w M2 na 10 miejsce na 104 kolarzy.

cad: 84


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

I Śremski Maraton Rowerowy

Sobota, 21 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Pierwszy supermaraton - pierwsze podium.

W zeszłym roku zacząłem gorzej choć w tym samym okresie czułem się o niebo lepiej. Paradoks?
Trudno powiedzieć. Na pewno nie było łatwo, ale dałem radę.

Od startu ciężko, praktycznie ledwo na ten swój start zdążyłem bo się zagadałem z Grzegorzem, który na 10 sekund przed startem mojej grupy powiedział: "ej Kris, a to nie Twoja grupa właśnie startuje?".. No i faktycznie. Dałem dyla od razu, prawie że lotny start miałem. Nie zdążyłem się wysikać i ciągle miałem w głowie potrzebę skorzystania z toalety... Nie dane mi jednak było przez kolejne cztery i pół godziny.

Startowałem z Przemkiem Zawadą oraz Arkiem Cieślą, panem Kalinowskim i kilkoma innymi chlopakami, ale to te nazwiska są mi szczególnie znane z długich dystansów. Ruszyliśmy mocno i z przytupem, szło nam ładnie, ale jak widać po wynikach z resztą to grupa za nami okazała się trochę mocniejsza z Marianem Kołodziejskim na czele i dwoma chłopakami z M2.

Od kiedy to dojechała do nas druga grupka na około 60km praca się trochę popsuła, mocne zmiany i w ogóle zmiany się skończyły, każdy chyba też odczuł warunki jakie panowały na trasie. Sponiewierał nas wiatr i upał dodatkowo.

Ale nie jest źle, udało się zaliczyć 11 open i 3 w M2. Czyli pierwsze pudło.

Po drodze stwierdziłem, że za mało piłem, za mało piłem przed i w trakcie. Nagle zaczęły mnie boleć nogi i tak konkretniej mięśnie oraz spłycił się oddech. Ale dało radę dojechać i nawet zafiniszować z naszej grupki.

Fajne pierwsze ściganie z cyklu SuperMaratony.pl :) Okazało się, że w okolicach Śremu są fajne górki, całkiem dobre asfalty, świetna atmosfera!

cad: 83

Pierwsze podium!


Ja i Zwycięska Czesia! :)


Nasza grupka walcząca z wiatrem :)



Z niezniszczalnym i chorym Gliną! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rozjazd lekko

Poniedziałek, 16 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Po wczorajszym szybkim ściganiu dzisiaj na szybki serwis przedniego koła..... po upadku okazało się że jednak jest rozcentrowane, ale do mety jakoś się udalo na szczęście dojechać. W serwisie przy Ostrowskiej w Krotoszynie ProActivia spotykam przedstawiciela Shimano Jacka Czarneckiego który opiekuje się profesjonalnie moim kołem i w kilka minut je naprawia :)

Po szybkim serwisie szybki trening, a raczej krótki ale wolny. Jedynie szybko całkiem przebierałem nogami. Idealne rozkręcenie nóżek...
Czułem się dzisiaj lepiej niż po Sobótce gdzie jechałem wolniej i jakoś słabiej. Chyba w porę postanowiłem trochę odpocząć...

cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyścig Szosowy Klasyk w Miękini 2018 Via Dolny Śląsk

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
Dzisiaj wziąłem udział w kolejnym wyścigu. Od samego rana dobre samopoczucie, łatwy dojazd z Wrocławia i sprawna podróż.

Na wyścigu od początku noga podawała całkiem dobrze. Na 10km może zaczął uciekać Damian Miela i goniliśmy go przez dwa kółka... Później długa jazda bez większych przygód, spotkana Czesia na trasie która podczepiła się nam na koło. Ma formę bestia jedna! ;-)

Gdy już zostały trzy kilometry do mety i chyba wszyscy zaczęli już myśleć o finiszu, w grupie niestety wydarzyła się kraksa... Bezpośrednio przede mną, cudem udało mi się nie przewrócić i nie wjechać w chłopaków, ale niestety jeden upadający uderzył we mnie i ja też się przewróciłem, ale zdążyłem maksymalnie wyhamować. Niestety mimo całkiem szybkiego pozbierania się i nawet całkiem bliskiej odległości - peleton odjechał. Chwilę goniłem, ale później już spokojnie do mety z rozcentrowanym przednim kołem i wygiętą szprychą :/ No cóż, nie było dzisiaj szczęścia.

Forma w górę, potrzebuję więcej takich wyścigów, żeby forma wystrzeliła. Noga kręciła dzisiaj całkiem ok, jestem zadowolony :)

cad: 80

Gdzieś na trasie ;-) Zdjęcie Kasia Rokosz Fotografia :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)