To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:1369.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:03
Średnia prędkość:31.80 km/h
Maksymalna prędkość:83.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:194 (96 %)
Maks. tętno średnie:172 (85 %)
Suma kalorii:31310 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:72.05 km i 2h 15m
Więcej statystyk

80kmh za tirem ! Powrót do świata żywych po spiączce.. ;)

Poniedziałek, 30 maja 2011 · Komentarze(7)
Kategoria 50-100km
W końcu odżyłem po ostatnim niedospaniu i ruszyłem na szosę. W weekend zaliczyłem mikroekonomie na 5 ! Dzisiaj wybrałem się na trening ,który miał być luźny ,ale szybko musiałem zmienić plany ;) Za Zdunami złapałem się tira i przez 15km zapierdzielałem 80kmh ! Się zdziwiłem nawet bo przez tory przeleciałem ponad 50kmh i nic się nie stało ,a są bardzo nierówne.. Odpuściłem gdy nogi już miałem jak z waty na jednej ze zmarszczek - ponad 500m podjazdu i no .. jechałem prawie 80kmh !
Później gdy go odpuściłem ,przez 2-3 km miałem totalną flakę.. Byłem wykończony :D
Średnią po prawie 20km miałem ponad 50kmh !
Gdy wróciłem do siebie wybrałem się na górki i porobiłem interwały.. Ahh.. ;)
Za tirem - pod wiatr.. Powrót z wiatrem.. :)
cad:88

HRmax - górka 500m, prędkość 80kmh :) i wszystko jasne.. :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(7)

Odkryłem.. To przez sen.. !!!

Czwartek, 26 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km
Bez chęci.. Siły są bo zmęczenia jako takiego nie ma..

Ale.. W tym tygodniu jakaś totalna kicha.. I dzis doszło do mnie czemu..
Od niedzieli śpię praktycznie po 4-5 godzin. I się organizm upomina o swoje i totalnie zamula.. Miałem dzisiaj zamiar pojechać ponad 50km.. Zawrócilem po 10km..

Idę spać..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Bida z nędzą...

Środa, 25 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Trasa: Krotoszyn - Koźmin Wlkp - Borek Wlkp - Pogorzela - Krotoszyn

jazda bez historii.. cienko, nie mogłem złapać rytmu, co chwilę przyspieszałem i zwalniałem.. no dupa.. bez ładu i składu, wszystko mnie denerwowało, poczynając od dziur na drogach kończąc na muszkach.. nie mogłem się skupić na jeździe..
do tego doszedł bolący łokieć bo przygrzmociłem w stół tym miejscem gdzie prąd idzie :/
dupa.. jakoś tak od niechcenia..
znowu lekko :/

cad 96

Raz wyprzedzał mnie tir na pełnym gazie, skoczyłem za nim i prawie się załapałem za nim ,ale no jakoś nagle mi się odechciało jazdy.. no dziwnie dziś bardzo się czułem na rowerze..

ps. właśnie przyjechał kebab ;) idę szamać :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rozjazd na spokojnie ;)

Wtorek, 24 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Spokojny rozjazd po "smerfastycznym" weekendzie :]
Wczoraj było wolne i dziś jechało się bardzo, ale to bardzo lekko.
Pierwsze 23km do Milicza pod wiatr - z czego sporo pokonałem "w stójce" :)

Każda górka też na stojąco ,lekko ale nad wyraz szybko..
cad:94

Jestem bardzo zadowolony z kadencji.. Od kiedy wzrosła mniej więcej średnio o 5 obrotów noga lewa w ogóle nie boli ,a i jedzie się szybko i bardzo dobrze.. :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Z Interkolem.. ;)

Niedziela, 22 maja 2011 · Komentarze(5)
Filmik z dzisiejszego treningu:
https://picasaweb.google.com/xubix1/FILMYByXubiX?authkey=Gv1sRgCP7JyaOui-HnIw#5609608677259729954

Po wczorajszym rekordzie [211km] dzisiaj przyszedł czas na trening z Interkolem. Czułem ,że dzisiaj będzie kiepsko i za tablicą Ostrów Wlkp. już zostanę ,ale potoczyło się wszystko zupełnie inaczej...
Do Ostrowa na początku totalna padaka :p No tak nie szła jazda - w dodatku znowu pod cholerny wiatr ! Ale udało się zachować wysoką kadencję i w miarę niskie tętno.. Nogi czułem bardzo ciężkie ,ale jechało się z chwili na chwilę lepiej. Widoczność ograniczała mgła gdzieś do 100m.. Bałem się czy zaraz we mnie ktoś nie wjedzie. W ogóle bardzo też piździło bo było ledwo 16*C a ja jechałem na krótko.

Dojeżdżając do Ostrowa poczekałem chwilę i wszyscy się zebrali. Później nadszedł czas nad wyborem trasy. Początkowy "projekt" bardzo mi się spodobał ,bo mieli mnie po niezbyt wymagającej trasie zostawić w Krotoszynie [przy założeniu ,że dam radę się utrzymać] No ale ostateczna trasa prowadziła przez spore górki i już wiedziałem ,że będzie ciężko.. Początkowo tempo dość spokojne ,że nawet 3x wyszedłem na zmianę ,ale z chwili na chwilę było tylko szybciej.. Długi czas nie schodziło z licznika 45km/h i to nawet pod górę. Nie wiem jak ,ale przetrwałem ! W pewnym momencie co będzie widać na filmiku zacząłem zostawać na podjeździe ,ale się zmobilizowałem i szybko skoczyłem na koło. Było ciężko ,ale fajnie. Pogoda się też poprawiła i było nawet w pewnym momencie 29*C !

Później po tejże górce poczekaliśmy na "maruderów" i się podzieliliśmy.. Mocarze pojechali na górki w szybkim tempie ,a ja ,Zbyszek i Piotrek spokojnie ,ale dość szybko po lepszych terenach do Odolanowa ,gdzie ja skręciłem na Krotoszyn ,a oni na Ostrów wLKP. W sulmierzycach minąłem się z mocniejszą grupą i nie żałuję swojej decyzji "jazdy z maruderami" bo u nich tempo było boskie.. :p

Weekend udany.. Jutro odpoczynek, wtorek lekko dla rozjazdu i myślę w środę już normalnie wrócić do treningów ;) Nigdy jeszcze nie byłem w takiej formie jak ostatnio. Czuję się świetnie i widzę ,że noga podaje.. Jest pięknie :)

cad:91

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

211 km ! życiówka ! słonecznie, ciepło ,ale wietrznie..

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(9)
https://picasaweb.google.com/xubix1/FILMYByXubiX?authkey=Gv1sRgCP7JyaOui-HnIw#5609259362719928866
Film z dzisiaj :)

Nooo.. W końcu to zrobiłem ! :) Yeah.. Nogi bolą ,a w głowie radocha z pokonanego dystansu ! :D
Umówiliśmy się z daniello24 na dzisiaj ,że przejedziemy się razem. Fakt faktem miało to być tylko jakieś 60km ,ale zawsze ;) Chwilę po 9 ruszyłem w trasę bo po głębszych wyliczeniach wyszło mi ,że do miejsca spotkania z daniello mam 70km i zajmie mi to coś koło 2h 20m. Zajęło 2h 13m :D Niestety ,ale bardzo wiało w twarz całe 70km. Na ICM pokazywali to już od wczoraj ,ale miałem nadzieje ,że się jeszcze zmieni ,no ale nic... Było trzeba znowu walczyć z wiatrem. Dojechałem do Wińska ,gdzie zaskoczyły mnie 2-3 większe górki ,których się nie spodziewałem. Umówilismy się na wylocie z Wińska na Wołów... Ja sobie jeszcze na chwilę stanąłem na stacji paliw zatankować wody ;) BYŁO TAK PARNO I DUSZNO ,ŻE POCIŁEM SIĘ MASAKRYCZNIE ,DUŻO PRZY TYM PIJĄC...Pot ze mnie spływał cały czas.. Dalej pojechałem już na miejsce spotkania.. Tam się poznałem z daniello i ruszyliśmy w drogę.. Przez kilka pierwszy kilometrów obok siebie, rozmawiając i szukając sklepu ;) Jak już zatankował on ,ruszyliśmy mocno po zmianach do Wrocławia.. Poszło to tak szybko ,że nawet nie zauważyłem.. Sporo hopek po drodze ,które też dosłownie przelatywaliśmy.
We Wrocławiu zachciało mi się pojechać do centrum, na rynek co by posiedzieć chwilę i pogadać. No ,ale nie trafiliśmy tam bo niby jak, skoro nawet za bardzo mieszkańcy nie wiedzą jak tam dojść.. Wróciliśmy więc na wielkie skrzyżowanie ,tam chwila rozmowy i każdy pojechał w swoją stronę.. Ja niestety jak pokazuje nawet ICM miałem 80km pod mocny wiatr :/ Ale nie dawałem się i prędkość nie spadała poniżej 31km/h. Zatrzymałem się też w sklepie po picie i banana bo już się kończyło jedzonko.. No i niestety po mocno pokonanych górkach przed Miliczem dosłownie ODCIĘŁO MI PRĄD.. Dowiedziałem się znów co to znaczy nie mieć z czego dokręcić.. Jak średnia była fajna ponad 31kmh ,tak szybko pikowała w dół i zatrzymała się na tym co widać.. No dosłownie 23-25 km/h się wlkołem..
Znowu się "dopaliłem".. Coraz bardziej widać różnicę ;)

A teraz wcinam lody i zabieram się do montażu filmiku :)
cad: 93

Jechało się super we dwójkę.. Bardzo komfortowo ,szybko i bez jakiś "ekscesów" ;)
Z daniello we Wrocławiu:




Oto trasa dzisiejszego "maratonu" ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(9)

Nikt mnie nie rozjechał... ! W tlenie ;]

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj spokojnie.. Miało być dłużej ,no ale trzeba też pomyśleć nad życiem prywatnym.. Nie można tylko ,praca - rower, rower - praca :] Więc się spieszyłem ,ale w takim wolniejszym tempie.. ;)
Aaaa I o dziwo nikt mnie dzisiaj nie chciał rozjechać.. ;]
cad:96

Dwa sprinty sobie zrobiłem... I stwierdzam.. Że jestem bardzo wolny :/ Max 53km/h ;/

Jutro wolne, bo plany na weekend są "smerfastyczne" :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Wypadek - przypadek.. Siłowo.. Boli !

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj bardzo siłowo, dużo interwałów pod górki..
6 razy zaliczyłem jedno wzniesienie na biegu z kadencją +/- 50..

Czuję nogi.. Dawno tak nie miałem ,że aż tak są ciężkie.. :]

Każdy interwał do była strefa 4.. Tak to jazda w tlenie..
Dużo "sprintów" na najcięższym biegu pod górę.. Czuję się świetnie - psychicznie.. I już wiem jak mam w ogóle sprint robić... Złą pozycję kiedyś przyjmowałem i teraz idzie to o wiele szybciej, mocniej i w ogóle potężny zryw...

Apropo tytułu:
W Miliczu jadę sobie prosto szosą gdy tu nagle z lewej strony z posesji zaczyna wyjeżdżać auto i to tak ostro bardzo.. Za mną kilka aut więc jakby co to by wszyscy widzieli.. Nie wiem jak ,ale zdążyłem uciec bo było na styk dosłownie, poczułem dosłownie ciary na plecach.. Powyzywałem ,jak to w takich sytuacjach bywa i oglądam się za siebie ,patrzę a gościu próbuje mnie jeszcze wyprzedzać.. No ni chuuuu chuuu.. Przez cały Milicz jechał za mną [czyli coś 4km] z prędkością koło 20km/h ! Jeszcze dwa razy próbował wyprzedzać ,ale mu po prostu nie pozwoliłem, jechałem środkiem pasa i jak on dawał gaz, to ja też i nie.. Po chwili patrzę ,zaraz muszę skręcić więc go przepuściłem.. Gościu chyba zrozumiał co zrobił bo się pochylił do szyby ,kiwnął i dał awaryjne.. Za nim niezły sznurek aut.. Ci co jechali wtedy za mną wiedzieli o co chodzi, ale jak ktoś to tak oglądał to by se pomyślał "co za idiota nie da się wyprzedzić"..
Myślałem ,że zawału dostanę...Już widziałem jak mnie z asfaltu skrobią :/

cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Na udo !? Udo się albo nie...

Poniedziałek, 16 maja 2011 · Komentarze(7)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj sprawdzenie się na trasie Krotoszyn - Koźmin Wlkp. - Borek Wlkp. - Pogorzela - Krotoszyn... Do Koźmina z bocznym takim niekorzystnym ,a do Borka pod mocny wiatr.. Od pogorzeli z wiatrem bocznym ale korzystnym takim :)
Jutro ma troche mniej wiać i może się uda skoczyć na rekord trasy...

Najlepszy czas to 08.05.2010 - 1h 54m - z opisem ,że też sporo wiało i bardzo wysokim tętnem [168].
Pojedziem na "udo" - udo się albo nie ;)

cad: 98

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(7)