To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1238.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:36
Średnia prędkość:31.28 km/h
Maksymalna prędkość:79.00 km/h
Suma podjazdów:8441 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:183 (91 %)
Suma kalorii:28200 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:72.85 km i 2h 19m
Więcej statystyk

Do Ostrowa i z powrotem :))

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
W czwartek przy serwisie w Kaliszu zostawiłem w Bikeserwisie od starego koła zacisk, dzisiaj pojechałem go odebrać - na szczęście tylko do siedziby bikeserwisu w Ostrowie :)
I tak oto wyszedł całkiem fajny trening po płaskim, w sumie na endomondo widać dokładnie co zrobilem ;)

I tylko nie wiem czemu nagle podczas jazdy endomondo samo z siebie się wyłączyło i przerwało trening.. Później włączyłem przy wyjeździe z Ostrowa..
Dlatego dzisiaj wyszły dwa pliki / dwie mapki :)

cad: 88

Ed.1.


Ed.2.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Nowe koła niosą - Mavic Cosmic Carbone SL

Niedziela, 29 lipca 2012 · Komentarze(6)


Od rana miałem jechać do Ostrowa na rynek na trening z Interkolem, ale...od rana padało, lało i w ogóle było zimno [a ja wyjechać muszę przed 9 najlepiej]

No to położyłem się spać dalej, później oczywiście śniadanie, obiad i...i wychodzi słońce, nagle na termometrze pokazuje się 29*C więc się ubieram, zalewam bidony, biorę dwa banany i jazda ;)

[nie]stety skropił mnie deszcz kilka razy, w sumie w tym upale i w tej parówie było to nawet przyjemnie...

przygotowania do |.....| czas zacząć ! :)

Ahh.. No i te koła.. Niosą aż miło :) Uwielbiam ! :)

cad: 85
przewyższenia: 163

Trening z endomondo daje fajne wykresy i dodatkowe statystyki, można popatrzeć na wykonane interwały :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Nowe koła MAVIC COSMIC CARBONE SL

Sobota, 28 lipca 2012 · Komentarze(3)
Dzisiaj dopiero wyszedłem na szosę od niedzieli, czyli kilka dni zrobiłem sobie wolnego - trochę przymusowego, trochę chcianego.. Po pęknięciu łańcucha jednak zamówiłem nowy wraz z kasetą i poczekałem do czwartku na serwis :)

Odebrałem też nowe koła - Mavic Cosmic Carbone SL które niosą nieporównywalnie lepiej od starych... Na dziurach,nierównościach czy kostce ręce tak nie obrywają, czuć że koła zbierają sporo drgań i ręce mogą spokojniej być na kierze.. Do tego że lepiej się toczą i czuć jakby lżej jechały trzeba dodać na pewno, że przy podmuchach wiatru są prawie jak żagiel - muszę się przyzwyczaić do tego :)

///////
edit:  uwaga ! Koła pękły.  Dokładnie tylna obręcz chwile po upływie gwarancji.  Dodatkowo w klubie pękły jeszxze 3 inne komplety po ok 3 latach użytkowania kazdy.  Naprawa nieoplacalnie droga. Obecnie jeżdżę już ponad 2 lata na kołach Vision Trimax t42 I jestem zadowolony.  
//////


Odnowiony rower -> KLIKNIJ TUTAJ BY ZOBACZYĆ I SKOMENTOWAĆ :))
A poniżej też fotki:)

Dziś spokojnie, chwilę pojechalem za jakimś traktorem ponad 40kmh i dwa razy wyszedłem mu z koła robiąc sprint :) Trzeci sprint na wjeździe do miasta ;)
cad: 88
przewyższenia: 159m

Oto trasa mojego dzisiejszego treningu, chyba zacznę jeździć sobie z endomondo na dobre :]


Oto Kriso z odnowionym rowerekiem :))

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Zerwany łańcuch - etap 3

Niedziela, 22 lipca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 100-150km, Interkol
Dzień zaczął się bardzo dobrze: wstałem, zjadłem porządne śniadanie, uszykowałem się i ruszyłem w drogę do Ostrowa na ryneczek na zbiórkę... Dzisiaj całkiem sporo ludzi się stawiło więc wiedziałem, że będzie fajnie :]

Z początku wolne dość tempo tak aby każdy mógł za nami nadążyć [30-35km/h] po górkach czekaliśmy na resztę aż dojadą - tylko do Kobylej Góry za Ostrzeszowem.
Tak padło zdanie "róbta co chceta" że każdy jedzie jak mu noga podaje.. No to się zaczęło ściganie.. Ja mimo ostatnich ciężkich rowerowych dni, czułem się świetnie.. Noga podawała bardzo dobrze - nawet Kokosia wziąłem na jednej górce hehe :D

Było świetnie aż do wjazdu w Czarnylas gdzie jest piękny, gładki nowy asfalt - najpierw gumę złapał kolega Artur [wjechał w szkło]... I tu teraz moja katastrofa...

Chciałem zaatakować bo czułem się bardzo dobrze.. ZAATAKOWAŁEM ! I skończyłem atak po 200 metrach może... Wstaję na pedały, zmieniam bieg i jak tylko nadepnąłem na pedał mocniej coś mi strzeliło, coś zgrzytło i zaczął przeskakiwać łańcuch.. No to już wiedziałem, że coś jest nie tak.. Koledzy mnie minęli - został tylko Artur z Krotoszyna [dzięki!].. Miałem już najgorsze myśli, że urwałem przerzutkę czy hak czy coś innego pierdykło.. A tu zerwał się łańcuch "na najsłabszym ogniwie" - czyli na miejscu pina, który wyskoczył od reszty.. No cóż.. I tu myślę przyda się wóz techniczny - telefon do taty, podałem mu namiary gdzie jestem i zostaje czekać.. Jakoś się wepchło pin do łańcucha i trzyma jakoś, ujechałem do Odolanowa z 7km z przeskakującym łańcuchem i na w pół rozpiętym, bo z chwili na chwile było gorzej bo pin się wysuwał.. W Odolanowie Artur pojechał do Krotoszyna, a ja poczekałem za tatą i wróciłem do domu autem :]]

No cóż.. Fajnie było ale do czasu - teraz mam nadzieję, że ten łańcuch da radę jakoś skuć, bo nie planowałem zakupu nowego jeszcze.. Teraz mam kilka razy większe wydatki na coś innego ;)

I jakoś chyba też organizm nie zdążył się zregenerować - tętno praktycznie cały czas bardzo niskie. Przyda się jutro odpoczynek, jak się łańcuch naprawi to we wtorek już lekko pokręcę :)

cad: 83
przewyższenia: 416m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

W bardzo przyjaznej atmosferze - Etap 2

Sobota, 21 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 100-150km
Cóż to za dzień.. Na początku w ogóle miałem dzisiaj planowane jakieś 50km przejechać dla rozkręcenia nogi....a tak noga się kręciła o 100km więcej :D

Jako, że Krzywy pojawił się na "moich terenach" postanowiłem zrobić sobie małą etapówkę. Wczoraj wyszło 115km, dzisiaj 148km, a jutro do Ostrowa na ryneczek pojeździć z Interkolem i też wyjdzie sporo..

Razem z Marcinem spotkaliśmy się w Odolanowie jakoś po 09:00, chwilę pogadaliśmy i ruszyliśmy w drogę.. Wiało jak skurczybyk przez pierwsze 40km w twarz.. Później skręt w lewo w Miliczu na Krośnice/Goszcz etc. i nagle jedziemy z wiatrem :D Jechało się bardzo dobrze, bez wielkiego parcia na średnią, większość trasy pojechaliśmy obok siebie cały czas rozmawiając.
Pożegnaliśmy się w Cieszynie, Marcin poleciał na Międzybórz / Ostrzeszów i Grabów, a ja przez Sośnie, Odolanów i Sulmierzyce do Krotoszyna :))

Oczywiście na górkach za Marcinem średnio mogłem nadążyć, gdy on jechał na luzie ja już prawie sapałem :D Muszę jeszcze potrenować, choć fajnie się podjeżdżało z kimś mocniejszym, jest ta motywacja żeby depnąć :]

Trening wyszedł bardzo fajny, trzeba to częściej powtarzać ! :D

pozdro :]

cad: 85
przewyższenia: 458m

Dzisiejszy etapik:

Krotoszyn-Sulmierzyce-Odolanów-Sulmierzyce-Milicz-Krośnice-Goszcz-Domasławice-Cieszyn-Sośnie-Odolanów-Sulmierzyce-Krotoszyn

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

By lepiej pod górę wjeżdżać... Etap 1

Piątek, 20 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km
Dzisiaj niezły dystans wyszedł, w sumie dawno nie pykłem nic ponad 100km i pomyślałem, że jako oto nadchodzą ostatnie dni urlopu - trzeba je wykorzystać :)

Niedługo nasza interkolowa "górska czasówka" więc wybrałem się na Mikstat zobaczyć jak tam się ma nasza górka, ma się całkiem dobrze, ciągle stoi z tym samym nachyleniem ;) Wjeżdżało się dzisiaj jeszcze wyjątkowo trudniej przez mocno wiejący wiatr..

Na dziś też zaplanowałem dwa mocne interwały, które zostawiłem własnie na drugą część dystansu - z wiatrem to nie byłoby ćwiczenia, a pod wiatr jeszcze ciężej..
W nogi weszło idealnie, było ciężko, czasem chciało się odpuścić, ale jednak przejechałem tak jak miałem :)

cad: 85
przewyższenia: 359m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Fotki z Tour de Pologne amatorów 2012 :) + szybki trening

Środa, 18 lipca 2012 · Komentarze(5)
Od rana sprawdzałem pogodę i miało cały dzień lać, od 17:00 miało się rozpogodzić na 3h i znowu zacząć padać.. No to sobie ustawiłem dzień tak, aby po 17 wyjść na szosę...

Od rana do serwisu do Kalisza do Bikeserwisu, gdzie ich głównym hasłem reklamowym powinno być chyba "niemożliwe załatwiamy od ręki..." ;) Po prostu są genialni :))

Później wracam, jem obiad, włączam TdF - górski etap więc powinno się dziać.. Ale.. Usypiam jakoś na 30km do mety, budzę się jak wjeżdża grupetto z Saganem czyli ponad 20 minut po pierwszym, jest godzina jakoś 17:15 - patrzę za okno, nie pada! No to ubieram się i jadę..

Trochę głodny, trochę zły że przegapiłem praktycznie kolejny etap, ale jadę w nadziei że chociaż nie zmoknę.. No ale dupa, wychodzę i jeszcze w mieście znowu zaczyna padać, pada tak przez 7km i ustępuje.. Kolejne 20km jadę bez deszczu, zdążyłem cały wyschnąć, by kolejne 10km jechać w totalnym oberwaniu chmury ! A miało być tak pięknie ! Na szczęście ostatnie 14km to jazda w słoneczku przy prawie 20*C - pięknie wysycham i do domu zajeżdżam już suchutki a nawet nie brudny ;)

Jazda w starych butach dzisiaj, bo nowe nie zdażyły wyschnąć od wczoraj :o

I tak zauważyłem, że i do deszczu idzie się przyzwyczaić, w ogóle mi dzisiaj nie przeszkadzał.. No bo w sumie jak już pada to co zrobić ?!

Trasa ta sama co wczoraj..
cad: 86
przewyższenia 165m

A tu pierwsze fotki z TdP amatorów.. :))

Startujemy z Term:



Podjazd jakiś na trasie..




Mega fotka z Giczarowa:


Zjazd z Gliczarowa {wierch rusiński}


Finisz na podjeździe pod Bukowine.. Tam dalej w tle jestem..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

W deszczu i słońcu - 3x zmokłem, 2x wyschłem..

Wtorek, 17 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Wyjechałem sobie bo ICM zapowiadał chwilę bez opadów, a jak już to lekkie i przelotne i faktycznie mnie przeleciał deszcz 3 razy :D

Dwa razy zdążyłem wyschnąć, ale raz złapał mnie już deszcz praktycznie kilometr od domu :/ Teraz wszystko do prania :] Ogólnie było fajnie, nawet jak zaczęło lać to dziwnie się śmiałem :D


cad: 85

I nie ma to jak te nasze przewyższenia: 164m ! :o

ps. teraz tak patrzę i widzę, że do "rekordu tej trasy" brakło mi 2m 5s dokładnie! :D a w cale widząc po tętnie nie naciskałem i jechałem ze sporą rezerwą i 75% trasy w deszczu..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Tour de Pologne amatorów 2012 !

Niedziela, 15 lipca 2012 · Komentarze(1)


Oficjalnie:
Czas: 1h 51m 59s
Dystans: 56km [od Poronina 50km chyba]
266/1100
87/215

Imprezę zaliczam do bardzo udanych, mimo kilku sytuacji które starały się popsuć wyjazd.. ;)

Sam start w TdP amatorów to niewątpliwie oznaka postępu - jechało się całkiem dobrze, od startu bardzo mocno pod Ząb, Gliczarów podjechany "na luzie", ostatni podjazd pod Bukowinę też zapierdzielałem dość mocno - mimo wielkiego osłabienia organizmu spowodowanego jakimś dziwnym wirusem, który zaatakował mój żołądek - całą noc wcześniej i cały dzień praktycznie spędziłem w toalecie, wsiadając na rower aby modliłem się by nie spaść z roweru.. Ale dałem radę!

W piątek po przyjeździe na miejsce padało, więc graliśmy sporo w tenisa stołowego, sobota to idealna pogoda na jazdę po górach, ale przez to, że nic nie byłem w stanie zjeść, zrobiłem tylko trochę dystansu + złapałem gumę po przejechaniu 200m od pensjonatu... Pojechaliśmy też oglądać kolarzy na pętlach i uciekaliśmy przed deszczem.. Dalej niedziela to czas wyścigu i kąpania w termach oraz oglądania kolarzy w Bukowinie i znowu mały turniej w PING PONGa :D

I takie małe zdobycze z TdP to: czapeczka teamowa Katiushy - bidon Ag2r - tabliczka ze strzałką kierującą kolarzy Tour de Pologne. :D

Trochę danych z licznika, którego zapomniałem zatrzymać zaraz na mecie, a skasowałem dopiero po przyjeździe do bazy..

cad: 82
czas w 1 strefie: 5m 56s
czas w 2 strefie: 19m 40s
czas w 3 strefie: 1h 31m 23s

Pakujemy ostatni roweR:


Jak w ProTourze:


Fiat Stilo, jakimi jeździli w TdF :p


Wszyscy w czasie drogi się pożywiali:



Wszystko mówiło nam, że jesteśmy coraz bliżej:



Turniej w tenisa:


Widok z okna:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)