To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:1062.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:13
Średnia prędkość:31.98 km/h
Maksymalna prędkość:79.00 km/h
Suma podjazdów:5348 m
Maks. tętno maksymalne:194 (100 %)
Maks. tętno średnie:183 (94 %)
Suma kalorii:22565 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:62.49 km i 1h 57m
Więcej statystyk

Enter

Sobota, 30 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Rozjazd po wczorajszym ubijaniu nóg morderczą siłą...

Jechało się lekko i przyjemnie :)

cad: 86

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Kopce, górki, góry! Na siłę.

Piątek, 29 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Od jakiegoś czasu planowany wyjazd w Góry Sowie doszedł do skutku. Chłopaki w składzie: Bazyl, Błażej W. i Błażej Ś. przyjechali po mnie jakoś koło 9:00 do Krotoszyna. Ogólnie spora obsuwa w czasie, szybkie pakowanie i jedziemy. Po drodze, długiej drodze napełnionej zakorkowanymi ulicami i sporym ruchem, poruszyliśmy chyba każdy z możliwych tematów i umilalismy sobie czas kawałami i każdy sypał opowieści dziwnej treści. Na miejsce do Pieszyc dojeżdżamy trochę spóźnieni, ale biedra ciągle stoi i czeka na nas swoim otwartym parkingiem. Małe zakupy i jedziemy. Nie z powrotem, ale na trening ;-)

Głównym wodzirejem dzisiaj Bazyl był we wlasnej osobie. Jednak jak to takie osoby mają jechał na końcu i pilnował czy wszyscy dobrze jadą, patrząc swoim sprawnym choć starszym już okiem i pod nogą kręcąc brutalną siłę. Po pierwszym podjeździe chłopaki stwierdzili, że za bardzo mielę, że nawet do młynu mógłbym iść i robić ponad normę - przez co spróbowałem zrzucić kilka razy na twardsze przełożenia i także robiłem siłę, ale też po prostu lepiej się jechało i wspinało na szczyty.

Za każdym razem gdzieś tam się dziwiłem jak dobrze dzisiaj noga kręci {także przez mniejsza kadencję}, a że dzisiaj założeniem był dla chłopaków spokojny tlen tak ja sobie nie poszalałem i robiłem brutalna siłę.

Na ostatnim podjeździe zrobilim tylko sobie z Błażejem W. zwanym Błażejem mocniejszy odcinek i w końcu się ujechałem jak chciałem.
Nogi stwierdzam że są bardzo ubite, jutro więc trzeba znaleźć od rana chwilę wyjść i zrobić 1,5h rozjazdu.

Droga powrotna mimo równie zatloczonej drogi przebiegła w miłej atmosferze i oceanie śmiechu, pozwoliliśmy sobie także na chwilę rozpusty..........ale co się jadło pozostanie do wiadomości naszej i nie wyjdzie poza peugeota Błażeja W.

Składy: Ostrowska Kawaleria Kolarska{ Błażej W., Bazyl}  2-2 OTR Interkol {Błażej Ś., Krisooo}
Najważniejsze, że poziom równy i jechaliśmy wszystko w prawie takim samym czasie.
Ochota na super trening ?! Jedź z super ludźmi ;-)

cad: 71
przewyższenia: 1798m

http://app.endomondo.com/workouts/399324039/179623...

Taaaaaaaaaaakie nachylenie, czaisz ?!  Pierwszy podjazd, pierwszy ból i zapiek.



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Zdążyć przed ulewą....

Środa, 27 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Kiedy wszystko masz wyliczone co do minuty, a ICM 15min przed Twoim wyjściem pokazuje, że planowo przyjedziesz zbyt późno by zaznać przez cały trening suchych majtów, wszystko co stanie Ci na drodze jest wrogiem.

Wrogiem jest czas, wrogiem każde skrzyżowanie, dziura, podmuch wiatru w twarz... 
Starasz się lecieć w miarę szybko, lecz nie zaginając się przecinasz coraz mocniejszy wmordewind, pot zaczyna Ci kapać z czoła mimo tego, że raptem 20*C wskazuje termometr.

Dalej lecisz, zmieniasz kierunek jazdy - razem z Tobą zmienia się kierunek wiatru i tak oto znowu lecisz pod lewo-twarzowy wiatr.
W oddali widzisz zblizające się chmury, które niczym pedałlino zmierza ku Tobie. Zdecydowanie wolę nasze stare wagony i lokomotywy w tejże chwili i czym prędzej lapię się wszystkiego co się da - ciagnik jadący 53km/h, tir lecący ponad 75kmh....

Przez brak świezości czuję, że za każdym tirem - a były trzy - nie nadążam i ogólnie kiła, mogiła i syfilis.
Czarne chmury nisko wiszące nad głową stają się coraz ciemniejsze, a wiatr dujący z naprzeciwka stawia Ci mocny i coraz mocniejszy opór. Wjeżdzasz do miasta uradowany, w myslach modląc się aby jeszcze chwile nie padało, bach!

Pierwsze rondo, do domu cztery zakręty, jakieś 1,5km i lecim co sił. Pada coraz mocniej i z chwili na chwilę krople deszczowe rosną.
Jednak udaje się dojechać i byc praktycznie suchym. Uff, ahh...

Ale jeśli o aspekt sportowy się ktoś zapyta - kiła, rzeżączka i aids...

cad: 85
przewyższenia: 470m

Ostatnio bardzo cierpię, ale jeszcze trochę energii się znajdzie :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Z jakąś formą ?!

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Po dzisiejszej jeździe trudno stwierdzić czy to wraca forma czy tylko jednorazowo jechało się całkiem przyjemnie...
Ale cała jazda dzisiejsza sprawiała wielką radość bo jechało się zdecydowanie najlżej od kilku tygodni :)
Zauważam także jedną prawidłowość - im wyższa forma, im lepiej się jedzie tym wyższa kadencja :]

Do tego od początku ok 20km w deszczu, później jednak wyszło przecudowne słońce i grzało aż do powrotu :)

cad: 89
przewyższenia: 462m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Krótkie pierd*lnięcie :)

Sobota, 23 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Na szybko od rana - po południu wesele :)

A tu trzeba krawat kupić, autem na myjnie i wyżelować włosy - czasu malo, jeździc się zachciało więc taki fortel ;)

Mimo wiatru jechało sie o dziwo całkiem luźno i przyjemnie... Noga kręciła tak jak za dobrych czasów :) Dobry objaw :]


cad: 89

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Amber Road 2014

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Czadówka czasówka !

Poszło lepiej niż sami w drugiej ekipie Otr Interkol zakładaliśmy.
Świetny równy skład i tak oto do 85km jechaliśmy w 5-ciu, a do ok 95km we trzech.
Organizacja na 5-tkę ! :)

Ale od początku :)

Wyjazd już wcześnie rano w kierunku Gostynia. Wyjeżdzamy z Artitu już ok 8:40 a tu w tym samym momencie w Krotoszynie spotykamy kolumnę z Ostrowa. Więc podbijamy i jedziemy razem. Start w tym roku zaplanowano trochę w innym miejscu niż rok temu - dla mnie osobiście: lepszym miejscu.

Pogadanki, śmichy chichy, szamanko i przychodzi czas na przebieranie się w kolarskie odzienie. Start naszej drużyny zaplanowany na 12:04 odbył się idealnie co do sekundy. Chwila rozgrzewki przed startem i można ruszać. Włączam jeszcze endomondo i robię ostatnie siku i wio!

Szybki start, zbyt szybki, nasz motocyklista przeprowadza nas przez miasto i tym sposobem na początku już nadrabiamy ponad 1km !
Chwila dezorganizacji i konsternacji na skrzyżowaniu gdzie jechać, ale zebraliśmy się i od tej pory więcej problemow nie zaznaliśmy. Bardzo dobrze się jechało całej drużynie. Równe i mocne zmiany, choć na uznanie najbardziej zasłuzył Łukasz Grzesiek, który do 80km dawał mocne i najdluższe zmiany dając nam możliwość trochę dłuższego oddechu na kole. Każdy dawał z siebie 100% i tak dojechaliśmy we 4 do 95km gdzieś i dalej we troje: Ja, Robert Kierzek i Michal Michalski.

Jeden raz się tak zdarzyło że opuściłem jedną zmianę przez wymianę z motocyklistą bidonu - z pustego na pełny. Zjadlem niecałe dwa batony. które niewątpliwie zdały egzamin.

Trasa ogólnie bardzo trudna przez dlugi czas jazdy pod wiatr i kilka hopek na trasie, które zdecydowanie dały się we znaki.
Asfalty w 95% bardzo dobre, dobra obstawa na trasie zapewniająca 100% pewność na skrzyżowaniach co na takim wyścigu jest bardzo ważne.

Po wyścigu super ryż z czymś jakby leczo, przepyszne nalesniki z dżemem oraz darmowy izotonik i jabłka :]
Jedyny bład organizatora to wyprodukowanie koszulek od L wzwyż.. Kto to widział żeby większość kolarzy nosiła XL ?!
Brakowało rozmiarów typowo kolarskich jak S i M :/

Wyszedł świetny czas, który wg. organizatora dał nam miejsce w 10-tce :) Dokładnie jest to 7--me miejsce !!!! :) 

Wielkie podziękowania dla Orgów, którzy spisali się na medal.
Dzięki drużyno OTR Interkol II w składzie: Michal Michalski, Robert Kierzek, Rafał Wasilewski, Łukasz Grzesiek i Krzysztof Kubik.
Świetnie !

cad: 88
przewyższenia: 274m

https://www.endomondo.com/workouts/392478366/1796231





Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

TBF

Piątek, 15 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Totalny Brak Formy

Uff.. odpuściłem dzisiaj szybkie wstawanie z rana i jazdę na ostrowski rynek - na rzecz porządnej regeneracji i większej ilości snu.
Po prostu dzisiaj po raz pierwszy od kilkunastu dni mogę powiedzieć: tak, wyspałem się :)

Ogólnie bywało lepiej, ostatnio jednak walczę o powrót do formy z wiosny.
Jednak konkret forma ma przyjść na wrzesień dopiero - ostatnie dwa wyścigi sezonu letniego :)

cad: 84
przewyższenia 471m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)