Godzina trenażerka na sylwestra :)) Takie dobre wspomaganie po sylwestrowym sytym obiedzie i noo.. :D Zauważyłem ,że od ostatniego ważenia, w dzień utrzymuję wagę max 72,5 kg :D :))
Nowy napęd działa magicznie.. Kaseta i łańcuch bombowo chodzą - po prostu bajka :) Cicho i sprawnie, nic nie piszczy, nie skacze i nie trzeszczy.. Do tego serwisant wyregulował mi tylną przerzutkę i wuala.. Ideał :D
Totalna masakra dzisiaj.. ICM pokazuje wiatr ok 50kmh ! Nie sprawdziłem przed wyjściem, a tak wieje ,że jechać się nie dało.. Z bocznym wiatrem jeszcze gorzej było, bo dosłownie "rzuca nim jak szaaaaaaaatan" to mało powiedziane.. Miałem dzisiaj zrobic rundkę ok 65km ,ale zawróciłem po 20km, tylko dlatego ,że po nawrocie musiałbym jechać ok 45km z tym właśnie wiatrem w twarz.. A wlokłem się jakieś 20-22 km/h !
Jutro na 99% przyjdzie kaseta nowa, czyli praktycznie na nowy sezon będzie wymiana napędu..:)) Uhahah.. Ile to znowu kasy poszło.. Nowe opony, kaseta ,łańcuch.. Ciekawe co jeszcze walnie ?! :| Ciężkie czasy nastały..
No i jeszcze "wesoła nowina" - dzisiaj jak się obudziłem ,po wszystkich porannych czynnościach się zważyłem i oto od dawien dawna z przodu pojawiło się znowu 71 ! :D I lecimy dalej.. do 69-70kg ! :)
cad: 86
Zdjęcie jeszcze w ciuszkach, więc z 71,7 by było :D
Dzisiaj zdeczka mocniej. W planie było sporo więcej czasu do spędzenia na rowerze ,no ale że pada to pozostał trenażer. Wszystko co zaplanowane to zrobione z nadwyżką praktycznie - miałem dzisiaj chęci. :))
Lańcuch już zamówiony, zapłacony i w tym tygodniu będzie wymieniony :) cad:90
Uhahh.. Dwa dni obżarstwa i człowiek się tak rozleniwia ,że mu się nic nie chce :D No ale zmobilizowałem się na trenażer dzisiaj bo pada ,a jutro zapowiadają piękną pogodę i ciepełko jak na tą porę roku czyli czeka mnie trening na zewnątrz ;)
Do tego zamawiam nowy łańcuch :) Trzeba go wymienić bo zbliża się do granicznej długości na 11 ogniwkach ;)) Było napisane ,że max to 133 mm ,a ja mam 126 mm więc troszkę jeszcze pojeździ :)
Godzinka na trenażerze ,ale nic szczególnego gdyż coś czuje w kościach i ogólnie w nosie ,głowie i gardle ,że choroba się do mnie dobiera :/ No ale ja się nie dam.. Armstrong w swojej cudownej książce pisał ,że godzina jazdy na rowerze pomoże rozbujać organizm etc i może to pomóc zwalczyć chorobe w zarodku.. Zobaczymy.. |Fakt faktem jeździłem w domu i nieźle się wypociłem bo bez wiatraków i otwartego okna [specjalnie tak] i zobaczymy jutro i na dniach :)
Ale chyba faktycznie coś się dzieje bo jechałem dzisiaj luźno ,a tętno nadmiernie wysokie.. cad: 89
Dzisiaj krótko ,ale trening udany i zrobiłem co miałem w planach :) Jest dobrze, wiem że będzie już tylko lepiej i tego się trzymam !
Przez długi czas pulsometr miał problem by załapać sygnał.. To chyba przez temperaturę, im zimniej tym gorzej mu się pracuje chyba.. I co najlepsze, od 2 tygodni mruga mi ,że bateria w pulsometrze jest do wymiany ale działa i mierzy dalej, ale na zapas mam już 3 kupione bateryjki [promocja była akurat :D ] cad: 91
Taki tam dzisiaj trening tlenowy :)) Ale coś ostatnio okropnie wieje.. No masakra :) I coś czuję przerwę w wychodzeniu na dwór na szosę... Na środę zapowiadają już pierwszy poważny śnieg.. :/