To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2019

Dystans całkowity:892.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:42
Średnia prędkość:25.71 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:6705 m
Maks. tętno maksymalne:185 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (77 %)
Suma kalorii:21783 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:59.47 km i 2h 18m
Więcej statystyk

Góry :)

Sobota, 23 lutego 2019 · Komentarze(0)
Wyjazd w góry by pojeździć, potrenować, popodjeżdżać. Wspaniała pogoda, jedyne -5*C, ale na podjazdach jakby cieplej no i nie padało,  a w słonku było całkiem znośnie :)

cad: xD


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Ustawka z Twomark Wrocław

Niedziela, 17 lutego 2019 · Komentarze(0)
Wczoraj dawno w górach, a teraz dawno tak szybko... Grupa około 40-50 chłopa i jedna kobieta zebrała się pod sklepem Twomark przy ul Hallera we Wrocławiu.... i razem pojechała przez Mietków i Sobótkę na Tąpadła.... by później wrócić przez SObótkę i Rogów i Bielany Wrocławskie do Wroclawia.

Tempo mega spokojne, fajna jazda w równym tempie, które w sumie w ten ciepły i bezwietrzny dzień wyszło dość szybkie.

Jedyny mocniejszy zaciąg właśnie na podjazd na Tąpadła i... do połowy jadę z pierwszą grupą, a później zaczynam spływać... bo tak. bo nogi wczorajsze, bo forma nie ta... no trzeba jeszcze zdecydowanie potrenować. Spokojny zjazd do Sobótki, szybkie foto całej grupy przy stadionie i do Wro.

Dwa dni, dwa mega treningi, oj forma będzie kozak xD Nie no żarcik, noga pobolewa, nie jeździ się tak dobrze jak przed kontuzją :(

cad: xD

Kris na czele :)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Pieszyce, Nowa Ruda... Góry :)

Sobota, 16 lutego 2019 · Komentarze(0)
Pierwsze góry w 2019 roku. Pierwsze ciepło w 2019 roku. Ale kiedy połączysz to w lutym to nie wychodzi wcale taka wiosna.

Podjazd na Przeł. Jugowską pierwszy raz od dawna, pierwszy raz w sumie od.... sierpnia rowerowo w górach.. Poszło spoko. Zakręt za zakrętem i kręciło się coraz lepiej. Niestety z każdym było także coraz zimniej. Na dole 13*C, a do góry 4*C. Upał! Ubrałem na siebie trzy ciepłe warstwy i kamizelkę a i tak na zjeździe zamarzałem. Zjazd był też dłuższy niż zwykle - bardzo ostrożny i powolny, oblodzony gdzieniegdzie. Drugi podjazd poszedł całkiem lepiej. Trzeci tylko w połowie w pogodni za Czesiulkiem. Nie dałem rady, bo mi odcięło nagle prąd.

Okazało się że na drugą stronę zjazdu nie ma. Kilka centymetrów pokrywy lodowej. Zjezdżamy w stronę Pieszyc, przychodzi mi na myśl "to do Nowej Rudy główną jedziemy, go!" Umarłem na podjeździe, odcięło mi prąd, bomba nie z tej ziemi... Po drodze sklep: bułka, kabanos, wafelek... do rynku w Nowej Rudzie zjazd i coffee break.

Później jak nowo narodzony podjechałem do Jodłowników i przez Dzierżoniów do Pieszyc. :)

cad: xD

Przed Nową Rudą :) Może to nie Alpy, ale też jest fajnie :)


Przeł Jugowska troszeczkę oblodzona...


No i tyle szczęścia sobie sprawiliśmy na ryneczku :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)