To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:1282.00 km (w terenie 22.00 km; 1.72%)
Czas w ruchu:41:18
Średnia prędkość:31.04 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:210 (103 %)
Maks. tętno średnie:180 (89 %)
Suma kalorii:16977 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:80.12 km i 2h 34m
Więcej statystyk

IV Maraton Leszczyński

Sobota, 30 maja 2009 · Komentarze(3)
Wyszło mi 166km mimo ,że powinno wyjść 160 - pomyliłem troszke trase i zawracałem..
Oficjalnie 6h 7m ,ale o tym za chwile...

Wyjeżdżamy.. 7:53 rano.. Ruszamy w 5 osób no i ja sobie jade powoli i czekam na swoich z Ostrowa.. Gdy oni już dołączyli to zaczęła się prawdziwa jazda.. 30km ze średnią ok 38km/h..
Ja dawałem z siebie już wszystko.. Po chwili narady zostaliśmy w czwórkę i mieliśmy taki plan aby razem dojechac do mety... Niestety po parunastu kilometrach pękła dętka Adamowi ,ale chłopaki chcą jechać dalej.. No to jedziemy, dołaczamy się na chwile do pociągu Olsha i TGV i tak 10km pędzimy.. Zostajemy i czekamy na Zbyszka ,któremu się troszke zostało.. Gnamy dalej, dołącza do nas pewien kurier i jedziemy.. Niestety przejeżdżamy przez tory i PSSSSSSSSSSSSSSs z mojej tylnej oponki.. Oni jadą dalej ja cały brudny i mokry wymieniam dętkę... Ok jest !!! To tylko 15 minut stracilem.. Go GO Go.. Mimo małej ilości powietrza jade dalej.. Niestety pojechałem za daleko... Wycierając okulary nie zauwazyłem strzałki na jezdni i zamiast skręcic w lewo pojechałem prosto.. Na szczescie szybko się kapłem ze nie jade dobrą trasą i wróciłem .. a tu 1km przed drugim punktem żywieniowym druga guma !!! Stoje tu chwile i pewien pan oferuje swoja pomoc.. zaklada szybko nową dętke ,pompuje i bach.. wyrwał wentyl.. No i pojechał.. Czekam jakies 10minut i w koncu ktoś dał mi dętke.. Wymieniłem, napompowałem i jadę dalej- to juz tylko 40km !!! Wziąłem dwa banany i jadę dalej.. Na szczęscie juz dojechałem bez problemów.. Cały przemoczony i brudny jakoś wróciłem.. Rower do mycia, ja do mycia, ciuchy definitywnie do prania.. Na wymiane dętek straciłem ponad 40 minut :(( Ale dojechałem :))

Po drodze także były dwa fajne podjazdy... 9% i 11% ... coś pięknego.. szkoda ,że takie krótkie :/ ;D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Forma do góry... Dystans pokonany ekspresowo..

Czwartek, 21 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Będąc za Borkiem i jadąc w strone Pogorzeli natrafiłem na ekipe łatającą dziury drogowe wsypując w nie te magiczne kamyczki...
A że zrobili tak na odcinki kolo 10km to świeżo położone kamyczki przyklejały sie wręcz do opon i tylko czekałem kiedy mi pęknie dętka.. Ale nie.. jadąc ,kamyczki były wręcz miażdżone.. przed wyjazdem dopompowałem do 9atm koła :)
Niestety zapomniałem spojrzeć co z ramą od spodu, czy jest otrzaskana czy się trzyma.. Bo dosłownie kamyczki miałem nawet na czapeczce pod kaskiem..

Chwile po przyjeździe do domu zaczęło padać..
Zdąrzyłem na ost. 20minut GIRO :]

zapomniałem pulsometra..
srednia kadencja dziś duza: 93

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Do regulacji przerzutek... Piękna droga...

Sobota, 16 maja 2009 · Komentarze(2)
Dzis od rana szybko do Ostrowa Wlkp. do regulacji przerzutek..
Wymienili mi też linki i pancerze.. Prawa manetka niestety powoli niedomaga :( Nie wiem co z nią jest.. Jeśli by ktokolwiek miał zbędne manetki z checią przyjme..
Bedąc w Ostrowie przed mostem na światłach prawie miałem wypadek...
Gościu przede mną jechał ciężarówką jakąś i chyba nie zauważył czerwonego światła.. W ostatniej chwili zachamował tak.. że po 2 sekundach stanął.. Z jego opon pisk.. Ja jadąc 40km/h mam niewiele do powiedzenia.. Albo wklepać się w niego albo wyjechać na czołówkę.. Wybrałem zjazd na drugi pas..Ledwo co wykręciłem ,a tu z naprzeciwka nadjeżdża srebrny opel [astra chyba] już widzę siebie na jego masce.. ale nie !!! dałem radę , nie wiem jak.. dałem rade wykręcić, zrobić 2 ostre manewry przy prędkości 40km/h...
Gdybym miał pulsometr to wskazał by on jakieś 200tętna...
Dojechałem dalej spokojnie do bikeserwisu i tam poczekałem chwilę.. skazowali ode mnie 15zł.. chce już wyjeżdżać ,a tu telefon od ojca czy ma po mnie przyjechać bo w Krotoszynie już leje jak z cebra.. No to bez zastanowienia powiedziałem ,żeby wpadał jak najszybciej.. A do tego dorobiłem sie nowego Finish Line'a zielonego :]]

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Rekord !!! Troche trasa maratonu trzebnickiego..

Piątek, 15 maja 2009 · Komentarze(3)
Wyszło mi dokładnie 146km w czasie 5h.. Jeszcze nigdy za jednym razem tyle nie przejechałem !!! :)
Do Zawoni miałem śrV 35km/h.. Później już spadała bo zaczynały się podjazdy...
Było ciężko ,ale bardzo fajnie.. Prędkość max osiągnąłem na zjeździe.. :)
Jutro do regulacji przerzutek bo już nie działają tak jakbym chciał..




Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Walka z wiatrem i powrót do formy ???

Czwartek, 14 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj zamiast oglądać Giro postanowiłem wybrać się sam na szose.. Wybrałem teren dość płaski [na ok 50km są jakieś dwa-trzy wzniesienia].
Chciałem dzisiaj sprawdzić rzeczywisty stan swojej formy i ani się nie forsować ,ani nie jechać lekko.. Takie lekko cięższe pedałowanie..
No i tak wyszło ładnie :)

kadencja 89

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Nowy kask i bez pary w nogach..

Środa, 13 maja 2009 · Komentarze(2)
Dzisiaj tylko po to ,aby przejechać się w nowym kasku, pooglądać się w wystawach sklepowych i pomachać dzieciakom cieszącym się na moj widok :]

Stwierdzam u siebie niestety zupełny brak formy... Kompletne nic w nogach.. ://
A maraton w lesznie zbliża się wielkimi krokami..
Zrobiłem sobie dwa sprinty, i nie zwalniałem nogi ,ani nie zrzucałem na niższy bieg na wzniesieniach... I stwierdzam ,że będzie cięzko nadrobić forme :/

Nowy kask: Rudy Project FurYa



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Trening z Interkolem

Niedziela, 10 maja 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, Interkol
Od początku wiedziałem ,że to nie będzie mój dzień. Tętno ostro skakało na najmniejszych hopkach. Pojechaliśmy na Mikstat i Ostrzeszów gdzie dominują górki.. Spokojnie wspiąłem się razem z "peletonikiem" ,ale dając za dużo z siebie...
Myślałem ,że wypluje płuca.. Może to dlatego ,że z piątku na sobote byłem na 18-stce do rana ?? ;)
Bynajmniej dzisiaj się porządnie unorałem.. Gdy mieliśmy już do Odolanowa jakies 10km patrze ,że Zbiniu został na tyłach.. Wołam żeby poczekali ,ale nieeee.. Jechali swoje.. No to ,że w Odolanowie miałem odjechac od nich i wracac do domu to postanowiłem się już wiecej nie trzaskać ,poczekać na Zbyszka i spokojnie wrócić do domu..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)