To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2016

Dystans całkowity:1243.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:20
Średnia prędkość:30.82 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:3449 m
Maks. tętno maksymalne:191 (98 %)
Maks. tętno średnie:154 (79 %)
Suma kalorii:23017 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:62.15 km i 2h 01m
Więcej statystyk

Spokojne kręcenie:)

Czwartek, 31 marca 2016 · Komentarze(0)
Dzisiaj umówiliśmy się z chłopakami na trening przy DINO w Krotoszynie......przy tym koło ronda....no dobra, żeby było wiadomo gdzie - ul. Zdunowska na wylocie na Wrocław. Tyle marketów dino i tyle rond że nikt by nie trafił :-)

Na początek lekki serwis u Tomka z kluczem dymano....dynano....dynamometrycznym co by nie przekręcić śrubek i karbonu :-)
Dalej na miejsce zbiórki...tam już czeka Bartłomiej z Jackiem... Bartłomiej jeszcez na mtb...za co wielki szacun.. czekamy chwilę i dojeżdża jeszcze Artur... czekamy do 17:10 i wyruszamy... A po prawie 25km dogania nas Sebastian z Biadek....spóźnił sie chwilę i za to wielki szacun....

W Miliczu Artur jedzie w swoją stronę... my po kostce stajemy na siku...i w tym momencie dojeżdża do nas Sebastian :)
Później lecimy na Sulmierzyce... Fajna jazda, miło sympatycznie i spokojnie... Pogaduchy, dobra atmosfera i nawet chwila ścigania na Sulmierzyce i Krotoszyn...

caD: 84


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Etap 3: Ściganie z Interkolem :-)

Poniedziałek, 28 marca 2016 · Komentarze(0)
Dzisiaj kolejny dzień z rzędu na rowerze, myślę więc że wytrzymałość podszlifowana i zaległości już nie ma i nie będzie ;-)
Pojechałem znowu do Ostrowa - w lany poniedziałek, na szczęście okazał się być suchy i w miarę bezwietrzny.
https://www.strava.com/activities/528907553
https://www.endomondo.com/users/1796231/workouts/6...

Na rynku jakieś 30 chłopa, w tym Ci którzy są i bywają mocni przez praktycznie cały sezon. Wiadomym było, że spokojnie to to nie będzie. Wyjeżdżamy jednak z założeniem "pierwsze 30km spokojnie" w celu wspólnej jazdy ze wszystkimi. Do tego umowa, że czekamy w Miliczu i Krotoszynie co by jakby kogoś nogi świerzbiły i chciał uciekać. Fajny i duży peleton dzisiaj pozwolił na to że nie było trzeba się ujeżdżać na zmianach, a przy niektórych tempo mimowolnie rosło. Trasa ustalona stosunkowo krótka, na Odolanów - Sulmierzyce i Milicz, aż do Krotoszyna. Do Milicza płasko, a później małe hopki.

Do Milicza praktycznie spokojnie, mijamy się z Bartkiem Karolewskim na MTB, po drodze dołącza do nas trójka kolarzy... Na kilka kilometrów przed Miliczem skacze Adam z Kawalerii i zyskuje coś przewagi, nikt jednak jakoś mocno nie goni, dopiero zaczyna się rwać gdy Błażej W. skacze i mocniej depta....i tak oto rozegrał się finisz na tablicę z grupy....wygrać nie wygrałem ale tradycyjnie byłem w czubie.

Mieliśmy czekać, jednak tak mocno się porwało, że chłopaki postanawiają jechać dalej bez reszty... Pierwsza grupka się uformowała z 4 kawalerzystów, Artura P. i jeszcze jednego Interkolowca. Później jechałem spokojnie ja z Kubą L. i Piotrkiem Sucheckim....gonimy....ale widzę że chłopaki już są chyba ujechani i nie ma co liczyć że wspólnie dojdziemy a tracimy kilkaset metrów.. Spiąłem więc tyłek i sam doskoczyłem do "uciekinierów"... Wymagało to trochę wysiłku, a przed nami hopy i praktycznie czeka mnie jazda z jednymi z mocniejszych w peletonie.... A nogi już nie te po 3 długich i mocnych treningach..

Pierwszy skacze Bazyl, gubimy Interkolowców... Długo jedziemy razem we 4, ale kolejne ataki sprawiły że porwało się i najpierw dwójka wjechała do Krotoszyna, a później dwójka = ja i Bazyl. Próbowałem gonić, ale Bazyl coś nie był w nastroju do pogoni. Wjechaliśmy przed "główna grupą", która zjechała się w międzyczasie. Było blisko, może gdyby gdzieś tam noga nie odpuściła przy kolejnym z rzędu ataku na hopce tak bym dojechał z pierwszymi...ale się już nie dało w tamtej chwili. Później jeszcze na spokojnie do Biadek i z powrotem do Krotoszyna główną..

Wyszło dzisiaj fajnie, najpierw spokojnie trochę, a później mega fajne ściganie i znowu ataki i kasowanie wszystkiego, dochodzenie do grupki i pogoń aż do Krotoszyna. Noga dzisiaj dalej kręciła, co jest wielkim zaskoczeniem. 3 dni i grubo ponad trzysta kilometrów na rowerze. Jestem zadowolony z nogi, jeździ się świetnie. Myślę, że porównując się z chłopakami to moge być z siebie zadowolony :)

Teraz czas na dalszą część świątecznego obżarstwa oraz zasłużony odpoczynek :-)

Do tego dalsze rozmyślania. Walczę dalej, nie poddaje się! Ciągle chcę, nie znudziło mi się. Ona jest tego warta.

cad: 80

Dzisiaj selfie z rynku pstryknął Grześ ;-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Świątecznie z Interkolem, riplej :)

Niedziela, 27 marca 2016 · Komentarze(3)
Dzisiaj miało byc ciepło - i było.
Dzisiaj miało być trochę ludzi na rynku - i było.
Dzisiaj miało być fajnie - i było.
Dzisiaj miało być rozmaicie - i było.
Dzisiaj miało być spokojnie - i nie było...

Kolejny dzień na szosie, jeszcze jutro i przerwa, odpoczynek :)
Dzisiaj wiatr wiał w zupełnie przeciwną stronę, najpierw więc do Ostrowa na rynek pod wiatr, ale za to powrót na luzaku kręcąc raz jedną a raz drugą nogą utrzymujac wysokie tempo.

Z rynku przez miasto przejeżdżając koło Lewiatana...pierwszy raz zwróciłem uwagę że na Pruślinie są takie piękne nazwy ulic drzewne bardzo jakieś Dębowe, Świerkowe, Lipowe i Jarzębinowa bez asfaltu... :D Pojechaliśmy tą samą trasą co wczoraj ja z Kubą. Ale jako że na rynku pojawiło się nas 8 chlopa to nie obyło się bez ścigania pod Kotłów oraz na Ostrzeszów i tablicę w Odolanowie. Niby 3 razy wjeżdżam pierwszy, ale ciągle Zbigi blisko na kole praktycznie. Niby było fajnie, ale jestem ciekawy porównania się z najlepszymi, a to już pewnie tak różowo nie będzie ;)

Na Kotłów pierwszy atak, ale Zbigi z Bartkiem dojechali, później po chwili ponowiłem i został już tylko Zbigi, trzeci po kilku metrach już dał oczekiwany skutek... Na Ostrzeszów kolegów łatwiej zgubiliśmy, bo po moim ataku został tylko Zbigi, później jeszcze dwa razy, depnąłem ale bez skutku, aż na koniec depnął Zbigi którego koła utrzymałem i poprawiłem.... Na Odolanów tempo jakoś samo wzrosło z powodu wiatru w plecy - tam na jakiś kilometr jestem 3 na zmianie, po chwili kolega jeden schodzi...drugi już widze się ogląda żeby też zejść to pozostało mi zaatakować bo później z pierwszego miejsca było by trudniej. Dojechałem, Zbigi zaraz za mną :) Nogi jak z waty, jutro będzie ciężko )

Wczoraj sobie chłopaki zrobili jakieś tajemne ściganie w Namysłowie, poinformowani tylko wybrani ludzie. Dziwne, szkoda, bo chciałem sprawdzić nogę, a tak inauguracja ścigania odbędzie się dopiero za tydzień.

Ogólnie jeszcze stwierdzam, że od około 100km jedzie mi się ciężko, nie ma tej wytrzymałości co rok temu. Ale za to żadna hopka czy milion ataków nie są mi straszne :)

W zeszłym tygodniu słyszę jeszcze że walczy i się nie podda....później cisza...i dalej, w dalszym ciągu olewanie niczym jutro z wiadra wodą... Ja bym dalej chciał, jednak na chęciach się kończy, bo nie na wszystko mam wpływ... i te boskie pytania starszyzny  "A Ty już do ... nie jeździsz?" No nie, no bywa, nie zanosi się na zmiany..."Mi się jeszcze nie znudziło" no ale.. . No chyba że zmiana miejsca moich wyjazdów...

cad: 81

Ze Zbigim na rynku w Osw :)


Foto z zającem było wręcz obowiązkowe :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Spokojnie świątecznie, a wiatr głowy urywa :)

Sobota, 26 marca 2016 · Komentarze(0)
Wczorajsza sesja zdjęciowa jak zawsze z ludźmi z Interkolu udana, śmieszna, fajna i sympatyczna (smutna) :-)
Większość ekipy się pojawiła, fajne zdjęcia wyjdą na pewno :) Ja z Robertem Kierzkiem wzięliśmy też swoje fury, zrobilismy sobie indywidualne zdjęcia i na pewno je sobie wywołamy :D Mam nadzieję, że fajne wyjdą. Fajni ludzie, fajne rowery i fajna atmosfera więc i zdjęcia będą pewnie profi :D Ciekawe jak wyjdzie mój Scottcik :)

I właśnie podczas sesji umówilismy się na dzisiaj koło Lewiatana na Pruślinie w Ostrowie Wlkp. o 11:00. Wielu chętnych, jednak pojawiło się faktycznie aż dwóch: Ja i Kuba Latajka. Rano wstałem po 8:00 i lał deszcz. Zastanawiałem się czy w ogóle wychodzić, wypucowany rower, szkoda się brudzić i męczyć oraz co dopiero moczyć w deszczu. Jednak nie zlękłem się, zaufałem prognozom że od 10 ma być pięknie....i pojechałem....już bez deszczu, w słońcu... a wiejący przeokropnie wiatr szybko wysuszył asfalty.

Do Ostrowa świetna jazda, lekkie kręcenie i tętno a prędkość około 40kmh. Później pod Lewiego, a tam tylko Kuba L. Pojechalismy więc sobie wspólnie obok siebie dyskutując o .... no jak myślisz, o czym ja z Kubą mogłem rozmawiać ? O kolarstwie i polityce :) Było fajnie wymieniac się poglądami i spokojnym spojrzeniem na władze. Do tego później po nawrocie lecieliśmy pod wiatr po zmianach. W Odolanowie rozjeżdżamy się do domów, ja powoli z wmordewindem na Krotoszyn a Kuba do Ostrowa.. Była to .Nowoczesna jazda połączona z Prawą i Sprawiedliwą anegdotką tu i ówdzie :)

Fajna jazda, potrzebne kilometry przed maratonem w Obornikach gdzie będzie 180km do przejechania. Za tydzień Sobótka :) Się doczekać nie mogę już pierwszych startów by sprawdzić nogę :) Czuję niedosyt jeżdżenia. Teraz już przestawiamy zegarki o godzinę, wiec po pracy na luzaku pojeżdżę :)

cad: 86
https://www.strava.com/activities/527125089

Jest super :) 




Z wczorajszej sesji :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

KOM day with Strava :-)

Czwartek, 24 marca 2016 · Komentarze(0)
Dzisiaj zaraz po pracy postanowiłem wybrać się na krótki i zwięzły trening :-)
Celem były ostatnio przejechane segmenty....a teraz było trzeba jechać zdobyć tam KOMy :-)

No to pojechałem, zdobyłem 3/3 , a o jednym nie wiedziałem i mnie zdziwił że był i jeszcze jeden będzie do poprawienia :-)

To jednak dzisiaj nie sprawiło mi większej przyjemności....coś mnie bierze....niewyspany jestem kolejny dzień z rzędu....męczyłem się dzisiaj strasznie... nie miałem większej frajdy z jazdy dlatego skróciłem sobie dzisiaj o 10km swój planowany trening. Wymroziło mnie, przewiało, ogólnie to niezbyt przyjemnie dzisiaj było. Także wyniki są zdecydowanie do poprawy :-)

Także dzisiaj jedynie 3 bardzo mocne interwaly czyli patrząc po segmentach około 6,5km mocnej jazdy...

cad: 80

Jutro sesja fotograficzna... A to zdjęcie sprzed 2 lat :-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Ustawka w Krotoszynie

Niedziela, 20 marca 2016 · Komentarze(1)
Może za dużo to jest napisane, może nieadekwatnie do stylu jazdy, może niezbyt dużo jakiegoś ścigania było ( o ile w ogóle ) - ale tak - niedziela, rynek w Krotoszynie, godz. 11:00 - zaczęło coś się dziać. I wcale nie mam tutaj na myśli jakiegokolwiek innego wydarzenia.

5 dzień z rzędu na rowerze... Trochę czuję już nogi... Teraz odpoczywamy przed wyścigiem w Sobótce :)

Choć tak się złożyło, że na naszą ustawkę przyszło multum ludzi - na pieszo odwiedzając kiermasz wielkanocny. Była grochówa, scena, występy, budy z ozdobami... fajnie.

Chwilę po 11 przyjechał Tomek Mosiński, Bartek Karolewski i Arttur Paterek. Chwila pogaduch, ruszamy w kierunku Trzebicka i Milicza.
Tam jakieś hopki, kkrótkie KOMy... Zdobyłbym jednego ale nie wiedziałem dokąd jest i tak oto odpuszczając za wcześnie nie udało się popawić najlepszego wyniku.

Później do Milicza, na Wzgórze Joanny i przez Wierzchowice UpHill do Krotoszyna już prosto i spokojnie.
Ogólnie trening dla mnie spoko. Bartek na MTB dał radę, aż strach się bać co to będzie niedlugo bo kupuje szose :-)
Tomasz coraz mocniejszy i idzie się już pościgać. Dla mnie to był fajny rozjazd z kilkoma interwałami, po wczoraj idealny "ENTER".
Myslę, że uda się wypracować jakiś kompromis by wszyscy/większość była zadowolona co niedzielę.

Lekko kilka razy pokropiło. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wziąłem pelerynkę, załozyłem w pewnej chwili ale stwierdzam że niepotrzebnie zupełnie :-)

Wczoraj usłyszałem przykre rzeczy, chyba nawet gorsze niż zgłoszenie "trefnego KOMa" na Stravie przez zazdrośników... Strava pozwoliła kliknąć "Trust Me...It;s ok". Niestety nie działa to zawsze w życiu. Bywa i tak, na rower raz w tygodniu to byłoby zabójstwo. Dla związku także. A po kilku tygodniach w kolarstwie trzeba by zaczynać praktycznie od nowa, ale w zyciu nie zawsze się wszystko pozbiera do kupy. Życie.. Lajf. Przyjmuje na klatę i jadę dalej ;-)

cad: 78

Ryneczek w Krotoszynie :)


I takich czterech muszkietererów :-) Bo normalne miny....były by zbyt normalne i nudne :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Przemiło z Coffee-Breakiem :-)

Sobota, 19 marca 2016 · Komentarze(0)
Świeci słońce, jest sobota, nie pada deszcz, co robisz ? Jedziesz zrobić długi trening wytrzymałościowy :-)
Wcześniej jednak umawiasz się na krótkie odwiedziny....taki przemiły coffee break.

https://www.strava.com/activities/521028731

Wyjazd w trasę gdzieś około 10 rano. Najedzony, uszykowany...szczęśliwy. Wyjazd na Milicz, Sulmierzyce i Odolanów....Dalej jednak Czarnylas i Antonin, Przygodzice i przez Ostrów do Kołątajewa....by wrócić przez Ostrów do Krotoszyna :-)

Po prawie 2h jazdy postanowiłem zrobić coffee breaka... Taki miał być chwilowy, może 15/30 minut.... A trwał dobrą godzinę... W tak miłym towarzystwie to mogę co trening :-) Kawka, słodkości, pogaduchy i zabawa z Guccim (psem...York) i było trzeba jechać dalej. Kawka jak najbardziej na plus, później chwilowo zmulone nogi po takiej przerwie, ale dojechałem do "K" by chwilę porozmawiać.

I od tej chwili było już tylko trudniej - pod wiatr, z opadającymi siłami....dystans i ostatnie dwa treningi zrobiły swoje, ciutkę brakowało już pod koniec. Ale dojechałem, grunt to mocna głowa ;-) Grunt to się NIGDY nie poddawać, walczyć do końca.. W myśl zasady "słowo problem zamień na wyzwanie, a życie stanie się dużo bardziej ciekawe i pociągające". Więc jeszcze się trzymam, dzisiaj kolejny etap - rano i wieczorem :-) Wóz albo przewóz :-) Kolarstwo jest jednak piękne, bo nie możesz odpuścić... Musisz kręcić, musisz myśleć..... Musisz wrócić do domu mimo jakiejś chwili zwątpienia.

Jestem i będę jednak pozytywnie nastawiony. A nóż się uda, może jeszcze warto... :-)

caD: 85

Coffee Break :-) Gucci taki szczęśliwy... :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Zimnisko klepisko :)

Piątek, 18 marca 2016 · Komentarze(0)
Kolejny trening po pracy. Dzisiaj z małym przedłużeniem o odcinek Krotoszyn - Zduny - Krotoszyn.
Fajna jazda, kilka mocnych interwałów. Jutro równo i długo :) Jeździ mi się świetnie. Samopoczucie także pomaga :)

Plany na dzisiejszy wieczór mocno zmienione. Niestety. Ale no cóż, może człowiek jest ślepy...a może coś innego. Wyjdzie na dniach.

Co jest najlepsze... Jakiś mega "uprzejmy" kolega zglosił mojego KOMa na stravie jako niemożliwego do osiągnięcia - że niby jechałem za autem - haha! niezły żart...radzę potrenować podjazdy/hopki Dziadkowo UpHill :) Na szczęście mogłem za siebie poręczyć i KOM jest ważny.

Czuję już wiosnę, tak sam po sobie...i jak lekko się jeździ :)

caD: 86


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

KOM on :) Oakley Jawbreaker wiosną!

Czwartek, 17 marca 2016 · Komentarze(3)
Najlepsza decyzja podjęta w ostatnim czasie, która dała mi wiele radości dzisiejszego dnia!

Po pracy przychodze do domu, spoglądam w pokoju na trenażer i wpięty w niego rower, spoglądam w internet o której zachodzi słońce, spoglądam za okno, spoglądam na termometr - wyciągam rower z urządzenia zwanego ZUOOOO - ubieram się i lecę poszusować :)
Ciepełko, lekki wiatr, mega chęć do jazdy...

Poleciałem sobie do Milicza i nazad :) Na więcej nie było czasu, nawet odpuściłem obiad i poleciałem na zapasach z całego dnia :)
Obiad zjadłem na kolacje :)

Strava: https://www.strava.com/activities/519494335

I jak ? Jakaś szaleńcza jazda.. Pod wiatr czy z wiatrem nie robiło mi różnicy, ostre ciśnięcie w pedały, coś jakby forma..
PUK PUK.. Kto tam ? To ja! Forma... Usłyszałem nieśmiało :)  Niedlugo się okaże czy zostanie wpuszczona czy jeszcze będzie musiała poczekać za drzwiami... Zdobyty KOM na trasie Dziadkowo UpHill....z wiatrem w twarz - czyli pod wiatr :-) Ale tak mnie dzisiaj niosło, że aż sam jestem zdziwiony. Świetnie się czuję. Nawet mimo niedospania przez przedłużające się wieczory ostatnio :-)

Przy powrocie między Zdunami a Krotoszynem wyprzedzał mnie motocykl, o dziwo złapałem się gościa bo zwolnił - jakby świadomy tego co się zaraz stanie - i chwilę za nim pojechałem, wyszedłem sprintem z koła i podziękowałem :) Mega!

Trening na wielki plus, humor sięga zenitu, endorfiny wystrzeliły, życie jest piękne :) A jeszcze za 2 tygodnie zakładam Visiony ! :) Uhaha :D

caD: 84

I co najlepsze... Od wczoraj jestem posiadaczem okularów Oakley Jawbreaker :-) Takie o :-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)