To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:515.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:27
Średnia prędkość:28.17 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:2096 m
Maks. tętno maksymalne:187 (93 %)
Maks. tętno średnie:177 (88 %)
Suma kalorii:12971 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:46.82 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Piłka halowa i wyścigi ;]

Piątek, 30 listopada 2012 · Komentarze(1)
Dzisiaj kolejna odsłona grania w piłkę nożną na hali z kumplami :) Forma jest, gra cieszy, wszystko w porządeczku! :)

Jutro jedziemy na wyścig do Kluczborka przełaj - ja na mtb :) Będzie się działo!
No i własnie zaczynam się pakować, więc trzymcie kciuki i pozdro ! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Basenik :)

Czwartek, 29 listopada 2012 · Komentarze(0)
Wczoraj musiałem zmienić plany swe, gdybym wsiadł na trenażer to bym chyba z niego spadł ledwo zaczynając kręcić korbami...

Coś bardzo niewyspany, zmęczony po pracy poszedłem po prostu spać :] Brakowało mi chyba tego niemiłosiernie, a swojego ciała mam zamiar sluchać jako pierwszego 0 dopiero później jakiekolwiek najlepsze nawet plany treningowe... ;]

A dzisiaj basenik na Basenie Wodnik w Krotoszynie ul Mahle :) polecam !!!
1h, relaks pełen, znaczy kilka długości pocisnąłem mocniej ale tak to swobodnie, powoli na pełnym rozluźnieniu :) Do tego standardowo: jacuzzi oraz bicze wodne :)

Jutro piłka nożna na hali znaczy futsal z kumplami :D

A sobota to oczywiście wyścig przełajowy w Kluczborku - start z mastersami i zawodnikami kategorii junior.. Będzie ciężko, ale dam radę :D

Idę dalej jeśc moje mandarynki :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Potrzeba rowerowania jest wielka niczym....

Wtorek, 27 listopada 2012 · Komentarze(2)
Kategoria Trenażer
....potrzeby fizjologiczne !

Rower traktuję już jako nieodzowny element mojego życia jak jedzenie, oddychanie, spanie, żel we włosach, praca czy wszelakiego typu potrzeby fizjologiczne.. :D

Trzeba przyznać, że to już uzależnienie ;)

Dziś [jak i wczoraj oraz w inne dni] do pracy rowerem, zapowiadali wieczorny deszcz, ale do tego czasu powinienem dawno wrocić do domu, ale jednak się nie spelniło :D Przed 16:00 zaczęło nieźle lać i zmoklem całkiem porządnie - w sumie też przetestowałem moją nową kurtkę :D

Do tego dziś było już trzeba odwiedzić fryzjera ;) W końcu odświeżony i przystrzyżony tak jak lubię ;)

I tak oto mija kolejny dzień, czas ruszać do kuchni cosik zjeść porządnego, bo wczoraj na kolację wszamałem: dłuuuuuugą, z orzeeeeeechami, z alpen gooooold, czekoladę mleczną która ma jakieś 1300kcal ! :D Uwielbiam :*

caD:89

No i dziś przy kręceniu towarzyszyła mi śmietanka kolarstwa ścigająca się na Vuelcie '12:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Przygotowania do sezonu 2013 czas zacząć !

Poniedziałek, 26 listopada 2012 · Komentarze(0)
Identyczny wpis był prawie dokładnie rok temu! :) Dokładnie 21.11.2011r. skończyłem przerwę i zacząłem trenować do sezonu 2012 :)

Teraz zaczynam 5 dni później, ale z większym doświadczeniem, z mniejszą ilością wolnego czasu, po przerwie trwającej tydzień, a nie trzy... Czyli pozostaje mieć nadzieję, że startuję z wyższego pułapu :)

W sumie już mam na 01.12.2012r. zaplanowany kolejny start w zawodach MTB/Przełaj w Kluczborku :) Start z mastersami! :D Będzie ciekawie oj będzie... ;)


A dzisiaj za to godzina trenażera, żeby nie było nudno poszło kilka mocnych interwałów, ale bez szału :) Jestem świeżutki :D Teraz aby do soboty kręcenie tak sobie do środy włącznie + czwartek basen + piatek piłka nożna halowa i w sobotę wyścig, a niedziela może las z chłopakami z OTR Interkol Ostrów Wlkp. na moim przecduwonym rowerze Giant Revel 2 discs :))) - pożyjemy zobaczymy :)

a teraz śmigam porobić parę rzeczy do pracy licencjackiej, która nie daje mi spac po nocach ;D pozdrower! :]

Staare zdjęcie z jeszcze wpiętą Merida Road 880-16 :) Stare ale jare, trenażer ciągle ten sam, aby rowek w rolce coraz bardziej namacalny ;)


cad: 88

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Piłka halowa i ciężki nokaut...

Piątek, 23 listopada 2012 · Komentarze(4)
To co się ddzisiaj działo ma boisku to przekroczyło wszystkie możliwe granice..

Chłopaki od dawna wiedzą, że gdy mam piłkę przy nodze to potrafię zrobić przewagę i to wykorzystują.. Nie dali mi dzisiaj pograć.. Co się nabiegałem to moje ale...

Żeby zapewnić mi dwa nokauty - w tym jeden taki, że do tej pory boli mnie głowa od przydzwonienia głową w parkiet... Dalej jeszcze 2/3 razy leżałem po ostrych kosach i w dodatku oberwało mi się na tyle porządnie, że jestem ciekawy jak jutro wstanę po nocy - boli jak siedzę, ale napier....ala jak chodzę :/ Byle nic się nie zerwało/pękło/złamało/zwichnęło.. ;/

Cholernie to urazowy sport... Już wolę moje kolarstwo..

Cholernie boli.. Ale co zrobić.. CR7 w meczu z Manchesterem City też łatwo nie miał... :p

Tuż przed rozpoczęciem meczu... ;) Hala Madrid!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Basen nr 2

Czwartek, 22 listopada 2012 · Komentarze(0)
Dzisiaj kolejna godzina basenu...

Znowu taplanie się, pływanie odpoczynkowe z kilkoma interwałami :D no i jacuzzi oraz bicze wodne :)

Jutro granie w piłkę nożną na hali, weekend na uczelni.. Na basen trudno będzie zajechać bo zajęcia od 8 do 20 planowo.. Ale zobaczymy jak wyjdzie :]

Od poniedziałku zaczynamy przygotowania do sezonu 2013 choć nie wiadomo jaki on będzie i czy będzie obfitować w ilość i jakość kilometrów i wyścigów.. Boję się bo nie wiem co będzie..

Chciałbym też zacząć w końcu pisać pracę licencjacką ale jakoś tak, nie mam weny, chęci i w ogóle promotor olewa całą naszą grupę :/ masakra :/

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Basen

Środa, 21 listopada 2012 · Komentarze(0)
Jak to zimą bywa - trochę mniej się jeździ, a kilogramów przybywa ;)

Jednak to nie w mojej sytuacji :D Ja trzymam dzielnie wagę i nie chcę/nie mogę przytyć jedząc wszystko...

Ten tydzień traktuję jako odpoczynek od roweru, totalny reset i zbieranie sił na zimową trenażerową katorgę ;) Ale nie ma co źle do tego podchodzić, przecież to ma przynieść odpowiednie skutki wiosną/latem ;)

Jedynym minusem jest nieznajomość mojego kalendarza startów co najmniej do połowy lipca.. Chcę startować, tylko nie wiem jeszcze gdzie i kiedy będę mógł - niestety 3 rok studiów równa się u mnie pisanie i obrona pracy licencjackiej.. Tytuł brzmi: "organizacja rachunkowości w jednostce budżetowej na przykladzie urzędu miasta w krotoszynie" :) Kto lubi i zna takie tematy oraz ma jakieś doświadczenie i książki/publikacje proszony o pomoc! :)

A dzisiaj za to zaraz z pracy pojechałem autem na basen, 5/6 torów zajetych przez sekcje pływackie, ale jeden całkowicie wolny - na szczęście nikt nie pływał więc dało radę chwilę się potaplać ;) Później oczywiście jak na odpoczynek przystało - jacuzzi i bicze wodne :)

Jutro basen, piątek piłka nożna na hali, sobota i niedziela = zjazd na uczelni, ale może uda się wjechać na basen wieczorem :)

A tu jeszcze stara fotka z czasówki druzynowej w Gostyniu - Amber Road 2012 :)
na zdjęciu z kumplem z Husarii Szosowej z Wroclawia, pozdro Arturze! :)
Piękni my i te nasze maszyny.. Ahhh :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Górski jesienny etap :D

Niedziela, 18 listopada 2012 · Komentarze(3)
Kolejny dzień z serii tych rowerowych :) Przepiękna pogoda nie pozwala nie wsiąść na rower.. Zapowiadali na dzisiaj słoneczny dzień, ale zimniejszy od wczorajszego.. Wyjeżdżając od rana faktycznie było zimno, a z czasem zacząłem się przegrzewać ;)

W Miliczu spotkani Rafał Wiatrak z Piotrem Małeckim = VTeam Jamis nie śpi zimą i ostro trenuje :D Chociaż nie tak ostro jeszcze jak jechali sobie spokojnie śmieszką rowerową :D

W drodze powrotnej spotkany też Paterson - kolega z Krotoszyna ;)

Widać kazdy wykorzystuje piękną pogodę :)

cad: 85
przewyższenia: 495m
max % wzniesienia: 9%

I taka fotka, przypomnienie z TdP amatorów '12 :))


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Pod Bazylikę Świętogórską w Gostyniu :)))

Sobota, 17 listopada 2012 · Komentarze(2)
Jak tylko zacząłem jeździć na jednej trasie przez Borek Wlkp. i Pogorzelę tak od tamtej pory nie mogłem się wybrać do Gostynia, a sporo drogowskazów na Gostyń właśnie po drodze stoi :))

Wydawała mi się to zawsze niezdobyta, bardzo oddalona miejscowość, okryta legendą podjazdu pod Bazylikę Świętogórską. Jednak żeby tam się dostać trzeba z Krotoszyna pokonać prawie 50km ! Pagórków tam nie brakuje po drodze, wszystko takie nowe jeszcze - nieodkryte rowerowo..

Do Gostynia pomykałem aż miło, z wiatrem szło błyskawicznie i bez większej spiny, do tego doszła sytość ze śniadania i było też z czego kręcić.. Było przyjemnie, słońce mimo 5-6*C wręcz grzało...

Bazylikę w Gostyniu widać już z odległości 6-7km więc wiedziałem dokładnie gdzie jadę! Kto jeździ Amber Road ten wie o czym mówię :)) W końcu wzniesienie ma jakieś 300m stale 8% - więc jest gdzie się zmęczyć :)

W Gostyniu podjechałem sobie 2x ten podjazd, stanąłem na zdjęcia i siku i było trzeba wracać.

Ojj.. Nagle uffff, nagle uhhhh, nagle dmuch - jak mi zawiało w twarz tak szybko zrozumiałem, że do domu będę wracał troooochę dłużej. W lesie jechalo się o wiele przyjemniej - wiatr zatrzymywał się na drzewach i było można przyspieszyć ;)
Tętna też się nie trzymałem bo bym chyba wracał te 50km ponad 2h! :D

I tak sobie spokojnie dojechałem nucąc swoje ostatnio ulubione przeboje ;)


Ale ogólnie pozytyw... Oooooooooooooooppan gangnam style ;))

cad: 85
przewyższenia: 270m
max %: 8%

Przód Bazyliki w Gostyniu:


Robi niesamowite wrażenie:


Podjazd bardzo bardzo spłaszczony na zdjęciu..


Panoramka Gostynia i Bazyliki z odległości 6km od miasta :)


Po wykresie endomondo widać doskonale w którą stronę jak wiało :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Piłka halowa :]

Piątek, 16 listopada 2012 · Komentarze(0)
Kolejna oodslona gra w piłkę na hali, forma świetna, ale krycie indywidualne przynosi sporo problemów i trzeba się nieźle nabiegać żeby dostać piłkę, a przede wszystkim trzeba mieć oczy dookoła głowy ;)

CR7 wrócił w najlepszym wydaniu ;-)) Forma jest, dobre nastawienie również, niczego więcej nie trzeba...

Tylko niektórzy narzekają, że za mocno pracuję łokciami, przepycham się i w ogóle za ostro gram.. A do cholery sam mam na nogach same siniaki, podczas meczu leżę nie jeden raz, dodatkowo mam obitą lewą rękę i wielkigo siniaka i na żebrach również..

Niby tylko gra towarzyska, ale nikt nie chce przegrać... Niestety grając obecnie od "początku sezonu" z tymi samymi sporo się dowiedzieli jak gram i jak grać przeciwko mnie.. Ale daję radę ;) Choć obecnie zapowiedzieli 3 tygodnie absencji przez popołudniowe i nocne zmiany w firmie gdzie pracują razem..

pozdro! :]

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)