To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:1059.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:50
Średnia prędkość:30.41 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:2971 m
Maks. tętno maksymalne:188 (94 %)
Maks. tętno średnie:157 (78 %)
Suma kalorii:22237 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:62.31 km i 2h 02m
Więcej statystyk

PRO przejażdżka kończąca sezon 2013

Niedziela, 27 października 2013 · Komentarze(0)
Koniec koniec koniec. Jednak notatki to dopiero początek. Usiądź się więc wygodnie, weź do ręki piwo i zagryzaj sobie czekoladą milką karmelową, tak aby zrobiło Ci się błogo. Postaraj się tylko nie zasnąć, bo dzisiaj wiele się wydarzyło, wiele się przejechało i w ogóle to ostatni trening zaliczający się pod sezon 2013.

Od jakiegoś czas umawiałem się z Mateuszem z CCC na wspólny, niedzielny trening z Interkolem. Dzisiaj nadszedł taki czas, że on jest już na finiszu wyścigowego sezonu i ma więcej czasu w weekendy. Zapowiadana świetna pogoda na cały dzień nie mogła więc przejść mi koło nosa. Wsiadłem rano na rower i pojechałem w stronę Ostrowa, po drodze zabierając Matiego prawie spod domu.

Dojeżdżając na rynek, ku mojemu zdziwieniu, jak nigdy - wielki tłok i zawody biegowe. Nieco zdezorientowani jednak jedziemy na nasze miejsce zbiórki. Tam może koło 10 ludzi. Niechętni na moją propozycję zrobienia 100km i więcej. Jedziemy jednak kawałek na Odolanów razem. Tu razem z Mateuszem dajemy zmianę z... hmm...5-6km ? Masakra, pod wiatr..

W Odolanowie na szczęście razem ze mną i Mateuszem odbija również Błażej W. i jeden nowy kolega{chyba Michał jak dobrze pamiętam]. Jedziemy w czwórkę spokojnym tempem, najpierw całkiem sporo pod wiatr. W Twardogórze zmieniamy kierunek jazdy i nagle jedzie się kilkukrotnie razy bardziej przyjemnie i swobodnie. Tempo nagle wzrosło. Chwilka na sik-stop.

Wciąż w dobrych humorach i ciągle rozmawiając jedziemy spokojnie aż do pierwszej większej hopki przez Miliczem - wjazd pod kościółek w Wierzchowicach. Tutaj staram się atakować, odjeżdżam na kilka[naście] metrów, ale Mateusz nie daje szans i bardzo łatwo bez większego wysiłku dojeżdża do mnie i poprawia. Błażej ledwo wytrzymał mu na kole, a ja po chwili dojechałem bo po tamtym skoku nie sposób było już usiąść pod górę na kole. Czekamy chwilę za nowym kolegą i jedziemy dalej.

W Miliczu mała przerwa pod sklepem, dotankowanie bidonów dzięki Matiemu i puszka oszronionej - zimnej - lodowatej CocaColi i można jechać dalej.

Do Zdun spokój. Tu nie byłbym sobą jakbym nie próbował zaatakować. Niestety, z czym na salony... Mateusz kontroluje wszystko, z resztą spodziewałem się że tak będzie. Na rondzie jednak jedzie jakoś inaczej dziwnie dookoła rynku i chcąc to wykorzystać z Błażejem odjeżdzamy dosłownie na chwilę bo nie sposób było uciec.

Tutaj Mati znowu poprawił i mnie zerwał, Błażej do niego jeszcze dołączył, ale ten już znacząco zwolnił. Co to zawodowstwo robi z człowiekiem....ma taką nogę, że nic tylko pozazdrościć.

Wjeżdzamy do Krotoszyna, czekamy za naszym czwartym kolegą i nic.. kilka dobrych minut na pierwszym rondzie i kolegi nie widać. Chłopaki pojechali już do domów w kierunku Ostrowa, a ja pojechałem zobaczyć co tam z nim się dzieje, bo gdzieś po drodze musi się znaleźć. A ten na wlocie do Krotoszyna stał z rowerem na poboczu i dzwonił po tatę bo nie wiedział gdzie jest i gdzie jechać. Odprowadziłem go więc na wylotówkę na Ostrów i tam już na tatę poczekał.

Sam poleciałem do domu! Masakra! Piękne zakończenie sezonu, pięknie weszło w nogi. Teraz 4 dni przerwy, teraz "święta" trochę będą przedłużały weekendy więc się na spokojnie przekręci. Bo po pracy ?! Nie ma szans :/

A więc do zobaczyska w piątek! Trenażer albo szosa. Zależy od pogody.

Cya!

caD: 84
przewyższenia: 394m

Elo elo! :] Piękną wiosnę mamy tej jesieni :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Ostatni raz po pracy.... ciemno!

Piątek, 25 października 2013 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Przyszedł ten czas, który jest zmartwieniem wszystkich z nas...
Czas do tyłu przestawiamy jutro, z jazdy po pracy będzie więc futro...
Pozostanie tylko weekend, pozostaną tylko święta - zima zbliża się przeklęta...
W ruch trenażer, w ruchu spinning - tak trenując czas umilim...
Będzie dobrze, będzie fajnie i wesoło - jeździć w czterech ścianach wkoło...

Bla bla bla...

Niestety ciężko będzie trenować znowu na trenażerze przez 4-5 miesięcy, czasem wyjdę na spinning, ale tylko dla urozmaicenia. Teraz tylko ostatnie dwa dni treningów sobota i niedziela. Badania krwi i 4 dni przerwy. :)

cad: 87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Pieprzona wiosna.

Środa, 23 października 2013 · Komentarze(0)
Jedziesz i myślisz.... Co za pieprzona wiosna na koniec października. Aż chce się przycisnąć i pojechać na wyścig. Jednak nie ciśniesz dlatego, że pogoda to pieprzona wiosna i jest ciepło, a tylko dlatego że nagle doszedł do Twojego mózgu impuls z oczu - robi się coraz ciemniej. Niby pięknie, niestety za mało czasu.
Zachciało się pracy w dużej firmie to masz - 8-16. Pracowałem w małym biurze od 7-15 to było idealnie. Pieprzona praca.

Pieprzone mięso z obiadu też wziąłem dzisiaj ze sobą na zapas. Nie sposób gdy jesz w pospiechu upilnować wszystkiego i dopiero po przyjeździe wykałaczka sobie poradziła.

Pieprzone zegary też się przestawia w ten weekend i już 100% nici na wyjazd rowerem po pracy co najmniej do lutego/marca...

Ale w weekend sobie to odbije. Sobota w pieprzonej samotności, a niedziela z Interkolem.

caD: 87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Błyskawicznie

Wtorek, 22 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Miałem jechać tylko do Milicza i z powrotem. Miałem zrobić tylko 45km bo szybko się ściemnia. Miałem odpuścić. Miałem......

I dupa blada :)

Jednak tak łamać swoje plany mogę notorycznie i to z wielką radością.

Pojechałem całą pętlę. Zrobiłem więc 53km. Nie odpuściłem bo jechało się co najmniej cudownie. Nie czułem łańcucha...

cad: 88

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Powtórka z rozrywki.

Niedziela, 20 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj ta sama trasa co wczoraj z malutką modyfikacją - bez wjazdu na wzgórze Joanny. Wyszlo więc trochę krócej, ale szybciej i równie fajnie :)

Nie no, jeśli ktoś się spodziewa rozprawki z kolejnego tego samego tripa to się rozczaruje. Codziennie dzieje się prawie NIC. Jedynym urozmaiceniem dziś była jazda kilka chwil za chłopakami na skuterze.

Dzisiaj jedynie w Zdunach i przed Miliczem zaczepiany przes pozdrowienia i piski dziewczyn - ahh to powodzenie u kobiet i nieopisana sława... haha.

caD: 85
przewyższenia: 479m
/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rowerowa złota polska jesień.

Sobota, 19 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Jeśli ktoś myślał, że już odstawiłem rower to się grubo myli ;)
Zbyt piękna pogoda ciągle, chociaż w tygodniu nie sposób było wyjść przez warunki na dworze czy też masakryczne niewyspanie i kilka spraw do załatwienia.

Pośmigałem dzisiaj na górkach za Miliczem. 3x podjechana Joanna. I wiele hopek po drodze.

cad: 83
przewyższenie: 659m
/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

W egipskich ciemnościach..

Wtorek, 15 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Powrót w ciemnościach zupełnych. Coraz szybciej robi sie ciemno, a jeździć się dalej chce. Do końca przyszłego szosa - później się zobaczy czy już trenażer czy jeszcze MTB po lesie... :)

caD: 89

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Po ciemku po pracy...

Poniedziałek, 14 października 2013 · Komentarze(0)
A powiedzieć że ta trasa w sezonie pokonywana była przeze mnie ok 1h 30min.

A było tak ciemno już przed 18:00... obowiązkowe lampki, a te sie sprawdzają idealnie. Tamta sigma poległa :/

cad: 87

O tak się jechało przez lasy ostatnie kilometry... :]

Lampka przód i tył.. Ważne że mnie widać :)


A tak to z fleszem :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Krotoszyn moje miasto :)

Niedziela, 13 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Mtb, Ze zdjęciami
Powoli, spokojnie i dostojnie po mieście na mtb :)

Po drodze na Błonie znalazłem miejsce gdzie zimą będę rzeźbił. Lecz najpierw masa później rzeźba :D


Na dzisiejszej przejażdżce rowerowej zaliczyłem mecz Astry Krotoszyn.
Zdjęcie akurat przedstawia radość przyjezdnych ze zdobycia bramki.

Ostatecznie Astra wygrała 2-1

Ps. Fanklub odżył! Działa! Słychać ich... Potwierdzam.


A to zdjęcie na Błoniach z takiej jednej górki, na której zimą zjeżdzało się zawsze na sankach :)


I takie nic, przestrzeń :)

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Jesienna przejażdżka :)

Sobota, 12 października 2013 · Komentarze(0)
Taka o sobie przejażdżka / trening w przecudownej scenerii jesiennych opadających liści...

Piękna polska złota jesień.

cad: 81
przewyższenia: 489

Specialized:


I taką oto drogą na której przez ok 10km minęło mnie aut w ilości: jedno:)

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)