To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:927.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:35:39
Średnia prędkość:28.39 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:1924 m
Maks. tętno maksymalne:191 (95 %)
Maks. tętno średnie:182 (91 %)
Suma kalorii:24495 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:51.50 km i 1h 41m
Więcej statystyk

Złoty Stoch na trenażerze! :)))

Czwartek, 28 lutego 2013 · Komentarze(0)
Piękny dziś dzień dla skoczków naszych polskich :) Od początku do końca zalapałem się na transmisję skoków narciarskich i nie było nudy podczas kręcenia.
Wszyscy nasi weszli bez problemów do drugiej serii i oczywiście co najważniejsze Kamil Stoch nie zawiódł :) Po pierwszej serii całkiem spora przewaga i z drugim skokiem tylko ją powiększył ;)

Dostałem też decyzję co do odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu z PZU za moją nogę. Marne 3% - dzisiaj od razu poszło odwołanie i wniosek o komisję lekarską bo tam to pewnie z automatu dali tyle o ile bez konsultacji. Po tamtych cierpieniach nie odpuszczę gnidom - płaci się sporo kasy, a oni lecą sobie w kulki... A nowe części do roweru i wyjazdy na wyścigi same się nie opłacą. :D

Dzisiaj konkretny trening, którego jednak tętno zupełnie nie odzwierciedla. Pomiędzy ćwiczeniami musiał być jakiś aktywny odpoczynek na niższych tętnach ;)

Teraz jako, że mam zaplanowany sobie tydzień typowo regeneracyjny i ew. spokojne jazdy to chcę to wykorzystać na przygotowanie roweru do sezonu. Szosa leci na serwis na przesmarowanie wszystkiego co się da, wyregulowanie wszystkiego co się da, gruntowny przegląd i jednak też zmianę owijki na nową białą świecącą ;)
W razie ładnej pogody i chęci do jazdy mam przeca MTB :) Domonutję prowizoryczne lampki i wio ;)

Jutro powtórka z rozrywki - czyli po prostu ból ;) Ale nie ma że boli :D Jechać trzeba, bo prolog Interkolu [czasówka pod górę] coraz bliżej = pierwszy sprawdzian ;) I nawet nie wiem jakiego czasu mogę się po sobie spodziewać ;) Chociaż sprawdzić będzie się myślę można trochę wcześniej na niedzielnych treningach z Interkolem :D

cad:80

Aaaa i takie małe podsumowanie jakie sobie robie co roku:

grudzien-styczen-luty 08/09 - ~25h na rowerze
grudzien-styczen-luty 09/10 - ~25h na rowerze
grudzien-styczen-luty 10/11 - ~45h na rowerze
grudzien-styczen-luty 11/12 - ~90h na rowerze
grudzien-styczen-luty 12/13 - ~76h na rowerze

Musi być dobrze ! Był konkret tej zimy! Może kilka godzin mniej wyszło ogółem, ale jestem z siebie zadowolony, bo zamiast siedzieć godzinę więcej kilkanaście razy na rowerze - dygałem żelastwo ;) Bd. gites !

A tu finisz na prologu Interkolu [czasówka pod górę] w 2010r. ! :)
oraz czas wykręcony wtedy to: 10m 39s = 5,8km.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trenażerowe męki... Czas !

Wtorek, 26 lutego 2013 · Komentarze(4)
Kolejna odsłona trudnych ćwiczeń na tym szatańskim urządzeniu. Jutro zdecydowanie odpoczynek i basen - czwartek i piątek jeszcze też dość mocno i od soboty zaczynam tydzień regeneracyjny :)

Świetna strona na wiosnę i jesień!

Co to za strona ? Ano taka, na którą często wchodzę wiosną i jesienią patrząc ile mniej więcej będę miał w dany dzień czasu żeby pokręcić po pracy na szosie.
Niestety kończąc pracę o 16 mogę wyjść na dwór ok. 17:00 przy dobrych ruchach.
Nie odpowiada mi to w ogóle bo do końca marca będzie raptem 1-1,5h na pokręcenie na dworze. Zdecydowanie za mało.

A jak u Was z czasem na wiosenne treningi, które powinny przeciez obfitować w długie wytrzymałościowe jazdy ? W jakich godzinach pracujecie ?

caD:82

A tu jeszcze 2 znalezione fotki z wyścigu przełajowego TKKF Poznań:

Podbieg po schodach, Maciejowi się widocznie nie chcialo. ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Powrót na trenażeiro..

Poniedziałek, 25 lutego 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Po 3 dniach powiedzmy że odpoczynkowych od roweru nadszedł czas na mocne szarpanie ;)
Dzisiaj konkret siła, która dała się we znaki.. Jednak organizm chyba mimo wszystko odczuł poprzedni tydzień i jakoś tak się kręciło z lekkim przymuleniem [choć to też pewnie efekt niewyspania] - po prostu konieczny już przyszłotygodniowy okres pełnej regeneracji ;)

Na ten tydzień plan taki, że kręcę ile sił w nogach w poniedziałek i wtorek oraz w czwartek i piątek - przy czym w środę myślę zaliczyć basenik. Weekend to szkoła i początek odpoczynku ;)

Idę pisać pracę licencjacką! :D

caD: 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Basenik :))

Sobota, 23 lutego 2013 · Komentarze(0)
No i po południu zapakowałem tyłek w auto i pojechałem na basen.

Zupełnie odprężająco przepłyniętych kilkanaście długości basenu, zaliczona zjeżdżalnia, jacuzzi i bicze wodne :)

Jutro uczelnia! Ahh... I ostatni raz teraz przekladam pisanie pracy licenjcjackiej na -> poniedziałek.

Z niczym nie brakuje mi motywacji jak wlaśnie z tym... Najgorzej zacząć pisać... Pierwszy rozdział też długo odkładalem, a jak już zacząłem to w miesiąc skończyłem ;) Drugi rozdzial planuję napisać do następnego piątku. I teraz już nie ma zmiłuj.

Po pracy - rower. Po rowerze - pisanie pracy. Muszę napisać co najmniej 20 stron. Czas się wziąć do roboty ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Kręcenie po lesie w sniegu po łydki...

Sobota, 23 lutego 2013 · Komentarze(2)
Kategoria Mtb, Ze zdjęciami


Wczoraj jednak odpuściłem trenażer. Wolałem posłuchać własnego organizmu, który najzwyczajniej mówił dość przez ciężkie treningi i okrojoną ilość godzin snu.

Dzisiaj wstałem i poczułem, że muszę pokręcić - patrzę na trenażer i mam odruch wymiotny, patrzę za okno i to jest to! Czas na białe szaleństwo po lesie na MTB :)

Standardowo wybrałem się na swoja pętęlkę w drodze na Sulmierzyce/Chwaliszew ale... totalnie zasypana... pod stromą górkę spróbowałem podjechać kilka razy ale po prostu nagle koła przestawały się kręcić, a pedałami bruździłem w śniegu. No to pojechałem w kierunku odwrotnym do zamierzonego i jakby trochę lepiej, ale też makabrycznie przez ilość śniegu po łydki, ledwo szło skręcać..
Oczywiście z kółka na kółko było trochę lepiej, ale taka jazda to nie jazda nawet dla przyjemności więc po 4/5 kółku uciekłem w stronę Chachalni i w kierunku na Krotoszyn znów wjechałem do lasu - tutaj jakoś jakby lepiej, ktoś choć trochę poodśnieżał, ale jazda i tak wymagała całkiem niezłej koordynacji.

Niestety raz jej zabrakło i przy całkiem sporej prędkości jak na te leśne warunki [25kmh/] uciekło mi przednie koło na jakiejś koleinie śniegowej i wylądowałem cały w śniegu na poboczu. Śmiechu co niemiara, ale teraz w domu patrzę, że lewe kolano znowu obtarte i obite. Po otrzepaniu się ze śniegu wyruszyłem do domu :)

Bałem się tak jeździć samemu po lesie w oczojebnej czerwonej kurtce, która nie dawała odpowiedniego kamuflażu przed głodnymi wilkami i dzikami, ktorych pewnie sporo biega w okolicy. Uciekałem stamtąd czym prędzej bo bałem się o swoje życie. Ciągle oglądałem się za siebie.... Tylko w sumie po co ? Powąchały by takie zwierzaki i obczaiły, to by zrozumiały że ani tłuszczu ani za dużo mięcha nie ma - a kości obgryzać to nie warto :D

Jutro wolne i śmigane na uczelnie. Od poniedziałku powrót na trenażer. Środa przerwa. Będzie bolało! :)

przewyższenia: 137m

I standardowo kilka zdjęć :)

Droga na Chwaliszew, normalnie lezy tam asfalt... ;)


Dziś nie dalo rady tędy podjechać, za to dzieciaki mają dobrą ślizgawkę - widać było że wyślizgane i sporo śladów od sanek.


Krajobraz leśny jak w górach :)


Standardowo, mnie nie może zabraknąć.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Etap 3 ! Przedostatni dzień katorgi...

Czwartek, 21 lutego 2013 · Komentarze(6)
Zaraz po pracy co ? TRENAŻER

Dzisiaj przedostatni etap z zaplanowanych czterech dni trenażera po 2h.
Nie ukrywam, że jak na tą porę roku i obecną formę to po prostu katorga. Głowa coraz bardziej się buntuje, a nogi z dnia na dzień stają się słabsze.
Nadzieją jest jutrzejszy ostatni etap i praktycznie dwa dni przerwy od roweru - no może w sobotę pokręcę lekko na dworze na swojej pętli w lesie sulmierzyce/chwaliszew.

Dzisiaj ćwiczona znowu siła, najpierw "lekko" przez 1h, później co 5min - 1min na maxa na ciężkich przełożeniach. Ja już chce wolne! :D

Niedziela to czas powrotu na uczelnie. No i od soboty już OSTATECZNIE muszę zacząć pisać drugi rozdział pracy licencjackiej - znaczy się chcę zacząć :D

cAD: 84

I jeszcze kilka nowych fotek z wyścigu niedzielnego na TKKF Winogrady w Poznaniu :)
Zjeżdżamy....



No i ta rozkmina, jak ja tu wlazłem ?! :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Żelik i siła na maxXxa!

Środa, 20 lutego 2013 · Komentarze(4)
Zajebisty humor od samego rana :D W pracy jak to w pracy, trochę roboty i jedzenia. Najlepszy było dzisiaj w biurze pytanie od siedzących na śniadaniu koleżanek, dialog wyglądał mniej więcej tak:

- Krzyś ? Dobrze się czujesz ?
+ No tak, a co ?
- Ale na pewno nic Ci nie jest ? Nie jesteś chory ?
+ Nie, a źle wyglądam ? Coś mam na twarzy ? Dziwnie może ?
- No, wszyscy się zastanawiają, co się stało że dzisiaj żelu nie masz.. :D

No, a Kris dzisiaj zaliczył fryzjerkę zaraz po pracy ;)
----------------------------------

A co do treningu, pierwsza godzina to siła na wysokim obciążeniu ale z kadencją ok 85-90, kolejna godzina to dłuższe interwały z kadencją 65-70. :)

Jeszcze tylko jutro i w piątek ! Dam radę !

System motywacyjny jeszcze daje radę, choć dzisiaj był potrzebny "motywujący plaskacz" bo głowa coś jakby mówiła "dobra, kończymy".. a ja plany miałem inne więc było trzeba to przeboleć. Te glupie myśli po chwili minęly ;)

Później kolacyjka: tosty z serem i szynką, dwa jaja.. A zaraz zabieram się za atakowanie ciastek - naturalnie w czekoladzie :D

caD: 81

I takie tam wspominki z Maratonu w Trzebnicy 2012r. - już nie mogę się doczekać edycji 2013. A tutaj lezymy z prezesem ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Instrukcja jak efektownie upadać by Kriso :)

Wtorek, 19 lutego 2013 · Komentarze(4)
Po wyścigu na TKKFie czułem się zdeczka okropnie :D Dalej się czuję jakoś dziwnie...
Nagle dowiedziałem się o istnieniu dawno zapomnianych przeze mnie mięśni. Plecy bolą, ręce bolą, szyja boli, kości od upadaniu bolą... Ale zakwasów brak mimo wielkiego tętna.

Dzisiaj tak jak przez kolejne 3 dni będzie - 2h siły tylko na trenażerze. Sporo interwałów i wylanego potu.

cad: 80

I tak śmiechowo jeszcze, instrukcja jak efektownie upadać - tak żeby nawet usłyszeć od kibiców srogie "uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaa"











Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Wyścig przełajowy - TKKF Winogrady w Poznaniu.

Niedziela, 17 lutego 2013 · Komentarze(3)


Razem z Michałem i Przemkiem wybraliśmy się dzisiaj z INTERKOLU na wyścig przełajowy TKKF na Winogradach w Poznaniu. Przyjechali po mnie coś po 9 rano, pakuję się i wio w kierunku miejsca rozgrywania wyścigu.

Dość szybko udało się nam pokonać ponad 100km i już po 11 znaleźliśmy się pod biurem zawodów. Zapłaciliśmy wpisowe, odebraliśmy numery i poszlismy się przygotować do wyścigu. Szybkie przebieranko i jedziemy na objazd trasy.

Zaraz po starcie znajdowała się stroma hopka posłana lodem. Nie było chyba osoby która by się tam nie wyglebiła. Łącznie z naszą trójką. Jedni mniej lub bardziej efektywnie, ale szło się pośmiać nawet z samego siebie.



Moje pierwsze podejście pod tą górkę na rozgrzewce było wręcz tragi-komizmem bo najpierw trochę wjechałem, później gleba jak kazdy a później nie wiedziałem jak się zabrać za podchodzenie, czy na czworaka czy może wbijać najostrzejsze jedynki i gryźć ziemię - tutaj niewątpliwie dziewczyny mogły mieć przewagę mając dłuższe paznokcie ;)

Dalej również było wesoło, bo sporo osób nie wyrabiało na skośnym zakręcie przez korzenie trafiając w drzewo albo po prostu wykładając się po raz kolejny. Dalej chwila "odpoczynku" od lodu - podbieg pod schody, z którym nie miałem problemu, dalej kolejne techniczne odcinki na których po prostu ginąłem w oczach.

Szybki zjazd i okazuje się że przy glebie na zlodowaconej górce straciłem koszyk na bidon i podarłem nogawkę ;/

Chwilę później na start. Ustawiłem się o dziwo w samym czubie i start na pierwszych pozycjach. Czułem się świetnie kondycyjnie, ani razu nie przytkało, sporo odrabiałem po płaskim. Ale pierwsza górka i nagle moje szosowe buty z blokami mtb nie dawały rady. Nagle wyprzedziło mnie całkiem sporo osób które jakoś lepiej opanowały ten podbieg. Na pierwszym zakręcie ścisk jak cholera i chwilowy postój.

Lecę dalej i lodu co niemiara, co chwile ktoś przede mną albo za mną zalicza wywrotkę. Jadę bardzo asekuracyjnie mając w głowie myśl, że to tylko zabawa i dobry trening do sezonu szosowego + urozmaicenie do trenażera.

Zaczynając kolejne okrążenie zsiadam w biegu z roweru i wskakuję na górkę i nagle jakos dziwnie skrzyżowały mi się nogi i zaliczam całkiem efektywną glebę slysząc od widzów sowite "uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaaaaaa". Jakoś się wspinam, i tak jeszcze 9 razy ;) Z kazdym podbiegiem robię to lepiej i szybciej. Co chwila mijam się z Maciejem z Drużyny Szpiku, który lepiej podbiega na górkę, ale mocno traci na płaskim.

Najlepsza okazala się "jodełka" i asekuracja rowerem.


Było tam tak ślisko, że po prostu nie sposób tego było podjechać albo podbiec. Masakra. I jeszcze obiłem sobie lewe kolano, zdarłem i aż spuchło - boli!
w 50min +1okr - 12 rund zrobił zwycięzca. Runda liczyla 1,7km = zrobiłem 10 rund.

Wnioski:
Ktoś kto jeździ na szosie i nie trenując na MTB jeździ na wyścigi nie ma za dużo szans. Moja technika na zakrętach i podbiegach jest tragiczna. Ale jako, ze traktuję MTB jako fajną zabawę i dobre przygotowanie do sezonu szosowego nie mam do siebie żadnych pretensji. Okazuje się, że pod względem fizycznym jest bardzo dobrze - na prostych odcinkach śmiało jechałem za tymi co mnie zdublowali, odrabiałem sporo do tych co jechali ze mną, ale wyprzedzali mnie na lodowym podbiegu. Jestem bardzo zmotywowany do jeszcze cięższej pracy, ale już widzę bardzo duży postęp i po prostu jest super!

Nie zatkało mnie też ani razu na lodowatym powietrzu tak jak jeszcze było to w Kluczborku - niewątpliwie jest to zasługa pani alergolog ;)

Przewyższenia: 206m

I jeszcze kilka fotek:
Przebieranki:


Czas start:


Ja zaczynam podbieg, a gleba przytrafiła się nawet spikerowi :D


Skośny zakręt po korzeniach byl nie lada wyzwaniem.


I wielki grymas bólu na twarzy! Ni stąd ni zowąd moja kostka została rozjechana kołem!


Problemowe, jednostronne pedały spd/platforma - problem z wpięciem.


Płasko:


Ekipa Szpiki+Interkol

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)