To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1338.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:10
Średnia prędkość:33.31 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:1582 m
Maks. tętno maksymalne:191 (95 %)
Maks. tętno średnie:188 (94 %)
Suma kalorii:29229 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:63.71 km i 1h 54m
Więcej statystyk

Jazda odpoczynkowa po maratonie w Trzebnicy :)

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km
Dzisiaj tylko i wyłącznie rozruszanie nóg po maratonie w Trzebnicy :)
Zaliczam go do udanych, ale...ale zawsze mogło być lepiej..

Gdyby nie ten głupi bidon..ehh..

Forma jest, nawet dzisiaj już chciałem poszaleć, ale nie ma co, jak plan to plan ! ;)

A tutaj przed startem relaksujemy się z Grzegorzem :D
Organizatorzy zapowiedzieli, że leci samolot pstrykający nam zdjęcia, więc się rozłożyliśmy :]

Zdjęcie zrobił kolega MIGDAL :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

VI Maraton Trzebnicki ! SUKCES ! :)

Sobota, 28 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Ale się działo :)

W sobotę z samego rana wyjazd z domu po Artura i razem jedziemy na Trzebnicę ;)
Przyjazd na miejsce około godziny 7:30 i dzięki temu był czas na spokojne odebranie pakietu startowego i zamocowanie numerków na kierownicy i sztycy.
Później czas na przebieranie się, zalanie bidonów izotonikiem oraz pójście do toalety.. Wiadomo ;)

Dalej już czekanie na start :) Od samego początku słońce praży wręcz i zapowiada się masakra.. Umawiamy się z Grzegorzem, który startuje 4 minuty przede mną, że za mną poczeka, gdyż moja grupa jest o wiele mocniejsza i razem pojedziemy bo i tak to nadrobi...

Na starcie przywitanie się oraz wymiana kilku zdań z Arturem Kozalem [wygrał rok temu] i czas na start. Od startu istna rzeź.. Tempo jakieś 40km/h jeszcze w Trzebnicy, górka czy płasko ostre ciśnienie.. Gdy motocyklista nas puścił przed siebie byłem na zmianie i gdy tylko zszedłem z niej zauważyłem, że jedzie nas raptem czterech.. No masakra..
Moja taktyka na ten wyścig ? Trzymać się na kole Artura i liczyć na to, że dam radę.. I dobrze zrobiłem, gość jest niesamowity, na płaskim jedziemy 50km/h po czym on nie wiadomo skąd przyspiesza do 55km/h.. Od startu moje tętno wahało się od 170-185 i niżej nie schodziło do gdzieś tak 110km.
Ale każde jego mocniejsze pociągnięcie kontrolowałem gdyż zawsze go miałem przed sobą i mogłem szybko zareagowac i doskoczyć..

Na 29km przestaje działać licznik, wypada pełen bidon izotoniku.. Przez chwilę pojawiła się myśl: zatrzymaj się i wracaj po bidon.. Ale tempo było tak kosmiczne, że nigdy w życiu bym sam tak nie pojechał i nie miał bym szans na jakikolwiek wynik.. Na jednym kawałku byłe tak masakryczne nierówności, że niestety pożegnałem mój bidon.. Teraz trzeba zamówić nowe..

Dalej to już jazda tylko z pomiarem kadencji i pulsu, bez prędkości i liczby przejechanych kilometrów.. Musiałem się pytać ludzi, na którym kilometrze jesteśmy..

Na 50km - pierwsze wzniesienie był prawdziwy pokaz mocy, Grzegorz zszedł ze zmiany, na podjeździe prowadził Wiatrak, a za nim jechał Artur Kozal i ja.. Nigdy jeszcze tak szybko tam nie wjechałem.. Artur poprawił Wiatraka... Jako, że trzymałem się Artura, od razu za nim skoczyłem i zrobiła się wyrwa gdzieś z 300m, ale niestety się załatała bo potem bym zjazd..

Dalej to jazda po płaskim i bez problemu jeszcze dawałem zmiany tak do 90km..
Później brakło trochę jedzenia, sporo czasu wcześniej jechałem prawie o "suchym pysku" przez stratę bidonu.. I nie szło tego nadrobić..

Od 90km czułem, że mój czas już nadchodzi, żeby się z chłopakami powoli żegnać..
Nie dawałem już praktycznie zmian, od razu się chowałem do peletonu za Artura.. No nie szło po prostu.. I niestety na kolejnej górce ok 100-110km puściłem koło przed tą stromizną.. Puls szalał, by później spaść do ok 150-160, ale na wyższy już nie szło wejść.. Płyty jednak przejechane bez najmniejszych problemów i w miarę żwawo, tam jeszcze widziałem Grzegorza i 2 innych z grupy, którzy tez nie utrzymali koła Arturowi i Wiatrakowi.. Ale później już bekło..

Za szybki początek trochę.. I tak oto w międzyczasach widać, że przez 30km ostatnich straciłem równo 20 pozycji !
Gdy pojawiła się tablica Trzebnica to był nagły przypływ energii i rura..

Cieszę się i w sumie uznaję ten wynik za wielki sukces, forma jest MEGA MEGA i jeszcze raz MEGGA ! Taki wynik brałbym w ciemno od startu.. BYło ciężko, co jakiś czas głowa mówiła "puść koło już, po co tak się zarzynasz" ? Ale jechałem dzielnie dalej..

Jest wielka moc i bardzo się cieszę na kolejne wyścigi [5 maj górski w Radkowie].
Dzięki chłopaki za jazde, Szerszeniom za maraton i Bogu za wspaniałą, wręcz ognistą pogodę..

A moje spostrzeżenia ? Szybkość jest, moc jest.. Brakuje jeszcze jednak trochę wytrzymałości, do tych 100-120km jest idealnie, później się zaczyna mały problem, w sumie zależy też od tempa, a to od samego początku było zabójcze.. Praktycznie od startu do mety się mocno zakwaszałem.. I co najważniejsze, dowaliłem kilku interkolowcom ;]


Oficjalne wyniki:

Kategoria M2: 10/35
OPEN: 29/300
150km w 4h 22m 41s


I pierwsze zdjęcie na mecie:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Przed jutrzejszym MARATONem w Trzebnicy ! :)

Piątek, 27 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km
Na luzie, w tlenie, z dwoma skokami żeby pobudzić serducho i nogi..

Ogólnie gorączka, jutro jeszcze większa, ale w końcu na krótko ! Pierwszy raz w letnich ciuchach :))

A jutro się zapowiada niezła zapietalanka od samego startu.. Taka grupa że aż się boję pomyśleć co to będzie, może podium, a może zdechnięcie po kilku KM :]]
Ale jako, że forma jest bardzo dobra, mogę być spokojny, dam z siebie wszystko..

Do jutra !

cad: 86

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Zajebosko przed maratonem w Trzebnicy !

Środa, 25 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 50-100km
Czegoś takiego jeszcze nie było ;)

Wg. ICM wiało jakoś 30km/h.. Najpierw do Koźmina Wlkp. z wiatrem i cisnąłem ile sił, później zwrot na Borek Wlkp. i mocno pod wiatr, kolejny skręt na Pogorzele i wiało niesprzyjająco ale bocznie, później kolejny skręt i było znowu z wiatrem..

Z wiatrem śmigałem jakieś 40-45km/h a pod wiatr nie schodziłem poniżej 30km/h,a co najlepsze puls nie skakał jakoś za bardzo, był wyższy ale jechałem bez zakwaszania się, tętno w miarę spokojne..

Aż się cieszę na Trzebnicę, bo wiem że mogę dużo dużo więcej niż w poprzednich latach :) Forma jest imponująca i jeszcze nigdy nie miałem jej takiej o tej porze roku, aż strach pomyśleć co będę robił latem ;) Chyba pozrywam asfalt :]

MaxHR osiągnięty na jednej górce gdzie dosłownie szedłem mocno jak nigdy dotąd..

Ps. Pobiłem też swój rekord na tej trasie o ponad 2 minuty !!! :) A w ogóle nie czuję się zmęczony bardzo :D

cad: 89

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Z INTERKOLEM :)

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria 100-150km, Interkol
Jestem mega zadowolony.. Forma jest bardzo dobra :)

Najpierw z wiatrem do Ostrowa, później spotkanie na rynku z grupą jakoś 10 kolarzy i wybór trasy. Wybór padł na górki czyli Grabów, Mikstat, Ostrzeszów i Kobyla Góra :)
Jakoś dziwnie przypadały mi zmiany na podjazdach to dokręcałem dość mocno, ale i tak te mendy wyskakiwały mi zza pleców.. Później gdy tempo troszkę spadło bo czekaliśmy za tymi co zostali ja sobie sam skakałem na górkach bo tak było w planie :)

Ostatnie 20km ostro pod wiatr, ale prędkość nie spadała raczej poniżej 30km/h z tendencją zwyżkową, no i też tętno nawet spokojne ;)
Dzisiejszy max wyciągnięty jak próbowałem poprawić atak który przypuścili koledzy na mnie po mojej zmianie.. Utrzymałem im koła ale później odjechali... :p

No i jeszcze co najbardziej cieszy, dałem radę na finiszu na tablicę w Odolanowie. Nie zostałem, a przyjechałem drugi gdyż znowu prowadziłem i wyskoczyli mi zza pleców, więc forma jest świetna, udało się dojechać i nawet poprawić ;)

Świetny trening przed Trzebnickim maratonem no i też Radkowem.. ;))
cad:85

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

W Warszawie ! Oglądając mecz Legia-Lech.. Deszczowo...

Sobota, 21 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria Trenażer
Dzisiaj cały dzien pada, obecnie w sumie wyszło śłonko troche, ale asfalt cały mokry bo lało od rana, do tego na popołudnie ICM też zapowiada spore opady..

Więc pozostał trenażer i oglądanie meczu Legii z Lechem.. Szkoda Legii :(
A dzisiaj jeszcze został drugi mecz do obejrzenia GRAN DERBI !!

HALA MADRID :)

No i też zdjęcie z wypadu do Warszawy, a w tle Stadion Narodowy :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Imponująca forma..

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria 50-100km
Wow.. Cóż za forma.. Dzisiaj znowu górki z Arturem i co najlepsze praktycznie 75% trasy ja prowadziłem.. Arturowi dzisiaj odcięło prąd, a ja za to byłem świeży prawie i jechało się super.. Z wiatrem czy pod wiatr i tak było szybko :)

Super, nawet nóg za bardzo nie czuję.. Mega !
Dobry zwiastun przed Trzebnicą.. ;)

Do górek [3x jedna + 3x druga górka] była średnia jakoś 37,7 km/h :)

cad: 91

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Pokonując swoje granice..

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj po pracy umówiłem się z Arturem na trening, że pojedziemy na górki i tam pojeździmy i potrenujemy przed planowanymi maratonami w Trzebnicy i Radkowie.. :)

Było dobrze, chociaż po ostatnich dniach znowu czułem wręcz piekące uda.. Masakra..
Ucieczki, pogonie, ale z uśmiechem i pewnością, że jeden na drugiego poczeka w razie co przecież.. Rozmowy i żarty nam również towarzyszyły.. było dobrze..

W sumie pierwsze 25km równe zmiany, później ja prowadziłem mocno na górkach, by się nieźle wyjechać i z powrotem jechaliśmy albo rozmawiając albo arturo prowadził :)

Jutro zasłużone już - wolne ! :)

cad:87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trenażer ?! 3 miejsce wczoraj - warto trenować :)

Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Coś ostatnio bez chęci, czasu i zapału.. Pogoda mnie dosłownie dobija.. do 13:00 cały czas padało, na ulicach rzeki co z wielką mocą zabrało mi chęci do wyjścia na szosę.. Wsadziłem więc rower w trenażer i godzinke pokręciłem bo na więcej nie starczyło siły - ale tej w głowie.. Masakra..

Jutro w koncu zapowiadają całkiem dobrą pogodę.. A bynajmniej nie ma padać..

Ale dla takich statuetek warto trenować i wylewać siódme poty na treningach..

cad:80

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)