To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Interkol

Dystans całkowity:21197.93 km (w terenie 40.43 km; 0.19%)
Czas w ruchu:662:50
Średnia prędkość:31.98 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:83164 m
Maks. tętno maksymalne:207 (104 %)
Maks. tętno średnie:188 (94 %)
Suma kalorii:432360 kcal
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:102.90 km i 3h 13m
Więcej statystyk

Po Maratonie w Kluczborku...

Niedziela, 17 lipca 2011 · Komentarze(1)
https://picasaweb.google.com/xubix1/MaratonWKluczborku2011#5630387310148933330

Filmik z maratonu :)

Taki miał być rozjazd a wyszło nawet troszkę szarpania..
Do Ostrowa pod wiatr i średnia koło 29-30kmh. Na rynku stawiło się nas 7 ludzi. Wyruszyło razem 4 ,jeden pojechał gdzieś indziej ,a kolega jeden przyszedł pokibicować bo był mocno strzaskany po wczorajszym maratonie :D

Ja oprócz trochę bolącej lewej łydki [chyba jakaś przeciążona, naderwana czy co] czułem się dość dobrze. Taka jazda bez historii :p Nic wielkiego :]
rozjazd ,a w Krotoszynie jak już wróciłem to regulacja przerzutek , w domu jeszcze poprawiłem i chyba działa idealnie - zobaczymy we wtorek :)
caD: 89

Nasza ekipa gawędziarzy na starcie;


Jak zawszę lubię sobie podyskutować;


Wcinam sobie ostatniego żelka przed startem;

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Trening w grupie INTERKOL :)

Niedziela, 12 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Filmik z dzisiaj:
https://picasaweb.google.com/xubix1/FILMYByXubiX?authkey=Gv1sRgCP7JyaOui-HnIw#5617340095773398546

Cóż to dzisiaj było za ściganie ! Miodzio !

Od rana wybrałem się do Ostrowa na ryneczek i tam jak zawsze w niedziele o 10:00 spotkaliśmy się by odbyć wspólny trening. Padło kilka propozycji tras. Po krótkiej naradzie wybraliśmy dla nas wszystkich najbardziej optymalną.
Będą górki ? TAK ! To dobrze ;)
Ruszyliśmy najpierw dość spokojnie rozmawiając między sobą i bez stresu sobie jechaliśmy.. Po chwili pojawia się pierwsza dłuższa górka ,ktoś z tyłu stara się odjeżdżać. Ruszył za nim kolega Bazyl i Łukasz. Ja za nimi.. Chwila na kole i im poprawiłem. Utrzymał się tylko Łukasz ,który "przegrał" o kilkanaście cm ;)
Później powrót do peletoniku i jazda dość rwana bo nikomu nie chciało się prowadzić. Do tego gdy chciałem schodzić już ze zmiany prawie wleciał na mnie gołąb. Leciał wszerz drogi i musnąłem go ramieniem tylko przez to ,że przyhamowałem. Inaczej miałbym go gdzieś na twarzy. Dobrze ,że z tyłu zachowali zimną krew i też przyhamowali no ale wszyscy to widzieli..

Po chwili pojawia się kolejna górka ,na której również nie było wolno.. Tym razem Bazyl skoczył ,a ja za nim na kole i razem wjechaliśmy na nią zostawiając peleton z tyłu. Ostatnia górka to był niewypał już w moim wykonaniu co z resztą będzie widać na filmiku.. Skok, podjazd na górkę i wjechałem tam jako pierwszy ,a za mną Łukasz.. Ale nikt łaskawie nie powiedział ,że tam po 100m poprawia jeszcze bardziej [choć wydaje się ,że jest płasko] chwilę utrzymałem się na kole Łukasza i zostałem.

Dalej to też szarpana jazda. Co chwile ktoś skakał i go ścigaliśmy. Aż w końcu peleton się rozluźnił i skoczył Grześ ,którego na początku odpuścili wszyscy ,a jak padła komenda "gonimy" to miałem deski. Zostałem już sobie i odpuściłem 3km przed Odolanowem. Później spokojniej do domu... Auuuuuu !
Cad: 93

Mój rower ;) Przystanek w drodze do Ostrowa na siku ! :)


Nasz peleton: Ok 20 osób.



Film będzie później jak zmontuję ! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

"Ustawka" na rynku. Świetne tempo..

Niedziela, 8 maja 2011 · Komentarze(8)
Łoo.. Stuknęło 20 000km na szosie ! :D
Ustawka bardzo szybka i do tego po dość trudnej trasie na naszych terenach..
Ale od początku.. Z domu wyjechałem ok 8:40 co by się nie zarzynać pod mocny wiatr. W ogóle piździło dosłownie okropnie - jak wyjeżdżałem nie było nawet 10*C.
Dodatkowo w Biadkach złapał mnie deszcz i już myślałem o nawrocie do domu [całe niebo zachmurzone] gdy przestało padać, mocno skropiło i koniec. Więc pojechałem dalej. Jeden przystanek na odpoczynek, banana i siku na przystanku autobusowym ok 8km od Ostrowa. Później już gładko dojechałem do Ostrowa. Tam od razu skierowałem się na dworzez PKS "za potrzebą" ;) Wjeżdżając na rynek okazało się ,że z Krotoszyna jechał również kolega Artur ,ale jakoś się nie dogadaliśmy widać :/
Chwila odpoczynku na rynku ,małe pogaduszki i wybraliśmy trasę ,którą sam dopingowałem... Fajno, górki.. Na początku przy wyjeździe z Ostrowa skoczyłem do przodu zrobić zdjęcia ,a tu kolega zaraz mi usiadł na koło bo myślał ,że ucieczka ;D
Jechaliśmy po zmianach i szło dość szybko bez większego wysiłku. Za mną już było 30km + jedna zmiana, gdy znowu znalazłem się z kolegą z KTK Kalisz na prowadzeniu - pokazała się spora górka no to nie zwolniliśmy tempa. Po kilku sekundach okazało się ,że praktycznie nikt nie utrzymał nam koła..
Zaczął się własnie dość pagórkowaty teren i było trzeba mocno zaciskać zęby ;)
I ciągle wiało pod wiatr ,co ZNOWU podzieliło mi mój peleton ,w którym jechałem... Grupa w liczbie 5 osobników odjechała na jakieś 300 metrów gdy nasz szefo puścił komendę "gonimy". Na początku była to swoista walka 5 vs 4.
Długo niestety tak nie pociągneliśmy.. Najpierw odpadł Kleczek, później Błażeja zaczęło boleć kolano i zawrócił ,a i ja nie dałem już rady... Grześ odjechał i co najlepsze się później okazało - dogonił ich sam.. Brawo.. Ale.. Za nami jechała jeszcze grupa 4-5 maruderów ;)

Do mnie dołączył kolega Kleczek i kolega z KTK Kalisz ,który został urwany z pierwszej grupy uciekającej.. I też zaczęliśmy gonić.. Widzieliśmy ich jakoś przed Ostrzeszowem na górkach ,no ale jak nam później powiedzieli gdy tylko oni nas zobaczyli dodali gazu do pieca.. Później mi się zachciało baaaaaaardzo siku i powiedział swoim kompanom żeby poczekali a ja się pospieszę, dostałem odpowiedź negatywną i pojechali w długą.. Jak się wQrwiłem [BO SAM WCZEŚNIEJ NA NICH CZEKALEM] to jak dałem gazu do pieca to po 5-7km ich złapałem !!! Długo ich goniłem ,ale dałem radę !! Przeszedłem w końcu obok nich jak ekspres i usłyszałem komentarz za sobą "ey ey spokojnie".. No to po kilkunastu metrach zwolniłem i jechaliśmy razem.. Grrr..
W Odolanowie się zatrzymaliśmy do grupy uciekającej ,która postanowiła poczekać za maruderami. Michał wymieniał dętkę bo przebiła się, Grześ wcinał loda ,a ja miałem chwilę na oddech. Po krótkiej rozmowie Oni pojechali na Ostrów ,a ja na Krotoszyn bo kolega Artur nie czekał :/
Tak sobie jechałem te 35kmh prawie z wiatrem. A teraz wcinam obiad i bolą mnie nogi ;D Jutro rozjazd po pracy [mam nową pracę ! yeah !] ,a wtorek wolne zupełnie.. Taki mam plan..
cad:94
HR max wykręcony na jednym z podjazdów gdzie gonilismy grupę..



Artur[Krotoszyn] - Zbyszek i reszta peletonu..

Szefo Grześ i Maciej..

Błażej i Kleczek..

Piotrek i Adam..

Kolega z KTK Kalisz i JA :) ..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(8)

I już po drugiej setce.. Piękna jesień :)

Niedziela, 10 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Niestety nie pamiętam dokładnie trasy ,jaką dzisiaj jechaliśmy ,ale to jakieś kółko po wiochach i do Łąkocina ,później Pleszew, Raszków i znowu Ostrów Wlkp.

Wczoraj zdzwoniliśmy się z Arturem ,że jedziemy razem rano do Ostrowa :) Ubrałem się cieplutko i tak mi było, zero zimna - no może w nos :)
Do Ostrowa wyjechaliśmy równo o 9 więc mieliśmy godzinke ,więc na odpoczynek nie było co liczyć tylko było trzeba zapierd..ać. Dojechaliśmy równo o 10 i po krótkiej namowie na rynku wybraliśmy trasę.. Wszystko by było wporzo, gdyby nie ten wiatr.. Tempo też spokojne ,ale do czasu.. Wychodziłem tylko na chwilowe zmiany bo czuję ,że noga już nie ta.. I tak po 55km jazdy w grupie zostałem na jakimś mniejszym wzniosie.. No już mi się nie chciało po prostu.. Bo zachciało im się ścigania znowu - a miało być spookojnie i luzacko.. A było jak było.. Jeszcze dwóch zostało też ale to wcześniej troszku.. I tak oto ostatnie 40km do domu jechałem sam [ na szczęście z wiatrem w plecy ] A i Arturo na mnie nie poczekał tylko sam pomknął do Krotoszyna..

a jesień to my mamy piękną oj piękną :)
cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Pierwsza październikowa seta :)

Niedziela, 3 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Interkol, 100-150km
Patrząc wczoraj na prognoze pogody na różnych stacjach wiedziałem ,że dzisiaj będzie super pogoda. Ustawiłem budzik na 7:55 żeby zdążyć na ostrowski rynek i poszedłem spać odpowiednio wcześniej.. Kiedy się obudziłem było zaledwie 5 stopni. Poszedłem się umyć, najeść i ubrać.. I jak zawsze.. Gapię się w szafie i myślę: "w czym mi będzie odpowiednio ciepło teraz i w czym się nie upocę później". Założyłem kilka ciuszków i wio :)
Ciężko się jechało na Ostrów bo niestety pod wiatr - 30km jechałem ciągle 27-28km/h i myślałem już ,że nie zdążę bo jechałem tak na styk.. Przyjechałem na rynek minutę przed 10.. I już robiło się cieplej.. Chwila pogaduszki i jazda na Dobrzyce. Z wiatrem, nowymi asfaltami jechało się po prostu bosko..Po 15km grupka maruderów odłączyła się od nas i wracali już wcześniej.. My pojechaliśmy dalej - na Dobrzycę - stałą drogą nie dało się jechać [objazd]. Roboty na drodze nawet w niedzielę.. To się porobiło.. Chwile pobłądziliśmy bo w ogóle nikt nie oznaczył owego objazdu..Ale za to odkryliśmy super dywanik i spokojne tereny..
Od tego czasu troszkę się i nam uspokoiło - zwolniliśmy.. Dojeżdżając do dobrzycy już na małym wzniesieniu zostałem parę metrów [jednak te 30km samemu pod wiatr dało w kość].. W dobrzycy się już rozdzieliliśmy - oni na pleszew i ostrów ,a ja na Krotoszyn.. I kolejne 25km pod wiatr.. wrr.. ;)
ale dałem radę :) i wyszło jak wyszło :P
cad 80

Muszę powiedzieć, że co jak co.. ale jesień to my w Polsce mamy piękną :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyścig "Pożegnanie Lata" - rundy :)

Niedziela, 26 września 2010 · Komentarze(1)


Ojj.. dzisiaj to był dzień.. :)
Wstałem dość szybko ,zjadłem dwie bułeczki ,uszykowałem się i za kierownicę :) Tata fotograf obok ;) Jedziemy na MIKSTAT [maszt] żeby pościgać się ostatni raz w tym sezonie na szosie :)
BYło to 6 okrążeń po 10km z czego pierwsze było zapoznawcze i spokojne.. Start "ostry" to już było niezłe rwanie..
Na początek Łukasz zrobił sobie czasówke i chyba 10km z kolegą odskoczyli na kilkaset metrów..
Po czym słychać "gonimy ich bo są mocni" - wszyscy nieźle dali w kość.. uh ah.. ale nie odpadłem.. drugie kółko raczej spokojne nie rwałem się do przodu i chciałem ujechać tak do końca to samo trzecie.. no ale niestety ;) czwarte już sporo mocniejsze i wiedziałem ,że już nie dam rady dokończyć w czubie.. piąte to już masakra.. słyszałem aby wymianę zdań między Grzesiem a panem Rasałą - "no to by się było trzeba wziąć do roboty żeby ich zgubić.. - o tak, na podjeździe"
i faktycznie.. narzucili razem takie tempo.. że odpadłem po chyba 100 metrach.. zostało nas 5 i jakoś tam szarpaliśmy żeby za dużo nie stracić.. no ale dupa.. na 4 kilometry do mety odpadłem i od nich.. miejsca swojego dokładnego nie znam ,ale wiem jedno.. na puchar muszę jeszcze długo poczekać ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Cięzko ,parno i gorąco....

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Jazda do ostrowa samemu później z ostrowa rundka porządna z całą ekipą.. czasami ponad 40kmh po płaskim.. połowa ekipy została w koźminie i skręciła na krotoszyn ,a ja jako ,że zubili mnie w borku wlkp. skręciłem sobie na pogorzele a oni gdzieś tam dalej na kobylin...

był ogień dziś...

ale już zmęczony tą pogodą i ostatnimi dniami...
po jeździe na basen :) ależ się spiekłem.. :D bo ciało blade a ręce brązowe..
cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

SUKCES !!! Utrzymałem się :)

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Interkol, 100-150km
Dzisiaj 30km do Ostrowa aby pojechać sobie w grupce :)
Na rynku zebrało się koło 20 kolarzy..

Ustalamy trasę i jedziemy na Mikstat - górki - sam to zaproponowałem bo czułem moc dzisiaj :D
Fajnie było.. Utrzymałem się bez problemu na podjazdach i później też spokojnie :)

cała trasa:


profil całości:


profil podjazdu pod kotłów/mikstat między 40-50:


i jest super.. bo forma dopisuje :)
niestety na początku sobie pogadaliśmy trochę i nie wiem jak dojadę na maraton w Istebnej bo sypie się transport nasz klubowy.. każdy bierze rodzinke i jest kicha.. ale zobaczymy.. :)

cad 81

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Spacerowo z INTERKOLem :)

Niedziela, 20 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Interkol
Wyjazd z samego rana do Ostrowa aby przejechać te 60km w grupce :)
na Rynku stawiło sie koło 12 kolarzy.. 2 odłączylo sie po 20km , kolejnych dwóch spasowało po następnych 10km i tak została nas garstka..

Później w Miliczu stop na siku i zakupy w sklepie.. Wyjeżdżamy z Milicza tempo dość spacerowe.. Górki.. Ktoś zaraz krzyczy ,że trzeba zwolnić bo jeden zostaje, a to ja z Kleczkiem do przodu pognalismy i tak się utrzymaliśmy 5km.. w zdunach tj. około sześciu km. przed Krotoszynem nas złapali. Grześ nagle poprawił i skoczył do przodu to usiadłem mu na kole ,ale za daleko nie pociągnąłem bo tętno miałem 193 i dosłownie zaczęło mnie zatykać.. Do Krotoszyna wjechałem więc jako 3 bo do Grzesia pognał po chwili jeszcze Mariusz.. No i tak ja skręcilem do domu ,a oni dalej się ścigali do Ostrowa :)
a dzisiaj mi tak pięknie podawała noga, co jakieś wzniesienie to byłem w czubie a praktycznie przed naszym peletonikiem i wydawało mi się że za wolno jadą..
cad: 77 [stanowczo jak dla mnie za niska.. przynajmniej o te 10 obrotów]

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Maraton w Lesznie - kolejna guma

Sobota, 29 maja 2010 · Komentarze(10)
V Leszczyński Maraton Rowerowy :)
Wyjazd ok 5:30 z Krotoszyna na start i wio..
Odebralem numer startowy.. uszykowałem jedzenie i żelki oraz picie na drogę i można startować.. Interkol - czyli cała nasza drużyna startowaliśmy w dwóch grupach.. :) Gdy doszłi nas wycinaki na 5 km zaczęła się ostra jazda.. Nie wychodziłem z kolegą na zmiany aby się nie przemęczać bo i tak to już był duży wysiłek aby się z nimi utrzymać.. No to jedziemy.. jedziemy i jedziemy.. a tu nagle.. artur robi szybki unik przed czymś na co ja najechałem.. był to bodajże jakiś duży kamień.. naglę słyszy się "psssssss" - każdy pyta kto itd.. sam też byłem ciekaw.. ale nagle.. no dupa.. to jednak mi.. i to już na 20km !!!

i od tego momentu najlepsze i najbardziej pozytywne co mnie spotkało to spotkanie chyba na 140km użytkowniczki : JOTA : czyli po prostu Joasi :) Chwila rozmowy i pojechałem dalej po czym znowu w bazie maratonu chwilę po przyjeździe :) Pozdrowienia i gratulacje wyniku !!! :)
:*

no to zmieniłem dętkę bez pośpiechu i można dalej jechać.. tak jechałem ,że musiałem naginać 70km sam.. to minąłem grupkę maruderów , to pojedynczych kolarzy.. o dziwo mnie wtedy nikt nie wyprzedził..
ale na 90km doszła mnie grupka kolarzy jadąca dość spokojnie ale trochę szybciej ode mnie.. dołączyłem do nich. fakt faktem było to niebezpieczne bo co chwile ktoś rwał, to omijali dziury małe niebezpiecznie.. latali na lewo i prawo..

parę kilometrów przejechałem z nimi ,a później gdzie już drogi dystansów mini i mega się krzyżowały spotkałem dwóch swoich maruderów z Interkolu i tak sobie pojechaliśmy do mety we trzech.. pociągnąłem ich trochę i rozkręciłem..
kurde no... a noga mi tak dzisiaj ładnie podawała..

bo straciłem te 20m na wymianę dętki :( a co najważniejsze straciłem swoją grupę ,na której kole mogłem się długo wieźć.. aż do mety.. i wynik byłby też znacznie lepszy.. no a samemu nic nie mogłem zrobić..
oficjalnie:


a we wpisie tutaj podałem swoje osiągi z licznika :)
cad: 81

ps. cała grupa interkolu dojechała razem - osiągając prędkość średnią ponad 38 km/h ... wiem ,że bym z nimi dojechał bo czułem się dzisiaj na prawdę dobrze no ,ale.. ale guma

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(10)