To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Interkol

Dystans całkowity:21197.93 km (w terenie 40.43 km; 0.19%)
Czas w ruchu:662:50
Średnia prędkość:31.98 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:83164 m
Maks. tętno maksymalne:207 (104 %)
Maks. tętno średnie:188 (94 %)
Suma kalorii:432360 kcal
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:102.90 km i 3h 13m
Więcej statystyk

Troche interkolowo

Niedziela, 8 listopada 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Interkol
Do Ostrowa spokojnie, pozniej w ostrowie wiekszość pojechała na MTB do lasu a paru wytrwałych szosowców pojechało w siną dal.. w odolanowie sie rozdzielilismy ,ja pojechalem na krotoszyn do domu ,a reszta szarpac sie na mikstat na gorki, ogladam sie za siebie a 3 koleszków jedzie za mna jeszcze.. i tak w czwórke dojechalismy do Krotoszyna, milo, spokojnie bez szarpania :)

kadencja 71

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Z Interkolem !!!

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 100-150km, Interkol


30km do ostrowa sam ze srV powyżej 32km/h
77km z INTERKOLEM ze śrV powyżej 35km/h
28km do domu sam ze śrV powyżej 32km/h

wyszlo niexłe zapierdalanko ;D
Były dwie górki - pierwszą wytrzymałem bez problemów ,drugą próbowałem się trzymać z czołówką ,ale nie dałem rady już i zostałem troche.. [za mna jeszcze jechała grupa odpadająca]..
w odolanowie odbiłem na krotoszyn..


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Z Interkolem .. oj działo się ;p

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 100-150km, Interkol
Najpierw do Ostrowa 30km pod wiatr ze średnią ok. 32km/h - zaspałem i musiałem się spieszyc...
Później z Ostrowem jakies 90km i z Sulmierzyć 17km do Krotoszyna samotny spokojny już powrót..

A było dziś fantastycznie... Jechało się dość lekko tylko ten wiatr wszystko utrudniał.. W Wierzchowicach był mały podjazd ,który podjechałem z czołówka pod kościół ,ale już tak mnie cisnęło na pęcherz ,że górki zaraz potem nie miałem możliwości podjechać z nimi.. Zostałem troche ,ale niedaleko.. Kiedyś zostawałem bardzo daleko ,a dziś sie trzymałem :)

na zbiórce kolarzy stawiło sie chyba z 15 :)


trasa:


profil:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Trening z "Interkolem"

Niedziela, 26 lipca 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, Interkol
Dzisiaj mimo zbliżających się sporych chmur wybrałem się na trening z Interkolem.
Stawiło się nas aż 4.. I zaproponowałem trasę przez Odolanów i Sulmierzyce oraz Krotoszyn. Ja w krotoszynie już zostałem.. Oni ruszyli dalej do Ostrowa.
Czuję się na tyle dobrze, na tyle mam wysoką formę ,że praktycznie jadąc pod wiatr nie miałem problemów trzymać prędkości 36km/h. I tym sposobem 2x zgubiłem 2 kolegów ,a jeden mocno trzymał się na kole :)

Średni puls mówi sam za siebie.. Jedzie mi sie ostatnio na prawdę wyśmienicie..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Fotki z maratonu w Lesznie... A dziś bardzo wietrznie..

Piątek, 12 czerwca 2009 · Komentarze(1)
Dzisiaj do Ostrowa na mały trening. Spotkanie na skrzyżowaniu Odolanowskiej i Długiej. Przyjechało 3 kolarzy ,a jeden tylko na chwile i zawrócił.. Jechaliśmy tak jak wczoraj na Odolanów i Sośnie ,ale trójka z Ostrowa w Domasławicach skręciła na Miedzybórz a ja na Milicz..

Do Ostrowa z wiatrem i średnia prędkość była całkiem ładna - 35km/h :)
Chwilę się pokręciłem po mieście i kupiłem 3 dętki.. Między Miliczem a Cieszkowem z małej chmury nagle zaczęło lać !!! Tak przez 5km w wielkiej ulewie.. Rzeka na drodze i przez chwile poczułem sie jak na maratonie w lesznie :P
Ale gdy juz przestało padać i wyszlo slonce po 5 minutach byłem suchy.. Do domu mimo ,że pod wiatr to ostatnie 23km pędziłem 31-33km/h. To był teren pagórkowaty ale jak sobie przypomniałem wczorajszy wyczyn Sylwka to od razu taka wola walki przyszła ,że masakra..
W Ostrowie jeszcze z chłopakami pogadaliśmy ,że teraz się wiecej trzymam na kole niż nadaję tempo.. Krótkie ,nie na maksa zmiany i dam rade :).. Bo ja zawsze chciałem jak najlepiej i najmocniej... A dziś jazda bez pulsometra..

Dzisiejsza trasa:


A tu jeszcze 2 fotki wygrzebałem z Leszna...:

Na wzniesieniu 11% podczas maratonu leszczyńskiego:


Miałem duzo sił i nawet pomachałem:


.. szkoda tylko ,że później złapałem 2 gumy i maraton musiałem traktować już tylko jako wiekszą przejażdżkę..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Ciężko dziś ciężko... Brawo Sylwek !!!

Czwartek, 11 czerwca 2009 · Komentarze(3)
Z interkolowcami wyszło 91 km.. 32km dojazdu do nich jest pod tym wpisem w odzielnej kategorii wpisu :)

Tak więc przyjechałem gdzieś na rynek ok 9:30.. po chwili wpada już adam i radzi mi zmienić dętkę bo sie robi flak.. ucieka powietrze powoli..
zmieniam zmieniam..a to już 10:00 :) Z pomocą do pompowania przyszedł Grzegorz i Piotr. Daliśmy rade.. weszło z 5atm :)
Wybierają trase i jedziemy.. Przez Odolanów, Sośnie ,Milicz i do Krotoszyna..
Ale.. Grzesiu chce sobie poćwiczyć jazde w wachlarzu z sekundowymi ,ale częstymi zmianami.. Jedziemy tak 35km/h .. Po chwili prezes woła ,że dokręcamy do 40km/h.. Jedziemy tak z 5km i postanowiłem odpuścić - Adam zrobił to jeszcze wcześniej i tak sobie jechaliśmy we dwoje za nimi..
Dołączyliśmy i jedziemy dalej.. Na Milicz.. I tu zaczęły się moje problemy.. Serducho waliło już potężnie, ledwo mogę złapać dech w piersiach.. na liczniku 53km/h.. A na pulsometrze 185-190...
No i bum.. Jadę sam.. Panowie chwile za mną poczekali ,ale tylko do Wierzchowic i tamtejszego podjazdu gdy postanowiłem się nie rwać i jechać już spokojnie.. Oni pojechali ,a ja jadąc sam zacząłem się zastanawiac nad sensem swojego kolarstwa.. Ok.. Jeżdżę od lipca dopiero.. W grupie może tak od marca/kwietnia.. Ale nie mogę tak odpadać :// To nie pierwszy raz.. Ale co zrobić żeby to był ostatni raz !?!?!

Spokojnie dojechałem do domu, obniżyłem siodełko i kiere, wymieniłem oponki na czerwone Vittorii i zobaczymy jak się będzie jeździło..

A tu parę fotek z maratonu leszczyńskiego ::))






Ps. Sylwester Szmyd wygrał dzisiejszy etap Douphine Libere :))

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Trening z Interkolem

Niedziela, 10 maja 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, Interkol
Od początku wiedziałem ,że to nie będzie mój dzień. Tętno ostro skakało na najmniejszych hopkach. Pojechaliśmy na Mikstat i Ostrzeszów gdzie dominują górki.. Spokojnie wspiąłem się razem z "peletonikiem" ,ale dając za dużo z siebie...
Myślałem ,że wypluje płuca.. Może to dlatego ,że z piątku na sobote byłem na 18-stce do rana ?? ;)
Bynajmniej dzisiaj się porządnie unorałem.. Gdy mieliśmy już do Odolanowa jakies 10km patrze ,że Zbiniu został na tyłach.. Wołam żeby poczekali ,ale nieeee.. Jechali swoje.. No to ,że w Odolanowie miałem odjechac od nich i wracac do domu to postanowiłem się już wiecej nie trzaskać ,poczekać na Zbyszka i spokojnie wrócić do domu..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Zdjęcia z Maratonu TRZEBNICKIEGO / trening z INTERKOLEM

Niedziela, 3 maja 2009 · Komentarze(2)
Dzisiaj trening z interkolem.
Jazda 3 dni pod rząd 130km i więcej wykańcza ;)
Dziś juz nogi jak z waty :P
Ale mimo wszystko na jednym wzniesieniu dość ładnie przygrzałem, koledze się zachciało być pierwszym no to mu troche poprzeszkadzałem.. ale i tak dojechał pierwszy a ja drugi :D Mimo wszystko bardzo aktywne pierwsze dni maja.. teraz zasłuzony odpocznyek :]

Fotki z Trzebnicy:

Szykujemy się do staru:


Na starcie już zwarty i gotowy:


Wpinamy się i jedziemy:






Na trasie, prowadzę naszą grupę:





Ostatnie wzniesienia na trasie:


I rura do przodu:


I jest !!! Wymarzona meta ;)




A tu już idę zajadać grochówę i bułkę z ogórem ;]

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Poważna awaria i trening z Interkolem

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Dzisiaj trening z Interkolem.
Grzegorz przywiózł mi klubowe rękawiczki..
Dzisiaj zebrało sie nas 6, lecz od 23km jechaliśmy juz tylko w 5 bo grzegorzowi pękła opona i dętka. Musiał na coś najechać.. Tak nim rzuciło ,że aż dziw ,że nic się nikomu nie stało.. :) W Koźminie Bartuś pojechał już na Ostrów i tak oto dalej jedziemy juz tylko w 4 i ostro pędzimy [70% trasy pod wiatr].
Dojechaliśmy spokojnie do Krotoszyna gdzie oddałem resztki wody Zbigiemu i oni ruszyli do Ostrowa ,a ja do domu :)

Śr kadencja 86

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Maraton w TRZEBNICY !!! ~~~~~~~~

Sobota, 25 kwietnia 2009 · Komentarze(7)
Mój oficjalny wynik z maratonu :)
http://img266.imageshack.us/img266/5179/44444444444444.jpg
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wczoraj umówiliśmy się na wczesny wyjazd, bo juz o 5:45 do Trzebnicy. Wszystko pięknie ładnie, dojechaliśmy ,przebraliśmy się, odebraliśmy numery i zostaje czekać tylko na start.

Ja startowałem o 9:02. Normalnie w grupie 10 osób. Jedziemy sobie spokojnie w Trzebnicy aby wyjechać z miasta ,a tu nagle na nas cofa auto jakaś baba.. nie zachamowała ,musielismy zwolnić i wymanewrować ją.
Kiedy wyjechaliśmy już z miasta jechałem w czubie. Poprowadziłem troche nasz mały peletonik z dość dobrą średnia.. Mijamy kilku kolarzy ,kilku się dołączyło do nas i jedziemy dalej.. Po chwili ,tak koło 20km spada średnia do ok 30km/h bo prowadzący peleton kolega coś tam wcina u urządza sobie pogaduszki z kimś innym..
No to ktoś musiał podjąć "męską" decyzję i przyśpieszyć.. Padło na mnie.. Daje ok 40km/h i rozrywam peleton.. Po chwili patrzę za siebie i jedziemy już tylko we trzech.. No ok, ustalamy taktyke krótkich, częstych zmian i prędkość tak do 35km/h zeby miec siły na drugą ,cięższą część trasy.. Pociągneliśmy tak do ok 50-55km trasy i nagle baterie mi siadają. Zostaje sam.. Nie dałem rady im nawet utrzymać koła.. No ,ale jade dalej i się nie poddaje.. Wjeżdżam do Milicza i mijam kolejnych kolarzy.. Wjeżdżam do Wierzchowic i ten magiczny podjazd.. Jadę sobię z dużą kadencją tak koło 27km/h. Za Miliczem był punkt żywieniowy z którego postanowiłem skorzystać, tylko dlatego ,że żelki które wziąłem w ogóle mi nie smakowały i myślałem dosłownie że nimi rzygne Straciłem przez to 2-3 minuty -wziąłem banana i wode i ruszyłem dalej.. Po chwili stworzyła nam się dość fajna grupka 4-5 kolarzy. Jeden kolega był z mojej grupy startowej i cały czas trzymał mi się na kole. Po paru kilometrach poprosiłem kompanów o robienie zmian bo już miałem dętki.
Mimo wszystko tak przed Zawonią próbowałem się odczepić od nich 2-3 razy żeby zgubić kolege ze swojej grupy ,ale dzielnie sie trzymał.
No więc przyszedł czas na wjazd, długi wjazd ,DŁUUUGI WJAZD...
Jadę ze średnia koło 20km/h i odjeżdżam mu... Podjazd był wielką mordengą..
Już myslałem o zejściu z roweru i podprowadzaniu go.. No i te dzieci biegnące obok i wołające o CUKIERKI... Wiele takich malców też stało na drodze i przybijali piątki To było miłe
No dobra.. wjechałem już pod tą zawonię po płytach i niestety na zjazdach dogonił mnie mój kolega Od teraz to ja mu się trzymałem na kole.. Dopadliśmy też jescze innego "znajomka" z naszej grupki ktorą stworzyliśmy 10km wcześniej..
Jedziemy tak we trzech, ja już pod nosem klnę , bo kto to wymyslil zeby ostatnie 10-20km trasy dać pod górę.. Ale było świetnie mimo wszystko.. Ta atmosfera... Mmm.. Dobra.. Wracamy do wyścigu.. Jedziemy tak we trzech i nagle zapaliło mi się światełko aby odskoczyć [15km do mety] Odskoczyłem dośc sporo i 5-6km jechałem sam.. Ale.. Nie zgadniecie kto mnie dogonił.. Dwójka wspaniałych kolegów której starałem się odskoczyc chyba juz 5-6 raz.. Lecz nagle , jest ! z gorki i wjazd do trzebnicy.. kolega który jest ze mna w grupie startowej odskoczył tam, zostaliśmy we dwoje.. ale nagle widzę już prostą START-META no i rura do przodu.. wyprzedziłem go na ost. metrach Wjechałem przed nim jakies 4-5 metrów.. Ale komputer i tak nam zaliczył ten sam czas..

Mój czas przejazdu to 3h 52m 59s. (((Najlepszy czas to 3h 20m)))
Średnia prędkość to 32,2 km/h. (((Najlepsza średnia prędkość to 37,5 km/h)))
W generalce sklasyfikowany na 76 miejscu.
W kategorii M2 sklasyfikowany na 13 miejscu.
Mój numer startowy to 304.

Średnia kadencja to 88.
Średni puls to 162.


Zdjęcia z Maratonu w najbliższym czasie

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(7)