To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

100-150km

Dystans całkowity:27157.10 km (w terenie 36.00 km; 0.13%)
Czas w ruchu:888:57
Średnia prędkość:30.55 km/h
Maksymalna prędkość:83.00 km/h
Suma podjazdów:114758 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:179 (92 %)
Suma kalorii:549883 kcal
Liczba aktywności:226
Średnio na aktywność:120.16 km i 3h 56m
Więcej statystyk

Pitu pitu lajtu lajtu :)

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Uczestnicy
Kolejny dzień, kolejny trening, kolejne ściganko.... Było super, w dobrym towarzystwie, z dobrymi humorami.

Pojechalim razem z Arturem prosto na Ostrów. Przeciągnąłem go całe 30km :] Jechało się przyjemnie, lajtowo, bez zmęczenia. Na szczęście udało się zregenerować po wczorajszej szajbie. Ustaliliśmy trasę na Dobrzycę, Koźmin Wlkp. i Krotoszyn.
Płasko płasko i jeszcze raz płasko... Nuda! A gdzie tam, wyszło fajne kręcenie długo w tlenie.

Jedyna szajba wyszła na prostej Koźmin - Krotoszyn gdzie zaczęli wszyscy skakać. Ja już miałem nogi ubite po wczorajszym, każdy kto świeższy więc szarpał. Ja tylko siadałem na kole. Po tym jak zaatakował Przemko - Błażej W. zaciągnął dość mocno, a tu wyprzedza nas jakaś mini cysterna czy coś. Zwolnila bo nie miała jak wyprzedzić Przema......to usiedliśmy jej na kole i trochę nas podciągneła pod Krotoszyn. W sumie tablicę zdobył Rafał który najdlużej się za nią utrzymał, a drugi Bazyl który poprawil się sporo po płaskim a ja trzeci.

Po tym ja już chciałem jechac do domu, ale dałem się namowić na jazdę jeszcze w kierunku Sulmierzyc, jednak w połowie drogi skręciłem na Chachalnię i tam prosto do domu. Odezwał się glos rozsądku - przecież jutro mam niby jechać w góry, no to rozkręciłem powoli nóżkę przez co średnia trochę poleciała w dół.

Wyszedł świetny trening :) Kto nie był niech żałuje ;)

caD: 83
przewyższenia 279m

https://www.strava.com/activities/264840509

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Za długo, za daleko, za szybko...

Sobota, 7 marca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Uczestnicy
Pojechałem sobie dzisiaj pod Lewiatan na Grabowskiej z myślą, że po kilku dniach laby będzie trzeba sobie spokojnie pojeździć i nie dawać w palnik.

No niestety, wyszło jak zwykle. Szybko, długo i z rwaniem. Sam coś tam dwa razy prowokując chciałem tylko sprawdzić nóżki.
Raz pod kościółek przed Miliczem i aż do samego Milicza mocna jazda. Poszło w miarę fajnie, serducho trochę szybciej zabiło.
Drugi raz przy swojej zmianie do Sulmierzyc dokręcając najpierw do 40kmh pod górkę, a później do tablicy do 55kmh. Zabolało, ale chłopaki sobie zrobili fajny finisz, bo ja już nie byłem w stanie jeszcze wstać i przydusić.
Poza tym to tylko jeszcze po ataku Przemka na górkę przed Domasławicami. Ogólnie cały czas w czubie ;)
Forma chyba nie jest zła. Wytrzymałość już na pewno jest. Teraz jeszcze jutro i w poniedziałek długie trasy, a później już krócej i intensywniej z odpowiednimi interwałami.

Patrząc po dzisiejszej nocnej delikatnej imprezce, późnym spaniu, alkoholu i ogólnie niewyspaniu to tragedii nie było :] Ale pojechałem też głodny - jedzenie za bardzo z rana nie wchodziło i ogólnie zmęczony.

cad: 83

https://www.strava.com/activities/264288957

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Była dzisiaj mega pompa :)

Niedziela, 1 marca 2015 · Komentarze(3)
Kategoria 100-150km, Interkol
Uczestnicy
Ostatnia mocna i długa jazda w tymże cyklu. Wspaniałe zamknięcie kolejnego miesiąca przed regeneracyjnym tygodniem.

Wczoraj się nie chciało i wpadł trenażer. Dzisiaj za to piękna pogoda, lekki wiaterek z południa i wielkie chęci do jazdy sprawiły, że o 10:00 pojawiłem się na rynku wraz z ok. 15 innymi chłopakami :) Wpadł i Zbigi na mtb. Na początek jednak miałem małego nerwa czy w ogóle zdążę bo wyjechałem zbyt późno.

No. Na rynku trochę chłopa się zjechało, ale nie było zgody co do trasy. Ja chciałem górki i to w stronę Ostrzeszowa i Odolanowa, chłopaki mówili coś o płaskim Pleszewie, a jeszcze padła trzecia propozycja wyjazdu gdzieś tam pod Kalisz. Na szczęście przyjechał Rafał i powiedział, że z chęcią pojechałby dzisiaj na górki Mikstat i Ostrzeszów, Kobyla Góra - ufff.... Wszyscy się zgodzili i pojechaliśmy :) Dzięki Rafał ! :)

Od początku fajne i żwawe tempo. Mimo zmęczenia już po 30km dawałem zmiany równo, czasem mocniej ale krócej. Pod kościółek w Strzyżewie ciutkę przyspieszyłem i rozciągnąłem nasz peletonik. Po chwili atakuje jeszcze kolega z Ostrowskiej Kawalerii, ale bez problemu dojechałem i usiadłem mu na kole a po chwili znowu poprawiłem. Z tyłu czułem oddech Błażeja, który znowu mi poprawił na podjeździe i znowu pod kościółek. Usiadłem jednak na kole i wjechaliśmy grupką na sam szczyt. Później przyszły górki ostrzeszowskie i tam kolejne zaciągi. Fajna jazda w ogóle dzisiaj. Przyspieszyłem na ostatniej górce przed tablicą Ostrzeszów - znowu skoczył za mną Błażej i tym razem Przemo, który finalnie wygrał sprint.

Później chwila relaksu po płaskim, jazda z wiatrem i ogólne wariactwo, fajne pogaduchy i dobra atmosfera pomieszana ze słoneczną pogodą zrobiły swoje.

Jeszcze przed rondem między Szklarką a Czarnymlasem poszlo mocne tempo. Każdy dawał mocne zmiany pod 50kmh. Do samego Odolanowa bardzo mocne tempo. Chwilę przed Odolanowem skacze Grzegorz. Wspólnymi siłami jednak dojeżdżamy do niego. Tutaj już jednak nie chcę znowu wychodzić chwilę przed sprintem na prowadzenie i przechodzę gdzieś na 5-tą pozycję. Opłacało się to. Ale jednak już zmęczone nogi nie pozwalają wstać z siodełka i ścigać się z Grzegorzem. Ostatecznie wjeżdżam drugi :)

I tak oto praktycznie koniec treningu / wspólnej jazdy bo z Odolanowa została mi prosta trasa na Krotoszyn. Chwila i jestem w domu :)

Można powiedzieć, że dzisiejsze testowanie nogi wypadło zdecydowanie na plus. Fajnie udało się przepalić kilka razy i sprawdzić z chłopakami, którzy widocznie dzisiaj nie chcieli odpuszczać. Nie było to 100% możliwości, a i tak pewnie będzie jeszcze lepiej bo teraz odpoczywam tydzień, a później kolejny już ostatni tak konkretny miesiąc przygotowawczy pod wiosenne wyścigi. Jest ok :)
W sumie wyszła dzisiaj pierwsza tak długa - ale zarazem mocna jazda. Wytrzymałość jak najbardziej idzie widocznie w górę.

cad: 85
przewyższenia: 630m

http://app.endomondo.com/workouts/478808352/179623...
https://www.strava.com/activities/261491496

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Nominacja na Sportowca Roku 2014 w Krotoszynie

Wtorek, 24 lutego 2015 · Komentarze(2)



Dzisiaj po pracy udało się pokręcić fajny dystansik. Weszło sporo siłowych interwałów.

cad: 83
przewyższenia: 736m

http://app.endomondo.com/workouts/476646494/179623...


I jeszcze właśnie dzisiaj zostałem (słusznie / niesłusznie :) ) nominowany do miana Sportowca Roku 2014 w Krotoszynie w Plebiscycie organizowanym przez Starostwo Powiatowe i gazetę lokalną Życie Krotoszyna.
Jest to dla mnie nie lada wyróżnienie. Często stałem na podium czy to 2x w Sobótce, na Maratonie w Trzebnicy czy innych lokalnych wyścigach, wygrałem w Namysłowie. Gazety się o tym sowicie rozpisywały z tego względu, że z kolarzy i dyscypliny kolarstwa jestem jeden ścigający się  "na poważniej" . W moim miasteczku w południowej Wielkopolsce jestem właśnie "znanym" sportowcem i politykiem. To jest wielki plus tego, że mamy jakieś 30 tyś mieszkańców.
Chcialbym za to Was prosić, Kolarską Brać, o pomoc w zdobyciu czołowej lokaty - a może nawet wygrania plebiscytu.

W związku z tym proszę Was koledzy o głosy, sms'y o treści: SPO.18 pod numer 72355 (koszt: 2,46zł).

Pokażmy siłę kolarstwa. W Skarżysku Kamiennej wygrał już taki plebiscyt kolarz amator, który to jeździ również w mojej drużynie. Promujmy kolarstwo w każdy możliwy sposób.
Plebiscyt kończy się za miesiąc.
Za każdy głos i dobre słowo będę wdzięczny :) Wygrana sprawi nieziemską radość :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Luźne gadki Bazyla na Krisowej pętli.

Niedziela, 22 lutego 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Uczestnicy
Zimno. Wietrznie. Spokojnie.

Wyjeżdżając od samego rana nie spodziewałem się, że będzie tak skiepszczona pogoda :/ Zimno w cholerę. A raczej może ja źle ubrany ?! Ubrany tak jak wczoraj - myślałem że będzie cieplej. Na początek do Ostrowa. Z lekkim wiatrem w bok.
Idealnie w czas dojechalem na rynek, a tam pojawia się Bazyl w aucie i Błażej na rowerze. Po jakimś czasie dojechała reszta kompanów do jazdy. Chwila pogaduch i wio.

Od początku dobry tato Bazyl (może nawet dziadzio?!) dbał o spokojne tempo. W pewnym momencie szybciej dzisiaj kończący trening Grzegorz postanowił sobie zrobić mocny interwał kilkukilometrowy i kilku z grupy pojeeeeechaaało. Po drodze oddzielilo się od nas również kilku kompanów, którzy nie chcieli jechać długiego dystansu. W Domasławicach czeka na nas Krzysiu z kolega z Mikstatu, którzy gdzieś tam wczesniej porwali za Grzegorzem. My na spokojnie z nóżki na nóżkę podjeżdżamy kolejne hopki.

W sumie taka sobie jazda w tlenie aż do Krośnic i podjazdu pod kościółek w Wierzchowicach. Tutaj przez to że wzniesienie jest bardziej strome od okolicznych hopek postanowiłem sobie podkręcić tempo. Twarde przełożenie, w stójce... Fajnie się podjechało. Po sekundzie jednak zauważyłem, że reszta nie odpuściła, a nawet mnie Bazyl i Błażej wyprzedzili mocno podkręcając tempo. I to w sumie koniec. Nastąpiły znowu luźne gadki i spokojne tempo, istne pitu pitu lutowe. Znowu herbatka z miiodem zdała egzamin. Pyszna :)

W Miliczu chwila przerwy i ruszamy dalej na Sulmierzyce. Tam już chyba jakoś pod wiatr, zimny wiatr. Niby 5*C ale odczuwalna to była chyba totalne zero. Nogi już lekko przymulone i obolałe, a mi z Sulmierzyc pozostała jeszcze 13km trasa z wmordewindem. Na lajcie sobie pojechalem, dojechałem, na szczęście między lasami.

I tak oto pykło te trochę ponad sto kilometrów. Bazyl zadbał o spokojne tempo. Trzymał wszystko w ryzach. Ogólnie świetnie się jedzie w tak fajnej atmosferze, z luźnymi gadkami i wieloma kompanami do jazdy. I na teraz basta, starczy.

3 dni jazdy:
Dystans: 370km
Czas: ~ 13h
Kalorie: ~ 8000kcal
Wzniesienia: ~ 1300m

http://app.endomondo.com/workouts/475543900/179623...
https://www.strava.com/activities/258413086

cad: 80
przewyższenia: 358m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Bazowy konkrecik w grupie.

Sobota, 21 lutego 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Od samiuśkiego rańca pobudka. Niestety diagnoza prosta: znowu się nie wyspałem. Trudno się śpi ostatnio po tym wyrwaniu zęba. Ale o zębie dość. No i pojechałem. Wcale nie było latwo. Wiało mi. Dzisiaj to konkretnie. Cholernie zimny wiatr, z południowego wschodu.

Po dojeździe idealnie w czas pod Lewiatan w Ostrowie był już albo tylko Błażej Św., pogadaliśmy chwilę i z czasem zjeżdżali się kolejni kompani do jazdy. Krzysiu się jak zawsze spóźnił. Przyjechali jeszcze Błażej, Michał i Adam. Później jeszcze jeden kolega do nas dojechał. 

Obrana trasa została standardowo rzekłbym na Mikstat, Ostrzeszów i Kobylą Górę by później kręcić w kierunku Odolanowa.
Cały czas luźne gadki, spokojne tempo, brak spiny i wesoła atmosfera. Ogólnie full wykorzystanie pięknej pogody, która przyszła dopiero w dordze na Odolanów - no wiecie, wiatr w plecy, full lampa z pięknym niebieskim niebem.

Chłopaki w Odolanowie postanowili krecić do domu, a mi pozostało jeszcze do pokonania ok 25km na Krotoszyn.
Już nieźle ujechany, ale jakoś dotarlem. Może i luźno się dzisiaj jechało, ale dystans robi swoje.
Ostatnio mniej i lżej jem. No i efekt jest taki że zasoby węglowodanów są znikome i nie ma  z czego kręcić.Ale jakoś daję radę z Bakusiem do kieszonki i małymi batonikami. Gryzie się trudno, lepiej wlasnie taki jogurcik, tudzież żel kupic, ale akurat nie mam gdzie czegoś lepszego znaleźć wieczorem.

Jutro riplej ?! :) I oby też luźne gadki ;)

cad: 82
przewyższenia: 608m

http://app.endomondo.com/workouts/475112854/179623...
https://www.strava.com/activities/257894503/

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Druga seta, baza, grupowo zbiorowo publicznie ;)

Niedziela, 15 lutego 2015 · Komentarze(3)
Druga jazda na szosie w 2015 roku, pierwsza jazda w grupie. Na rynek w Ostrowie zawitało jakoś chyba trochę ponad 10 chłopa. Niestety dzisiaj wygrała propozycja płaskiej trasy na Pleszew i Dobrzycę, Raszków... No i była nuda i w ogóle. Przy wyjeździe koło 9 rano ledwo 2 stopnie, dojazd na 10:00 do Ostrowa i stopni już 5. Później z każdą chwilą coraz cieplej, maX 11*C

https://www.strava.com/activities/255254550
http://app.endomondo.com/workouts/472423270/179623...


Jazda w parach, miłe pogaduchy, lajtowe tempo, raz po raz ktoś tam nie wiem po co skakał do przodu, jakieś dziwne sprinty, ucieczki których nikt nie gonił :) No ale, równa i fajna jazda, czasem trochę szybsza. Do Ostrowa wialo mi konkretnie w twarz, później jak już grupowo jechaliśmy to było mi wszystko jedno, ale powrót z wiaterkiem umilal jazdę.

Dając zmiany w dobrym tempie nie czułem się źle, większego zmęczenia także nie ma. Jedynie dystans mi dał w kość dzisiaj z tego względu, że to dopiero druga setka i to dzień po pierwszej. Za mało zjadłem od samego rana i od 100km gdzieś jechałem na małym głodzie, który konkretnie się powiększał z każdym kilometrem. Na szczęście mogłem trochę go zapijać, bo w bidonach herbatka z miodem :) - boski napój zimą :)

W Sulmierzycach spotkałem Artura Patersona, idealna synchronizacja czasowa - on akurat skręcał na Milicz jak go dojrzałem....kilka sekund później już byśmy się nie spotkali.. Pogadaliśmy chwilę i każdy z nas pojechał w swoją stronę. Gdyby nie fakt wielu kilometrów w nogach, braku jedzenia i kończącego się napoju to pewnie pojechałbym jeszcze z nim, ale nie skusiłem się i pojechałem prosto do domu.

Pięknie trening wszedł w nogi :) Zauważalnie poprawiłem się w kilku aspektach, które chciałem konkretnie poprawić przed zimą :)
A po przyjeździe: 4 tosty z serem i majonezem, 3 jaja, carbo, vitaminki, ciepła kąpiel, kawa i ciacho ;-)

cad: 84
przewyższenia: 413m

Thunderstruck... Peace! :D Takie tam, z zaskoczenia ;-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Szsowe szaleństwo :D

Sobota, 14 lutego 2015 · Komentarze(3)
Długo oczekiwany wyjazd na szosę - wreszcie :) W styczniu tylko Bagatela na MTB. W lutym ciągle trenażer. A dzisiaj full lampa za oknem, istne sralpe :) Aż się nie chce nigdzie wyjeżdżać. No bo po co skoro kości można wygrzać już nawet w tych 10*C i być cały czas oświetlanym magicznymi promieniami slońca :)

http://app.endomondo.com/workouts/472000685/179623...
https://www.strava.com/activities/254702106/

Dzisiaj trening rozpocząłem równo o 10:00 :) A co ! Tak miało być, chłopaki w Osw. polecieli niby dopiero o 13:00 - trochę późno. Chciałem pojeździć w grupie, ale specjalnie 3h nie będę czekał. Szkoda mi "całego" dnia - w końcu jest on od poczatku do konca zaplanowany.

Od samego początku kręciłem całkiem sprawnie, wiatr z południa dawał się we znaki, ale szło się ladnie - znaczy jechało ;)
Później moja pętelka za Miliczem / Krośnicami zaliczona dwa razy, wjazd także na wzgórze Joanny w celu sprawdzenia czasu wjazdu.
Trudno wyrokować jaki to będzie sezon raptem po jednym dłuższym treningu - na pewno obecnie jestem w tym miejscu w którym chcialem być....zobaczymy jeszcze jutro z Interkolem jak się będzie jechało i jak inni stoją z formą :) Brakuje mi jakiegokolwiek odniesienia. Ale źle nie jest. Czuję się mocniejszy niż przed rokiem - a to chyba zdecydowanie zasluga silowni :)

Powrót z wiatrem to była czysta przyjemność. Lekkie kręcenie, a leciało się mega :)

Dzisiaj więc totalna baza. Trening wytrzymałościowy. Nie był to cięzki trening, raczej równy, spokojny i przygotowujący do większych dystansów na wyscigach. Pierwszym takim będzie Żądło Szerszenia :)
I jeszcze, skoro już o Trzebnicy.... spotkałem dzisiaj jednego z "ichniejszych" kolarzy w zielono-niebieskim stroju. O jednym bidonie, na starszym MTB - jechał szosą, trasą wyznaczoną rok temu jako maraton mega - wielki szacun ! :) Tyle KM na mtb :) Poczęstowany zostałem gorzką czekoladą, porozmawialismy chwilę i rozjechaliśmy się trochę później :) pozdrawiam ! :)

caD: 83
przewyższenia: 821


Szczęśliwy Krzysztof na rowerze :D uuuuuuuuuaaa ;-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

3 etap

Niedziela, 16 listopada 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol
Dzisiaj wybralem się na rynek w Ostrowie z zamysłem szosowania z Interkolem, ale ja na max 70km. No i wyszło, że zrobiłem 105km.
Nieprzygotowany, nienajedzony itp itd. ale no dałem się skusić :) Jak zawsze było sympatycznie, wesoło i mega mega fajnie.
Do tego nawet chwilunia mocniejszego tempa co jakiś czas.

Do Ostrowa to się totalnie wynorałem, pod mega mega silny wmordewind wykręciłem średnią ledwo 25kmh. Później jak widać średnia była w grupie zdecydowanie wyższa. Jechało się przyjemniej, a jak już odwrócilismy kierunek jazdy i wiało nam w plecy to była szajba ;)

Z Odolanowa do Krotoszyna mimo wiatru w plecy męczyłem się bardzo. Nie dość że ostatnie dni były bardzo intensywne, to jeszcze mi bekło przez brak jedzenia. No ale dojechałem i zdążyłem przed deszczem - a to był dzisiaj główny cel - nie zmoknąć :)
I jeszcze dzisiaj załozyłem pierwszy raz koszulkę termoaktywną z Lidla - dała radę, super świetna :)

A teraz czas iść zagłosować, bo frekwencja na godzine 12:00 to tylko 14,6% - maaaaalutko.

Peace :)

cad: 86
przewyższenia 321m

Trasa:
http://app.endomondo.com/workouts/438015079/179623...

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Riplej - czyli mnóstwo szczęścia :)

Sobota, 15 listopada 2014 · Komentarze(0)
Peace ! :)

Mam zachcianki, to je realizuję :) Chce mi się jeździć - to po prostu wsiadam i jadę. Kocham być wolnym człowiekiem. A na rowerze jest to praktycznie zdwojone, najlepiej jeszcze z wyłączonym telefonem. Jestem szczęśliwym człowiekiem, na obecną chwilę nawet bardzo.
Wszystko co dla mnie ważne - układa się po mojej myśli. Adrenalina działa jak narkotyk, a chęć rywalizacji mam już wpisaną w charakter i geny.

Dzisiaj ta sama trasa, a co tam - jest "fajnie" to czemu to zmieniać, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że w okolicy lepiej być nie może :) Przejechana 11min szybciej i teraz nie wiem, czy to zasługa bułek dyniowych z kauflanda, nowych vita-min-ek czy też próbek jakie dostałem do przetestowania "przed-treningowo" czy też w końcu napompowanych opon do 9 bar - gdzie ostatnio było 6-7max.. Na pewno sto razy lepiej się dzsiaj kręciło, nawet pod wmordewind, który dzisiaj szalał i szaleje dalej. Najważniejsze to się nie dać, a i dzisiaj głowa mega mega chciała. Dochodzę do wniosku, że do czego nie mam umiejętności to nadrabiam samozaparciem i wielkimi chęciami oraz zawzięciem. Powiedz mi, że czegoś nie zrobię - a ja podwójnie się postaram aby Ci udowodnić, że dam radę. Peace !

cad: 86
przewyższenia: 754m

http://app.endomondo.com/workouts/437724623/179623...


No jak tu nie być szczęśliwym ?! :)


W takich okolicznościach przyrody móc kręcić, po takim asfalcie i z takim spokojem to sama przyjemność i psychiczny relaks.


To sem ja. Kris91 ! :] Czasem bujam w obłokach, ale dobrze mi z tym :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)