Wypadek - przypadek.. Siłowo.. Boli !
Środa, 18 maja 2011
· Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj bardzo siłowo, dużo interwałów pod górki..
6 razy zaliczyłem jedno wzniesienie na biegu z kadencją +/- 50..
Czuję nogi.. Dawno tak nie miałem ,że aż tak są ciężkie.. :]
Każdy interwał do była strefa 4.. Tak to jazda w tlenie..
Dużo "sprintów" na najcięższym biegu pod górę.. Czuję się świetnie - psychicznie.. I już wiem jak mam w ogóle sprint robić... Złą pozycję kiedyś przyjmowałem i teraz idzie to o wiele szybciej, mocniej i w ogóle potężny zryw...
Apropo tytułu:
W Miliczu jadę sobie prosto szosą gdy tu nagle z lewej strony z posesji zaczyna wyjeżdżać auto i to tak ostro bardzo.. Za mną kilka aut więc jakby co to by wszyscy widzieli.. Nie wiem jak ,ale zdążyłem uciec bo było na styk dosłownie, poczułem dosłownie ciary na plecach.. Powyzywałem ,jak to w takich sytuacjach bywa i oglądam się za siebie ,patrzę a gościu próbuje mnie jeszcze wyprzedzać.. No ni chuuuu chuuu.. Przez cały Milicz jechał za mną [czyli coś 4km] z prędkością koło 20km/h ! Jeszcze dwa razy próbował wyprzedzać ,ale mu po prostu nie pozwoliłem, jechałem środkiem pasa i jak on dawał gaz, to ja też i nie.. Po chwili patrzę ,zaraz muszę skręcić więc go przepuściłem.. Gościu chyba zrozumiał co zrobił bo się pochylił do szyby ,kiwnął i dał awaryjne.. Za nim niezły sznurek aut.. Ci co jechali wtedy za mną wiedzieli o co chodzi, ale jak ktoś to tak oglądał to by se pomyślał "co za idiota nie da się wyprzedzić"..
Myślałem ,że zawału dostanę...Już widziałem jak mnie z asfaltu skrobią :/
cad: 82
6 razy zaliczyłem jedno wzniesienie na biegu z kadencją +/- 50..
Czuję nogi.. Dawno tak nie miałem ,że aż tak są ciężkie.. :]
Każdy interwał do była strefa 4.. Tak to jazda w tlenie..
Dużo "sprintów" na najcięższym biegu pod górę.. Czuję się świetnie - psychicznie.. I już wiem jak mam w ogóle sprint robić... Złą pozycję kiedyś przyjmowałem i teraz idzie to o wiele szybciej, mocniej i w ogóle potężny zryw...
Apropo tytułu:
W Miliczu jadę sobie prosto szosą gdy tu nagle z lewej strony z posesji zaczyna wyjeżdżać auto i to tak ostro bardzo.. Za mną kilka aut więc jakby co to by wszyscy widzieli.. Nie wiem jak ,ale zdążyłem uciec bo było na styk dosłownie, poczułem dosłownie ciary na plecach.. Powyzywałem ,jak to w takich sytuacjach bywa i oglądam się za siebie ,patrzę a gościu próbuje mnie jeszcze wyprzedzać.. No ni chuuuu chuuu.. Przez cały Milicz jechał za mną [czyli coś 4km] z prędkością koło 20km/h ! Jeszcze dwa razy próbował wyprzedzać ,ale mu po prostu nie pozwoliłem, jechałem środkiem pasa i jak on dawał gaz, to ja też i nie.. Po chwili patrzę ,zaraz muszę skręcić więc go przepuściłem.. Gościu chyba zrozumiał co zrobił bo się pochylił do szyby ,kiwnął i dał awaryjne.. Za nim niezły sznurek aut.. Ci co jechali wtedy za mną wiedzieli o co chodzi, ale jak ktoś to tak oglądał to by se pomyślał "co za idiota nie da się wyprzedzić"..
Myślałem ,że zawału dostanę...Już widziałem jak mnie z asfaltu skrobią :/
cad: 82