To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:58445.73 km (w terenie 204.33 km; 0.35%)
Czas w ruchu:1956:09
Średnia prędkość:29.90 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:272900 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:188 (97 %)
Suma kalorii:1163956 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:81.74 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Spokojna jazda przed maratonem w RADKOWIE :))

Piątek, 4 maja 2012 · Komentarze(6)
Spokojna jazda po mieście dla rozruszania nóg, kilka mocniejszych pociągnięć i powrót do domu żeby się spakować.. Jutro wcześnie rano wyjazd - po 4 już startujemy w góry :)
Wczoraj czyszczenie szosy, wyszło idealnie ;) Napęd czyściutki, szosa lśni, nic aby tylko jechać i wygrać! ;]
cad:85

A to zdjęcie wklejam na pytanie MIGDALa czy na pewno łańcuch wymyty :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Fotki z Maratonu w Trzebnicy :)) Upalnie!

Wtorek, 1 maja 2012 · Komentarze(0)
Dzisiaj spokojna jazda w tlenie wg. planu treningowego :)
cad:89

Co najlepsze pojawiają się powoli fotki z maratonu w Trzebnicy :) Oto te, które udało mi się odnaleźć :)

Jeszcze przed startem, chwila pogaduch i mała ruszam na małą rozgrzewkę:


Na starcie:




Śmigamy na jednym z podjazdów, przede mną Rafał Wiatrak i Artur Kozal:






A tutaj już drugi bufet.. "Nowe życie"... ;)
Zostałem z niego wręcz wypchnięty, to się nazywa mieć znajomości :D





Na mecie "troszkę" zmęczony ?! ;)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Inauguracja sezonu z Interkolem - pierwsze ściganie ;))

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(4)


Wyjazd z Krotoszyna do Ostrowa już przed 9 :) Było z wiatrem mocnym w plecy więc i średnia niebagatelna ;)

Pierwsza jazda w tak dużej grupie w tym sezonie. Na rynku zebrało się gdzieś 20 kolarzy.. Dłuuuższa chwila pogaduch i podziwiania nowych rowerów , ja odebrałem nowe dętki od Bartka [:*] i w drogę :)

Do wyjazdu z Ostrowa było spokojnie, ale pierwsze górki we Wtórku już rozbiły nasz peleton. Po chwili do przodu skoczyli Michał z Bartkiem[mtb], ale nikt sobie z tego nic nie zrobił... Po chwili dociągnąłem nasz peleton do "uciekinierów" i tempo troszkę puściło... Kiedy zszedłem trochę na tył zauważyłem, że jedzie nas już raptem 7... Aż się nie spodziewałem, że tak szybko wyłoni się "czołówka" ;)

Tak gdzieś po 30km wspólnej jazdy Michał schodzi ze zmiany ,zaczyna się górka, ja wchodzę na zmianę i nie zwalniam, a nawet przyspieszam.. Michał odpada, chwilę później gdy kończę swoją robotę atakuje Grzegorz do którego doskakuje Błażej i odjeżdżają nam aż do samego Ostrzeszowa..

Po drodze jechaliśmy pod mocny wiatr i sporo hopek - na zmianach nie dawałem z siebie wszystkiego bo miałem plany na później i w sumie też 30km więcej w nogach + widmo powrtoru pod mocny wiatr..

Pod górkę pod Ostrzeszów w naszej pościgowej grupce wyszedł na zmianę Maciej i ostro zaciągnął na stojąco.. Nie dałem się jednak zgubić i dojechaliśmy razem, jedynie Artur miał problem pod hopki.. Dalej to troszkę uspokojenie tempa, które w tym momencie wynosiło dokładnie 37,5 km/h !!! Chwila pogaduch, mały bufecik, ale jechaliśmy dalej w miare wysokim tempem..

Na jakieś 10km od Odolanowa gdy Maciej schodzi ze zmiany ostro przyspieszam, doskakuje Błażej, ale pojechaliśmy tak chwilę i nas złapali.. Po chwili spróbowałem sam, ale niestety pod tem cholerny wiatr nie dało rady..
Po mnie poprawił znowu Grzegorz z Błażejem.. I tak nie było spokoju już do Odolanowa.. Tam się rozdzieliliśmy i oni pojechali na Ostrów, a ja z Arturem na Krotoszyn..

I tu mały kryzys.. Ale myślę, że z czasem będzie lepiej.. Trzeba walnąć kilka "setek" i będzie git majonez ;)

Ale i tak z formy jestem już bardzo zadowolony, jak na takie pierwsze ostre szarpanie [bo tempo iście wyścigowe i niczym z lata. Pod górkę jechało się świetnie, widać trening pod okiem kogoś kto się na tym zna daje efekty!
Skuteczne też są zapisane w planie ćwiczenia, które ułatwiają jazdę i to bardzo.. Już nie odpadam na mocniejszych zaciągach i jakoś wytrzymuję zmiany tempa ;] Jest dobrze, a będzie tylko lepiej teraz!

I pierwszy raz od dawna osiągnąłem taki HRmax!!! To się stało jak chciałem sam uciekać na Odolanów... Masakra :o


cad:90

Oglądać! Dodaje mega motywacji! Jak tylko W głowie pojawiają się myśli "odpuść" przypomnij sobie ten film..!

&feature=player_embedded

Zdjęcia z zeszłego roku, ale praktycznie taki sam skład :] jedynie w sumie nieliczni dojechali do "mety" z nami ;)




A to dzisiejsza trasa:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Dziewicza jazda na nowym sprzęcie! Po chorobie...

Niedziela, 4 marca 2012 · Komentarze(7)
Pierwsza jazda na nowym rowerze i od razu same pozytywne uwagi :D
Po pierwsze o wiele sztywniejsza rama, przy mocniejszych depnięciach nie gnie się jak stara, mostek super sztywny i dobrze trzyma kiere też się nie gnie jak stara XMisja.. ;)

Do tego mostek krótszy o 2cm i jest o wiele lepsza pozycja dla mnie, nie jestem już tak rozciągnięty, plecy nie bolą, nie muszę się już wiercić na siodełku i prostować pleców..

Koła i nowe oponki pięknie niosą.. Nie ma porównania do aksiumów i detonatorów.. Masakra.. One idą jak przecinaki, a nie toczą się ledwo po asfalcie jak stare.. jest dobrze! :)

I jest to pierwsza jazda po prawie 2 tygodniach przerwy spowodowanej chorobą - porządny i męczący kaszel [jak co roku wysiadła mi tchawica] - a jako że już przechodzi dzisiaj pierwsza jazda :) Kaszlę raz na godzinę może :p Na rowerze niewiele więcej :) Jeszcze zostało zabrać do końca antybiotyk i będzie wszystko w porządku..

Forma nie taka zła jak się bałem, w sumie odpocząłem sobie troszkę od roweru, znowu jest chęć i świeżość w sumie, więc jestem dobrej myśli :) Zaczynamy odbudowywać formę! :)

A dzisiaj od rana do Ostrowa Wlkp. na ryneczek bo myślałem, że będzie sporo ludzi na taką dobrą pogodę, ale przyjechał tylko Adam B., z którym się w sumie wczoraj umówiłem.. Chwila pogadanki i ruszyliśmy, Adam zawrócił przed Sulmierzycami, a ja pojechałem dalej :) Tętno dość wysokie, ale po takiej przerwie z zupełnie odstawionym rowerem można się tego było spodziewać..

Krotoszyn-Ostrów Wlkp.-Odolanów-Sulmierzyce-Milicz-Krotoszyn :)

Czerwona Merida Adama i mój biały Specek: :)

cad:91

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(7)

Monster energy - czyli dążenie do celów pomaga w treningach...

Wtorek, 3 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Pogoda niezwykle dopisuje tej zimy. Mam nadzieję ,że nie będę musiał mówić tak jak jest w tym słynnym demotywatorze "piękną jesień mamy tej zimy, piekną zimę mamy tej wiosny, piękną wiosne mamy tego lata i piękne lato mamy tej jesieni"

Dawno moje oczy nie widziały takich temperatur zimą właśnie. Wyjazd tuż po 10 przy temperaturze 5,5*C zapowiadał lekkie zmarznięcie na początku ,bo wiedziałem ,że później wyjdzie słońce i przygrzeje.. I było tak jak się spodziewałem - wracałem w pełnym słońcu przy temperaturze 11*C. Ubrałem na siebie praktycznie 3/4 warstwy - na wierzch przyszedł bezrękawnik wiatrówka - później dwie długie interkolowe bluzy [jedna ocieplana a druga wiosenna] i bezrękawnik potówka. Najpierw troszkę zimno przede wszystkim w ręce ,ale po czasie się zrobiło za ciepło aż ;) Na dół krótkie spodenki i nogawki :)

Powiem Wam ,że pięknie się teraz jeździ po polskich drogach, przynajmniej tych w mojej okolicy. Remonty zeszłoroczne dały efekt pięknego i gładkiego asfaltu :) Aby pozostaje mieć nadzieję ,że zima go nie zniszczy..
Ale jakby za tymi remontami dróg kierowcom wlewali olej do głowy to było by fajnie.. Ew. co rusz rozstawić fotoradary..

Jadę sobie pięknie fajnie ładnie ,a tu nagle z naprzeciwka jedzie sobie punto ,a za nim zaczyna wyprzedzać srebrny nissan. Kolejna tego typu sytuacja gdzie nagle rośnie tętno [po tym zauważyłem ,że skoczyło ze 150 na 167]. Wyjeżdżam na środek swojego pasa i czekam [oczywiście wszystko dzieje się w ułamkach sekund] Srebrny nissan nagle zaczyna mrugać długimi ,po czym hamuje i zjeżdża na swój pas.. Włącza awaryjne chyba w ramach przeprosin - ja oczywiście w międzyczasie zjechałem bliżej krawędzi..

Reszta trasy praktycznie bez przygód. Spokojnie i pięknie przejchany cały dystans.. Wykonane wszystkie ćwiczenia ,na górkach dodatkowo przyspieszałem bo co się wlókł będę ;)

I nie wiem czemu, nawet po wymianie baterii w opasce od pulsometra ,ciągle mi mruga na ekraniku ,że słaba bateria..

Pozdro !

Pod wieczór śmigam na basen ! ;)
Fotka zrobiona po maratonie w Rajczy 2011 - basen rozstawiony w lesie i się kąpiemy :)


Cad: 91

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Przymroziło ,ale dla 12 tyś km warto było ! :D

Niedziela, 11 grudnia 2011 · Komentarze(2)
No dzisiaj to fajnie było. Od rana do Ostrowa na ryneczek gdzie pojawiło się aż 3 kolarzy ,tyle że wszyscy na MTB z myślą o lesie.. Ja rodzynek na szosie :)

Pojechaliśmy razem 5km ,oni skręcili w Topoli do lasu ,a ja pojechałem na Odolanów - Sulmierzyce - Milicz i Krotoszyn.

Ogólnie to bylo ciekawie, jak się jechało przez lasy na mało uczęszczanych drogach to lód pokrywał powierzchnię i ślizgało się tylne koło ,przy czym było trzeba bardzo uważać ;)

Ale w pewnym momencie moja nieuwaga sprawiła ,że się wyłożyłem. Z pięknie nasłonecznionego odcinka wjechałem w cień ,który dawał jakiś domek.. No i jebs.. ;) Przytuliłem asfalt... Na szczęście nic się nie stało ,prześlizgnąłem się jakieś 50m po oblodzeniu i szybko się pozbierałem.. Za mną jechał jakiś pan mercedesem i ku mojemu zdziwieniu, zatrzymał się , wyszedł i zapytał się czy wszystko w porządku ,czy aby na pewno nic mi nie jest etc. etc :) No ale.. Pojechałem dalej uważając jeszcze bardziej ;)

Z rowerem nic się nie stało, ciuchy też całe bo wszystko ślizgało się po lodzie.. Ale nie wiem jak to działa ,ale mam starte biodro lewe i kolano... A na ciuchach ani śladu ;)

I tak sobie myśląc.. PRawie dokładnie 3 lata temu, 14 grudnia 2009 w urodziony moje, też na tej czerwonej oponce zaliczyłem glebę :D Ajaja ^^

W ogóle dzisiaj myślałem aby zrobić koło 100km i udało się idealnie wycentrować w 98 ! :D

Tylna oponka "Awaryjna"


Choinka na ostrowskim rynku:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

66,6 km - wcześnie ,zimno ,mokro ,ale z chęcią :) Szatański trening.. :D

Niedziela, 9 października 2011 · Komentarze(0)
Jako ,że dzisiaj siedzę w komisji wyborczej na wyborach ,dopiero od popołudnia rano było troszkę czasu. Choć było trzeba wstać ok 5:00 nad ranem żeby otworzyć lokal i go odpowiednio przygotować , dało radę później wyskoczyć na szosę..

Niby też mam zjazd na uczelni ale dopiero od 10-14:30 ,więc tam się wybrać nie opłacało [50km do uczelni]..

Na dworze zimno ,lekka mżawka i dość wietrznie ,ale ubrałem się ciepło i było mi bardzo komfortowo :)
\

cad:83

Szatański dystans..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Godne zakończenie pięknego września ! Nowa pętla...

Piątek, 30 września 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj od rana siedziałem sobie i myślałem ,gdzie by tu pojechać - gdzie mnie jeszcze nie było, którędy nigdy się nie wybrałem na trening ,jakich stron jeszcze nie widziałem bo przecież nie trzeba już cisnąć do bólu tylko można się zatrzymać ,zrobić fotkę - pooglądać coś.. I tak oto wpadła mi do głowy taka pętla:



Do Milicza wiedziałem jak jechać ,a dalej polegałem na drogowskazach i praktycznie tym ,że cały czas jadę po głównych drogach.. Sporo objazdów do tego i się trochę komplikowało ;) Do Milicza asfalt już super, nówka.. Ale po skręcie na Żmigród tragedia.. Znaczy się może nie dziura na dziurze ,ale dużo łat i taka tarka straszna.. Dojechałem do Żmigrodu i tam główną drogą na Rawicz - nie myślałem ,że będzie aż tak strasznie... Od cholery samochodów, tirów i motorów.. Ruch jak w Paryżu ! Dalej w Rawiczu korki jak cholera [byłem tam po 15 jakoś] ,ale ja się pięknie przeciskalem między autami i dało radę nie stracić więcej czasu :)

Wyjeżdżając z Rawicza kiwają dziewczyny łapiące "stopa" to krzyczę: "chodźcie do mnie, zapraszam" ,na co usłyszałem "na rurę zawsze" :D Dalej to już prosta droga do domu, ostatnie kilometry nużące proste ,które się cholernie dłużyły...

Żmigród:


Droga Żmigród - Rawicz, dokąd by tu jechać ?! :D


Rawicz:


A i ostatnio w moim mieście znalazłem coś takiego jak "Chińskie centrum handlowe" i niestety w środku było tak jak domyślałem się po nazwie, szajs...

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Tylko czwarty... Albo aż czwarty.. Czyli bardzo szybki wyścig...

Niedziela, 25 września 2011 · Komentarze(3)
Dzisiejszy wyścig w Mikstacie to istna masakra.. 6 rund po 10km z czego pierwsza miała być spokojna ze startem "honorowym".. Później się zatrzymaliśmy i poszedł "start ostry".. Każde okrążenie punktowane do klasyfikacji o miano "najaktywniejszego zawodnika" :)

Pierwsze okrążenie dość spokojne aby właśnie na kreske był skok.. Później co rusz ktoś starał się skakać ,ale ja nie łatałem specjalnie ,"pilnowałem czuba" ;) ale nie rwałem się za bardzo.. Z okrążenia na okrążenie coraz mocniejsze tempo ,ale nie dawałem się urwać.. Co chwila ktoś odpadał i robiła się z okrązenia na okrążenie mniejsza grupa.. No.. Na trasie była jedna taka bardziej stroma hopka i tam jechaliśmy szybciej niż na zjeździe..
Zaraz po tym był skręt w prawo na metę - 350 metrów prostej drogi... Finisz pod wiatr..
Na ostatnim okrążeniu chciałem własnie na tej hopce skoczyć ,ale jak zauważyłem ,że złapali w kilka sekund mocniejszego ode mnie kolegę to sobie darowałem, z resztą tempo było tak duże ,że nie miałbym raczej szans żeby odjechać..

Zakręt na metę był najbardziej kluczowy, kto jak w niego wjechał takie miał praktycznie miejsce.. Ja wjechałem gdzieś na 9-10 pozycji ,udało się przeskoczyć 2 czy 3 zawodników ,ale nie wystarczyło to do zajęcia choćby 3 miejsca w kategorii :/
Wjeżdżając na metę jednak byłem święcie przekonany ,że owe miejsce zdobyłem ,ale jednak.... Nie zauważyłem ,że z przodu jechał jeszcze inny, mi nieznajomy zawodnik "whirpool" no i dupa..


OPEN:
1. Ciechomski Kamil 1:21:31
2. Wojciechowski Błażej 60 s
3. Rasał Robert
4. Nawrocki Michał
5. Tecław Arkadiusz
6. Stasiak Paweł
7. Kubik Krzysztof
8. Grosz Zbigniew
9. Łukasik Marek
10. Bogdajewicz Grzegorz
11. Mocek Przemysław
12. Grzesiek Łukasz
13. Ratajczyk Piotr
14. Kolenda Michał
15. Owczarek Maciej 1min 20s
16. Ratajczyk Paweł
17. Kleczewski Piotr
18. Kowalczyk Zbigniew 8 min 15 s
19. Bartoszek Adam
20. Kubiak Damian
21. Michalski Michał DNS


Kurde !!! Ostatni wyścig w sezonie, forma jest mega, byłem dobrze przygotowany... Wszystko szło po mojej myśli ,ale widać jeszcze muszę trochę poczekać.. "gdybym był na lepszej pozycji przy wyjściu z zakrętu" :(

Hr Max wykręcony na finiszu...

Przedstartowa głupawka:


Co najlepsze, na wyścig zapomniałem wziąć kasku, pożyczyłem więc od niestartujących kibiców.. Uff.. Dzięki !


Na trasie:



Wjeżdżając na metę, byłem przekonany ,że mam 3 miejsce.. jednak brakło tylko i aż 100 metrów, źle wyszedłem z zakrętu :(


Z kolegą Diabełkiem :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Wiatr głowy urywa ,a jechać trzeba... nowe okulary ! :D

Czwartek, 15 września 2011 · Komentarze(8)
Kolejny dzień gdzie trzeba wsiąść na rower ,a wieje tak ,że głowy urywa..
No masakra jakaś.. Jutro akurat wolne to ma się uspokoić, jak na złość !
Dzisiaj dość mocny trening, ale jestem zadowolony :) Noga kręci więc jest fajno..

Na dworze też ledwo 17-18 stopni i trzeba się już cieplej ubierać.. W końcu przetestowałem nowe nogawki - są świetne !!! :D

A tu dzisiejsze 3 fotki, w nowych okularach ;) Świetnie leżą, pasują też , jest czad !




I najbardziej "sweet focia" z dziubkiem :D


cad: 79

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(8)