To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:58445.73 km (w terenie 204.33 km; 0.35%)
Czas w ruchu:1956:09
Średnia prędkość:29.90 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:272900 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:188 (97 %)
Suma kalorii:1163956 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:81.74 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Nowy trenażer

Środa, 4 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Nowy nabytek, bo stary się zużył. Jakby ktoś chciał kupić to piszcie.

Ten to zupełnie inny sprzęt niż poprzedni... Rusza się całe ramie, jakby mocniejsze opory, inny docisk do rolki, inna jazda trochę niż na poprzednim, trzeba sie będzie przyzwyczaić.

No i ten tydzień praktycznie w 100% odpoczynkowy, aby w piątek 6.01 w tzw. święto 6-ściu króli będzie wyścig MTB w Bagateli koło Ostrowa Wlkp.

cad: 82


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Noworocznie zakręcony...

Niedziela, 1 stycznia 2017 · Komentarze(1)
Od samego rana po wspaniałym sylwestrze postanowiłem zrobić rozjazd......po ostatnich dniach i tygodniach mocnej pracy.
Nadchodzi czas odpoczynku, bo się zajedziem na śmierć.. A kto umarł ten nie żyje, więc trzeba ciut przystopować, no bo formę planuję na kwiecień / maj a nie na luty i marzec :)

Dziś więc było spokojnie, bez pośpiechu, takie sobie luźne kręcenie, jeśli takim nazwać jazdę pod wmordewind urywający głowe przez 20km do Milicza... Najważniejsze, że w ten Nowy Rok 2017 weszło się aktywnie :)

https://www.strava.com/activities/817596723

Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich ! :)

I licznik się wyzerował o godzinie 00:00... czas zacząc kręcić kilometry od nowa.. :)

cad: 81

Bujania w obłokach kolejny rok czas start ! :)


Takie krajobrazy tej jesieni to już norma.. Pozdrooo :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Ostatni w 2016. Rapha Festive500

Sobota, 31 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Nie masz co robić ?! Idź na rower, zrób 500km w 8dni, nic nie wygraj, po prostu jeździj. A może wygraj ?
Zdrowie, dobre samopoczucie, świeże powietrze, sprawność fizyczną.

https://www.strava.com/activities/816837742

Dziś ostatni dzień by dopić do 500km, postanowiłem więc idealnie zrobić tyle km ile trzeba.
Było ciężko, ostatnie dni do najlżejszych nie należały, ostatnie tygodnie to były na prawdę mocne treningi.

Pojechałem więc do Ostrowa, Mikstatu, Antonina i przez Czarnylas i Odolanów do Krotoszyna.
Ominąłem dzisiaj Ostrzeszowskie hopki ze względu na to, że przez ich odcinek jechałbym i pod górę i pod wiatr, a na to zupełnie nie miałem ochoty. Nogi już zmęczone, zimne i po prostu po wielu kilometrach w ostatnich dniach. Jechało się bardzo ciężko..

Dojeżdżając do Krotoszyna jednak wciąż brakowało mi 40km do celu. Już bardziej jechałem głową, nogi nie chciały dokręcać, były po prostu puste. Jedzenia nie brakowało, ale już był taki stan że nic nie pomagało. Pojechałem więc dwie pętle dookoła Krotoszyna przez Chachalnię i Zduny i do domu.

Lubię jeździć.. Nie wiem po co ludzie to robią te 500km w okresie świąteczno noworocznym. Totalnie bez sensu, ale fajnie.
Taki paradoks. Jak już kliknąłeś "join" to głupio nie ukończyć :)

Mimo że wczoraj pizza i shake to dzis jakby i tak brakowało.. Może za mało ?! :)
A teraz jestem po prostu szczęśliwym facetem :) marzenia się spełniają, nie tylko te rowerowe :)

Zapraszam zaraz na podsumowanie całego roku 2016 w osobnym wpisie :)

cad: 81

Udało się :)


To samo miejsce co ostatnio, tylko ani jednej chmurki i jakiś szron, śnieg czy coś białego :)


W Sylwestra...ten szlaban symbolizuje mi swoiste przejście z 2016 do 2017 roku :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Nocne kręcenie :)

Piątek, 30 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Dobry wieczór Państwu!!!  Teraz dowiecie się jak on jeździ, kręci i maruuudzi...
Powietrze zadrży jak po wybuchu wulkanu...nTen wpis, będzie ożywczy jak wiatr!!!

Krzysiu powiedz mi jak mam żyć ?! mRacjonalne żywienie, 100 posiłków dziennie....
Krzysiu, chcę być młody tak jak ty...bUśmiech, moc, fitness sport!

W tym nie ma żadnej ściemy, nie nie nie :)

Nie ma trenażera, nie ma laby, są lampki - trzeba kręcić :)
Robim to co kocham.. Kocham to co robim...
A poziom zmalał urus ?! Huuuuuuuuu...

Jutro już będzie Nowy Rok :)

cad: 82


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Night rider :)

Środa, 28 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Co robisz jak nie możesz jeździć w domu na trenażerze ?! No idziesz na szosę nie ? Nawet jak jest zero stopni, zero światła, zero jakichkolwiek przesłanek choćby, że to mądre i rozsądne....ale czy ktokolwiek z nas kolarzy amatorów jest w 100% rozsądny ?!

No.. To ja poszedłem na szosę.. Rower przyozdobiłem we wszystkie odblaski jakie mam w domu, światełka i latarka w zęby i jechane :)

Trasa nudna, najlepiej mi znana - Krotoszyn - Zduny. Niecałe 5km w jedną stronę, ale bardzo dobra nawierzchnia, w dużej części nawet oświetlona latarniami... więc nic tylko jechać. Byłem bardzo dobrze oświetlony więc niczego się nie bałem :) I w sumie wyszedł fajny trening po ciemku. Najważniejsze, ze pykło kolejnych kilka pozytywnych kilometrów...

Niedługo już czas na podsumowanie mijającego roku 2016... W Sylwestra będzie co robić :)

cad: 82


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rowerowe święta na maXXXXaaa :)

Poniedziałek, 26 grudnia 2016 · Komentarze(1)
Dziś trzeci dzień tego pięknego w roku czasu - okresu Bożego Narodzenia. Trzeci dzień, w którym podobnie jak poprzednio udało się nie zmoknąć - jechać w pięknym słońcu i przy bardzo wysokiej jak na tę porę roku temperaturze.

Wyruszyłem około 9:00 z Krotoszyna w kierunku ostrowskiego rynku. Nadzieja i cele takie jak zawsze - będą ludzie, którzy chcą pojeździć. Do Ostrowa jechałem z mega formą, mocną nogą, prędkością około 33km/h i tętnej 115ud/min......eee...to jak się później okazało nie była forma tylko wichura w plecy. Docierając na miejsce okazało się że pojedziemy we trzech - me, myself and I... i jeszcze w sumie wiatr.

Dzisiaj miał być dystans i cel swój, jak go sobie postawiłem - tak go sobie zrealizowalem. Do jazdy rowerem, w przeciwieństwie do np. piłki nożnej, nie potrzeba nikogo innego :) No to wyruszyłem przez ryneczek, koło lewiatana i na Strzyżew, Kotłów, Mikstat... Tam z jako takim wiatrem w bok, który ten bok mi przewiało konkretnie... Boli teraz i mimo ciepłego prysznica.. hyymmm..

Na rozstaju dróg - albo na Antonin albo na Ostrzeszów zwolniłem prawie do zera i szybko analizowałem wszelkie za i przeciw.. Wybrałem opcję dłuższą i górkowatą na Ostrzeszów. Wiatr czasem rzucał mną po całej szerokości jezdni - taaaak wiało..
Z Ostrzeszowa poleciałem na Odolanów.. Tam o dziwo w miarę dobrze się jechało, trochę dmuchało w plecy, ale prędkości nie dało się rozwinąć.. Z resztą nogi też już nie te.. zmęczone po pięciu dniach rowerowania non stop i po dwóch dniach mocnego basenu... Trzeba odpocząć.. Z Odolanowa byl chyba najgorszy odcinek - prosto wiejący wiatr w twarz... W porywach osiągałem tam prędkość do 21km/h... Później już na Krotoszyn jakoś zleciało, ale czułem że zaczyna mi brakować... Po prostu chciałem już być w domu i zjeść coś ciepłego :)

Ale zanim to nastąpiło, obowiązkowym dzisiaj było wziąć ze sobą dwa polskie złote i.....pojechać na myjkę i opryskać rower z nadmiaru piachu, który miał na sobie. Wszystkie stanowiska zajęte, a ludzie w samochodach czekających za mną w kolejce co najmniej dziwnie się na mnie patrzyli... :) Ale rowerek w miarę czysty, z trybów i łańcucha przynajmniej wyleciał ten wszędobylski piach.

Małe podsumowanie trzech ostatnich dni (24.12 - 26.12):
Dystans: 250km
Czas: 9h 22min
Spalone kalorie: 5163kcal

No więc idę zjeść jakieś dodatkowe.... 15 kawałków makowca, 10 czekolad, 100 pierniczków albo wypić około 6 litrów wina :D 
A może wszystkiego po trochu ? :D Chyba że macie inne pomysły na przejedzenie pięciu tysięcy kalorii ? :D

cad: 82

Niektórym w górach porywa żywe choinki, w Ostrowie po rynku latają te styropianowe ;-) Przywiesiłem tam gdzie jej miejsce :)


Szopka w Ostrowie, tylko qni brak :)


Nie karmić ? A batonika może ?


I ostatnie, najpiękniejsze zdjęcie :) Między Odolanowem a Sulmierzycami :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Bożonarodzeniowe szaleństwo :)

Niedziela, 25 grudnia 2016 · Komentarze(1)
Boże Narodzenie już od jakiegoś czasu nie raczy nas w ogóle śniegiem - i dobrze :)
W tym roku przypadło jak "normalny" dzień - niedziela.

Prognoza pogody niestety znowu nie była łaskawa i zapowiadała deszcze po 10:00... Więc dziś pobudka o szóstej rano.
Na dworze mgliście, zimno, mokro....ale nie pada.. To idę się uszykować, zjeść śniadanie i zalać bidon ciepłą herbatą z miodem.

Całe miasto jeszcze śpi, na dworze praktycznie nikogo, żywej duszy..  Już o 7:30 siedziałem na rowerze i kręciłem klometry :)
Niedługo po wyruszeniu przywitał mnie piękny wschód słońca, a wszelakie chmury się rozstąpiły.

https://www.strava.com/activities/810871478

Do Milicza w ciepełku, słońcu i wysokiej temperaturze ale z wmordewindem.
Nie ma lekko, trzeba jechać! W Wigilijny poranek rawie nikogo na drogach, ale dziś to totalne pustki!!!

Po skręcie na Sulmierzyce jakby trochę przyspieszyłem, jeden postój na to i owo oraz zdjęcia i wuala..
W połowie drogi zaczęły mnie gonić ciemne chmury znad Wrocławia...

Jak się po kilku chwilach okazało - zaczęło z nich mocno padać, a ja na szczęście byłem już w domu :)

Jeżdżę bo sprawia mi to nieopisaną przyjemność. Kocham to :) A poranne jazdy chyba mi wejdą w nawyk..  Cały dzień jeszcze przede mną :)

cad: 83

Wschód słońca wita nas :)


W drodze ::)


Ale zanim weszło słońce to świeciły latarnie :)


A jak już słoneczko wzeszło to było pięknie i ciepło :) Wiosna to czy zima ?!


Mimo wszystko na policzkach pojawiły się rumieńce :)))

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Wesołych rowerowych Świąt :)

Sobota, 24 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Po 10:00 ma padać - mówi prognoza pogody dzień wcześniej...To aby nie zmoknąć człowiek wstaje o 6:30 w Wigilię!!! i leci na rower póki sucho.. Tym razem nie było widać pięknego wschodu słońca... ten był przysłonięty chmurami wszechobecnymi...

Do Milicza - wiało jak skurczybyk.. konkretny wmordewind.... Zimny i mocny, najgorszy z możliwych... ale... dałem radę :D
Pełzającym tempem dużego ślimaka w swojej czerwonej kurtce schowałem się niczym on w swojej skorupie.. Ale przewiewało i tak.. Ale nie kurtkę bo tam były konkretne warstwy, które uniemożliwiały wychłodzenie organizmu :D

Gorzej miały stopy - no niby ocieplacze nowe, ale kurde i tak jakby zimny w stopy mimo wszystko.. Ręce dają radę ;-)

Konkretny plan - Milicz i Sulmierzyce.. Po drodze spotkałem trzech kolarzy osobno jadących w przeciwną stronę.

Dopóki nie padało było nawet spoko - postanowiłem pojechać będąc znowu już w Krotoszynie na Chachalnię i wrócić... ale mimo mocnego wiatru w twarz jechało mi się tak fajnie, że zrobiłem mini kółeczko i wyszło dodatkowe parę kilometrów. Po drodze do Chachalni spotkanych chyba 4 czy 5 biegaczy.. Na ulicach i na mieście jeszcze nie bylo praktycznie nikogo, a ci co lubią sport wyruszyli skoro świt by odbyć swoje treningi :)

Ps. Zaczęło padać dosłownie 5 minut po tym jak wszedłem do domu, leje deszczyk aż do teraz.

Ps.2. Właśnie dziś w roku 2016 pykło mi 13 000 km na rowerze !!! :) Well done!

cad: 82

https://www.strava.com/activities/810083222

Przesyłam życzenia świąteczne! Zdrowia, wielu kilometrów, przyjemności i radości oraz spełnienia marzeń :) Wesołych Świąt :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Powrót !

Czwartek, 22 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Powrót po kilku dniach zawirowań... Pękła mi sztyca karbonowa, wygląda jakby przecięta, pękł mi zacisk - śrubka znaczy się, oraz pękło mi siodło w pół... Nie przytyłem za bardzo, a tu takie jajca.. Masakra :x Dziś byłem dopiero po nowe części od niedzieli.

Od jakiegoś czasu trochę się odginała sztyca, trochę bardziej pływała - utraciła sztywność. Teraz jest ok! :) Chociaż znaleźć zacisk średnicy 30,2 to był nie lada wyczyn! W żadnym stacjonarnym sklepie nie bylo.

Wczoraj i we wtorek basen i to dość mocno - tylko pływanie i 15 minut sauny na dwa razy.

cad: 80

Nowa kanapa i sztyca :)


Widzieli takie cuda kiedy ?!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Szosowa masakracja

Sobota, 17 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Co to się dziś nawyprawiało. Miał być wyjazd, no i w sumie był.. ale rowerowy więc też jestem mega zadowolony. Wczoraj na imprezie kończącej rok 2016 z OTR Interkol umówiliśmy się z chłopakami, że o godzinie 11:00 z ostrowskiego rynku ruszamy. Ruszamy na trening, ponieważ każda prognoza zapowiada piękną pogodę, słońce, lekki wiaterek ewentualnie i po prostu bajeczkę.. jedynie co mogło i pewnie niektórych odstraszyło to była temperatura.  Choć w kraju ostatnio gorrrąco za sprawą zidiociałej nowoczesnej oPOzycji, tak dziś temperatura wahała się od -1*C do 2,5*C.

https://www.strava.com/activities/804528346

Przed 10:00 wyruszyłem na spokojnie do Ostrowa, bez problemu, choć z marznącymi stopami to jakoś dojechałem. Na rynku czekał już Kuba, po chwili dojechał Michał.. Krzysiek jak zawsze się spóźnił. Pojechaliśmy pod lewiatan, a tam czekał już Damian by po drodze złapać jeszcze jednego znajomego z sakwami.... Pojechaliśmy spokojnie na Grabów, Ostrzeszów i Odolanów.. Niby spokojnie, ale niektórych bardzo świerzbi noga i zapominali, że to zwykła grudniowa przejażdżka.. taa.. 134km ;-)

Jedyny sprint na tablicę w Odolanowie wygrałem ja! Najpierw zaatakował Michał, ale na starej kozie potężną zmianą skasował go Kokoś, po chwili zaatakował Kuba, ale mu bekło i dojechaliśmy gościa.. Przed samą tablicą wyskoczyłem pięknym zrywem z zaskoczenia i tyłu peletonu i wygrałem xD A tak serio to tak było, ale bez ścigania, ino zabawa.

Po tym wszystkim się rozstaliśmy, ja dotarłem powoli, samotnie, pod wiatr do domu, a chlopaki pojechali do Ostrowa.

Cudowny trening, choć końcóweczka była już dla mnie mordercza.. Nie było sił w nogach, nie dziwota po ostatnich mocnych treningach.. Ale i wychłodzeniu także, bo chyba muszę zainwestować przynajmniej w nowe lepsze ocieplacze na stopy...

cad: 82

Było trzeba się ciepło ubrać :)


Było zimno i sucho - w lesie chyba było by nawet całkiem całkiem


Na ostrowskim rynku zawitał świąteczny jarmark :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)