Wesołych rowerowych Świąt :)
Sobota, 24 grudnia 2016
· Komentarze(2)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Po 10:00 ma padać - mówi prognoza pogody dzień wcześniej...To aby nie zmoknąć człowiek wstaje o 6:30 w Wigilię!!! i leci na rower póki sucho.. Tym razem nie było widać pięknego wschodu słońca... ten był przysłonięty chmurami wszechobecnymi...
Do Milicza - wiało jak skurczybyk.. konkretny wmordewind.... Zimny i mocny, najgorszy z możliwych... ale... dałem radę :D
Pełzającym tempem dużego ślimaka w swojej czerwonej kurtce schowałem się niczym on w swojej skorupie.. Ale przewiewało i tak.. Ale nie kurtkę bo tam były konkretne warstwy, które uniemożliwiały wychłodzenie organizmu :D
Gorzej miały stopy - no niby ocieplacze nowe, ale kurde i tak jakby zimny w stopy mimo wszystko.. Ręce dają radę ;-)
Konkretny plan - Milicz i Sulmierzyce.. Po drodze spotkałem trzech kolarzy osobno jadących w przeciwną stronę.
Dopóki nie padało było nawet spoko - postanowiłem pojechać będąc znowu już w Krotoszynie na Chachalnię i wrócić... ale mimo mocnego wiatru w twarz jechało mi się tak fajnie, że zrobiłem mini kółeczko i wyszło dodatkowe parę kilometrów. Po drodze do Chachalni spotkanych chyba 4 czy 5 biegaczy.. Na ulicach i na mieście jeszcze nie bylo praktycznie nikogo, a ci co lubią sport wyruszyli skoro świt by odbyć swoje treningi :)
Ps. Zaczęło padać dosłownie 5 minut po tym jak wszedłem do domu, leje deszczyk aż do teraz.
Ps.2. Właśnie dziś w roku 2016 pykło mi 13 000 km na rowerze !!! :) Well done!
cad: 82
https://www.strava.com/activities/810083222
Przesyłam życzenia świąteczne! Zdrowia, wielu kilometrów, przyjemności i radości oraz spełnienia marzeń :) Wesołych Świąt :)
Do Milicza - wiało jak skurczybyk.. konkretny wmordewind.... Zimny i mocny, najgorszy z możliwych... ale... dałem radę :D
Pełzającym tempem dużego ślimaka w swojej czerwonej kurtce schowałem się niczym on w swojej skorupie.. Ale przewiewało i tak.. Ale nie kurtkę bo tam były konkretne warstwy, które uniemożliwiały wychłodzenie organizmu :D
Gorzej miały stopy - no niby ocieplacze nowe, ale kurde i tak jakby zimny w stopy mimo wszystko.. Ręce dają radę ;-)
Konkretny plan - Milicz i Sulmierzyce.. Po drodze spotkałem trzech kolarzy osobno jadących w przeciwną stronę.
Dopóki nie padało było nawet spoko - postanowiłem pojechać będąc znowu już w Krotoszynie na Chachalnię i wrócić... ale mimo mocnego wiatru w twarz jechało mi się tak fajnie, że zrobiłem mini kółeczko i wyszło dodatkowe parę kilometrów. Po drodze do Chachalni spotkanych chyba 4 czy 5 biegaczy.. Na ulicach i na mieście jeszcze nie bylo praktycznie nikogo, a ci co lubią sport wyruszyli skoro świt by odbyć swoje treningi :)
Ps. Zaczęło padać dosłownie 5 minut po tym jak wszedłem do domu, leje deszczyk aż do teraz.
Ps.2. Właśnie dziś w roku 2016 pykło mi 13 000 km na rowerze !!! :) Well done!
https://www.strava.com/activities/810083222
Przesyłam życzenia świąteczne! Zdrowia, wielu kilometrów, przyjemności i radości oraz spełnienia marzeń :) Wesołych Świąt :)