Szosowa masakracja
Sobota, 17 grudnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 100-150km, Interkol, Ze zdjęciami
Co to się dziś nawyprawiało. Miał być wyjazd, no i w sumie był.. ale rowerowy więc też jestem mega zadowolony. Wczoraj na imprezie kończącej rok 2016 z OTR Interkol umówiliśmy się z chłopakami, że o godzinie 11:00 z ostrowskiego rynku ruszamy. Ruszamy na trening, ponieważ każda prognoza zapowiada piękną pogodę, słońce, lekki wiaterek ewentualnie i po prostu bajeczkę.. jedynie co mogło i pewnie niektórych odstraszyło to była temperatura. Choć w kraju ostatnio gorrrąco za sprawą zidiociałej nowoczesnej oPOzycji, tak dziś temperatura wahała się od -1*C do 2,5*C.
https://www.strava.com/activities/804528346
Przed 10:00 wyruszyłem na spokojnie do Ostrowa, bez problemu, choć z marznącymi stopami to jakoś dojechałem. Na rynku czekał już Kuba, po chwili dojechał Michał.. Krzysiek jak zawsze się spóźnił. Pojechaliśmy pod lewiatan, a tam czekał już Damian by po drodze złapać jeszcze jednego znajomego z sakwami.... Pojechaliśmy spokojnie na Grabów, Ostrzeszów i Odolanów.. Niby spokojnie, ale niektórych bardzo świerzbi noga i zapominali, że to zwykła grudniowa przejażdżka.. taa.. 134km ;-)
Jedyny sprint na tablicę w Odolanowie wygrałem ja! Najpierw zaatakował Michał, ale na starej kozie potężną zmianą skasował go Kokoś, po chwili zaatakował Kuba, ale mu bekło i dojechaliśmy gościa.. Przed samą tablicą wyskoczyłem pięknym zrywem z zaskoczenia i tyłu peletonu i wygrałem xD A tak serio to tak było, ale bez ścigania, ino zabawa.
Po tym wszystkim się rozstaliśmy, ja dotarłem powoli, samotnie, pod wiatr do domu, a chlopaki pojechali do Ostrowa.
Cudowny trening, choć końcóweczka była już dla mnie mordercza.. Nie było sił w nogach, nie dziwota po ostatnich mocnych treningach.. Ale i wychłodzeniu także, bo chyba muszę zainwestować przynajmniej w nowe lepsze ocieplacze na stopy...
cad: 82
Było trzeba się ciepło ubrać :)
Było zimno i sucho - w lesie chyba było by nawet całkiem całkiem
Na ostrowskim rynku zawitał świąteczny jarmark :)
https://www.strava.com/activities/804528346
Przed 10:00 wyruszyłem na spokojnie do Ostrowa, bez problemu, choć z marznącymi stopami to jakoś dojechałem. Na rynku czekał już Kuba, po chwili dojechał Michał.. Krzysiek jak zawsze się spóźnił. Pojechaliśmy pod lewiatan, a tam czekał już Damian by po drodze złapać jeszcze jednego znajomego z sakwami.... Pojechaliśmy spokojnie na Grabów, Ostrzeszów i Odolanów.. Niby spokojnie, ale niektórych bardzo świerzbi noga i zapominali, że to zwykła grudniowa przejażdżka.. taa.. 134km ;-)
Jedyny sprint na tablicę w Odolanowie wygrałem ja! Najpierw zaatakował Michał, ale na starej kozie potężną zmianą skasował go Kokoś, po chwili zaatakował Kuba, ale mu bekło i dojechaliśmy gościa.. Przed samą tablicą wyskoczyłem pięknym zrywem z zaskoczenia i tyłu peletonu i wygrałem xD A tak serio to tak było, ale bez ścigania, ino zabawa.
Po tym wszystkim się rozstaliśmy, ja dotarłem powoli, samotnie, pod wiatr do domu, a chlopaki pojechali do Ostrowa.
Cudowny trening, choć końcóweczka była już dla mnie mordercza.. Nie było sił w nogach, nie dziwota po ostatnich mocnych treningach.. Ale i wychłodzeniu także, bo chyba muszę zainwestować przynajmniej w nowe lepsze ocieplacze na stopy...
cad: 82
Było trzeba się ciepło ubrać :)
Było zimno i sucho - w lesie chyba było by nawet całkiem całkiem
Na ostrowskim rynku zawitał świąteczny jarmark :)