To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:1655.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:48
Średnia prędkość:29.66 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:6032 m
Maks. tętno maksymalne:190 (98 %)
Maks. tętno średnie:154 (79 %)
Suma kalorii:31777 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:82.75 km i 2h 47m
Więcej statystyk

Nie ma lipy już...

Czwartek, 16 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Wczoraj piękna pogoda, widoczki, ale mało czasu.....

Dziś chmury, chłodniej, ale czasu jakby więcej... o całe 25minut! Po pierwsze mogłem wcześniej wyjść a po drugie kolejną minutę później dopiero zachodziło słońce...

Co by tu napisać ? Że zapierdzielałem jak dziki by tylko zdążyć przed zmierzchem ?  Ze było na tyle fajnie, że z chęcią to bym po pracy jutro powtórzył, ale chyba zostanie jedynie trenażer bo ma padać deszcz jutro po południu... Dziś kilka interwałów mocnych, dwa sprinty... Jak szybko to szybko :)

Ogólnie sympatycznie, rowerek czyściutki, cichutki i wyregulowany. :) Kalendarz startów już jest. Teraz tylko formy szukać :)
Czy lampka czerwonego wytrawnego wina co jakiś czas będzie dobra ? Się okaże...


cad: 89

Dziś nie było czasu na fotki :x

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Szybciutko po pracy

Środa, 15 marca 2017 · Komentarze(0)
Wczoraj była wizyta w Kaliszu i założony już nowy łańcuch, ściganckie koła Vision. Wyregulowane wszystko, wyczyszczone i jeździ po prostu pięknie i cicho. Serwis w sklepie "Gilicki Bike" ul. Legionów. Polecam :)

Dziś za to szybko po pracy kilka kilometrów. Najpierw zabiegi i później szybko na rower. Za dużo czasu nie było więc tylko na górkę przed Miliczem..no i powrót. Na szybko, więc i na mocno.. Fajna jazda, mocna jazda :) Czego chcieć więcej ?! :)

Noga całkiem całkiem.  No i lepiej jak godzina trenażera :)

caD: 86

Tak pięknie było :)


Jestem i ja :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Ustawkowo w Ostrowie Wlkp.

Niedziela, 12 marca 2017 · Komentarze(0)
Od początku gdy tylko pomysł dzisiejszego treningu przyszedł mi do głowy wiedziałem, że dzisiaj nie będzie spokojnie. I tak też (nie) było. Od początku treningu jednak było wręcz leniwie, do Ostrowa pod mocny wiatr, wyjazd więc dość wczesny. Wczoraj konkretny dystans, dzisiaj więc średnia z pierwszych trzydziestu KM oscylowała w okolicach 25,5km/h. Bo niby po co się spieszyć ?

https://www.strava.com/activities/897352618

Dojechałem na ryneczek ze spokojem, była jeszcze chwila czasu to zjadłem batonika, odpocząłem. Przed 10:00 standardowo zaczęli zjeżdżać się inni amatorzy dwóch kółek. Pada szybka propozycja trasy na Strzyżew - Kotłów - Mikstat - Ostrzeszów - Kobyla Góra - Czarnylas - Odolanów. Większością głosów przeszła bez poprawek.

Najpierw spokojnie po zmianach, po chwili zaczynamy podjazd pod Kotłów... Przemko z Błażejem wyszli na prowadzenie aż do skrętu na ostatnią prostą... Mega mocne tempo, Błażej jeszcze skoczył i poprawił, mi wszedł PR na tym odcinku na Stravie. Choć tętno skoczyło niemiłosiernie wysoko.

Kierunek Ostrzeszów wcale wolniejszy nie był.. Tam krótsze hopki, ale zdecydowanie więcej... Chłopacy razem z Damianem odjechali kawałek po kilku/nastu skokach... Moje nogi dzisiaj nie pozwoliły tego wytrzymać.. Dojechał mnie też Adam.. W ogóle nas 8 dzis było :)
Na Kobylą Górę z kilkoma hopkami i zrywami, ale całkiem sympatycznie, tam postój na colę, snickersa i siku... Do ronda ostrzeszowskiego znowu mocniejsze tempo, ale bez zaginania...

Ostatni konkret tego dnia był z Czarnegolasu do Odolanowa... Karty dzisiaj rozdawali Przemo i Błażej.. Ten pierwszy trenuje 7 dni w tygodniu wykręcając tym samym około 25h w tygodniu na rowerze.. Masakra! Zazdroszczę tyle czasu! Ten drugi coś chyba je, tatara ostatnio nie, ale...ale mają chłopaki moc! Ja bym kilka razy spadł z koła, a na tablicę Odolanów znowu odjechali wszystkim. Ja na spokojnie z Damianem, reszta chwilę za nami...

Później już relaks w drodze na Krotoszyn. Bez stresu i zbędnego pośpiechu :)

Ogólnie świetny trening! Mega mocne są chłopy tej wiosny, zimy w sumie jeszcze! :)
Mnie trochę wynorało, ale sam tego chciałem.. Za każdym razem nie odpuszczałem, ale chyba wychodzi zmęczenie.. Nie trenuję tyle co Przemo a czuję potrzebę regeneracji. Przyszły tydzień będzie mniej objętościowy, ale za to konkretniejszy. Wytrzymałość jest, zabrakło trochę przy skokach.. Więc trzeba to nadrobić :)

Ale z formy chyba jestem ogólnie zadowolony, teraz wiem co jest jeszcze do poprawienia. A mogę to zrobić do czasu pierwszych maratonów w które celuje w tym roku! Sobótka to będzie test formy! A prolog? No cóż, dzisiaj podjechałem (w grupie) szybciej na Kotłów niż na jakiejkolwiek czasówce ever.

cad: 83

Precedens na treningu.. Wdrapaliśmy się z rowerami na plecach na wzgórze między Ostrzeszowem a Kobylą Górą. Fajne widoki :)


Fajne widoczki :) Dobry przełaj :)


Quo Vadis ? :) "Bałczyna"

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyspany, wypoczęty, szczęśliwy :)

Sobota, 11 marca 2017 · Komentarze(0)
Dwa pierwsze są gwarantem trzeciego... A raczej to trzecie nie jest możliwe bez tych dwóch pierwszych :)

W końcu się trochę wyspałem, odpocząłem po ostatnich mocnych treningach i postanowiłem pojechać na dłuższy trening.

Dawno nie jeżdżona przeze mnie trasa na Sośnie - Domasławice - Cieszyn - Goszcz. Ale wpierw do Ostrowa i Odolanowa.
Cały trening mega pozytywnie, fajnie wyszło.. super jazda.. czy z wiatrem czy pod wiatr na twarzy szeroki uśmiech i czerpanie przyjemności z jazdy.

Moja pętelka w końcu przejezdna! Na początek myślałem, że wyjdzie kilometrów więcej... Ale musiałem dokręcić, bo mi było mało. A nastawiłem się na duże kilometry. Hopki, płaskie, wiatr...samo życie :) W głowie "Edge of glory" oraz "Rama lama ding dong". Także pozytywnie podśpiewując skakałem po hopkach.

Jutro do Ostrowa na 10:00 na rynek, może ktoś przyjedzie na trening :)

cad: 81

Pięknie było, czasem i słonko wyszło :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Powtórka z rozrywki. Są 2 tysie!

Czwartek, 9 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 100-150km
Dziś riplej. Zabiegi, poczta, lewe lusterko. Kurier, prawe lusterko. Rower!

Choć wyszedłem później niż ostatnio to chciałem na początku zrobić ponad sto! No ale, tak mi sie nie chciało, że przez myśl przechodziły mi takie rzeczy że może pół... No ale jak to tak?! Przecież to idealny dzień by zrobić sto dwadzieścia.

To pojechałem tą samą trasą co wczoraj. Dziś było: zimniej, wietrzniej i bardziej mokro :) Czyli po prostu przemarzłem, rękami dopiero po wypiciu herbaty dałem radę normalnie ruszać.. Kilka razy zmoczył mnie deszcz. Najbardziej padało w Odolanowie.. Na szczęście te krótkie epizody nie wpłynęły na wygląd mnie i roweru: nie jesteśmy usmarowani od błota.

Kotłów podjechany poraz czwarty już tego roku. Co raz to szybciej. A może wiatr przyjemniejszy ?! A może forma stuka już puk puk ?!
Jutro odpoczynek. Wyszły mega dwa fajne tygodnie. Wytrzymałościowe przede wszystkim. Myślę, że kolejny tydzień to krótsze treningi, interwałowe bardziej czy coś :)

Dziś było tak nieprzyjemnie na drodze, że stawałem tylko na siku i byle szybciej do domu. Zero zdjęć z trasy :D

No i pykło na liczniku już w tym roku ponad 2 tyś km :)

cad: 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Przyjemnie w dzień kobiet.

Środa, 8 marca 2017 · Komentarze(0)
Co to jak to gdzie to ?! Po pracy standardowo już zabiegi na chore kolanko.. Zostało jeszcze kilka i qńec. Noga jakby lepiej, ale moje drugie kolano jak było tak jest....obita guzowatość piszczela ciągle jak bania i cholera wie o co chodzi. Ważne że boli zdecydowanie mniej. Prawie wcale!

Dziś udało się wyskoczyć na pętęlkę i pyknąć sobie dystansik w całkiem żwawym tempie. Do Ostrowa z bocznym sprzyjającym, do Strzyżewa i Ostrzeszowa pod wiatr i pod górki, a później już lajtowo z wplecywindem

Nie wydarzyło się zupełnie nic nadzwyczajnego. Może i dobrze, że był to kolejny "nudny" i "leniwy" trening. Zrobiłem kilka interwałów, ale stwierdzam, że nogi jednak nie są w 100% wypoczęte. Coś mnie boli, coś mnie męczy....szybszy oddech nawet po schodach. Wszystko według planu.. Jakiego ? A tego co mam w głowie, czyli: wygrywać! :)

I oczywiście w tak pięknym dniu, Dniu Kobiet najlepsze życzenia dla wszystkich pięknych Pań :)

cad: 82

Panorama Sulmierzyc :)


Najlepszego drogie Panie ! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Zimowe Ostatki - zajechany :)

Niedziela, 5 marca 2017 · Komentarze(0)
Ostatni! Ostatni! No wreszcie ostatni zryw na MTB w tym okresie. Dalej już tylko szosa!

https://www.strava.com/activities/888797634

Dzisiaj był w Topoli Małej pod Ostrowem Wlkp. wyścig mtb organizowany przez OTR Interkol. Nie mogło mnie zabraknąć, ale moja obecność jakby była tylko i wyłącznie w duchu rekreacyjnym aniżeli sportowym. Piątek, sobota...to były ciężkie i długie treningi. Dały się we znaki.

Od samego rana śniadanko, szykowanko i pojechałem rowerem na miejsce zbiórki. Jechało się cudnie, z wiatrem w plecy, w pełnym słońcu.. Bajecznie. Gdy dojechałem do lasu na leśny parking wszyscy już się przygotowywali, jeździli rozgrzewkowe okrążenia.... a ja wpadłem przypiąć numer i w sumie po chwili było trzeba jechać na linię start / meta przy szlabanie po drugiej strony ulicy.

Najpierw czekało nas okrążenie rozgrzewkowe, ale tu jakby już niektórzy się ścigali.... a ja czułem że to nie będzie mój dzień. Nogi po prostu puste. Dodatkowo odkręcony blok SPD w butach, który non stop się przekręcał, aż podczas wyścigu odpadła śrubka mocująca i już było jakby cała stopa latała jak chciała. Ale stanąłem dziarsko na starcie i po chwili WIO! Jak zawsze na starcie chwila zawiechy i straty bo nie idzie się wpiąć w pedał... Ale jakoś poszło i.... ruszyłem...ale.... nic się nie wydarzyło..

Wyprzedziłem kilku maruderów, ale i dziś ja się okazałem maruderem dla innych. Ale na szczęście nie zawalidrogą, bo Przemo dorwał mnie dopiero gdy wjeżdżał już na metę. Na trzecim kółku na zakręcie 90* wywinąłem orła.. Taka moja technika jazdy po lesie. Ostatnio był albo trenażer albo długie szosowe proste treningi. Cały wyścig przejechany praktycznie w towarzystwie Bartka z Kroto i Rafała Wasilewskiego. Dodatkowo dopingowali mnie siostra, mój chrześniak Kacper i szwagier.. No, to pooglądali moje cierpienia.

Trudno to nazwać dla mnie wyścigiem. Nie składałem się jak należy w zakrętach, sprzęt pozostaje wiele do życzenia, nogi dziś też odmówiły posłuszeństwa. Ale dobrze, forma mi teraz niepotrzebna. Także Damianq odzywaj się dopiero gdy będziesz miał coś mądrego do powiedzenia. Później Adam mi poprawił blok w bucie! Dzięki stary bo bym nijak nie dojechał do domu :) Do tego oczywiście przepyszne kiełbaski, czyli cały sens tego wydarzenia xD

Fajny trening wyszedł. Powrót również rowerem, pod wiatr.. oj co się namordowałem to moje. Ale fajnie, bolą mnie cholernie nogi.. ale lubię to uczucie. Trudno się od tego odzwyczaić. I od jutra chyba zabieram się chociaż hantlami za bicki.. bo te jak były tak są niespecjalnie imponujące, ale mniejsza z tym.. Po prostu po tych kilku dniach dziś czułem, że ledwo trzymam kierownicę. Trzeba się trochę wzmocnić :)

W garminie na czas wyścigu włączyłem okrążenie. Max tętno z wyścigu 179 najprościej w świecie świadczy o wykończeniu organizmu treningami :) Czyli jest ok! Nie szło się wbić na wyższe obroty.

Jutro basenik, odpoczynek, recovery, rest day! We wtorek też w sumie, trzeba teraz odpocząć... Ale oj brakowało mi takiego weekendu :)

Na tę chwilę jedyne zdjęcie z wyścigu, z kiełbaskami ;-)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Kocie Góry z Rawex Team :)

Sobota, 4 marca 2017 · Komentarze(1)
Wczoraj umówiłem się z Krzyśkiem z Pasikurowic (Rawex Energy Saving Team) na dzisiejszy trening.

Przyjechał z Pawełkiem i szefem Rawexu :) Pojechaliśmy do Milicza na babeczki i kawę.

Później polecieliśmy przez Milicz, Krośnice, Zawonię, koło Prababki gdzieś tam na hopki trzebnickie. Ciągle z wiatrem w twarz.

Na hopkach czasem zatykało, Krzysiek będzie mocny w tym roku.. :)

Wyszedł mega fajny dystans! Prawie odwiozłem ich do Wrocławia, a sam gdzieś tam odbiłem wcześniej na Trzebnicę.. I z wiatrem w bok... Leciałem do domu. Chwila przerwy w Miliczu na colę i snickersa aby naładować lekko podmęczony organizm :)

Świetny trening, w świetnej atmosferze! Takie bajabongo z coffee breakiem :) w sumie przerwą na babeczkę ;-)

Ciepełko, samo słońce :) Aleee ten wiatr.. :)

cad; 81

Czerwono mi :)


Z Krzysiem :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Słonecznie :)

Piątek, 3 marca 2017 · Komentarze(1)



Wyruszyłem dzisiaj po zabiegach w pięknym słońcu zrobić trochę dystansu, a raczej co po prostu ważniejsze - posiedzieć w siodle tych kilka godzin. Czasu starczyło na trasę, kółeczko, które często jeździmy na niedzielnych ustawkach z Interkolem.

Do samego Ostrowa i za Ostrów mega wiatr w plecy, średnia pod 32km/h na 40km. Później już tylko gorzej, wiatr boczny, wiatr w twarz.. Ale dało radę jakoś to przekręcić... Mega fajnie i ciepło. Choć faktycznie wiatr kręcił całkiem nieznośnie.

Kilka razy zrobiłem parę mocnych interwałów, pod górkę, po płaskim czy sprint... Takie tam po prostu wariacje przeróżne.

Jutro riplej... Znaczy w planie trochę więcej kilometrów. Niedziela jakiś wyścig w Topoli "Zimowe Ostatki" na MTB... Pojadę chyba rowerem by nie zmarnować zapowiadającego się pięknego dnia :)

cad: 83

Pierwszy wyścig w sezonie 2017 już opłacony :) Foto z edycji 2014 gdzie stanąłem na podium w kategorii.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Wietrznie, wręcz nieznośnie kręcił.

Środa, 1 marca 2017 · Komentarze(1)
It's okey... It's ooookkkeeeeyyy...ijejjjj :)

Ile szczęścia może dać kilka wspólnych chwil, rozmowa, uśmiech...odwzajemniony uśmiech.
Po bardzo, ale to bardzo ciekawym weekendzie pełnym emocji i zwrotów akcji jak w Bondzie, pięknych wieczorach i nocach... Nadszedł czas do powrotu do szarej rzeczywistości. Praca, polityka, wydarzenia, rower...

No i to ostatnie takie najbardziej pozytywne. Nie ma fochów, nie ma wymagań - no może poza trzymaniem wagi - ,nie marudzi, nic nie chce... Po prostu jest. Jakie to fajne.

Dziś zaraz po pracy pędem na zabiegi rehabilitacyjne, można by rzecz "zdążyć przed przerwą" (obiadową) personelu. Zabiegi chwilę trwały: Laser i Diadynamik... To drugie całkiem przyjemne, ciepłe, mrowienie w nodze... Lasera praktycznie nie czuć. Oby pomogło bo moje kolano ciągle daje się we znaki a sezon coraz bliżej.

Później czas ktory pozostał spędziłem na rowerze... Jedno okrążenie i kręcenie się w pobliżu... Na dwa nie starczyło już niestety czasu bo..... o 17:00 była Wieczornica Pamięci Żołnierzy Wyklętych!!! - Cześć i Chwała BOHATEROM !!!

Dlatego dziś tak na szybko, ale w sumie fajnie. Miły dzień. Jutro przerwa rowerowa, w piątek i sobotę długie trasy.... W niedzielę niby wyścig na MTB.....ale chyba tylko przejadę się tam na luzie... By jak najszybciej wrócić i wsiąść na szosę, albo w sumie przyjechać na start na MTB i zrobić w ogóle długi dystans, ale na MTB.

Robimy bazę!!!! :)

cad: 82



Zabiegowo:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)