To co już za mną:

Kręcenie po lesie w sniegu po łydki...

Sobota, 23 lutego 2013 · Komentarze(2)
Kategoria Mtb, Ze zdjęciami


Wczoraj jednak odpuściłem trenażer. Wolałem posłuchać własnego organizmu, który najzwyczajniej mówił dość przez ciężkie treningi i okrojoną ilość godzin snu.

Dzisiaj wstałem i poczułem, że muszę pokręcić - patrzę na trenażer i mam odruch wymiotny, patrzę za okno i to jest to! Czas na białe szaleństwo po lesie na MTB :)

Standardowo wybrałem się na swoja pętęlkę w drodze na Sulmierzyce/Chwaliszew ale... totalnie zasypana... pod stromą górkę spróbowałem podjechać kilka razy ale po prostu nagle koła przestawały się kręcić, a pedałami bruździłem w śniegu. No to pojechałem w kierunku odwrotnym do zamierzonego i jakby trochę lepiej, ale też makabrycznie przez ilość śniegu po łydki, ledwo szło skręcać..
Oczywiście z kółka na kółko było trochę lepiej, ale taka jazda to nie jazda nawet dla przyjemności więc po 4/5 kółku uciekłem w stronę Chachalni i w kierunku na Krotoszyn znów wjechałem do lasu - tutaj jakoś jakby lepiej, ktoś choć trochę poodśnieżał, ale jazda i tak wymagała całkiem niezłej koordynacji.

Niestety raz jej zabrakło i przy całkiem sporej prędkości jak na te leśne warunki [25kmh/] uciekło mi przednie koło na jakiejś koleinie śniegowej i wylądowałem cały w śniegu na poboczu. Śmiechu co niemiara, ale teraz w domu patrzę, że lewe kolano znowu obtarte i obite. Po otrzepaniu się ze śniegu wyruszyłem do domu :)

Bałem się tak jeździć samemu po lesie w oczojebnej czerwonej kurtce, która nie dawała odpowiedniego kamuflażu przed głodnymi wilkami i dzikami, ktorych pewnie sporo biega w okolicy. Uciekałem stamtąd czym prędzej bo bałem się o swoje życie. Ciągle oglądałem się za siebie.... Tylko w sumie po co ? Powąchały by takie zwierzaki i obczaiły, to by zrozumiały że ani tłuszczu ani za dużo mięcha nie ma - a kości obgryzać to nie warto :D

Jutro wolne i śmigane na uczelnie. Od poniedziałku powrót na trenażer. Środa przerwa. Będzie bolało! :)

przewyższenia: 137m

I standardowo kilka zdjęć :)

Droga na Chwaliszew, normalnie lezy tam asfalt... ;)


Dziś nie dalo rady tędy podjechać, za to dzieciaki mają dobrą ślizgawkę - widać było że wyślizgane i sporo śladów od sanek.


Krajobraz leśny jak w górach :)


Standardowo, mnie nie może zabraknąć.

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Komentarze (2)

Po prostu się do lasu nie ogolil :p

kris91 07:31 niedziela, 24 lutego 2013

Wąsika nasz Krzysztof zapuścił ? :D

kaeres123 23:59 sobota, 23 lutego 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa skuki

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]