To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:48501.87 km (w terenie 16.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:1594:58
Średnia prędkość:30.41 km/h
Maksymalna prędkość:88.00 km/h
Suma podjazdów:180066 m
Maks. tętno maksymalne:207 (105 %)
Maks. tętno średnie:180 (90 %)
Suma kalorii:982353 kcal
Liczba aktywności:710
Średnio na aktywność:68.31 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Rozjazdowo :)

Wtorek, 21 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Hmm.. Po niedzielnej czasówce, wczorajszych hopkach - dzisiaj przyszedł na "w miarę spokojny" rozjazd :)
Tomek jednak dzisiaj bez nogi, coś nerwowy, ale jedziemy. Najpierw jakoś po zmianach, później spokojnie z wiatrem w plecy i później dużo szybciej do domu uciekając przed burzowymi chmurami :)

Było dziwinie, powoli, nerwowo, śmiesznie, szybko......i wietrznie. Oby pogoda dopisała w sobotę :)

caD: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Pojeżdżone z Tomkiem.

Czwartek, 16 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Spotkaliśmy się z Tomkiem o 17:30 po etapie TdF pod DINO. Po chwili rozmowy jedziemy po zmianach do Milicza.
Tam na tablicy zaskakuje mnie Tomasz i wygrywa finisz.

Później powoli sobie lecimy rozmawiając po drodze na Sulmierzyce. Ze 2-3 km przed tablicą znów zaczynamy przyspieszać i tu już Tomek nie daje mi szans, a nieźle go rozprowadziłem i dobrze zakumał na czym finisz polega ;)

Chwila odpoczynku i znowu lecimy na tablicę w Krotoszynie ścigając się.

Ogólnie wyszedł fajny trening, całkiem szybki, dużo rozmów i śmiechu, ale tego też trzeba ;)

Teraz jutro przerwa, sobota jakiś rozruch i niedziela ITT w Sieroszewicach.

caD: 83

https://www.strava.com/activities/347448240

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Jako Magister :)

Sobota, 11 lipca 2015 · Komentarze(0)
Wczoraj obroniłem magistra ! Ostatnie 5 dni odpoczynku od roweru to wlaśnie też przyczyna nauki na egzamin ;)
Bardzo miło wczoraj było. Cały dzień w Warszawie, co się stresu najadłem to się najadłem.....ale przynajmniej na razie starczy mi nauki, koniec pewnego etapu w życiu i koniec opuszczania wyścigów w weekendy przez to że wyskoczy jakiś egzamin / zjazd n a uczelni :)

Dzisiaj za to ciut dłuższy, ale bardzo spokojny trening, jakieś 2-3 mocniejsze szarpnięcia :) Jutro góry :D

caD: 82


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trening wczesno-poranny :)

Niedziela, 5 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Zdecydowanie więcej glikogenu w organizmie pozwoliło mi dzisiaj odbyć trening.
Wczorajszy basen dał też uczucie lżejszych nóg.
Jedynie bolące dupsko nie dało o sobie zapomnieć.

Pojechałem z zamysłem na 55km, ale jechało mi się tak dobbrze że przejechałem swoją pętelkę (o)górkową i powrót. Dzisiaj chciałem też zaliczyć basen i kosmiczne opalanko. Niestety chmury zasłoniły słoneczko i zostaje w domu, coś się przynajmniej pouczę na obronę magisterki. :)

cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rozjazd po wygranej :)

Wtorek, 30 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Wyjechałem dzisiaj na trening i chciałem zaliczyć coś pod 80km....ale po 20km stwierdziłem "pier... nie jadę" i pojechałem z Milicza na Sulmierzyce - tam spotkałem Tomka, który dzisiaj wrócił z wakacji i tak sobie pogadaliśmy i dojechaliśmy do Krotoszyna :)

Cieszymy się wszyscy że Tomasz z wakacji przywiózł ze sobą słońce :)

cad: 79

W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego - wygrasz ten wyścig :)


Rampa startowa :D



Prowadząc naszą zwycięską grupę ! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Krotoszyński Rower Miejski

Środa, 24 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Wyjeżdżając dzisiaj na rower wiedziałem, że będzie padał deszcz. O jak fajnie się jechało to nie do opisania.

Noga kręciła przecudownie, coś ostatnio bardziej przepycham, ale nie stwarza mi to problemów, nawet się lepiej jedzie chyba :]

Nastawiając się na deszcz - w zupełności mi on przez ok 40km nie przeszkadzał. Padało tylko w okolicach Milicza, tak jakby tam się ta jedna jedyna deszczowa chmura zakotwiczyła na dłużej. Dojeżdzam do Krotoszyna  a tu zupełnie sucho. Rower do mycia ;] Ale akurat przed maratonem będzie wypucowany ;) Jedynie co trochę zimno podczas deszczu raptem 12*C i zimny wiatr.

Dodatkowo: startuję w u siebie w mieście z projektem nazwanym " Krotoszyński Rower Miejski " czyli coś na bazie Poznania, Warszawy, Wroclawia - Grodziska Mazowieckiego.....podchodzisz, wypożyczasz i jedziesz rowerem w dowolne miejsce w mieście bądź w okolicach. :)

Zapraszam serdecznie wszystkich do polubienia strony na FB :) https://www.facebook.com/krotrm


cad: 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Jakby rozjazd po treningu wyścigowym :)

Niedziela, 21 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Miał być spokój i rozjazd, a było targanie mocno pod wiatr i tak wyszło, że pod wiatr i po nawrocie z wiatrem średnie wyszły najpierw 31,5 a później tylko 32. A bo i Tomkowi guma się przytrafiła i chyba morale spadły bo później już koła nie trzymał więc musiałem zwolnić.

Jechało się całkiem przyjemnie, choć trochę zimno było. Choć w słońcu w miarę przyjemnie :) Na najbliższe dni zapowiadają kiepskawą pogodę i nie wiem jak to będzie teraz. Ehh...

Traska na Koźmin, Borek i Pogorzelę:) 

cad: 84


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Użądlony !

Wtorek, 16 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Chciałem pojechać mocno. I pojechałem.
Chciałem pojeździć po hopkach. I pojeździłem.
Chciałem żeby bolało. I bolało...........i to podwójnie.

Od samego rana miałem wielką ochotę na to żeby pojechać moją pętelkę. Już tam jechałem podczas księgowania kolejnych faktur.
No i po wyjściu z pracy, szybkie przebieranie, skubnięty obiad i w trasę. Nie ma na co czekać. Jakoś tak chłodno. Nieprzyjemnie wieje, ale na początek całkiem korzystnie w plecy.

Dojeżdzając na początek swojej pętelki włączam na nowym liczniku "lap" i sobie teraz patrzę jak się jechało po moich górkach, bo przy wyjeździe drugie "lap" i tak oto dowiedziałem się z tego, że górki całkiem spoko tylko jazda pod wiatr mnie znorała :D

Na sam koniec wchodząc do domu coś zaczyna mnie swędzieć na głowie to się drapię. A tu pod kaskiem, pod bandamką z tyłu głowy wlazła mi jakaś pszczoła i gdy tylko dołożylem tam palucha......użarło mnie w głowę. Szybko strzepnąłem coś z głowy i biegusiem żeby zobaczyć czy coś tam nie zostało.  Boli do teraz. :/

cad: 84

Bzzzzzzzzz.... Dziab!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Garmin Edge 500 - pierwsza jazda :)

Sobota, 13 czerwca 2015 · Komentarze(5)
Pierwsza jazda z GARMINEM Edge 500 za mną :)

Mega fajna zabawka, droga zabawka, ale warta kupna ;-)

Licznik przyszedł wczoraj, siedziałem sobie nad nim (+ profil na stronie) i bawiłem się ok 3h. Wszystko poustawiałem pod swoje widzi mi się :) Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że "nie wylata" jak sigma :D Trzeba się trochę bardziej postarać żeby go "wykopnąć".

Dokładnie prawie 3 lata temu zainwestowałem w Sigmę Rox 8.0, czytając komentarze pod moim wpisem gdzie zachwycałem się nad zaletami sigmy, komentarze były typu "i tak kiedyś zmienisz na garmina" etc. ;) No i stało się. Praktycznie w tym samym okresie :)
Czarę goryczy przelała sytuacja na ostatnim wyścigu, gdzie to właśnie licznik pozbawił mnie drugiego miejsca na podium.

A teraz jest i będzie garmin, może kiedyś pomiar mocy :) Chociaż o mocy na razie nic nie wiem, więc najpierw edukacja żeby umieć z tego skorzystać :) Sam licznik Garmin Edge 500 jest bardzo ładnym urządzeniem. Kolorystycznie pięknie komponuje się z moim rowerem. W zestawie dostałem dwie podstawki, więc i nie będzie problemu żeby zabierać go również na leśne przygody jesienno - zimowe :) Jedynymi minusami wg mnie są: mały wyświetlacz jak na wielkość całości urządzenia oraz to że będzie trzeba pamiętać żeby go naładować. Ale myślę że to się przeżyje bo sigma byla jeszcze mniejsza a i bateryjki nie wiadomo było kiedy zdechną.

Dzisiaj więc wybrałem się na moją pętlę +3x podjazd Joanny. Jechało się dzisiaj strasznie. Nie pamiętam już kiedy ostatni raz tak bardzo cierpiałem, wcale nie jadąc szybko. Po prostu 90% trasy wiało w twarz, z boku niesprzyjająco. Wiatr dzisiaj kręcił niemiłosiernie.
Nie ukrywam też, że sporo gapiłem się w Garmina, a nie skupiałem się na jeździe ;) Dodatkowo przetestowałem "okrażenia" no i teraz mam fajne, dokładne i ze wszystkimi parametrami każde kolejne podjechanie podjazdu. Bardzo przydatne do analizy.

Po Joannie już spokojnie do domu, nieźle zamulone nogi, podjazdy dały się we znaki, ale po drodze i na Krotoszyn sprinty co by się trochę rozruszać z tego mlucenia ;)

Będąc już w Krotoszynie wybrałem się na rynek, ochłodziłem się przejeżdżając przez fontannę ( woda lecąca z kostki brukowej ) i rundka przez miasto.

Trening bardzo udany, bardzo fajnie się jechało. Garmin dał radę, przez cały trening zjadł chyba 13% baterii. Nie jest źle, starczy więc to myślę na 3-4 treningi jedno ładowanie, albo i 4-5 w zależności od długości ;)


cad: 83

Nowa zabawka Garmin Edge 500 :)




Żeby nie było, licznik sam nie jechał i prędkości mi nie dodał :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)