To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1238.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:36
Średnia prędkość:31.28 km/h
Maksymalna prędkość:79.00 km/h
Suma podjazdów:8441 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:183 (91 %)
Suma kalorii:28200 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:72.85 km i 2h 19m
Więcej statystyk

Ostatni raz na nizinach :D

Czwartek, 12 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Jutro wyjazd do Bukowiny Tatrzańskiej na Tour de Pologne amatorów :)
Powrót w poniedziałek dopiero, także czekają mnie 4 rowerowe, górskie dni.. Z założeniem, że pt-sb-nd-pn będą jeżdżone ;))

Jak się uda, to szykuje się po powrocie kolejny wyjazd.. Ale to czekam na wiadomość...

A dzisiaj ta sama trasa co ostatnio. Nawet czas wyszedł idealnie taki sam.. Forma jest dobra, brakuje aby motywacji by dać z siebie wszystko..

Od rana u dentysty usłyszałem "możesz jeździć, zęby zdrowe co do jednego" ;D Popadało trochę i jak tylko wróciłem do domu wyszedłem na rower gdzie nagle się wypogodziło i wyszło słoneczko.
Śmigałem dzisiaj w nowej potówce - jest świetna, akurat na takie 15-25*C z wiaterkiem :)

Ahh, i tak mógłbym pracować sobie.. od rana na rower - od 12-15 w pracy, później powrót na TdF i TdP, wyjazdy jakieś coś.. A nie ciągle za biurkiem przy kompie :P
Ale nie ma co narzekać, jak jest dobrze tak jak jest :D

cad: 91
przewyższenie: 366

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Fotki z maratonu Pętla Beskidzka w Wiśle :)

Wtorek, 10 lipca 2012 · Komentarze(0)
Dzisiaj noga zupełnie świeża, maratonu już praktycznie nie czuć, nagle mi się moje górki dookoła zupełnie małe wydały..

Spora moc dzisiaj, jechało się świetnie, zmieniam trochę nastawienie teraz do treningów, pozostaje liczyć na to, że przyniesie to zamierzone efekty ;)

cad: 90
przewyższenia: 347m

W drodze do Wisły, typowa kolarska dieta ;)


Dzień przed startem przy odbiorze numerków ;)


Na starcie:




Ahh jak gorąco:


I w drogę:







"El Pistolero.." :D




Już po przyjeździe na metę, zjazd do bazy ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Pętla Beskidzka 2012 - GIGA

Sobota, 7 lipca 2012 · Komentarze(5)
Pierwszy podjazd pod Salmopol :))


Oficjalnie:
Dystans: 132km
Czas: 5h 15m 19s
Śr.V: 25,2km/h
Open: 76/137
Kategoria: 21/37

Tegoroczna pętla beskidzka nie różniła się prawie niczym od poprzednich edycji: pod górę, w dół, gorąco i fajnie :)

Start o 10:00 w kategorii wiekowej "A" - od startu organizator nadał nam niemałe tempo, autem śmigał coś ponad 50km/h, ale później zwolnił. Od początku ogień w nogach, najpierw troszkę płasko i zaczął się po chwili podjazd pod Salmopol. Najpierw trzymam się z czołówką, ale na 2km przed szczytem puszczam koło bo nie jestem w stanie jechać z grupą. Resztę podjazdu pokonuję sam, myślę że w całkiem dobrym tempie..

Na zjeździe z Salmopolu dogania mnie czołówka kategorii B - zjeżdżają jak szaleni, później po płaskim i małych hopkach udaje się jechać w ich grupie nie męcząc się zbytnio w środku stawki. Jednak gdzieś na 40km idzie niezłe tempo pod górę i muszę uznać ich wyższość nad sobą.. Czekam też na pozostałych Interkolowców, myślałem że dojdą mnie dużo szybciej, a tu się zdziwiłem bo złapali mnie dopiero na podjeździe na 53km. Pozdrowienia i pojechali ;)

Podjeżdżało się całkiem dobrze, cały czas równym "moim mocnym" tempem żeby się nie zajechać, ale też żeby nie tracić.. Bałem się, że mogę nie ukończyć wyścigu, bo w zeszłym roku sie nie udało.. Później przyszedł podjazd pod Kubalonkę, na którym trochę cierpiałem, jazda w upale 39*C i w pełnym słońcu mi nie służyła i była tam istna masakra dla mnie.. Dalej zjazdy do Wisły gdzie ciąłem niemiłosiernie, poszalałem jak tylko umiałem i mogłem, minąłem sporo ludzi na zjeździe..

Później przyszły dwie pętle pod Zameczek, pierwsza pętla pokonana z nieświadomością co mnie czeka - więc jechałem dość zachowawczo, miejscami 11-13%, średnio też dość ostro, ale kibice dodawali sił i otuchy. Później znowu zjazd jak z Kubalonki, jechałem jeszcze szybciej bo już zupełnie byłem pewny siebie bo znałem już ten zjazd. Drugi podjazd pokonany praktycznie na maxa, nie oszczędzałem się i tu się też trochę zdziwiłem - że tak powiem, miałem "zaczątki" skurczów.. Łapał mnie w lewej nodze od spodu w udzie i w prawej łydce.. To było jakoś na 500m do szczytu... Zwolniłem troche, rozprostowałem nogi na stojąco na rowerze i dojechałem znowu na zjazdy ;)

Dalej do już podjazd ostatni na Salmopol, tu się dziwię bo mijam kolegę Krzyśka z Nowego Sącza, który śmigał od początku w czołówce i nadawał mocne tempo.. Jedzie mi się bosko, noga kręci tak jakbym chciał, na Salmopolu mijam sporą ilość kolarzy, od jednego dostaję całą ZIMNĄ butelkę wody - piję, polewam głowę i kark = odżywam i wjeżdżam na metę, tu o dziwo padam na trawe i leżę jak nieżywy nabierając przeróżne kolory. Po 15minutach dochodzę do siebie i zjeżdżam do bazy ;)

Bufety były bardzo udane, arbuzy boskie, pomarańcza również - woda nawet jakby chłodna :D

Wyścig zaliczam do udanych, przejechałem dystans GIGA ! Jestem z siebie zadowolony, progres jest, wytrzymałość lepsza, jazda po górach średnia nadal - tu chyba trzeba jeszcze mocniej potrenować..

Wieczorem piwkowanie, chipsy, pizza.. Czyli typowa dieta kolarza :D

A tu cyferki z licznika:

Dystans: 132km
Czas: 5h 10m 23s
Średnia V: 25,6km/h
Max V: 72km/h
Śr.kadencja: 79
Max kadencja: 126
Czas w I strefie: 11m 40s
Czas w II strefie: 2h 46m 21s
Czas w III strefie: 2h 07m 24s
Max temperatura: 39*C
Przewyższenia: 2472m
Dst. podjazdów: 52km
Czas podjazdów: 3h 6m
Śr.V. podjazdów: 16,9kmh
Śr % podjazdów wszystkich: 6%
Max % : 13%

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

Ostatni trening...przed wyjazdem na Pętlę Beskidzką :)

Środa, 4 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj sobie pojechałem swoją pętlę.. 2x złapałem się za jakimiś skuterami, 2x za tirem w Miliczu... później górki 3x mocno i od 50km jechalem sobie spokojnie już bez szarpania, na luzie, tak jak kręciły nogi sobie ;)

Jutro odpoczynek, wybiorę się na odkryty basen i będzie gites, popływam, troszkę się opalę, odpocznę! :) W piątek z rana wyjazd na pętlę beskidzką :)

A jutro jeszcze szykuje się bardzo aktywny dzień jeśli chodzi o moją pozarowerową aktywność ;) Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ;)

cad:85

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Zdążyć przed - dążąc do...

Wtorek, 3 lipca 2012 · Komentarze(0)
Jaki dziś cudownie zwariowany dzień.. Budzę się o 5 rano, a raczej to burza mnie budzi potężnymi grzmotami i już wiem, że się nie wyśpię.. Leżę tak z otwartymi oczyma jeszcze godzinę - dzwoni budzik! Czas ruszyć dupsko do pracy.. Ahh.. Jak ja to kocham... Gdy wychodzę spod kołdry za oknem zachmurzone niebo, szaro i ponuro - jednym słowem nie chce się wstawać... Idę do toalety, robię to co należy - przemyta twarz, wyszorowane zęby, żel we włosach.. Ubieram się, wychodzę - świeci słońce ! W pracy szybko przeleciały kolejne godziny, wychodzę o 15:00 a tu znowu deszcz.. A już w głowie zaplanowana była 2-godzinna trasa w tlenie.. Zachodzę do domu, przestaje padać. Jem obiad, wychodzę na rower... Znowu wychodzi słońce !

Nie zdążyłem wyjechać z miasta, ale zdążyłem uciec, może nie przed śmiercią, ale przed niezłą kraksą.. Jadąc na rondzie nagle z prawego wyjazdu rusza auto i wprost na mnie, ja hamuję - przycieram oponę, swoim oddechem zostawiam ślad pary na szybie pasażera za kierowcą.. gości stanął, ja prawie się wyglebiłem bo ostre hamowanie i jeszcze ostrzejsze skręcanie w lewo by uciec przed maską samochodu nie idzie ze sobą w parze.. Mała kłótnia, przeprosiny i się rozjechaliśmy w swoje strony... I tak mi się wzięło... Zdążyć przed śmiercią, dążąc do doskonałości...

Dalej jazda przebiegała o niebo spokojniej, ICM pokazywał że o 18 ma zacząć padać, nie spieszyłem się jednak i jechałem wg. planu.. Wiatr skutecznie stawiał mi czoła i towarzyszył mi przez całą drogę. Podjadłem sobie w międzyczasie bananów, popiłem wodą i tak jechałem przed siebie, fajna sprawa dla chcących uciec od miejskiego zgiełku - taka spokojna jazda w tlenie...

Nie powiem, przyda mi się teraz wyjazd na Pętle Beskidzką oraz na Tour de Pologne amatorów - przyda się zresetować i uciec od otaczającego mnie świata, choć na chwile... Fajnie będzie odpocząć psychicznie - bo fizycznie wrócę pewnie bardziej wynorany niż się spodziewam :)

"Bo jestem tylko zwykłym facetem, zwykłym pokręconym noszącym t-shirty facetem..." :)

cad: 87

You will be next!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wczoraj nie-moc, dzisiaj wielka-moc...

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · Komentarze(1)
Nie wiem czy to tylko dyspozycja dnia, czy na słowo "czasówka" nogi robią mi się jak z waty i myślę już tylko o tym "byle przejechać", ale po wczorajszych zawodach mam wielki niedosyt.

I właśnie tak sobie myślę bo może podziałało to na mnie mobilizująco i sam przed sobą dzisiaj starałem się udowodnić, że tą moc mam... Ale dzisiaj miałem w założeniach mocny trening, po pagórkach - jeden najdłuższy i dość stromy pokonany 4 razy, później trzy inne podjazdy pokonane po 2 razy [zrobiłem sobie 2x18km pętle z trzema podjazdami na trasie]

Czy dzisiaj było z wiatrem, czy pod wiatr to nie robiło mi różnicy, mialem w sobie dzisiaj nieokrzesaną moc, którą miałem uwolnić wczoraj, a nie dopiero dzisiaj.. No szkoda, wyszło jak wyszło, przed Pętlą Beskidzką jestem nastrojony bardzo optymistycznie, mam nadzieję że bez problemu pokażę na co mnie stać i nie będę kalkulował...

a tu jeszcze kilka cyferek z dzisiejszego treningu:
cad: 85
max cad: 116
przewyższenia: 709m
max % podjazdu: 5%

Jeszcze przed startem:


Już na trasie:


Nie pytajcie kto wygrał :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Czasówka Sieroszewice

Niedziela, 1 lipca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, Zawody
Co tu dużo pisać.. Nie poszło tak jak chciałem, ale jak na mnie nie czasowca to i tak i nie.. Choć na tą formę co jest, spodziewałem się lepszego wyniku ;)

cad: 89

01.07.2012 odbyła się III Czasówka o Puchar Wójta Gminy Sieroszewice. Dzięki naszym sponsorom SHIMANO Polska oraz ActivLab z Ostrowa Wlkp. każdy zawodnik w obliczu bogatego „pakietu startowego” był mile zaskoczony. Dopisała pogoda, frekwencja oraz pozytywnie nastawieni ludzie, a także telewizja.
Do Strzyżewa na start przyjechało 75 zawodników z całego kraju. Od samego rana można było się rejestrować i pobierać pakiety startowe, w których od ActivLab z Ostrowa Wlkp. znalazły się izotonik, baton energetyczny oraz napój „BCAA Xtra Drink”. Później każdy udawał się z powrotem do swoich samochodów i rowerów by dopełnić wszystkich przedstartowych czynności. Obowiązkowo przypięty numer na kierownicy, sprawny licznik, przykręcona „lemondka”. Po ubraniu się i zalaniu bidonów można było ruszać na rozgrzewkę. W ten jakże upalny dzień potrzebne było dobre nawodnienie, które zapewnił ActivLab sponsorując izotoniki. Po przyjechaniu na linię start-mety każdy po kolei był wyczytywany z imienia i nazwiska oraz miał odliczany czas do startu. Start zawodników odbywał się sprawnie i w dwu-minutowych interwałach. W powietrzu można było wyczuć, oprócz „duchoty”, coraz bardziej nerwową atmosferę. Trasa czasówki liczyła 17,5km i miała po drodze kilka małych pagórków, które skutecznie wytrącały z szybkiego rytmu pedałowania. Także dość silny wiatr utrudniał jazdę. Na trasie nie było mowy na chociaż chwilę odpoczynku. Pot lał się strumieniami, a termometr w liczniku pokazywał ponad 40*C. Ważne było aby, nawet na tak krótkiej trasie, uzupełniać tracone przez kolarza wodę i minerały.
Po ukończeniu trasy, która była bardzo bezpieczna dzięki asyście strażaków z OSP Sieroszewice każdy udawał się do biura zawodów po pamiątkowy medal z zawodów. Wszyscy zmęczeni zawodnicy mogli liczyć na ciepły poczęstunek, słodycze oraz ciasto. Jednak najbardziej zbawienny okazał się napój „BCAA Xtra Drink” od ActivLab, który pomógł się nawodnić i lepiej zregenerować zaraz po czasó1)ce. Niedługo po przyjeździe na metę ostatniego zawodnika odbyła się dekoracja najlepszych i wręczanie nagród. Tutaj imprezę organizowaną przez OTR Interkol można zaliczyć do najwyższej polskiej półki, gdyż nagrody ufundowane przez SHIMANO Polska zaskoczyły wszystkich. Kilka słów zawodnicy usłyszeli także od Wójta gminy Sieroszewice, który zapraszał na inne zawody sportowe organizowane na tym terenie, a także zaprosił kolarzy na następny rok. A wszystko to zarejestrowały kamery telewizji lokalnej ProArt, która uwieczniła zmagania kolarzy, dobrą organizację, a także bogaty sponsoring od ActivLab Ostrów Wlkp. oraz SHIMANO.
Można szczerze powiedzieć, że zawody organizowane przez OTR Interkol były bardzo udane. Dopisali sponsorzy, władze, a także pogoda, która postarała się aż za bardzo. Przypuszczam, że w przyszłym roku zjawi się jeszcze więcej kolarzy na starcie czasówki, a niektórzy przyjadą na nowo „zdobytym” napędzie ufundowanym przez SHIMANO Polska.

zredagował Krzysztof Kubik [Kriso]

Na razie jedna fotka, więcej jutro.. Teraz czas na mecz!

El Pistolero pokaże siłę dopiero w górach! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)