To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1340.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:45
Średnia prędkość:32.10 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:2585 m
Maks. tętno maksymalne:202 (102 %)
Maks. tętno średnie:161 (81 %)
Suma kalorii:30200 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:60.91 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Inauguracja sezonu z Interkolem - pierwsze ściganie ;))

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(4)


Wyjazd z Krotoszyna do Ostrowa już przed 9 :) Było z wiatrem mocnym w plecy więc i średnia niebagatelna ;)

Pierwsza jazda w tak dużej grupie w tym sezonie. Na rynku zebrało się gdzieś 20 kolarzy.. Dłuuuższa chwila pogaduch i podziwiania nowych rowerów , ja odebrałem nowe dętki od Bartka [:*] i w drogę :)

Do wyjazdu z Ostrowa było spokojnie, ale pierwsze górki we Wtórku już rozbiły nasz peleton. Po chwili do przodu skoczyli Michał z Bartkiem[mtb], ale nikt sobie z tego nic nie zrobił... Po chwili dociągnąłem nasz peleton do "uciekinierów" i tempo troszkę puściło... Kiedy zszedłem trochę na tył zauważyłem, że jedzie nas już raptem 7... Aż się nie spodziewałem, że tak szybko wyłoni się "czołówka" ;)

Tak gdzieś po 30km wspólnej jazdy Michał schodzi ze zmiany ,zaczyna się górka, ja wchodzę na zmianę i nie zwalniam, a nawet przyspieszam.. Michał odpada, chwilę później gdy kończę swoją robotę atakuje Grzegorz do którego doskakuje Błażej i odjeżdżają nam aż do samego Ostrzeszowa..

Po drodze jechaliśmy pod mocny wiatr i sporo hopek - na zmianach nie dawałem z siebie wszystkiego bo miałem plany na później i w sumie też 30km więcej w nogach + widmo powrtoru pod mocny wiatr..

Pod górkę pod Ostrzeszów w naszej pościgowej grupce wyszedł na zmianę Maciej i ostro zaciągnął na stojąco.. Nie dałem się jednak zgubić i dojechaliśmy razem, jedynie Artur miał problem pod hopki.. Dalej to troszkę uspokojenie tempa, które w tym momencie wynosiło dokładnie 37,5 km/h !!! Chwila pogaduch, mały bufecik, ale jechaliśmy dalej w miare wysokim tempem..

Na jakieś 10km od Odolanowa gdy Maciej schodzi ze zmiany ostro przyspieszam, doskakuje Błażej, ale pojechaliśmy tak chwilę i nas złapali.. Po chwili spróbowałem sam, ale niestety pod tem cholerny wiatr nie dało rady..
Po mnie poprawił znowu Grzegorz z Błażejem.. I tak nie było spokoju już do Odolanowa.. Tam się rozdzieliliśmy i oni pojechali na Ostrów, a ja z Arturem na Krotoszyn..

I tu mały kryzys.. Ale myślę, że z czasem będzie lepiej.. Trzeba walnąć kilka "setek" i będzie git majonez ;)

Ale i tak z formy jestem już bardzo zadowolony, jak na takie pierwsze ostre szarpanie [bo tempo iście wyścigowe i niczym z lata. Pod górkę jechało się świetnie, widać trening pod okiem kogoś kto się na tym zna daje efekty!
Skuteczne też są zapisane w planie ćwiczenia, które ułatwiają jazdę i to bardzo.. Już nie odpadam na mocniejszych zaciągach i jakoś wytrzymuję zmiany tempa ;] Jest dobrze, a będzie tylko lepiej teraz!

I pierwszy raz od dawna osiągnąłem taki HRmax!!! To się stało jak chciałem sam uciekać na Odolanów... Masakra :o


cad:90

Oglądać! Dodaje mega motywacji! Jak tylko W głowie pojawiają się myśli "odpuść" przypomnij sobie ten film..!

&feature=player_embedded

Zdjęcia z zeszłego roku, ale praktycznie taki sam skład :] jedynie w sumie nieliczni dojechali do "mety" z nami ;)




A to dzisiejsza trasa:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Wszystko na niebie mówiło: nie jedź.. zawróć.. peszek..! :))

Sobota, 17 marca 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Jako, że na dzisiaj zapowiadali świetną pogodę chciałem się wybrać na dłuugo trening.. W planach było około 160km z czego 80 trasą maratonu trzebnickiego.
No ale..

Wyjeżdżając już z miasta, będąc za Zdunami czyli jakieś 10km od domu skapłem się, że nie mam pompki.. No to wracam, bo nie pojadę ponad 140km jeszcze bez pompki.. No i dobrze zrobiłem w sumie..

Jechało się bardzo dobrze, pod wiatr dawałem na luzie radę więc forma już całkiem niezła.. Dużo hopek było ale nie rwałem się co by rozłożyć siły na cały dystans..
No ale.. Jadąc już trasą maratonu trzebnickiego, za Krośnicami droga się drastycznie pogarsza, z pięknego asfaltu przechodzi na tarkę i wyboje, z całkiem sporą ilością płytkich, ale jednak dziur.. Na jednej z nich wypadły mi banany z bocznych kieszonek i nie było co zbierać :/
Na szczęście mówię sobie, że przecież mam kasę to sobie po drodze coś kupię - ocalał na szczęscie jeszcze jeden corniak ;)

Po 2km jazdy tą "tarką" doszły jeszcze na całą szerokość długie i głębokie pęknięcia.. W jedno z nich zapadło się moje tylne koło i usłyszałem aby "psss" jak zobaczyłem, to w sumie się nie dziwiłem - całkiem ostry, nagły brak asfaltu.. Na szczęście dętka jedna zapasowa zawsze w torebce podsiodłowej, na szczęście wróciłem się też na samym początku po pompkę..

I tu moje "marzenia o długim dystansie" na dzisiaj p[rzepadły - nie pojadę jeszcze ponad 100km bez zapasu dętki, prawie na flaku z tyłu..

No ale.. W planie treningowym na dziś jest lekko ponad 3h treningu - chciałem zrobić jakieś 5h bo w tygodniu zrobiłem mniej, no ale wyszło jak wyszło.. :)

Ogólnie to jestem zadowolony formą i moim rowerkiem :) Wszystko gra i buczy :]

Co najlepsze, od razu gdy przebiłem dętkę dzwonię do kumpla z Ostrowa Wlkp. Bartka !!! ,który uratował mi życie - bo w domu ani jednej dętki już więc byłoby trzeba zakupić, a teraz nie było już gdzie :) A Bartosz zakupił mi 3 dętki i jutro je odbieram na ryneczku w Ostrowie ;)) uff! :*

cad: 87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Spotkanie z policją! Mandat ?!

Czwartek, 15 marca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj trening jak codzień miał być spokojny a tu.. POLIZEI ! :p

Miałem dzisiaj miłe spotkanie z panami policjantami podczas gdy jechałem na szosie - a obok przecież była śmieszka..

Podjechali do mnie od tyłu, zrównali się i widzę radiowóz.. W duchu sobie mówię "pewnie mandat zaraz" a tu całkiem miłe zaskoczenie, z ust policjanta usłyszałem "panie kolarzu, z boku jest ścieżka rowerowa, proszę zjechać" po czym chcieli odjechać, ale zapytałem się na szybko czy mogę ich prosić na słówko, zatrzymali się i pogadaliśmy chwilkę - zadałem im kilka pytań..

zacząłem od tego, że ścieżka jest po lewej stronie ,a ja jadę prawą a słyszałem że... tu mi przerwał "to źle Pan słyszał, musi Pan jechać po ścieżce.."

dwa - ale inni rowerzyści z zakupami, matki z wózkami i piesi - usłyszalem "no cóż, takie realia, ale może pan delikwentowi zrobić zdjęcie i wezwać policje ale musi pan pilnować dokąd się owy pan udaje, żeby go ukarać" - zajefajnie.. :roll:

trzy - ścieżki rowerowe bardzo nierówne, co chwile zjazd do posesji, latarnie na środku ścieżki, wysokie krawężniki, przejazdy przez ulicę, więc co chwilę muszę hamować i mój trening idzie w pizdu.. " na to nic nie poradzę i nie mamy wpływu jako policja, pozostaje mieć nadzieje że kiedyś wybudują lepsze"

cztery - ale ta droga jest bardzo szeroka- na 3 auta conajmniej, nikomu nie zawadzam i zawsze mnie bez problemu wyprzedzają - "przepis przepisem, nic nie da rady pan zrobić jeśli obok jest ścieżka, musi pan po niej jechać nawet jak nie ma zakazu"

na koniec usłyszałem "gdyby to jechał zwykły rowerzysta to dostałby od razu mandat, pana puścimy, ale nawet armstronga byśmy zatrzymali"

po chwili rozmowu o przepisach gościu wypytał się o sprzęt i od słowa do słowa doszliśmy do tego, że sam ma w garażu starą klasyczną szosę na której czasem lubi pojeździć, więc mnie rozumie, ale on jest od egzekwowania przepisów..

no to jakby kto miał wątpliwości, mi się udało trafić teraz na gościa który się jako tako tym interesuje naszym kolarstwem i sam czasem jeździ, miał dobry dzień i tyle.. a jak traficie na jakiegoś przypała to macie problem i mandat gwarantowany..

cad:92

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Life goes on... :))

Środa, 14 marca 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 0-50km
Miał być marszobieg, ale jako że mam rower wolę wsiąść i regeneracyjnie się przejechać niż marszobiegać ;)

Pod jedną górką koło 2-3km [to takie siodło w sumie, 1,5km górka ,500m płasko i 1km górka] dałem gazu stąd mój HRmax dzisiaj, od tak mnie naszło ;)

I z czego się cieszę najbardziej, czeka mnie smerfastyczny weekend teraz :))
Wole od studiów więc trzeba to wykorzystać, i co najważniejsze pogoda ma dopisać :))

cad:91

No i to ostatnio mnie bardzo motywuje do treningów.. Mega filmik z jeszcze lepszym podkładem.. Hitem ostatnio w moich uszach :))
Warto oglądnąć i przesłuchać.. Utwór to: Embrace - Ashes
&feature=g-vrec&context=G2860028RVAAAAAAAAAA

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Mega sprint i siła zaraz po pracy! ;] Walka z ostrym wiatrem...

Wtorek, 13 marca 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 50-100km
Jestem z siebie bardziej niż zadowolony.. Czuję w nogach dobrą dyspozycję!
O tej porze w zeszłym roku nie było takiej formy ;)

Ciężko dzisiaj było bo 75% trasy pod mocny i porywisty wiatr.. Ale jak zawsze musi być "ale" ;)) W połowie drogi do Milicza gdy byłem w trakcie ćwiczenia - widzę startujących drogowców, którzy wlaśnie skończyli swoją pracę, zaraz się do nich podczepiłem i jechałem 5km za nimi - Było widać że jadą dla mnie dość wolno, bo jechali jakieś 40-50kmh, bo gdy raz zostałem przy wyjeździe z lasu przez ostry podmuch wiatru nagle widzę u nich światła hamulca i czekają za mną ;]

Do tego wykorzystałem ich i dwa razy zrobiłem sobie sprint [pod wiatr!].. za pierwszym razem startowałem z prędkości 50km/h i dobiłem do 63km/h i ledwo ich wyprzedziłem zaraz schowałem się za nimi.. Drugi sprint po chwilowym odpoczynku ,start z 40km/h i dobiłem do 58km/h również pod wiatr- tym razem pocisnąłem na maxa i utrzymałem to tempo przez kilkaset metrów stąd mój dzisiejszy HRmax - jestem ciekaw jaką moc przy tym wykręciłem.. Masakra...

Gdy zwolniłem już, drogowcy podjechali do mnie i słyszałem aby "dobry jesteś, dawaj dawaj młody" i mega mega zaciesz! ..uhh.. dawno pod takie tętno nie podszedłem... później dokończyłem interwał, 10minut lżejszej jazdy i znowu zaplanowane ćwiczenia :)

No i co cieszy najbardziej, to trasa można powiedzieć, że najczęściej przeze mnie uczęszczana, porównując inne wyniki z niej to jestem dobrej myśli! :))

cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Cięęęęęężko!

Czwartek, 8 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Trenażer.. Po przyjściu od mej panny na więcej nie było chęci - pogoda dupna, że masakra.. Deszcz ze śneigiem! :/

Trenażer - trening siły dziś porządny.. Zostawiam rower w trenażerze do poniedziałku! :] Oby było ładniE :0

cad: 81

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Po pracy szybciutko :]]

Środa, 7 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Ta sama traska co wczoraj, temperatura praktycznie identyczna.. Niedługo będzie można spokojnie sobie pyknąć moją trasę Krotoszyn-Milicz-Sulmierzyce-Krotoszyn - 51km.. Będzie dłużej widać więc spokojnie, bo powrót w ciemnym lesie więc za widać za dobrze, albo bym musiał osiągać gdzieś średnie, które kręcę gdzieś w środku sezonu..w tym samym czasie co dziś pokonując 51km :]

Dzisiaj już bez zabawy z tirami.. :(

caD:88

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wariacje między tirami - szybki trening po pracy :)

Wtorek, 6 marca 2012 · Komentarze(3)
Kategoria 0-50km
Dzisiaj wyszedłem dopiero chwilę przed 16 na szosę i jako, że już po 17 powoli zachodzi słońce musiałem się streścić.. Zrobiłem wszystkie ćwiczenia z planu aby czasowo wyszło mniej niż zaplanowane - po prostu brak czasu :)

A dzisiaj co się działo :D łoo.. jadąc z Krotoszyna na Zduny wyprzedził mnie tir, po czym widze że kilkaset metrów dalej zwolnił gdzieś do 10-15kmh bo jechał jakiś rowerzysta i nie mógł go wyprzedzić.. No to czym prędzej do niego doskoczyłem, po czym zorientowałem się że za mną jedzie jeszcze 4-5 tirów jeden za drugim..

Za tym jednym powiozłem się jakieś 6km i był to całkiem dobry trening.. Niestety na bardzo nierównym przejeździe przez tory on zwolnił tylko trochę a ja prawie do zera.. Po czym na mojej wysokości pojawia się drugi.. Słyszę klakson i w lusterku widzę gościa coś machającego.. nie przyspieszał gwałtownie więc się skapłem że chce mnie podwieźć jak jego kolega po fachu - jechałem za nim jakieś kolejne 3 km po czym wysiadłem na górce, po czym wyprzedzają mnie dwa następne i zostaje jeszcze jeden - widzę awaryjne to znowu hop, jako że z górki to się jechało przyjemnie :] Asfalty na tym odcinku Krotoszyn-Milicz praktycznie nówka, gdzieniegdzie koleiny ale bez wielkich dziur :] W Miliczu mu pomachałem i zawróciłem..

Chwilę odpocząłem i zabrałem się za zaplanowane ćwiczenia :] Bolało ale dałem radę :)) Później chwila po mieście [gdzie troszku średnia spadła] i do domu z zachodzącym słońcem.. W sumie trening przyspieszony przez jazdę za tirami, ale widać tak miało być bo akurat wróciłem :} Bo później chwila i ciemno..

Jutro ostatni raz zabieram antybiotyk. Praktycznie już prawie nie kaszlę. Zdrówko wraca do porządku :] Jest dobrze, będzie lepiej! Dzisiaj już puls normalniejszy.. :))
cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)