99km z wmordewindem. odkryłem skąd ból w nodze.. !!!
Środa, 11 marca 2009
· Komentarze(7)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Wstając dzisiaj w ogóle nie miałem ochoty na rower. Wczoraj nieźle dostałem w kość i do dzisiaj odczuwam ból w nogach. Na 9:00 poszedłem do kościoła na rekolekcje. Dowiedziałem się bardzo ważenj rzeczy: zespoły tj. Nirvana, AC/DC czy nawet sam John Lennon niosą ze sobą treści okultystyczne. Gry np. Diablo stworzył człowiek na polecenie szatana, a Harrego Pottera stworzyła wiedźma aby opętać innych ludzi. Czyli jednym słowiem same bzdury. Słuchałem, grałem i czytałem to wszystko o czym on mówil i nie czuję sie w żadnym stopniu niewolnikiem szatana.. Bez przesady.. Ps. Ksiądz ,który prowadzi nasze rekolekcje jest egzorcystą. Po powrocie z karteczką z rekolekcji zjadłem obiad. Coś mnie jednak tknęło aby iść pojeździć. Było dość przystepnie.. Nie licząc bardzo silnego wiatru. Cały czas wisiały[wiszą do teraz] chmury ,z których może spaść deszcz. Na szczęście udało mi się przejechać w zupełnej "suszy" tą trase. Krotoszyn-Zduny-Chwaliszew-Biadki-Krotoszyn - ta trasa ma dokładnie [od "moich odmierzonych miejsc"] 31km. Jadę sobie ,jade i jadę. Dojeżdżam już do domu.. Myślę sobie:" jest za wczesnie żeby wracać, nie pada". Postanowiłem pojechać jeszcz jedną rundkę ,a później kolejną.
Straszny wiatr popsuł średnią, bolące nogi od wczoraj nie miały tez już tego powera. Trasa była cały czas taka: 7km-mocny wiatr z boku, 8km-wiaterek w plecy, 15km-wiatr w twarz. Do 15km każdego okrążenia średnia oscylowała w granicach ok. 32km/h. Czas i średnia okrążeń przedstawia się następująco:
1okr. 31km-1h 06m-28,1km/h
2okr. 31km-1h 08m-27,4km/h - 1 przystanek na zdjęcie
3okr. 31km-1h 08m-27,2km/h - 1 przystanek na zdjęcie i 1 przystanek na siusiu :D
A i dzisiaj odkryłem pochodzenie mojego tajemniczego bólu w lewej nodze w okolicach piszczela. Przy wypinaniu trzeba zrobic ten magiczny ruch.. To od niego. Dzisiaj ból sięgnął apogeum gdy chciałem sie wypiąć.. Ajć.. Ale nie zrezygnuje z rowera na razie jeszcze.. Aż nie spuchnie :D
Najpierw zroobiłem zdjęcie ,a później go olałem :P
Wiatr potrafił zrobić tylko tak :P
Gdy to ja przejechałem obok znaku stało się to :P
Śr. Kadencja = 84
Straszny wiatr popsuł średnią, bolące nogi od wczoraj nie miały tez już tego powera. Trasa była cały czas taka: 7km-mocny wiatr z boku, 8km-wiaterek w plecy, 15km-wiatr w twarz. Do 15km każdego okrążenia średnia oscylowała w granicach ok. 32km/h. Czas i średnia okrążeń przedstawia się następująco:
1okr. 31km-1h 06m-28,1km/h
2okr. 31km-1h 08m-27,4km/h - 1 przystanek na zdjęcie
3okr. 31km-1h 08m-27,2km/h - 1 przystanek na zdjęcie i 1 przystanek na siusiu :D
A i dzisiaj odkryłem pochodzenie mojego tajemniczego bólu w lewej nodze w okolicach piszczela. Przy wypinaniu trzeba zrobic ten magiczny ruch.. To od niego. Dzisiaj ból sięgnął apogeum gdy chciałem sie wypiąć.. Ajć.. Ale nie zrezygnuje z rowera na razie jeszcze.. Aż nie spuchnie :D
Najpierw zroobiłem zdjęcie ,a później go olałem :P
Wiatr potrafił zrobić tylko tak :P
Gdy to ja przejechałem obok znaku stało się to :P
Śr. Kadencja = 84