Wstając dzisiaj w ogóle nie miałem ochoty na rower. Wczoraj nieźle dostałem w kość i do dzisiaj odczuwam ból w nogach. Na 9:00 poszedłem do kościoła na rekolekcje. Dowiedziałem się bardzo ważenj rzeczy: zespoły tj. Nirvana, AC/DC czy nawet sam John Lennon niosą ze sobą treści okultystyczne. Gry np. Diablo stworzył człowiek na polecenie szatana, a Harrego Pottera stworzyła wiedźma aby opętać innych ludzi. Czyli jednym słowiem same bzdury. Słuchałem, grałem i czytałem to wszystko o czym on mówil i nie czuję sie w żadnym stopniu niewolnikiem szatana.. Bez przesady.. Ps. Ksiądz ,który prowadzi nasze rekolekcje jest egzorcystą. Po powrocie z karteczką z rekolekcji zjadłem obiad. Coś mnie jednak tknęło aby iść pojeździć. Było dość przystepnie.. Nie licząc bardzo silnego wiatru. Cały czas wisiały[wiszą do teraz] chmury ,z których może spaść deszcz. Na szczęście udało mi się przejechać w zupełnej "suszy" tą trase. Krotoszyn-Zduny-Chwaliszew-Biadki-Krotoszyn - ta trasa ma dokładnie [od "moich odmierzonych miejsc"] 31km. Jadę sobie ,jade i jadę. Dojeżdżam już do domu.. Myślę sobie:" jest za wczesnie żeby wracać, nie pada". Postanowiłem pojechać jeszcz jedną rundkę ,a później kolejną. Straszny wiatr popsuł średnią, bolące nogi od wczoraj nie miały tez już tego powera. Trasa była cały czas taka: 7km-mocny wiatr z boku, 8km-wiaterek w plecy, 15km-wiatr w twarz. Do 15km każdego okrążenia średnia oscylowała w granicach ok. 32km/h. Czas i średnia okrążeń przedstawia się następująco:
1okr. 31km-1h 06m-28,1km/h 2okr. 31km-1h 08m-27,4km/h - 1 przystanek na zdjęcie 3okr. 31km-1h 08m-27,2km/h - 1 przystanek na zdjęcie i 1 przystanek na siusiu :D
A i dzisiaj odkryłem pochodzenie mojego tajemniczego bólu w lewej nodze w okolicach piszczela. Przy wypinaniu trzeba zrobic ten magiczny ruch.. To od niego. Dzisiaj ból sięgnął apogeum gdy chciałem sie wypiąć.. Ajć.. Ale nie zrezygnuje z rowera na razie jeszcze.. Aż nie spuchnie :D
Najpierw zroobiłem zdjęcie ,a później go olałem :P
Spaliłeś ponad 3000 kalorii ?? Cos chyba masz nie tak z pulsometrem :) Popatrz na moje wpisy z jazdy grupowej. Jesli chodzi o czasówki, to po prostu wykonuję je na najwyższym biegu. Używam też lemondki. Obnizam kierownice na maksa i siodelki nieco do przodu przesuwam i jest ok. Zawsze o kilka minut szybciej przejedziesz dystans. Obecnie jestem na poziomie 15 km (srednia tak 40-41, ale moze bedzie szybciej jak dokupie sobie bloki do butow i zamontuje pedaly look). Wszystko kwestia treningow wydolnosciowych i sily miesni czteroglowych ud. Jak zaniedbales trening wydolnosciowy w zimie typu bieganie, to bedzie ci ciezko. Pierwsza czasowka to zawsze jest pieklo.
To, że nie uważasz się za niewolnika szatana, świadczy najdobitniej, że jednak nim jesteś. ;-D Jeśli wczytasz się w teksty Nirvany (lub jakiegokolwiek innego zespołu rokcowego) o północy w czasie pełni 29 lutego we wtorek w czasie śnieżycy w Rzymie, to rzeczywiście możesz znaleźć tam pełne obrazoburczych treści stwierdzenia. Warte poczytania i pośmiania się. Pozdrawiam
to nie są bzdury ;) jak chcesz to Ci to wytłumaczę bo kiedyś okultyzm był mi dość bliski. Choć te zespoły sa malo szkodliwe w porównaniu z takim slipknotem bohemotem slayerem czy innym gównem. AC DC jesli o to chodzi nie ma treści satanistycznych. Twój ksiądz być może czytał literaturę wspominajacą i negatywnym wpływie muzyki - metalu, i jakoś tak sobie skojarzył z AC DC. Bo tak normalnie to tam takich terści nie znajdziesz jakbyś się nawet postarał. Nie wiem jak jest z nirwaną...