Spokojna jazda w tlenie.. Ale się porobiło no.. Z powrotem na rowerze siedzę :D Aż jestem pełen werwy i chęci do jazdy ,nawet na trenazerze :D Tylko ciekawe jak długo i kiedy się trenażer obrzydnie :p
Pierwszy raz od kilku tygodni wsiadłem na rower :) Aż się miło kręciło, wszystko na luzie i bez spiny, po prostu trzeba rozkręcić z powrotem nogi ,chociaż jak tak czuję to nie ma tragedii - jednak basen i piłka utrzymały mnie w jako takiej formie :)
cad:83
i coś licznik zaczyna szwankować kurde.. wszystko pokazuje dobrze ,ale "guziczki" coś nie teges , trzeba używać siły ;D
Niestety dzisiaj za oknem deszcz praktycznie cały dzień więc postanowiłem pokręcić na trenażerze :/ Nie wiem jak ja wytrzymam całą zimę na tym wyciskaczu potu skoro dzisiaj 1,5h przyszło z trudem... Rozjazd po wczorajszym...
Zaraz po pracy do domu i szukanie w internecie relacji z TdF na żywo ;]
Wsiadam na trenażer jak oni wjeżdżają pod Teelegrapfe czy jakoś tak i jadę podobnie do nich - oni pod górę, a ja też dostosowuję opór do ich podjazdu :)
dzisiaj spałem dosłownie 10h i od razu widać efekt, jechało się super i do tego bez przymulenia..
cad: 81
Już nie mogę się doczekać wyjazdu do Jeleniej Góry ;]
Po 3 dniach przerwy po dość mocnym tygodniu - totalna padaka :D
Nie szło kręcić za dobrze, nie było większej chęci, trenażer jednak w sezonie jakoś bardzo dołuje... po 35min wymiękłem ,a wsiadając były wielkie plany do 2h kręcenia...
cad:85
2 interwały na najcięzszym obciązeniu... :)
ps. a w przyszłym tygodniu jadę na 3-4 dni do Jeleniej Góry potrenować do znajomych Asi i Pawła :)
Dzisiaj wybrałem się na czasówkę w Sieroszewicach [niedaleko Ostrowa Wlkp.] aby porobić fotki i nakręcić krótki filmik. Kilka dni temu miałem plany startowe, ale jako ,że za tydzień w Istebnej maraton to wolę nie ryzykować przeziębienia czy wywrotki na mokrej jezdni..
Tutaj można obejrzeć fotki. Niedługo będzie również filmik.
A po powrocie wsiadłem na 2h na trenażer i spociłem się niemiłosiernie ;) Zrobiłem kilka interwałów na najcięższym oporze, i kilka mniejszych.. Ogólnie tak bardziej trening pod Istebną..
No i dupa. Przy wypinaniu prawej nogi [chciałem sobie zrobić interwały jedną nogą] smykła mi się noga i wleciała w szprychy. Koło idzie więc do centrowania bo nieźle oberwało i zaczęło wadzić o otwarte hamulce. No dupa i pech dosłownie. A powiedzieć ,że miało to być ostatnie kilka minut...
Znowu trenażer.. "Bo pada".. No niestety.. A ciuszki pokażę już jutro bo zaraz wybywam z domu :) Niespodziewanka? Tak.. Myślałem ,że ta przerwa pozbędzie mnie "jako takiej" formy.. A nie jest źle.. Fajno ;) caD: 91