To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:58445.73 km (w terenie 204.33 km; 0.35%)
Czas w ruchu:1956:09
Średnia prędkość:29.90 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:272900 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:188 (97 %)
Suma kalorii:1163956 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:81.74 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Uważajcie !!! ... Dziś jazda z szalonym kolarzem ;)

Wtorek, 3 marca 2009 · Komentarze(2)
Uważajcie... aby wam nie zrobili zdjęcia ...

Nie uśmiechajcie się w czasie jazdy bo dostaniecie mandat i zindentyfikują Was po zębach :P

Średnia kadencja to 68.

Dzisiejsza jazda z Krzyśkiem była czymś pięknym. Spotkaliśmy się razem w Cieszkowie i ruszyliśmy w drogę. Zabrał mnie w bliżej nieznane mi rejony. Było pięknie. Poczynając od świetnych podjazdów ,kończąc na super zjazdach z zaciśnietym hamulcem :D
2 razy pokonany podjazd na drodze bocznej koło Wierzchowic. Dzisiejsza jazda to cos pięknego. Ostatnie 23km pokonywalem sam do domu. Dojechałem w niecałe 15minut jadąc mniej więcej 16km ok 70km/h za tirem...
Dzięki Krzysiek za pokazanie tak świetnych rejonów. I jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
Dokładniejsze info o trasie u szalonykolarz

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Trasą Trzebnickiego Maratonu w 5-ciu. Wmordewind, dziurawo i zimno troszke.

Niedziela, 1 marca 2009 · Komentarze(8)
Piękny dzisiejszy był dzień.
Spotkanie z szalonym kolarzem i jazda do Trzebnicy. Tam w 5-tke już i ruszyliśmy. Dobra trasa, dużo hopków ale cały czas z wmordewindem...

Średnia kadencja 67...

Zdjęcie z ukrycia:


Bo na poboczu leżało dużżżżżo sniegu..



Profil trasy:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(8)

Dwa szerszenie. Dwa razy jeden podjazd. Dwa problemy.

Sobota, 28 lutego 2009 · Komentarze(5)
Dzisiejszym sponsorem mojego wyjazdu jest liczba DWA.
Wszystko zaczęło się o 10. Wstałem i zobaczyłem piękną pogodę.. To trzeba wykorzystać-pomyślałem. Szybko się uszykowałem i w drogę. Jazda z wiatrem dodawała mi chęci do mocniejszego pedałowania ,ale myśl o powrocie była koszmarem ,jak i dobrą zjawą. Wiatr to dobry trening ,dobry przeciwnik do pokonania. Jadę jak zawsze na Milicz. Skręcam w lewo na Krośnice i [razem już] po ok 30km. pierwszy wiekszy podjazd w Wierzchowicach. Daję mu radę bez problemu. Później zaczynają się także wieksze i mniejsze hopki.. Dojeżdżam do Twardogóry i zawracam. Teraz zaczyna się mordercza walka z wmordewindem.
Jedzie się ciężko ,ale dzięki lżejszemu przełożeniu daję radę. Będąc już znowu w Wierzchowicach mijają mnie z przeciwka dwa szerszenie. Wymieniliśmy spojrzenia i oczywiście nie obyło się bez podniesionej ręki. Ja człapałem się lekko pod górę ,a oni z pełną parą zjeżdżali w dół. Wjeżdżając powoli do góry w ogole sie nie zmeczyłem. Jechałem jakies 20km/h. Pomyślałem: "Nie zdobyłeś tego podjazdu... Wracaj i bierz go jeszcze raz" A to także przecież będzie trasa maratonu trzebnickiego ,wiec dobry trening tu się przyda. Zjechałem na dół i znowu przede mną ten sam podjazd.. Wziąłem go raz dwa na stojaka.. Wtedy zobaczyłem ,że moje tętno biło maksa.. 202 uderzeń na minute !!! W ogóle dzisiaj miałem niewiarygodnie duże tętno.. Może to spowodowane ponad 2-tygodniową przerwa od rowera..
Po pokonaniu tego podjazdu drugi raz... Moje nogi zaczęły prosić o chwilę odpoczynku. Jako ,że nie chciałem spełnić tej prośby jechałem do domu średnia 20-23km/h.. Ten podjazd mnie wykończył !!!
Po drodze spotkałem jeszcze kolarza na MTB w Miliczu.. :)
Ktoś zapyta.. "Co to za problemy?" ...więc już odpowiadam:

1) Odkręcił mi się blok od buta... Musiałem na chwilę przystanąć i dokręcić śruby.. Jestem sobie wdzięczny ,że kupiłem torbe podsiodłową i schowałem tam klucz imbusowy..

2)Zaraz na początku wjazdu do KRotoszyna[tu mieszkam] zaczęły gonić mnie dwa psy.. Najpierw słysze jakieś szczekanie.. Gdy się odwrociłem siedziały mi juz na kole.. Dałem szybko susa i do przodu.. Na szczescie im ucieklem...

Po drodze z Twardogóry zauważyłem rzeczkę..Sięgała ona dość wysoko.. Pewnie przez szybko topniejący śnieg..


Tutaj po drugiej stronie ulicy..


Będąc koło jakiegoś większego stawu nagle zrobiło mi się ciemno nad głowa.. Setki gęsi wydający okropny dźwięk leciało mi nad głową.. Zanim wyciagnalem telefon troche odleciały...

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

Szosa sucha ,słońce świeci i wiatr wieje .. Tzn. Milicz i z powrotem.

Poniedziałek, 9 lutego 2009 · Komentarze(4)
Dzisiejsza jazda dość mocna. Na pewno mocniejsza od poprzednich. Lepszy czas i więcej siły włożonej w jazdę. Jak zawsze teren dość pagórkowaty.. Na koniec jazdy praktycznie ,do domu 7km i ost. górka i na dość mocnym przełożeniu i na maxa na pedałach.. Prędkość tego podjazdu [dość krótki ,ale stromy] to 33km/h..


Pulsometr dziś mnie zawiódł.. Przed jazdą nie mógł ciągle złapać sygnału :/
Przed wyjazdem z miasta zaczęły mnie gonić czarne chmury.. uciekłem im i już mnie zostawiły w spokoju.. po chwili wyszło słońce..


Po drodze spotkałem pociąg...

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Pięknie. Kocham to ! ;] Milicz i z powrotem...

Wtorek, 27 stycznia 2009 · Komentarze(3)
"Wycieczka" tam gdzie wczoraj. Krotoszyn - Milicz - Krotoszyn <--ulubiona trasa
Dzisiaj jechało mi się już lepiej. Zero bólu pleców ,rąk etc. jedynie nie ta forma... ale to się doszlifuje ;))

I tak sobie dziś patrzylem jak pracuje moje serducho..
jadąc spokojnie utrzymywałem tętno ok 150-155.. na górce rosło do 160-165 a przy sprincie dociągnąlem az do 181..
ponad 200 jeszcze nie osiągnąłem...


I jakby to było inaczej.. bez fotek ? ;)

Moja kochana Meridka ;))


Szosa w Miliczu.. było dziś mokro troche..


Takie twórcze ;))


Piękne krajobrazy w Dolinie Baryczy. Tutaj nie tylko można odbyć świetny trening ,ale przy okazji zachwycać się cudnymi krajobrazami.


I moja szosa juz w garażu..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

MA-sa-KRA. Pierwsza jazda na szosie w nowym sezonie.

Poniedziałek, 26 stycznia 2009 · Komentarze(2)
Dziś piękna pogoda i zaraz po szkole postanowiłem pojechać.
Oj :(( Jechało się okropnie szczerze mówiąc...
Kompletny brak formy. Prawie caly czas pod wiatr.
Po prostu nie ma tego powera co latem.. Trzeba odbudować formę bo...
...już jestem zapisany na maraton w Trzebnicy.

Wyjazd koło 15:00 i powrót chwile po 17:00.

Zdjęcie dość słabej jakości.. zrobione juz troche po ciemku..


Nowe pedałki [shimano 105 i owijka fizika]

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

3000km dziś !!!
Jeżdżę

Niedziela, 21 grudnia 2008 · Komentarze(4)
3000km dziś !!!
Jeżdżę od lipca i właśnie dziś dobiłem do 3000km.

Wyciąg z licznika -stan dzisiejszy-


Myślę ,że ten sezon mogę zaliczyć do udanych..
A dziś jazda z wmordewindem :/ Dlatego tak słabo..

Kilka fotek :]]








Od lipca wiele się zmieniło.. Dokupione ciuchy. Oponki i bloki.. Po prostu jestem z siebie zadowolony..
Cel na sezon 2009 -> ponad 6000km !

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Pierwszy upadek rowerowy na kolarce

Niedziela, 14 grudnia 2008 · Komentarze(9)
Pierwszy upadek rowerowy na kolarce w 17 urodziny ! - pierwszy upadek ...

Dzień ,jak to dzień.. nudno z rana.. przed kompem.. myśle co by tu zrobić.. a co mi tam mówie.. zadzwonie do Artura [z interkolu ostrów,mieszka w Krotoszynie] i moze akurat bedzie mial wolne popołudnie. I jest ;) o 14:00 u niego pod domem i jedziemy.. wybraliśmy trase i w droge. Jade najpierw pierwszy 5 km... 35km/h z wiaterkiem.. wjeżdżamy do Zdun.. i bum :!: Krzysio leży.. za ostro wszedlem w zakręt na dość mokrej nawierzchni..
= zbite udo[?] i łokieć.. ale jak wstałem najpier zacząłem patrzeć czy z rowerem wszystko w porządku.. rower działa. aby owijka troszke zdarta [po przyjezdzie przekleiłem troche taśmą izolacyjną] i teraz ciuchy.. zdarty ocieplacz lewy na stopy i bruddna kurtka i spodnie.. reszta wyszła bez szwanku.. nic wiecej sie nie podarło..poza tym incydentem wszystko było pieknie.. jak dotarło do mnie ze rower jest ok zacząłem sie smiać z arturem ,który mowil że w koncu musiałem zaliczyc swoj pierwszy raz.
po krótkiej naradzie pojechaliśmy dalej.. do końca wyprawy czułem bolącą nogę.. ale dawałem zmiany.. razem przejechaliśmy 57km w 1h 58min ze średnia prędkościa 29 km/h .moja kadencja to 84 i max speed 42 km/h.



upaprana kurtka ,oraz dośc bolesna rana na nodze..

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(9)

W ulewie miałem niezłą motywacje

Sobota, 6 grudnia 2008 · Komentarze(0)
W ulewie miałem niezłą motywacje aby szybko wrocic do domu i wyszła calkiem ładna średnia :D

jedyne 15km..
chcialem wiecej ale w połowie dorwala mnie w/w ulewa.. :-?

cały w błocie wrócilem do domu..
srednia to 31km/h i czas to 29min...

droga mokra.. śliska.. ale warto było ;D


^^ a to ja :]


słaba dość jakoś zdjęcia.. włśnie stoje w garażu i leje.. wracałem tą alejka/laskiem

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Fotka w ubiorze dzisiaj

Wtorek, 2 grudnia 2008 · Komentarze(1)
Fotka w ubiorze dzisiaj zrobiona i porównana do pierwszej na kolarce :D
23,8km dziś .. wietrznie znowu bardzo.. zaimą to juz chyba tak zawsze bedzie :-(
średnia dość słaba boo tylko 26,9km/h
srednia kadencja 74
czas to 53min 20s


pierwszy dzień na kolarce w ogóle a po prawej juz prawie na koniec sezonu ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)