To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:58445.73 km (w terenie 204.33 km; 0.35%)
Czas w ruchu:1956:09
Średnia prędkość:29.90 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:272900 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:188 (97 %)
Suma kalorii:1163956 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:81.74 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Mamma mia!! Wmordewind.

Niedziela, 8 listopada 2015 · Komentarze(1)
Wczorajsze załamanie pogody było chyba tylko chwilowe. Albo odwrotnie. Dzisiejsza przepiękna, słoneczna pogoda jest wyjątkiem na deszczowej mapie Polski. Nieważne. Jakby nie było - wyszedłem i nie żałuję :)

Choć ciężko było zebrać się z łóżka, to pojechałem. Choć nie zdążyłem na rynek w Ostrowie i trening z Interkolem to wyszedł mi prześwietny czas spędzony na rowerze :) Dzisiaj powrót do domu wcześnie rano z imprezy około 4 - pobudka więc na rynkową ustawkę niemożliwa. Póki chcę czerpać z jazdy jak najwięcej przyjemności (a przynajmniej teraz bez spiny jesienią) to takie katusze nie wchodzą w grę.

Wstałem jakoś chwilę po 10, zjadłem szybko śniadanie. Sniadanie było dość marne - dwie kromki chleba z serem, proszę nie pytajcie czemu nic nie wchodziło i nie smakowało. Ubrałem się i pojechałem. Najpierw w planie "marne" 55km.....ale w Sulmierzycach wiatr miałem taki fajny, że bez pedałowania praktycznie leciałem 40km/h. Niestety coś za coś. Drogę Krotoszyn - Milicz pokonałem prawie równolegle do asfaltu. Takiego (wmorde)windu nie było tutaj dawno.

Do Ostrowa przeleciało się dość żwawo. Od Ostrowa zaczęła się katorga, zaczął się armagedon i konkretny wmordewind. Prędkość spadła do ledwo 23-24km/h, a że miało być spokojnie....to było powoli. Walka z tymże wiatrem była nierówna. On był po prostu zbyt mocny. ;)

Po dojeździe do miasta odetchnąłem trochę z ulgą. Stojąca na jednej ulicy policja nawet zagadała "co Pan w ten wiatr jeździ ? współczuję..." :) Odpowiedziałem, że ja też sobie współczuję, życzyłem miłego dnia i nara do domu :)

cad: 80

Dzisiaj było pięknie :)


Dobrze stanąłem czy będzie mandat ? ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Dobra zmiana jest możliwa :)

Sobota, 24 października 2015 · Komentarze(0)
Nadszedł "ten" dzień. Dzień na dobrą zmianę. Czas zakończyć sezon 2015 w 100% i zacząć przerwę międzysezonową. DamyRadę ! :)

Dam radę - wytrzymać ten czas bez roweru, może czasem na basenie :)

Dzisiaj przepiękna pogoda i choć jechało się ciężko....to dałem radę :) no bo jak się chce to można :)
Długi czas pod wiatr. Ale za to w przepięknych okolicznościach przyrody :)

cad: 82

Tak było dzisiaj :)


I ja też tam byłem :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Tego mi brakowało !

Niedziela, 18 października 2015 · Komentarze(2)
Cały tydzień luzu, cały tydzień w stanie spoczynku jeśli chodzi o rower....Zimno, wiało i padało. Ale dzisiaj wybrałem się o 9:00 na ryneczek w Ostrowie na 10-tą :)

Na rynku już kilku chłopa było i czekalo za resztą. Jechało się calkiem fajnie, z wiatrem, zupełnie spokojnie i na luzie. Po dojeździe jak zwykle chwila rozmów, ustalenie trasy i już. Wygrała propozycja aby jechać na Odolanów i Sulmierzyce. Ogólnie bardzo spokojna jazda w parach, jak to jesienią. Ale przed Krotoszynem dla jaj parę osób coś poskakało do przodu aby się rozgrzać i by szybciej zabiło serce.

W Krotoszynie patrzę na licznik i co widzę ? Ledwo 70km.. No way! Taka pogoda, mam wielke chęci... dokręcam jeszcze z chłopakami!
Jedziemy przez Krotoszyn na Raszków by tam znów trochę przyspieszyć. Zdecydowanie mi tego brakowało. Byłem glodny szybszej jazdy i choćby małego ścigania :) W Raszkowie odbijam na Łąkociny i później już główną wracam do Krotoszyna.

Tam po drodze za Daniszynem dzieje się dziwna, śmieszna ale i niebezpieczna rzecz. Jest skrzyżowanie na łuku w prawo. Rozwidlenie drogi i robią się w jednym kierunku dwa pasy - jeden do skrętu w lewo. Jednak przed tym kilka metrów jest wysoki krawężnik - wysepka ze znakiem. Jadę sobie, wyprzedza mnie na wysokości wysepki mercedes b-klasy. Zapierdala na ograniczeniu do 50kmh pewnie jakieś 2 razy szybciej. Wyprzedza mnie o włos, bardzo blisko mnie....ups! jakoś tak wyprzedził, że lewym tylnym kołem zahaczył i tenże krawężnik - nagle stuk, nagle puk, nagle wielki huk ! Opona poszła na pewno...przejechał jeszcze kilkadziesiąt metrów zanim się zatrzymał, widzę jak macha łapami jakiś gościu a z nim jego żonka. Mijam ich dość wolno, widzę że to nie tyle poszła sama opona, ale raczej i felga pęknięta, ciekawe czy cała oś także ?! Gościu coś do mnie się drze "co pan tak szeroko jeździsz, to twoja wina człowieku!!!!" - ehe, odpowiedziałem mu tylko, że tu było 50km/h a po drugie to on zbyt blisko mnie jechał i próbowal się cisnąć - masz pan nauczkę na przyszłość.

No cóż, co było dalej ? Nie wiem, nie dogonili mnie już do Krotoszyna, nie wiem dokąd jechali, może wzywali lawetę ?! No cóż, mówi się trudno, zmienia się koło i żyje się dalej. Ja spokojnie pod wiatr z nóżki na nóżkę dojechałem do domu. Trochę mnie przewiało bo bylo pod wiatr. Ale jechało się fajnie.

TEGO MI BYŁO TRZEBA !!! :) Przepalić nogi, płuca... :)

cad: 81

Byliśmy ciut szybsi od wczoraj spotkanych przed garażem ślimaków :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Ciepło zimno - jesiennie pięknie :)

Niedziela, 11 października 2015 · Komentarze(0)
Taką pogodę proszę w każdy weekend od listopada do końca marca. W tygodniu może lać i sypać śniegiem....dlaczego ? A no bo pracuję do 16 i nieważne jaka będzie pogoda to będzie mnie czekało chomikowanie - zbliżające się zresztą nieubłaganie.

Dzisiaj za to nie było marudzenia, choć i nie było rynku w Ostrowie z Interkolem. Wiele lat temu może bym o tym jeszcze pomyślał, w sumie nawet nie tak dawno....ale czy ostatnio zwycięża lenistwo czy może najzwyczajniejszy rozsądek ? Kiedyś byłem szalony, a teraz już nie ? Chyba jedno i drugie....to na pewno to połączenie. Od rana zimno w pieruny, że zrywając się z łóżka i otwierając okno uciekałem byle szybciej pod ciepłą kołdrę. Cieplej to można powiedzieć, że już tylko było...i będzie ale to może dopiero w kwietniu.

Wyjechałem trochę później niż planowałem....i wracałem do domu czym prędzej niczym rano do łóżka. Ano.... Ubrałem się zbyt cienko, a jak tylko mi wiatrem dmuchło to przypomniało mi się o mojej super extra świetnej najtańszej termoaktywnej koszulce z lidla. Tak tak, długi rękaw, ciepły rękaw...to zdecydowanie coś czego mi w pierwszej chwili zabrakło. Wróciłem więc, przebrałem się i wio. Dumny ze swojej decyzji cieszyłem się jazdą tak długo, aż nie skręciłem z Milicza na Krotoszyn.

Najpierw się leciało w porywach 50km/h z tętnem 130ud./min, by później ledwo dawać radę uciągnąć 25km/h z tętnem 160ud./min. Hello ?!?!?!?! Chwilowa walka z wiatrem dość szybko poddana. Nie ma co się szarpać. Wziąłem dwa bidony, 3 batony...chciałem pojechać setunie...ale chyba jechałbym jeszcze i jeszcze...powrót pod wiatr ciągnąłby się niemiłosiernie, a coś ostatnio tak wieje że odbiera to chęci do samotnej jazdy....to może z Interkolem?!...e nie, bo za zimno od samego rana a czlowiek musi też się czasem wyspać. :) Po co sie szarpać wtedy kiedy nie trzeba.

Długo zajął mi powrót do domu....ale chwilę urozmaicenia miałem gdy wyprzedzał mnie skuter jadący trochę ponad 40km/h..skoczyłem sobie za nim, ale dość szybko skręcił mi nie po drodze i tyle go widziałem.

Chwilo trwaj chcialoby się powiedzieć...napisać... Niestety weekend się kończy, jutro ma sypnąć nawet deszczośniegiem i mogą pojwić się pierwsze przymrozki.. Brrr...okropnie. Kolejne dni to jedyna możliwość zapitalania na Milicz...czasu popołudniami brak, szybko ciemno...paskudna myśl o trenażerze przewija się coraz częściej.

cad: 83

Drzewko :)


Zdjęcie z serii tych z zaskoczenia :D


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

50-tka z rana jak smietana

Niedziela, 4 października 2015 · Komentarze(1)
Dokładnie tak. Coś czulem nogi mocno zmulone od rana i plan na wyjazd do Ostrowa odrzuciłem. Pojechałem się lekko przejechać moją traskę.

Najpierw sobie patrzyłem co 5km jak średnia od 30kmh ucieka w dół i liczyłem sobie, że najpierw spadła o 1:05, na 10km do 30kmh tracilem 2:37, 15km 3:44min, 20km 4:14min. Po tym jak skręciłem na wschód - zacząlem liczyć sobie jak powinienem szybko jechać żeby dogonić 30km/h na mecie....udało się :) Taka fajna zabawa dzisiaj :]

cad: 85

Ostatni raz w tym roku na Visionach :) Teraz przyjdą Mavic Cosmic Elite. Pancerwheels :)

Rynek w Krotoszynie :)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Scott Addict 30 New Bike :)

Środa, 30 września 2015 · Komentarze(2)
No tak... Po prostu: Scott Addict 30 2015 Shimano 105 :) Nowe cudeńko które cieszy, które niesie zacnie po szosie.....po prostu full wypas :)

Odczuwalna różnica karbon - aluminium. Nic sie nie gnie, a przyspieszenie jakby większe, po prostu lepsze. Do tego idealnie komponuje się z Visionami :) Siodło całkiem wygodne, dalej zachwycam się nad mega precyzyjnym działaniem nowego osprzętu.

Jest wygodnie, ładnie, lżej i sztywniej :)

http://www.bikestats.pl/rowery/Scott-Addict-30-201...


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Nowy rower Scott Addict 30 :)

Wtorek, 29 września 2015 · Komentarze(1)
Dzisiaj pojechałem do jednego z najlepszych sklepów rowerowych (serwisów) w okolicy, a może nawet i w Polsce - Bikeserwis w Kaliszu.

Krótko mówiąc to po prostu odebrałem swój nowy rower :) Zaraz po przyjeździe do domu poleciałem na pierwszy trening.
Rama full karbon, zdecydowanie inne odczucia niż w aluminium. Będzie się trzeba przestawić. Pozycja odwzorowana ze speca. Jest wygodnie. Siodła się bałem, ale jest na razie calkiem fajne. Rower zupełnie inny. Nowiutki osprzęt 105 - praca wszystkiego po prostu idealna. CUDO ! :)

Po prostu nadszedł ten dzień, dzień dziecka, w którym spełniasz w swoim zyciu jakieś kolejne marzenie ;)

cad: 81

http://www.bikestats.pl/rowery/Scott-Addict-30-201...



I jeszcze taka fotka z pleneru :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Zakończenie Lata 2015 - Mikstat

Niedziela, 20 września 2015 · Komentarze(1)
Dzisiaj był mój ostatni wyścig w sezonie 2015. Dzisiaj był mój ostatni wyscig na rowerze Specialized Allez Comp 2011 :)
Dzisiaj miał być puchar - skończyło się na 4tym miejscu. Ale nie narzekam, po dwóch tygodniach nie jeżdżenia prawie po wypadku i tak chyba nieźle. Faktycznie jedynie oczekiwania były większe.

Wybrałem się do Mikstatu z Tatą i moim najwierniejszym i najwiekszym kibicem Wujkiem Władkiem, który motywował mnie do tego by dziś pić szampana z pucharu. Standardowo gdy dojechałem to nikogo tam jeszcze nie było. Pogoda niezbyt ciekawa, pochmurno, wieje, całkiem zimno. Ale gdy po chwili zbierają się ludzie to można wyjść z auta, przywitać się i zapisać. Dostałem numerek 2 :)

Przebieranki i na start. Najpierw pierwsze kółko 10km luzik, rozgrzewkowe. Ale już po tętnie widziałem, że to nie to. Przed startem jeszcze ostatnie siku i batonik. 3...2.....1....start... Dużo nas nie ma, może z 20 chłopa, ale tempo od kreski to ogromny gaz. Mój organizm doznaje szoku, nie jestem przygotowany na takie tempo, na taką ilość zrywów... No nie.. Moje ostatnie treningi to były tak spokojne że aż za bardzo. Ale inaczej się nie dało...

Po pewnym czasie aż odpadli pierwsi maruderzy (chyba jeszcze na zjeździe) grupka się uformowała i wiedziałem z kim będę się bił o podium.....ale na drugim kółku chyba całe moje podium Kategorii A odjechało razem w ucieczce. Niestety mi nawet nie starczyło pary w nogach żeby za nimi skoczyć, gonienie wychodziło średnio, aż w końcu na 4tym kółku z naszej grupki odjechali kolejni mocni zawodnicy, gdzie próbując gonić straciłem tylko sporo sił i nic poza tym. Po chwili dojeżdża znowu Grzegorz z Adamem i tak sobie jedziemy do samej mety. Tu przed zakrętem parę razy przyspiesza Adam by na kreskę zaatakował Grzegorz, tu na szczęscie udało się utrzymac koła, a nawet wyjść z niego Grzegorzowi i wygrać finisz o ogórka i 8 miejsce open.

Po drodze zero przygód oprócz próby kolejnego wywrócenia mnie. Jakiś świeżak się telepał na rowerze i to na tyle że myślałem że zaraz mnie wywróci gdy się na mnie oparł kierownicą i manetką...ehh.. coś mam szczęście ostatnio do takich. Ale udało się dojechać w całości.

Jest jakiś tam niedosyt, bo zawsze mogło być lepiej, bo chciałem przywieźć wywalczony pucharek. Ale sobie chłopaki w ucieczce rozdali miejsca w kategorii A i tyle. O. Dla mnie koniec sezonu, trochę pechowy, trochę ciężki i chorobowy, ale każda kolejna przegrana czy zła sytuacja uczy pokory i potężnie wpływa na psychikę umacniając mnie. Takie po prostu szczęście w nieszczęściu jak to u mnie ostatnio często bywa :)

Był to także ostatni mój start na rowerze Specialized :) Będzie nowy rower, nowa marka, full karbon :) Nie mogę się już doczekać :)

A w tym roku moi mili 8 razy stawałem na podium z czego zdobyłem:

1 miejsce OPEN w Maratonie w Gorzowie Wlkp.
1 miejsce Kat. M2 w Maratonie w Gorzowie Wlkp.
2 miejsce Kat. u-25 na wyścigu Rozpoczęcie lata w Mikstacie
3 miejsce w Kat M2 w Maratonie w Łasku
3 miejsce w Kat M2 w Maratonie w Zieleńcu
3 miejsce w Kat M2 w Maratonie w Radkowie.
3 miejsce w Kat u-25 na ITT Czasówka Górska w Mikstacie.
3 miejsce w Kat u-25 na ITT Prolog Interkol w Strzyżewie.

Więc nie mogę być nieszczęśliwy z tego sezonu 2015 :) Mogły być 3 podia więcej (Nietążkowo - ale chore zatoki, Karpacz - wypadek, Mikstat dzisiaj - słabsza forma przez wypadek). Ale jest jak jest. W przyszłym roku walczymy o kolejne sukcesy :)

pozdrowery :)

cad: 83

Z Wujkiem pod Masztem w Mikstacie :)


A tu jeszcze nasze wspólne foto :) Bylo super :) Dzięki za doping :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Sprzedaję rower! Zapraszam.

Wtorek, 15 września 2015 · Komentarze(3)
Zapadła decyzja! Kupuję nowy rower :) Kwestia dwóch, trzech tygodni....


W związku z tym, swojego Specializeda sprzedaję! Pełna specyfikacja jest na stronie o rowerze.  o tutaj: http://www.bikestats.pl/rowery/Specialized-Allez-Comp-2011_3210_11576.html
Chętnych po więcej info zapraszam na priv. Cena do uzgodnienia, jestem elastyczny :)
Jeśli ktoś może będzie chciał tylko samą ramę / siodełko / całą grupę osprzętu czy koła....proszę również pisać :)

cad: 82


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)