To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:1287.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:16
Średnia prędkość:31.19 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:6709 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:174 (87 %)
Suma kalorii:28688 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:67.74 km i 2h 10m
Więcej statystyk

Trenażerowy szal... :D

Środa, 12 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Dzisiaj cały dzień pada deszcz, jutro też zapowiadają niezłe ulewy więc wpiąłem rower w trenażer i popedałowałem..

Pomyślałem, że wpiszę sobie 1h = 30km i tyle :)

Porządny trening dzisiaj, masakrycznie się upociłem mimo otwartego okna i wiatraka dmuchającego prosto w twarz...

No i takie interwały, że w nogach piekło i bolało, oczy szczypały od soli z potu i w ogóle ciężko było :D

cad: 83

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Nogi w d... Ogień w nogach... Zabawa ze skuterami :)))

Wtorek, 11 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Niestety dalej nogi dość ciężkie po sobotniej "Liczyrzepie" - widać ile mnie ten wyścig kosztował i że dałem z siebie po prostu wszystko :)

Dzisiaj chciałem poćwiczyć sprinty pod górę i wszystko się udało, wszystko poszło po mojej myśli. Standardowo wybrałem się za Milicz w celu uraczenia jakichkolwiek podjazdów. Tempo w tą stronę bylo zabójcze - 25-29kmh przez niezły "wmordewind", a że chciałem ćwiczyć sprinty odpuściłem jakiekolwiek dbanie o tempo i średnią ;)

Pojechałem sobie na swój podjazd który ma 9% przez 150m i 5% przez 200m, czyli idealnie na sprinty ;) No to zaliczyłem go trzy razy i nogi już byly jak z waty, bo po drodze na pagórkach też przyspieszałem :)

Droga powrotna to dopiero była niezła frajda i niesamowita zabawa :D Najpierw górki i niezłe szarpanie, by w Miliczu po płaskim dogonił mnie starszy pan na skuterze, ktoremu usiadłem na koło - śmigał jakoś 45km/h więc idealnie dla mnie, 3x wyszedłem mu z koła osiągając na płaskich sprintach ok 60km/h. Niestety później skręcił w lewo na Jutrosin a ja musiałem jechać prosto...

No to znowu za sobą słyszę charakterystyczne wycie silnika ze skutera, oglądam się i widzę jakieś dziewczyny, zwolniłem trochę, siadłem na koło, pasażerka się odwraca po czym macham a ona przesyła buziaka śmiejąc się ;)

Po chwili jednak miłe się skończyło, nie zapomniałem po co je mam [nie w celach matrymonialnych :p ] i zaczął się praktycznie ostatni ostrzejszy podjeździk jakiś kilometr. Siedzę im na kole, lecą 55km/h na tym podjeździe masakra, nogi już pieką, ale mimo wszystko wychodzę im z koła sprint na szczyt 100-200metrów około 60km/h, po czym zostaję i już ich nie widzę jak mnie mineły, od tej chwili chciałem już jechać ze spokojem, ale....

W Zdunach złapałem tira, śmigałem za nim jakieś 1,5km i odpusciłem go, ale jak zwolniłem do 60km/h zrobiłem jeszcze 200 metrów sprintu :)

masakryczny dzisiaj ciężki trening :) uh i ah..

I niestety się nie zapowiada na to żebym jutro i w czwartek mógł wyjść na szosę, prognoza pogody nie jest łaskawa i ICM zapowiada całodniowe i całonocne deszcze/ulewy.. może lekko trenażer dla rozkręcenia nóg po dzisiejszej harówie ;)

cad: 83
przewyższenia: 463m

ps. polecam piosenkę którą podczas Vuelty wspominali komentatorzy :)
http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/895701,roman-kolakowski-wyscig-wieloetapowy.html

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Po Maratonie Liczyrzepa + zdjęcia :)

Poniedziałek, 10 września 2012 · Komentarze(2)
Dzisiaj bardzo spokojnie, bez dokręcania, bo dawno tak nie miałem okrutnie zajechanych nóg.. Cięzkie bardzo, teraz trzeba sie jak najszybciej zregenerować i zacząć treningi do najprawdopodobniej ostatniego wyścigu w Mikstacie "Zakończenie Lata" na rundach :) Krzywy - Virenque = zapraszam ;)

Po maratonie jestem zadowolony, wiem już co trzeba poprawić, wiem że jest coraz lepiej, w sumie jak na moj wiek 20 lat jeszcze to chyba całkiem dobrze :]

cad: 86

A tutaj jeszcze zdjęcia z Maratonu Liczyrzepa 2012, ale z tego co widzę jeszcze nie wszystkie bo jeszcze w 2/3 miejscach więcej robili fotki :)

Na starcie:







Przełęcz Okraj:


Na mecie z ekipą bikestats + forumszosowe.org :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Maraton Liczyrzepa 2012 - Podgórzyn

Sobota, 8 września 2012 · Komentarze(6)
Oficjalne wyniki:

Dst: 128km
Czas: 4h 21m 53s
ŚrV: 27,72 kmh
Miejsce OPEN: 34/169
Miejsce w KAT: 13/26
Premia gorska: 44m 49s :)


Do Przesieki gdzie mieliśmy nocleg zajechaliśmy wczoraj po zmroku, koło godziny 22:00. Szybka kolacja, zakwaterowanie, pogadaliśmy z drugą częścią ekipy, która już tam była od popołudnia i uszykowaliśmy się do spania.

Artur startował o 7:00 w pierwszej grupie GIGA, ja startowałem równo 2h później też w pierwszej grupie ale MEGA. Zajeżdżam na start, tam reszta naszej ekipy która nie nocowała tylko wyjeżdżała na maraton wcześnie rano. Pogadalismy chwilę i ja ruszyłem na start. Telepalem sie niemiłosiernie, bo wystartowalem na krótko. Przed naszym startem zaczęło padać.. Resetuję licznik, włączam endomondo i wio !

Szybki start, po kilometrze chyba zostaje nas trójka kolarzy, jadę z "tutejszymi" więc wiem, że będzie trudno. Jadę do 6km na kole, po czym pojawia się ścianka - oni jadą swoje, a ja zwalniam, dalej zjazdy i mi odjechali na dobre. Teraz w wynikach patrzę, że ta dwójka dojechała 2 i 3 OPEN i są pierwsi w swoich kategoriach :) wow! faktycznie trudno im było usiedzieć na kole ;)

Po drodze zmokłem 10x i wyschnąłem 9x, ulewa goniła ulewę, po chwili byłem cały mokry, na podjazdach nie bylo zimno, na zjazdach tylko chwilę.

Na 35km mija mnie Virenque z kolegą z grupy, siedzę im chwile na kole, rozmawiamy sekund kilka i żegnam ich bo to nie moje tempo - od tej chwili nikt więcej mnie nie minął ;)

Dalej to wjazd na Okraj, na ktorym policzylem sobie że tracę do Virenque jakoś 7min już, na Okraju chwila dezorientacji nie wiem gdzie jechać i jakaś Pani krzyczy z wozu że w dół, no to jadę ;) Mijam się z kolegami z Interkolu, wiem że jest dobrze bo nie odrobili nic, albo jak odrobili to kilkanaście sekund :]

W tej chwili czuję przypływ sił, cały czas regularnie pije i jem, uzmysławiam sobie że żeby do mnie moi nie odrobili, musze mocniej depnąć na pedały, a teraz już nie ma wielkich podjazdów, jedynie hopki + sporo płaskiego + wiatr.

Dalej nic szczególnego się nie dzieje, śmigam co sił w nogach, dojeżdza do mnie dwóch kolarzy którzy startowali odpowiednio 5 i 10min po mnie, i ostatnie 10km do mety jedziemy razem :)

Na mecie oczywiście długie pogaduchy przy ryżu, makaronie i wodzie z ludźmi z BS i forum szosowego :] Pozdro dla wszystich Was ! :)

Z Interkolu przyjechałem 3 na metę i 3 podjechałem na czasowkę okraj :D I Maciej mi nie wsadził, a ja jemu 3 minuty :D Grzegorz pomylił trasę, Lukasz złapał panę, Bazyl zapierdzielał aż miło, Marek trochę słabo jak na niego, Zbigi z Adamem całkiem całkiem jak na siebie, ale mogło być lepiej :)

I jedyne zażalenie do Artura S. z którym miałem nadzieję startować, ale nie przybył na start :((

przewyższenia: 2056m
ilość podjazdów: 45km
czas podjazdów: 2h 19m
śrV podjazdów: 19,5 km/h
max nachylenie: 15%

cad: 86
max cad: 127

strefa 1 tętna: 0h 18m 15s
strefa 2 tętna: 1h 3m 6s
strefa 3 tętna: 2h 53m 2s

max temp: 21,1*C
min temp: 11,3*C

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Górecki przed Liczyrzepą ;))

Czwartek, 6 września 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj nie za mocno, nie za słabo, ale tak idealnie żeby nogi się rozkręciły i poczuły choć namiastkę podjazdów przed sobotnim maratonem :)

Wczorajsze spanko po pracy idealnie mnie zregenerowało, dzień wyglądał tak:

6:00 pobudka
7:00 - 15:00 praca
15:30 obiad
16:00 - 17:00 Vuelta Espana
17:30 zasypiam
21:30 budzę się i idę się kąpać
22:00 - 6:00 śpię :)

no mega dzień :D ale byłem tak padnięty że te 4h snu wczoraj dodatkowe były niezbędne :) dzisiaj za to nóżki fajnie kręciły :]]

caD: 89
przewyższenia: 494m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Call me maybe ?!

Wtorek, 4 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Dzisiaj jazda bardzo odpoczynkowa, pełny regen przed sobotnim wyścigiem, jutro trochę i czwartek, choć teraz patrzę że jutro niepewne przez zapowiadajacy się deszcz.... no i w piątek wyjazd do Jeleniej na Liczyrzepe ;)

Ps. Call me maybe ?! :D

&feature=youtu.be

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

10 tyś km za mną ! Zmęczoooooony :D

Niedziela, 2 września 2012 · Komentarze(9)
Kategoria 100-150km, Interkol
Dzisiaj sporo górek z Interkolem, na początku bardzo nieładny asfalt, później wyjechaliśmy na lepsze tereny.. Pod Ostrzeszów uciekaliśmy / jechaliśmy mocniejszym tempem w 4 [cała druga drużyna Interkolu z Amber Road ;) ] i dojechaliśmy, na finiszu zza pleców wyskocył mi Przemo i nie dało rady go poprawić..

Dalej to już płasko i sprint pod Odolanów, tam znowu poszła ucieczka, ale tym razem się nie załapałem, a nie ukrywam że byłem mocno zmęczony - wczoraj dałem sobie nieźle w kość :]

No i dzisiaj przekroczylem w tym sezonie 10 tyś KM :] super! :) oby tak dalej, a może uda się zrobić koło 13/14 tyś ;)

cad: 88
przewyższenia: 397m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(9)

Porządna wynora na lepsze samopoczucie

Sobota, 1 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Górkowo dziś, 3x jeden podjazd 2km, później drugi podjazd 4 razy { przez 150m 9%, przez 350m 5%} Bardzo mocno wszystko pojechane, można powiedzieć że wręcz później ledwo trzymalem jakieś tempo do domu.. Co potwierdza średnia, ilość przewyższeń jak na moje tereny oraz średnie tętno :)

Bardzo fajny trening dziś, ale coś mi jednak nie pasuje.. Jakoś dziwnie się czuję, coś przeszkadza, może to pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni ? Może potrzeba już przerwy - końca sezonu ? Chyba tak...

Za tydzień będę w Jeleniej Górze na maratonie - dystans mega 130km :) A formy jakoś wybitnej nie widać... No mowie, jakoś tak, nie wiem co ale coś mi przeszkadza, w głowie za dużo myśli chyba...

Dzisiaj spotkana z naprzeciwka jedna kolarka!, całkiem ładna była i aż chciałem się wracać, ale wolałem jechać do domu, zaraz po spotkaniu kiwające dzieci i krzyczące "dzien dobry kolarzu" dodały sił :))

caD: 84
przewyższenia: 727m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)