To co już za mną:

Maraton Liczyrzepa 2012 - Podgórzyn

Sobota, 8 września 2012 · Komentarze(6)
Oficjalne wyniki:

Dst: 128km
Czas: 4h 21m 53s
ŚrV: 27,72 kmh
Miejsce OPEN: 34/169
Miejsce w KAT: 13/26
Premia gorska: 44m 49s :)


Do Przesieki gdzie mieliśmy nocleg zajechaliśmy wczoraj po zmroku, koło godziny 22:00. Szybka kolacja, zakwaterowanie, pogadaliśmy z drugą częścią ekipy, która już tam była od popołudnia i uszykowaliśmy się do spania.

Artur startował o 7:00 w pierwszej grupie GIGA, ja startowałem równo 2h później też w pierwszej grupie ale MEGA. Zajeżdżam na start, tam reszta naszej ekipy która nie nocowała tylko wyjeżdżała na maraton wcześnie rano. Pogadalismy chwilę i ja ruszyłem na start. Telepalem sie niemiłosiernie, bo wystartowalem na krótko. Przed naszym startem zaczęło padać.. Resetuję licznik, włączam endomondo i wio !

Szybki start, po kilometrze chyba zostaje nas trójka kolarzy, jadę z "tutejszymi" więc wiem, że będzie trudno. Jadę do 6km na kole, po czym pojawia się ścianka - oni jadą swoje, a ja zwalniam, dalej zjazdy i mi odjechali na dobre. Teraz w wynikach patrzę, że ta dwójka dojechała 2 i 3 OPEN i są pierwsi w swoich kategoriach :) wow! faktycznie trudno im było usiedzieć na kole ;)

Po drodze zmokłem 10x i wyschnąłem 9x, ulewa goniła ulewę, po chwili byłem cały mokry, na podjazdach nie bylo zimno, na zjazdach tylko chwilę.

Na 35km mija mnie Virenque z kolegą z grupy, siedzę im chwile na kole, rozmawiamy sekund kilka i żegnam ich bo to nie moje tempo - od tej chwili nikt więcej mnie nie minął ;)

Dalej to wjazd na Okraj, na ktorym policzylem sobie że tracę do Virenque jakoś 7min już, na Okraju chwila dezorientacji nie wiem gdzie jechać i jakaś Pani krzyczy z wozu że w dół, no to jadę ;) Mijam się z kolegami z Interkolu, wiem że jest dobrze bo nie odrobili nic, albo jak odrobili to kilkanaście sekund :]

W tej chwili czuję przypływ sił, cały czas regularnie pije i jem, uzmysławiam sobie że żeby do mnie moi nie odrobili, musze mocniej depnąć na pedały, a teraz już nie ma wielkich podjazdów, jedynie hopki + sporo płaskiego + wiatr.

Dalej nic szczególnego się nie dzieje, śmigam co sił w nogach, dojeżdza do mnie dwóch kolarzy którzy startowali odpowiednio 5 i 10min po mnie, i ostatnie 10km do mety jedziemy razem :)

Na mecie oczywiście długie pogaduchy przy ryżu, makaronie i wodzie z ludźmi z BS i forum szosowego :] Pozdro dla wszystich Was ! :)

Z Interkolu przyjechałem 3 na metę i 3 podjechałem na czasowkę okraj :D I Maciej mi nie wsadził, a ja jemu 3 minuty :D Grzegorz pomylił trasę, Lukasz złapał panę, Bazyl zapierdzielał aż miło, Marek trochę słabo jak na niego, Zbigi z Adamem całkiem całkiem jak na siebie, ale mogło być lepiej :)

I jedyne zażalenie do Artura S. z którym miałem nadzieję startować, ale nie przybył na start :((

przewyższenia: 2056m
ilość podjazdów: 45km
czas podjazdów: 2h 19m
śrV podjazdów: 19,5 km/h
max nachylenie: 15%

cad: 86
max cad: 127

strefa 1 tętna: 0h 18m 15s
strefa 2 tętna: 1h 3m 6s
strefa 3 tętna: 2h 53m 2s

max temp: 21,1*C
min temp: 11,3*C

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Komentarze (6)

PIĘĆ WARIACKICH PAPIERÓW TO I TAK NIEWIELE

komen 19:26 wtorek, 11 września 2012

Gratulacje Kris za wynik. Ja nie pojechałem, jak pisałem na forum z uwagi na pogodę. Jeżdżę dla przyjemności i nie będę się zabijał przez 4 godziny w deszczu. Tyle.

Co do sprawy Artura, nie byłem tam więc głosu nie zabieram, ale zawsze w takich sprawach uważam, że powinno się trzymać daleko idącą wstrzemięźliwość nawet w (jak to nazwałeś) "luźnych" gatkach po zawodach. Ja widzisz takie "luźne" gatki szybko się rozchodzą i potem zostaje smród... Artura znam nie od dziś, trenujemy razem i nie sądzę aby specjalnie, na krzywy ryj skrócił trasę. Jest na tyle dobrym zawodnikiem, że nie musi tego robić, bo swoją formą miażdży większość osób startujących w maratonach.

arturswider 07:37 wtorek, 11 września 2012

Arturze Gacku, w Twojej sprawie nie zabierałem głosu więcej niż inni, w niczym nie skłamałem i Cie nie obraziłem więc nie mam Cię za co przepraszać. Wypowiedziałem się aby w sprawie ówczesnego lidera czyli Ciebie, że ten wynik jest z kosmosu, a jeśli to Ty a nie zawodowiec jakiś to musiałeś skrócić trasę. Więc nie rozumiem czym się denerwujesz i dlaczego czujesz się pokrzywdzony jeśli to tylko wina ultimysportu, jeśli chcesz sie domagac przeprosin to tylko od nich, bo powtorzylbym drugi raz to co powiedzialem, przez pół roku taki progres nie jest mozliwy ;) A i bo tak wnioskuję z Twojej wypowiedzi - żadnego protestu ani oskarżem ofivjalnych nie wnosiłem - jedynie luźna gadka po zawodach :)

Virenque, ano tak, tylko brakuje mi częstszych pobytów w górach, może uda mi się to nadrobić w przyszłym roku, oby! Bo rowerowych górskich dni miałem chyba aż: 5... Czyli bardzo mało, nie dziwne ze najlepiej sie czuje na plaskim z hopkami, mam też już w głowie myśl jak przepracować zimę ;) na pewno jeszcze mocniej niż tą poprzednią ;) dzięki za dobre słowo, dzięki za chwilę rozmowy, wspolne zdjecie i jeszcze raz gratulacje za świetny wynik ;)

kris91 21:02 niedziela, 9 września 2012

Kris trzeba było łapać moje koło ;)
Widzisz z każdym wyścigiem w górach jest coraz lepiej, z czasem będziesz się bił o najwyższe lokaty :)

Virenque 20:35 niedziela, 9 września 2012

Witam,
ponoć gorliwie zabrałeś głos w mojej sprawie na maratonie Liczyrzepa. Jakobym skrócił trasę i podpisując się pod tym dając jako dowód to, że na maratonie w Trzebnicy odpadłem z grupy, w której jechałeś.

Sprawę załatwiałem na telefonie na gorąco po ogłoszeniu wyników z kolegą z grupy. Ja niestety jechałem już wówczas w innym kierunku, ponieważ spieszyłem się na ślub znajomego. Przez to nie mogłem zabrać głosu w sprawie osobiście. Po rozmowach na telefonie (z osobami związanymi z Ultima Sport) poprosiłem znajomego, aby ten zgłosił DYSKWALIFIKACJĘ mojej osoby. Wiedziałem, że mam wynik godny pietruchy, a nie chciałem, aby grono kolarzy amatorów wzięło mnie na języki.

Weź pod uwagę, że pierwotnie mój wynik wynosił coś koło 3:30 teraz jest 4:18:23. Nie jestem ZDYSKWALIFIKOWANY, a mam realny czas przejazdu, który pokrywa się z moim pulsometrem. Podobno nie da się wygenerować wyniku strzelając go z palca w komputerze. W związku z tym skąd się wziął i skąd organizatorzy wiedzieli ile mają mi wpisać? Z powietrza?

Za skrócenie trasy i udowodnienie tego powinienem zostać wywalony na zbity pysk z maratonu, a mam wpisany dobry czas, ale wygenerowany on musi być z kosmosu, ponieważ Ultima do samego końca kiedy pilotowałem sprawę twierdziła, że mój wynik to 3:30.

Rozwlekać tego nie będę, ale jeżeli uzyskam od Ultimy oświadczenie, że wystąpił błąd pomiarowy to mając to na papierze liczę, że oficjalnie przeprosisz mnie przy kolegach za oskarżenie, że jakobym skróciłem trasę. Tak jak oficjalnie oskarżasz mnie o skracanie trasy.

z poważaniem,
Artur Gacek

marathonrider 19:29 niedziela, 9 września 2012

Prócz wyniku ważna jest też satysfacja z wyścigu więc jeśli ona po nim pozostała to jest ok:) Dobrze że zawitałeś w górki, wzmocnisz sobie siłe i pohasasz odważniej na koniec lata w Mikstacie:) Na drugi raz looknij na wyniki czasówki na Okraj bo mając w grupie Barańskiego zyskałbyś wiele, a wynik byłby jeszcze lepszy. Gratki

krzywy 12:33 niedziela, 9 września 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa cnala

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]