Pokonując swoje granice..
Wtorek, 17 kwietnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj po pracy umówiłem się z Arturem na trening, że pojedziemy na górki i tam pojeździmy i potrenujemy przed planowanymi maratonami w Trzebnicy i Radkowie.. :)
Było dobrze, chociaż po ostatnich dniach znowu czułem wręcz piekące uda.. Masakra..
Ucieczki, pogonie, ale z uśmiechem i pewnością, że jeden na drugiego poczeka w razie co przecież.. Rozmowy i żarty nam również towarzyszyły.. było dobrze..
W sumie pierwsze 25km równe zmiany, później ja prowadziłem mocno na górkach, by się nieźle wyjechać i z powrotem jechaliśmy albo rozmawiając albo arturo prowadził :)
Jutro zasłużone już - wolne ! :)
cad:87
Było dobrze, chociaż po ostatnich dniach znowu czułem wręcz piekące uda.. Masakra..
Ucieczki, pogonie, ale z uśmiechem i pewnością, że jeden na drugiego poczeka w razie co przecież.. Rozmowy i żarty nam również towarzyszyły.. było dobrze..
W sumie pierwsze 25km równe zmiany, później ja prowadziłem mocno na górkach, by się nieźle wyjechać i z powrotem jechaliśmy albo rozmawiając albo arturo prowadził :)
Jutro zasłużone już - wolne ! :)
cad:87