Jak miło jest zrobić kolejny trening... Jak miło jest mieć plan i wypisane na kartce ćwiczenia do wykonania - bo jak milo i szybko wtedy płynie czas. Trenażer to zło konieczne, ale wystarczy go pokochać i znikają wszystkie fobie :)
Dzisiaj kolejne tempówki.. Fajnie się kręciło na 3 oporze - 42kmh - 5 minut = ok 330wat * x powtórzeń :)
Pięknie więc dzisiaj weszła wytrzymałość siłowa... ćwiczymy dalej, a jazda na czas i podjazdy będą coraz łatwiejsze :]
Wg. tabelki od Macieja tempówki kręciłem mniej więcej z mocą 280 wat.. ostatnią próbowałem polecieć na wyższym oporze z tą samą prędkością co oznaczało 50 watt więcej, niestety nie byłem w stanie utrzymać tempa, które spadło do prędkości dającej właśnie okolice 280 wat, przełączyłem więc z powrotem bo nie było się co siłować.. :)
Było miło... :) Ale jak kto myślał, że łatwo to się grubo myli... Nieźle musiałem zagryzać się w panele żeby utrzymać tempo i wyrządzone przez to szkody są niewymierne do tego co dziś zrobiłem - bo jeśli kto myślał, że lodowisko narodowe zostało zbojkotowane to się myli i nie, to nie jest wina Tuska - to fala mojego potu z treningu wtargnęła na stadion i słona ciecz zwana potem roztopiła wszystko dokoła.. Także drogowcy - jak przyjdzie dziadek mróz - proszę o nie wyjeżdżanie na drogi - Kris wsiądzie na trenażer i zrobi swoje mega mocne interwaly ;) Tak mi WSTYD! :))
W końcu zrozumialem swój błąd. Nie zakwaszać się ciągle a trenować z głową. Ot co! Człowiek jednak uczy się całe życie. Trening podprogowy jednak też może dać w kość i oby dobre efety.