To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

0-50km

Dystans całkowity:10192.53 km (w terenie 167.63 km; 1.64%)
Czas w ruchu:360:48
Średnia prędkość:28.25 km/h
Maksymalna prędkość:87.00 km/h
Suma podjazdów:29984 m
Maks. tętno maksymalne:200 (100 %)
Maks. tętno średnie:188 (94 %)
Suma kalorii:191271 kcal
Liczba aktywności:345
Średnio na aktywność:29.54 km i 1h 02m
Więcej statystyk

Wyścig "Sześciu Króli" w Bagateli :)

Sobota, 6 stycznia 2018 · Komentarze(1)
Kolejna odsłona ścigania na MTB. Bagatela w święto "Sześciu Króli".

Pierwsze kółko rozgrzewkowe, trzy kolejne to już konkret tempo, ale mniej więcej na tych 5,5km do najlepszych prawie dwie minuty w dupsko na okrążeniu :/ Przepaść! Tętno wyszło z samego wyścigu dość konkretne. Aż się zdzwiłem że tak mocno pojechałem, a mimo wszystko tak słabo... Chyba trzeba jeszcze dużo pracy włożyć w to aby byc w lepszej formie.

Gdyby tylko jeszcze umieć tam jeździć po lesie, bo kolejna osoba stwierdza "Kris, ale technikę to Ty popraw". Dobrze, że było kilka długich prostych to mogłem nadrabiać :) No i patrząc przez pryzmat tego to może w sumie nie jest tak źle, bo na błedach, przyhamowaniach i zakrętach traciłem za każdym razem. Hah, no i sprzętowo też leżę - na początku nie mogłem się wpiąć co się równa minus kilka sekund już od razu, później dwa razy musiałem się wypiąć i kolejnych kilka sekund zmarnowanych... a na finiszu mi się but wypiął i ledwo utrzymałem równowagę... Chyba trzeba pomyśleć nad czymś innym na to nasze ściganie leśne. Mimo, że to tylko zabawa i rzadkie ściganie, tak cholera jestem coraz bliżej zakupu czegoś lepszego niż mój MTB od 5 lat nie rementowany :)

22/55

To było straszne!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Nad Jezioro wycieczkowo :)

Niedziela, 17 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Bardzo miła, fajna i przyjemna wycieczka rowerami nad jezioro w Lubczynie :)
Najpierw zimno bo i tempo nie za szybkie, powrót ciut sprawniej i mocniej z przerwą na foteczki :)

cad: 48


Plecy proste, pupa do tyłu! Zostało mi ze spinningu :D


Nad jeziorem taki pieseł :) Slodziak przyszedł się bawić, no bo przecież nie dlatego, że ciasto mielismy :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Nad morzem....?!

Sobota, 16 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Raptem druga jazda na dworze na mojej nowej, czarnej i długo wyczekiwanej Emondzie.

Jak mówię, że jadę w te okolice, to słyszę, że jadę nad morze :) Więc powtórzmy lekcję z geografii.... do morza jeszcze jakieś 100km :)

Pojechałem sobie po przyjechaniu w stronę Stargardu. Kilka hopek po drodze, ale bardzo skromnych. Nic w okolicy chyba lepszego nie ma....?!  Z braku rozeznania terenu jeszcze i ograniczonego czasu zachodem słońca trasa była krótka, prosta i szybka. Aż zdziwiłem się średnią prędkością jaką zrobiłem :)

cad: 82

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyścig MTB Strzała Topoli

Niedziela, 3 grudnia 2017 · Komentarze(2)
MTB to nie moja bajka.. Ale tym razem powalczyłem, udało się dobrze wystartować i myślę, że to co dziś zdobyłem to średnio moje miejsce w lesie.

Wyścig:
Startuję dość dobrze, z pierwszego rzędu. Pedały wpięte! No to lecimy! Od tego czasu wiedziałem, że będzie OK! Przed startem zapomniałem zrobić "swojego rytuału" i cały czas jechałem z myślą, że znooooowu o czymś zapomniałem. Dodatkowo bez opaski pulsometra, ale tym razem z licznikiem. Tak właśnie trochę byle jak podchodzę zawsze do wyścigów mtb.

Przemo i Michał standardowo rura do przodu, gdyby było sucho to by się za nimi kurzyło.. Standardowo wyprzedzony jeszcze przez kilku tych samych ludzi co zawsze - Grzegorz, Włodek Gilicki ( gilickibike.pl ), Maciej czy Michał Michalski.. Pierwsze kółko według pomiarów w moim wykonaniu najszybsze. Niestety przez totalny brak techniki i może trochę strachu za dużo tracę na każdym z zakrętów. Ogarnąłem to dopiero na 4 i 5 okrążeniu. Po tym jak wszyscy mnie wyprzedzili zacząłem jechać gdzieś na 13-15 pozycji. Uczestników chyba 45. Ciągle widziałem kogoś przed sobą, ciągle ktoś mnie gonił. W pewnym momencie gdy już nikt nie zyskiwał na moim marnym pokonywaniu zakrętów, zacząłem nadrabiać na prostych i górkach. Dogoniłem małą grupkę, kolegę z Interkolu i cacy, między tym wszystkim mnie również przegoniono, ale tylko chwilowo.

Przede mną na 4 kółku była mała 3 osobowa grupka z Krzysiem L. kilkaset dobrych metrów. Stwierdziłem,że co ma się stać to i tak się stanie, zacząłem mniej hamować na krętych odcinkach i było mnie stać na lekkie podkręcenie tempa. Dochodziłem chłopaków powoli... Na ostatnim kółku złapałem całą trójkę na długiej prostej i się zaczepiłem by chwilę odpocząć bo już nikt nas nie gonił. Jadąc przez lasy trzymałem ich tempo po zakrętach.. Na jedynej ostatniej prostej dwójka poza Interkolem wyprzedziła Krzysia to ja stwierdziłem, że nie ma na co czekać i na tym błocie też muszę! Szybkie hamowanie i skręt w prawo na górkę... Tam utrzymałem pozycję i zjazd w lewo....Skręt w prawo - przycisnąłem jak tylko mogłem i udało się kolegę wyprzedzić i wjechać na metę gdzieś na 10 czy 11 miejscu chyba. Okazuje się, że i nawet na 3 miejscu w kategorii! :D

Później się idziemy przebierać i na kiełbaski. Lekkie zamieszanie z wynikami w kategorii i....bardzo pomocna okazuje się kamerka którą razem z Piotrem Kowalczykiem zamontowaliśmy na drzewie by nagrywać przede wszystkim finisz. Następnym razem będzie bliżej mety gdyż nie widać numerków, ale jesteśmy się w stanie w tym towarzystwie poznać. Impreza jak zawsze super i na najwyższym poziomie! Wspaniali pozytywni ludzie! Kocham to towarzystwo! :) HALA Interkol! :)

cad: ?! xD

Krissss na podium! Super zakończenie sezonu 2017 :)



Interkolowa rodzina i przyjaciele :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Bagatela wyścig MTB

Niedziela, 19 listopada 2017 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50km, Interkol, Mtb, Zawody
Co tu dużo pisać....

20/47

Startuję z pierwszej linii co jest ogromnym ułatwieniem, ale mój sprzęt daleki jest od ułatwiania mi życia..
Praktycznie zaraz po starcie spadam na ostatnie miejsca bo nie mogę się wpiąć w pedał dość długo, dłużej nawet niż zwykle miałem problemy. No a ciulowy początek oznaczał gonitwę, dogoniłem prawie taką dużą grupę gdzieś pozycje od 7-16 miejsca tylko brakło sił żeby docisnąć i do nich dojechać i się ścigać, jechaliśmy porównywalnym tempem. Później nieco mi siadło, ale na każdym zakręcie miałem problem ze zbyt dużą ostrożnością w każdy jeden wchodziłem no i przez to straciłem z oczu prawie wszystkich. Później ktoś tam tylko odpadał... Przez błąd na starcie myślę, że te 10 pozycji straciłem :/

Jazda bez licznika, bo zapomniałem :x

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Szukanie lisa w Szczecinie!

Poniedziałek, 6 listopada 2017 · Komentarze(1)
W sobotę z samego rana, jeszcze przed wschodem słońca ruszyłem na północ. Do Szczecina czekało mnie kilka dobrych godzin w samotności w samochodzie. To dobry czas by myśleć, by sobie pośpiewać gdy nikt nie słyszy, bądź po prostu pooglądać krajobrazy czy rozmyślać nad przemijaniem.

Gdy dojechałem do Szczecina, pod Pomnikiem Czynu Polaków (Trzech Orłów), dopiero na dobre wzeszło słońce - rowerzystów jeszcze widać nie było. Pojechałem na malutką wycieczkę po okolicy no i.... chwilę przed dziesiątą pojawiła się Gryfusowa ekipa, Niewidomi na Tandemach i wszyscy co chcieli wziąć udział w Hubertusowym Szukaniu Lisa.

Ruszyliśmy gdzieś, gdzie nigdy nie byłem... Napisać więc mi trudno, ale po mapie z garmina na Pilchowo, Bartoszewo, niedaleko Jeziora Głębokiego. Były przystanki na szukanie wstążek, były fotki, było nawadnianie się, było wszystko - przede wszystkim wspaniali ludzie :) Była 18-stka Kaczora ;-) Powrót jakoś koło 16 pod pomnik. Do domu, impreza, zwiedzanie, powrót do Krotoszyna :)

Dziękuję za zaproszenie :) Na razie takie tempo mi pasuje jak najbardziej :) Czego więcej chciec!? :)

Z częścią ekipy i LISICĄ :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

TTT Gryfice 2017

Niedziela, 17 września 2017 · Komentarze(1)
Gryfusowe Księciunie stanęły na starcie... A może tylko jeden Książe i czterech normalnych facetów?! ;-)
Co by i jakby nie mówili, bo przecież były Gryfusowe Księżniczki...a ja zostałem szałowo nazwany Królewiczem...to różne wersje krążą w naszym maratonowym światku :)

W niedzielę nadszedł czas na czasóweczkę. Drużynowa Czasówka w Gryficach, coś na kształt Amber Road z Gostynia, fajnie by było gdyby się przyjęła... Wystartowało 18 drużyn (jedna +75, dwie kobiecie i reszta) a my zajęliśmy 9 miejsce :)

Wystartowaliśmy w składzie trzy szosy i dwa rowery mtb. Koledzy na MTB zostali od razu po starcie praktycznie (Marcin Gaj i Paweł Majchrzak), a my na szosach (ja, Piotrek Rogaczewski i Paweł Cichocki) piłowaliśmy do mety co sił. Udało się wykręcić taki czas i w sumie.... jestem z niego dumny! Jestem dumny z naszego teamu koledzy! Jestem szczęsliwy, że wystartowaliśmy :)

Nogi po maratonie w Rewalu nie chciały tak idealnie kręcić, ale nie było źle.

cad: 87

Gryfus :)

Wjeżdżamy na metę :)


Szczęśliwi, zmęczeni, ale nie na tyle żeby nie ustawić się do zdjęcia :D


Krotoszyńska ekipa która robi sobie zdjęcia ponad 300km od domu, a nie u siebie :D Lewy Artur a środku Jakub Czwojda z Krotoszyna :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)