Dzisiaj bardzo krótki rozjazd po Żądle Szerszenia. Nogi rozkręconne, jutro można więc pokatować się i we wtorek na ustawkę z Interkolem na rynku o ile pogoda pozwoli ;-) Pitu pitu :-)
Dzisiaj razem z Tomkiem zrobiliśmy przepalenie przed jutrzejszym startem. Grupy - nie komentuję co by nikt sie nie obraził. Ale na kartce wypisałem sobie pierwszą 10 open jaką typuję po ułożonych grupach. Ciekawe czy się sprawdzi :) Dziwne przypadki niczym w Obornikach Wlkp. no cóż. Będę walczył :-) Będzie gdzie się szarpać po górkach :-)
Po tym naszym treningu pojechałem na rynek bo było wydarzenie rowerowe :-) Mała wycieczka z obstawą policji :-)
cad: 83
Ze Strażą Miejską zawsze spoko :-) Pozytywna energia udziela się wszystkim :-)
Dzisiaj na krótko przed wyścigiem już tradycyjne przepalenie nóżek z Tomkiem Mosińskim zwanym Mosińskim. Szybka rundka, parę krótkich zrywów dla pobudzenia krążenia i powrót. Cały trening na szczęście odbył się przy bezdeszczowej pogodzie. Padać zaczęło 15 minut po powrocie :-)
Dzisiaj zaraz po pracy postanowiłem wybrać się na krótki i zwięzły trening :-) Celem były ostatnio przejechane segmenty....a teraz było trzeba jechać zdobyć tam KOMy :-)
No to pojechałem, zdobyłem 3/3 , a o jednym nie wiedziałem i mnie zdziwił że był i jeszcze jeden będzie do poprawienia :-)
To jednak dzisiaj nie sprawiło mi większej przyjemności....coś mnie bierze....niewyspany jestem kolejny dzień z rzędu....męczyłem się dzisiaj strasznie... nie miałem większej frajdy z jazdy dlatego skróciłem sobie dzisiaj o 10km swój planowany trening. Wymroziło mnie, przewiało, ogólnie to niezbyt przyjemnie dzisiaj było. Także wyniki są zdecydowanie do poprawy :-)
Także dzisiaj jedynie 3 bardzo mocne interwaly czyli patrząc po segmentach około 6,5km mocnej jazdy...
cad: 80
Jutro sesja fotograficzna... A to zdjęcie sprzed 2 lat :-)
Kolejny trening po pracy. Dzisiaj z małym przedłużeniem o odcinek Krotoszyn - Zduny - Krotoszyn. Fajna jazda, kilka mocnych interwałów. Jutro równo i długo :) Jeździ mi się świetnie. Samopoczucie także pomaga :)
Plany na dzisiejszy wieczór mocno zmienione. Niestety. Ale no cóż, może człowiek jest ślepy...a może coś innego. Wyjdzie na dniach.
Co jest najlepsze... Jakiś mega "uprzejmy" kolega zglosił mojego KOMa na stravie jako niemożliwego do osiągnięcia - że niby jechałem za autem - haha! niezły żart...radzę potrenować podjazdy/hopki Dziadkowo UpHill :) Na szczęście mogłem za siebie poręczyć i KOM jest ważny.
Czuję już wiosnę, tak sam po sobie...i jak lekko się jeździ :)
Najlepsza decyzja podjęta w ostatnim czasie, która dała mi wiele radości dzisiejszego dnia!
Po pracy przychodze do domu, spoglądam w pokoju na trenażer i wpięty w niego rower, spoglądam w internet o której zachodzi słońce, spoglądam za okno, spoglądam na termometr - wyciągam rower z urządzenia zwanego ZUOOOO - ubieram się i lecę poszusować :) Ciepełko, lekki wiatr, mega chęć do jazdy...
Poleciałem sobie do Milicza i nazad :) Na więcej nie było czasu, nawet odpuściłem obiad i poleciałem na zapasach z całego dnia :) Obiad zjadłem na kolacje :)
I jak ? Jakaś szaleńcza jazda.. Pod wiatr czy z wiatrem nie robiło mi różnicy, ostre ciśnięcie w pedały, coś jakby forma.. PUK PUK.. Kto tam ? To ja! Forma... Usłyszałem nieśmiało :) Niedlugo się okaże czy zostanie wpuszczona czy jeszcze będzie musiała poczekać za drzwiami... Zdobyty KOM na trasie Dziadkowo UpHill....z wiatrem w twarz - czyli pod wiatr :-) Ale tak mnie dzisiaj niosło, że aż sam jestem zdziwiony. Świetnie się czuję. Nawet mimo niedospania przez przedłużające się wieczory ostatnio :-)
Przy powrocie między Zdunami a Krotoszynem wyprzedzał mnie motocykl, o dziwo złapałem się gościa bo zwolnił - jakby świadomy tego co się zaraz stanie - i chwilę za nim pojechałem, wyszedłem sprintem z koła i podziękowałem :) Mega!
Trening na wielki plus, humor sięga zenitu, endorfiny wystrzeliły, życie jest piękne :) A jeszcze za 2 tygodnie zakładam Visiony ! :) Uhaha :D
caD: 84
I co najlepsze... Od wczoraj jestem posiadaczem okularów Oakley Jawbreaker :-) Takie o :-)
Co tu dużo pisać... Koniec z MTB, czas na treningi na szosie i trenażerze :)
Dzisiaj przy -11*C odbył się wyścig Tour of Bagatela - Wyścig Trzech Króli pod patronatem Senatora RP Łukasza Mikołajczyka.
4x 4km. Nieźle przepaliło się płuca. Nie mogłem coś wbić się na swoje obroty i mimo dobrego startu (dzięki Roberto za oparcie :) ) spadłem na 17 miejsce /50 zawodników. Było bardzo sympatycznie, po ściganiu kiełbaska, zupa i ciepła herbata w wigwamie na Bagateli koło Ostrowa Wlkp.
Garmin mi się rozładował o dziwo. Nie wiem czy nie był naładowany czy zgasiła go niska temperatura. W bidonie po chwili jazdy lód - nie można było się napić. W sumie nawet się nie chciało. :)
Start ostry, faktycznie zaczęło się ostro aż się zakurzyło :)
Z Senatorem RP Łukaszem Mikołajczykiem :)
I puchary o które dzisiaj walczyliśmy na trasie :)
Odebrałem już swój rowerek z serwisu - zainwestowałem po trzech latach katowania w nową kasetę i łańcuch oraz linki i pancerze - zdecydowanie warto było bo teraz rower jeździ pięknie. No w końcu łańcuch przestał latać sam po trybach :)
Dzisiaj wyjazd do lasu pod Chwaliszewem na rundkę, pokręciłem tam kilka kółek i wróciłem przez Chachalnię do domu. Jazda była dzisiaj niezłym wyczynem, po 5h snu i paru innych epizodach trudno było się zebrać i cisnąć. Dzisiejsza jazda była zdecydowanie tylko i wyłącznie ostudzeniem głowy :)