To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:58445.73 km (w terenie 204.33 km; 0.35%)
Czas w ruchu:1956:09
Średnia prędkość:29.90 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:272900 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:188 (97 %)
Suma kalorii:1163956 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:81.74 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Jak dobrze mi...

Środa, 13 grudnia 2017 · Komentarze(3)
eeS jak Superman :D

Dzisiaj zaraz po pracy godzina siłowni, mocna praca, która z pewnoscią popłaca - popłaci w przyszłości.
Góra i dół, niczego nie zaniedbujemy.

Po siłce godzinka trenażera i mega weszło wszystko idealnie! :)

cad: 75

Super Kris :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Bo tutaj jest jak jest...

Środa, 6 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Nie będzie to polityczny post, mimo wklejenia kawałka Pawła Kukiza... Nie będzie to post o miłości, mimo że tej jest aż nazbyt.... Nie będzie to post tryskający radością, mimo tego że i tak uśmiech nie znika z mojej twarzy.... Dziś jednak mniejszy niż ostatnio...

https://www.youtube.com/watch?v=Zl29MlZJMhE

Człowiek chce dobrze, chciał dobrze... Jednak czasem czujemy się jak totalni amatorzy, którzy mimo tego że mogą to nie atakują bo się "trochę cykają"... I dojeżdżają gdzieś w środku peletonu... A czy to ma znaczenie czy dojedziemy na 5 czy 10 czy 50 miejscu? Nie... Nie wygrałeś? Przegrałeś. Komu się zdarzyło powiedzieć A, a nie powiedzieć B ?! Mniejsza... Don't go Kitty Kitty stay with me...

Dzisiaj więc "za karę" albo "na pocieszenie" pojeździłem dwie godziny, nie dałbym rady nic z nogami zrobić na siłowni dzisiaj. Boli jak cholera, ale o to chodziło. Pierwszy raz za mną więc spoko, teraz będzie lepiej.

cad: 76

Nogi nogi nogi... :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trenażer

Poniedziałek, 4 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Dzisiaj po pracy siłownia, a później godzinę trenażera. Nie wiem czy jutro będę umiał chodzić :x

cad: 77

Wczorajszy finisz! Oj była moc :)


Między okrążeniami musiałem stawać i sprawdzać czy kamerka działa. Czyżbym dlatego był dopiero 15 open? :D


I dzisiejsza siła! Był konkret!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyścig MTB Strzała Topoli

Niedziela, 3 grudnia 2017 · Komentarze(2)
MTB to nie moja bajka.. Ale tym razem powalczyłem, udało się dobrze wystartować i myślę, że to co dziś zdobyłem to średnio moje miejsce w lesie.

Wyścig:
Startuję dość dobrze, z pierwszego rzędu. Pedały wpięte! No to lecimy! Od tego czasu wiedziałem, że będzie OK! Przed startem zapomniałem zrobić "swojego rytuału" i cały czas jechałem z myślą, że znooooowu o czymś zapomniałem. Dodatkowo bez opaski pulsometra, ale tym razem z licznikiem. Tak właśnie trochę byle jak podchodzę zawsze do wyścigów mtb.

Przemo i Michał standardowo rura do przodu, gdyby było sucho to by się za nimi kurzyło.. Standardowo wyprzedzony jeszcze przez kilku tych samych ludzi co zawsze - Grzegorz, Włodek Gilicki ( gilickibike.pl ), Maciej czy Michał Michalski.. Pierwsze kółko według pomiarów w moim wykonaniu najszybsze. Niestety przez totalny brak techniki i może trochę strachu za dużo tracę na każdym z zakrętów. Ogarnąłem to dopiero na 4 i 5 okrążeniu. Po tym jak wszyscy mnie wyprzedzili zacząłem jechać gdzieś na 13-15 pozycji. Uczestników chyba 45. Ciągle widziałem kogoś przed sobą, ciągle ktoś mnie gonił. W pewnym momencie gdy już nikt nie zyskiwał na moim marnym pokonywaniu zakrętów, zacząłem nadrabiać na prostych i górkach. Dogoniłem małą grupkę, kolegę z Interkolu i cacy, między tym wszystkim mnie również przegoniono, ale tylko chwilowo.

Przede mną na 4 kółku była mała 3 osobowa grupka z Krzysiem L. kilkaset dobrych metrów. Stwierdziłem,że co ma się stać to i tak się stanie, zacząłem mniej hamować na krętych odcinkach i było mnie stać na lekkie podkręcenie tempa. Dochodziłem chłopaków powoli... Na ostatnim kółku złapałem całą trójkę na długiej prostej i się zaczepiłem by chwilę odpocząć bo już nikt nas nie gonił. Jadąc przez lasy trzymałem ich tempo po zakrętach.. Na jedynej ostatniej prostej dwójka poza Interkolem wyprzedziła Krzysia to ja stwierdziłem, że nie ma na co czekać i na tym błocie też muszę! Szybkie hamowanie i skręt w prawo na górkę... Tam utrzymałem pozycję i zjazd w lewo....Skręt w prawo - przycisnąłem jak tylko mogłem i udało się kolegę wyprzedzić i wjechać na metę gdzieś na 10 czy 11 miejscu chyba. Okazuje się, że i nawet na 3 miejscu w kategorii! :D

Później się idziemy przebierać i na kiełbaski. Lekkie zamieszanie z wynikami w kategorii i....bardzo pomocna okazuje się kamerka którą razem z Piotrem Kowalczykiem zamontowaliśmy na drzewie by nagrywać przede wszystkim finisz. Następnym razem będzie bliżej mety gdyż nie widać numerków, ale jesteśmy się w stanie w tym towarzystwie poznać. Impreza jak zawsze super i na najwyższym poziomie! Wspaniali pozytywni ludzie! Kocham to towarzystwo! :) HALA Interkol! :)

cad: ?! xD

Krissss na podium! Super zakończenie sezonu 2017 :)



Interkolowa rodzina i przyjaciele :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Kitty Kitty....

Środa, 29 listopada 2017 · Komentarze(2)
Kom Kom Kiti Kiti... Kom Kom... Na trenażerze? Nie mam żadnego.. W sumie juz się stęskniłem za gonieniem... No w lesie to nie to samo. Zresztą kom'a tam nigdzie nie zrobię... Wszystko się dobrze układa... Podoba mi się ten stan. Przypominam sobie ten czas już któryś raz... Ale.. Livestrong.. Po prostu.

Na niedziele zapowiada się ostatnie tegoroczne ściganie.. No więc co? Więc przejadę trasę z uśmiechem na ustach ;) Standard :D

Nie wiem dlaczego ostatnio wkręciła mi się Avril... Dawno nie słuchałem tych piosenek, na tyle dawno że jej nowe stały się totalnie zaskakujące i ..... nowe?!

Piję herbatę imbirową i jest mi dobrze. Kończę ten wpis bo chcę poczytać książkę, no więc to by było na tyle.

See You... Today was our english day second time, but only a few hours. My conversation partner had an lasy day in this matter. Have a nice long weekend! (But not me! :x)

Moja kochana drużyna :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Trek Emonda SL5

Czwartek, 23 listopada 2017 · Komentarze(0)
Trek Emonda - szybszy niz wygląda ;-)  Dzisiaj pykło 13 tyś km na rowerze w 2017 roku :) I jedziemy dalej!

Dzisiaj pierwsza jazda na nowym sprzęcie zakupionym u Włodka Gilickiego (gilickibike.pl  - Kalisz).
Na cały dzień przewidziany urlop, bo od kilku dni zapowiadali ładną pogodę.. Tak tak.. Niektórzy (choć może nie z bikestatowiczów), pomyślą co za osioł bierze urlop w pracy by sobie pojeździć na rowerze. A no taki jak ja.. Taki co kupił sobie nowe narzędzie do wygrywania ;-)

Choć zacznę może od wad:

- niestety okazało się, że mimo tego że rower nowy, dobrze poskładany, ładny i sztywny......to niestety sam nie jedzie. Trzeba się pomęczyć.
i to by było na tyle... ;-)

Sztywność? Taka jaka ma być, czyli po prostu sztywna. Rower dobrze się zbiera do sprintu i pod górę. Po prostu jedzie, a każdy włożony "wat" w naciśnięcie pedału czuć że napędza rower a nie wygina ramę w prawo czy lewo. Choć to też zasługa nowych, ślicznych pedałów (nie mylić z gejami) - inny gwint, jasny gwint! znaczy się czorny jak smoła.. ale trzymanie zupełnie inne niż w moich poprzednich.. Odczuwalna zmiana na plus!

Wygoda? Niektórzy mówią, że za duża główka sterowa ramy, że za dużo podkładek.. No ale ja mam 188cm! Musi być jak jest, ewentualnie do przemyślenia podcięcie rury od widelca, ale to więcej muszę pojeździć tak o... jak dziś. Po dzisiejszych kilometrach nic mi nie dolega, nie boli, było wygodnie. czyli tak jak byc powinno.

Osprzęt? na 105! czyli wystarczająco dla mnie, kolarza amatora. Wiadomo, że chciałoby się ujezdżać djura ejsa i najwyższe modele, ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać :)

Dzisiaj spokojna jazda, kilka zaciągów na hopkach... Brakowało mi tego od dawna. Weekend choć zapowiada się przepiękny niestety jezdny nie będzie.. No jedynie tylko w samochodzie... Ale zapowiada się świetna zabawa i fajna wyprawa do kogoś, kogo trudno mi w tej chwili odpowiednio nazwać ;-)

Pokręciłem się planowo od 10:00 do jak najpóźniejszych chwil, póki widno i ciepło. Gdzieś wyczytałem, że na infekcję lekkie godzinne kardio jest w sam raz. Mam nadzieję, że zadziała razy cztery ;-) No i wyszło jak wyszło. W sumie fajnie było. Odwiedziłem Joannę, Dolinę Baryczy i Stawy Milickie. Było zacnie, gdzieś tam kwitł nawet rzepak czy coś... Słonko świeciło cały czas. Czyli tak jak powinno jesienią i zimą. :)

caD: 79

Kris i Emonda :)


Widoczki na stawy milickie... ;-)


Emonda :)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Hey Hey You You...

Poniedziałek, 20 listopada 2017 · Komentarze(0)
I want to be your g..... ;-)

Z drugiej zaś strony...

I'm the wanderer...

A trzecia za to.... Dupa blada bo nie wiadomo co robić :x

najważniejsze to teraz w sumie trenować, a reszta jak się ułoży tak będzie...

Dzisiaj krótki ale za to mocny trening.. Moje przeziębienie trzyma się mnie jednak w najlepsze... Oby odpuszczało na dniach bo szykuje się kolejny fajny weekend i trzeba być w formie. No i za dwa tygodnie też trzeba mieć formę...

cad: 79

Ekipa Tour of Bagatela :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Coś się popsuło....

Czwartek, 9 listopada 2017 · Komentarze(0)
....i nie było mnie słychać... :)  Ani widać, ani słychać... Ale jak nie piszę i nie mam czasu to znak, że u mnie wszystko dobrze i życie toczy się swoim własnym rytmem, moja życiowa kadencja ostatnio przyspieszyła jak ten chomik w kołowrotku. Zasługa jest tego stanu rzeczy raptem kilku osób, ale jakoś tak... Nie potrafię tego określić, a napisać i powiedzieć, że "czas pokaże" to nie powiedzieć nic.

Zdaje się moje życie znowu nabiera życia, oddechu, prawidłowego szybkiego rytmu... Kolejny raz są dylematy, kolejny raz są wyrzeczenia, kolejny raz muszę mocno myśleć by moje było na wierzchu. Życie zdaje się zaskakiwać kolejny raz i mimo, że nie spodziewaliśmy się tego wszystkiego jeszcze jakiś czas temu....tak warto wierzyć, marzyć i czekać.

Nowy rower coming soon, stary nieużywany grat musi leżeć nieruchawo. Szkoda, że nie jest to Czesławowa "Maszynka do świerkania" czyli jego tytanowo molibdenowy penis o którym śpiewa.... a tak naprawdę piosenka -Ty jesteś starym gratem, ja Cię naprawię zatem i, zmienię Ci obudowę i włożę części nowe... i będziesz piękny jak dawniej, będziesz działać sprawnie, znów pokażesz klasę... i zaświergolisz czasem.. Jak ktoś oglądał Roast to zrozumie...

I czule do niego rzekła, Ty jesteś rodem z piekła..  A przecież sezon 2018 również coming soon... No i forma nie może odlecieć przypadkiem.. Nie może tego zrobić już nikt, ale ktoś będzie musiał... Będziemy piękni jak dawniej, będziemy działać sprawniej. Szukam inspiracji... A okazuje się, że ona znajduje mnie na nowo... A osstatnie dni... na trenażerze wraca mi chęć do ścigania.

Rozumiesz? Jedziesz na rowerze, oglądasz Contadora - inspirację XXI wieku - na treku i patrzysz jak żądli.. jak ucieka, jak kąsa i gryzie rywali... jak po prostu odjeżdża w pięknym stylu np. na Etnie..

Wszystko wraca do normy, było dobrze, trochę jebudu jeb*o o podłogę, a teraz wraca...  Ostatnio odchodzą mi chęci na niektóre sprawy, takie mniej pozytywne, skupiając się na rzeczach dobrych zauważam że dobro wraca. A to ważne :)

Chciałbym móc zajrzeć na chwilę w przyszłość i zobaczyć co będzie za kilka lat....miesięcy...tygodni...dni...

cad: 82

Hala Interkol! Ave Gryfus :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Szukanie lisa w Szczecinie!

Poniedziałek, 6 listopada 2017 · Komentarze(1)
W sobotę z samego rana, jeszcze przed wschodem słońca ruszyłem na północ. Do Szczecina czekało mnie kilka dobrych godzin w samotności w samochodzie. To dobry czas by myśleć, by sobie pośpiewać gdy nikt nie słyszy, bądź po prostu pooglądać krajobrazy czy rozmyślać nad przemijaniem.

Gdy dojechałem do Szczecina, pod Pomnikiem Czynu Polaków (Trzech Orłów), dopiero na dobre wzeszło słońce - rowerzystów jeszcze widać nie było. Pojechałem na malutką wycieczkę po okolicy no i.... chwilę przed dziesiątą pojawiła się Gryfusowa ekipa, Niewidomi na Tandemach i wszyscy co chcieli wziąć udział w Hubertusowym Szukaniu Lisa.

Ruszyliśmy gdzieś, gdzie nigdy nie byłem... Napisać więc mi trudno, ale po mapie z garmina na Pilchowo, Bartoszewo, niedaleko Jeziora Głębokiego. Były przystanki na szukanie wstążek, były fotki, było nawadnianie się, było wszystko - przede wszystkim wspaniali ludzie :) Była 18-stka Kaczora ;-) Powrót jakoś koło 16 pod pomnik. Do domu, impreza, zwiedzanie, powrót do Krotoszyna :)

Dziękuję za zaproszenie :) Na razie takie tempo mi pasuje jak najbardziej :) Czego więcej chciec!? :)

Z częścią ekipy i LISICĄ :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

W. :(

Środa, 18 października 2017 · Komentarze(5)
Na szczęście  przeżyłem..

To co się stało w środę 18 października 2017 roku przebiło moje najczarniejsze sny.. Tak się złożyło że trening zaczął się i trwał w najlepsze i był w najlepszym humorze świata.  Niestety do czasu... Na drodze z Sulmierzyc do Krotoszyna... Mniej więcej o 18:15...




Będę żył :) Elo!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)