To co już za mną:

Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:58445.73 km (w terenie 204.33 km; 0.35%)
Czas w ruchu:1956:09
Średnia prędkość:29.90 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:272900 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:188 (97 %)
Suma kalorii:1163956 kcal
Liczba aktywności:716
Średnio na aktywność:81.74 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Do Antonina czas z Bazylem w las. Interkollas

Niedziela, 10 listopada 2013 · Komentarze(1)
Jak jedziemy w Bazylowe tereny to zawsze jest fajnie. W ciemno można bylo więc jechać za nim w las. Proste. Mati i Błażej obiecali przyjechać na MTB, Bazyl też pojawił się na przełajówce swojej i tak oto mieliśmy fajną ekipę na leśne wojaże.

Przyjechała też kawaleria i Grzegorz z Michałem na szosie, Przemo na mtb. Kawaleria zerwana na pierwszym lepszym wzniesieniu, na którym chciałem się tylko pobawić i zaatakowałem, a o dziwo zerwałem grupę. Został więc sam Interkol.
5 MTB vs 2 SZOSA. Przemo pojechał z szosowcami, a my skręcilismy w las na Antonin. Od tej chwili zaczęło się dziać fajnie.

Las wprawdzie to zupełnie nie moja bajka, ale Bazylowe tereny odpowiadały mi zdecydowanie i z chwili na chwilę czułem się pewniej. Gdy wjechaliśmy na rundę Bazyla naszym oczom ukazały się prawdziwe góry. Wzniesienia po 20%, które trzymają dość długo. 3 ostre i długie hopy. Bardzo szerokie, fajne na wyścig, do wyprzedzania, dalej to raptem 2-3 zakręty i delikatny slalom między drzewami z dobrze widoczną i wyprofilowaną już ścieżką. Coś dla mnie.

Zrobiliśmy 3 okrążenia, z czego był czas żeby się pośmiać z gleby Błażeja {koło do centry i pedał do wyprostowania}, żeby pogadać i się zmęczyć.! Ta trasa na wyscigu dałaby ostro w kość i na pewno nie będzie faworyzować aż tak znacznie lepiej jeżdżących technicznie w lesie.

Po wyjeździe z lasu wjeżdżamy do lasu i tak do Czarnegolasu :D Później szosą do Odolanowa, gdzie trochę podkręciłem tempo i zaatakowałem na tablicę, ale Błażej usiadł mi na koło i wygrał :]

Super trening, dobra zabawa, jeszcze lepsze leśne towarzystwo?: Bazyl, Mati, Błażej i moja skromna osoba :)

przewyższenia: 404m
max % podjazdu: 20%

Grupa leśna Interkolu 10.11.2013


I takie tam o słoneczko i chmurka :)

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Trening z rana proszę Pani / Pana.

Niedziela, 3 listopada 2013 · Komentarze(1)
Trenowanie jesienią i zimą wymaga sporo wyrzeczeń, sprytu i samozaparcia.
Niewątpliwie potwierdza to pobudka tuż po 6:00 rano w niedzielę aby wyjść spokojnie pokręcić. Wyjazd na szosę tuż po 7:00 aby wbić się w sprzyjającą choć chwilę pogodę.

Dzisiejsza pocztówka z treningu, zrobiona ok 7:40 :)


ICM nieubłaganie pokazywał od wczoraj deszczowe popołudnie. W sumie wg stronki pogodowej już od 11/12 miało zacząć padać, więc jakakolwiek wyprawa szosowa na trening 3h {co łącznie daje zawsze kilka minut więcej przez obecnie chęć pstryknięcia jakiejś fotki czy zrobienia siku, postoju na światłach albo w sklepie} byłaby niemożliwa.

Niby wpiąłem już wczoraj rower w trenażer, ale właśnie postanowiłem się poświęcić troszkę i po małych modyfikacjach gumowych stwierdziłem - jutro szosa. Visiony jednak stoją sobie grzecznie oparte o ścianę, a jeżdżę teraz na szosie i na trenażerze na cosmicach elite - bez zmiany opony {zalożony totalny slick michelina} Do trenażera aby sie przetrze szmatką :)

A dzisiaj bombowa wyprawa. Wspaniały trening, nie sądziłem że trening z samiuśkiego rana może być tak przyjemny. Żadnej zamuły, świeżutki i pełen werwy.
I jeszcze jeden plus: cały dzień już wolny ;)

Pojechałem dzisiaj {jak praktycznie zawsze} na Milicz. Oj wiało wmordewindem wiało porządnie, ale kręciłem bez większej spiny. W głowie ustalona trasa z kilkoma malutkimi okrążeniami na dawno nie podjezdżanej przeze mnie górce. W sumie okrążenie ma 7km, ma dwa sztywne wzniosy po ok 600-700m każde 5-6% także jest co dymać :)

Za pierwszym razem na górce mej, (oazie ciszy i spokoju, gdzie nie dociera prawie żadne auto, żaden człowiek, gdzie rozpościera się przepiękny krajobraz, a spotkanie tu sarny czy różnych leśnych zwierząt nie stanowi problemu) , stanąłem i pozachwycałem się ciszą, widokiem i zresetowałem wsszelkie myśli.

Dalej to już spokojna jazda z wiatrem do domu :)

caD: 84
przewyzszenia: 457m

Były żółte ponad 2 lata, są niebieskie


Jest kopyto ;]

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Trenażerowy sezon otwarty!

Sobota, 2 listopada 2013 · Komentarze(9)
Miała być kolarska sobota w Trzebnicy - była kolarska katorga na trenażerze.

No dobra, może trochę przesadzam bo to dopiero pierwsza jazda w sezonie jesienno/zimowym, ale jakoś tak nie widzę tej przyjaźni z trenażerem przez kolejne 4 miesiące... ehh..

caD: 87

Lance jechał mi na kole ;)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(9)

Na nowo.

Piątek, 1 listopada 2013 · Komentarze(4)
Nowy miesiąc, nowy sezon, nowe założenia, nowe plany przygotowań, stary rower.

Koniec odpoczynku. Cztery dni nic nie robienia. To nie błąd. Nie ma nic nie robienia przez tydzień/ dwa tygodnie. Odpoczynek systematyczny.

Dzisiaj więc zacząłem z grubej rury, piękna pogoda zachęca wręcz do kręcenia. Sobota i niedziela zapowiadają się deszczowe.

Poleciałem więc w kierunku "Milcza" i zrobiłem sobie dwa okrążenia.
Przez co wyszło 50km pod mocny i zimny wiatr.

Jedno 51km 1h 45min a drugie 51km 1h 42min a 5 km przez miasto i dojazd do domu :)

caD: 87
przewyższenia: 354m

Zrobili u nas nową drogę, wylotówka na Wrocław, kierunkowskaz na Mil?cz :)
Milcz do Milicza!

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

PRO przejażdżka kończąca sezon 2013

Niedziela, 27 października 2013 · Komentarze(0)
Koniec koniec koniec. Jednak notatki to dopiero początek. Usiądź się więc wygodnie, weź do ręki piwo i zagryzaj sobie czekoladą milką karmelową, tak aby zrobiło Ci się błogo. Postaraj się tylko nie zasnąć, bo dzisiaj wiele się wydarzyło, wiele się przejechało i w ogóle to ostatni trening zaliczający się pod sezon 2013.

Od jakiegoś czas umawiałem się z Mateuszem z CCC na wspólny, niedzielny trening z Interkolem. Dzisiaj nadszedł taki czas, że on jest już na finiszu wyścigowego sezonu i ma więcej czasu w weekendy. Zapowiadana świetna pogoda na cały dzień nie mogła więc przejść mi koło nosa. Wsiadłem rano na rower i pojechałem w stronę Ostrowa, po drodze zabierając Matiego prawie spod domu.

Dojeżdżając na rynek, ku mojemu zdziwieniu, jak nigdy - wielki tłok i zawody biegowe. Nieco zdezorientowani jednak jedziemy na nasze miejsce zbiórki. Tam może koło 10 ludzi. Niechętni na moją propozycję zrobienia 100km i więcej. Jedziemy jednak kawałek na Odolanów razem. Tu razem z Mateuszem dajemy zmianę z... hmm...5-6km ? Masakra, pod wiatr..

W Odolanowie na szczęście razem ze mną i Mateuszem odbija również Błażej W. i jeden nowy kolega{chyba Michał jak dobrze pamiętam]. Jedziemy w czwórkę spokojnym tempem, najpierw całkiem sporo pod wiatr. W Twardogórze zmieniamy kierunek jazdy i nagle jedzie się kilkukrotnie razy bardziej przyjemnie i swobodnie. Tempo nagle wzrosło. Chwilka na sik-stop.

Wciąż w dobrych humorach i ciągle rozmawiając jedziemy spokojnie aż do pierwszej większej hopki przez Miliczem - wjazd pod kościółek w Wierzchowicach. Tutaj staram się atakować, odjeżdżam na kilka[naście] metrów, ale Mateusz nie daje szans i bardzo łatwo bez większego wysiłku dojeżdża do mnie i poprawia. Błażej ledwo wytrzymał mu na kole, a ja po chwili dojechałem bo po tamtym skoku nie sposób było już usiąść pod górę na kole. Czekamy chwilę za nowym kolegą i jedziemy dalej.

W Miliczu mała przerwa pod sklepem, dotankowanie bidonów dzięki Matiemu i puszka oszronionej - zimnej - lodowatej CocaColi i można jechać dalej.

Do Zdun spokój. Tu nie byłbym sobą jakbym nie próbował zaatakować. Niestety, z czym na salony... Mateusz kontroluje wszystko, z resztą spodziewałem się że tak będzie. Na rondzie jednak jedzie jakoś inaczej dziwnie dookoła rynku i chcąc to wykorzystać z Błażejem odjeżdzamy dosłownie na chwilę bo nie sposób było uciec.

Tutaj Mati znowu poprawił i mnie zerwał, Błażej do niego jeszcze dołączył, ale ten już znacząco zwolnił. Co to zawodowstwo robi z człowiekiem....ma taką nogę, że nic tylko pozazdrościć.

Wjeżdzamy do Krotoszyna, czekamy za naszym czwartym kolegą i nic.. kilka dobrych minut na pierwszym rondzie i kolegi nie widać. Chłopaki pojechali już do domów w kierunku Ostrowa, a ja pojechałem zobaczyć co tam z nim się dzieje, bo gdzieś po drodze musi się znaleźć. A ten na wlocie do Krotoszyna stał z rowerem na poboczu i dzwonił po tatę bo nie wiedział gdzie jest i gdzie jechać. Odprowadziłem go więc na wylotówkę na Ostrów i tam już na tatę poczekał.

Sam poleciałem do domu! Masakra! Piękne zakończenie sezonu, pięknie weszło w nogi. Teraz 4 dni przerwy, teraz "święta" trochę będą przedłużały weekendy więc się na spokojnie przekręci. Bo po pracy ?! Nie ma szans :/

A więc do zobaczyska w piątek! Trenażer albo szosa. Zależy od pogody.

Cya!

caD: 84
przewyższenia: 394m

Elo elo! :] Piękną wiosnę mamy tej jesieni :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Po ciemku po pracy...

Poniedziałek, 14 października 2013 · Komentarze(0)
A powiedzieć że ta trasa w sezonie pokonywana była przeze mnie ok 1h 30min.

A było tak ciemno już przed 18:00... obowiązkowe lampki, a te sie sprawdzają idealnie. Tamta sigma poległa :/

cad: 87

O tak się jechało przez lasy ostatnie kilometry... :]

Lampka przód i tył.. Ważne że mnie widać :)


A tak to z fleszem :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Krotoszyn moje miasto :)

Niedziela, 13 października 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Mtb, Ze zdjęciami
Powoli, spokojnie i dostojnie po mieście na mtb :)

Po drodze na Błonie znalazłem miejsce gdzie zimą będę rzeźbił. Lecz najpierw masa później rzeźba :D


Na dzisiejszej przejażdżce rowerowej zaliczyłem mecz Astry Krotoszyn.
Zdjęcie akurat przedstawia radość przyjezdnych ze zdobycia bramki.

Ostatecznie Astra wygrała 2-1

Ps. Fanklub odżył! Działa! Słychać ich... Potwierdzam.


A to zdjęcie na Błoniach z takiej jednej górki, na której zimą zjeżdzało się zawsze na sankach :)


I takie nic, przestrzeń :)

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Jesienna przejażdżka :)

Sobota, 12 października 2013 · Komentarze(0)
Taka o sobie przejażdżka / trening w przecudownej scenerii jesiennych opadających liści...

Piękna polska złota jesień.

cad: 81
przewyższenia: 489

Specialized:


I taką oto drogą na której przez ok 10km minęło mnie aut w ilości: jedno:)

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

10 tyś km pykło! Na prawdę powoli, na prawdę krótko...

Środa, 9 października 2013 · Komentarze(0)
Po prostu wolno, spokojnie i bez spięcia :)

Pokonalem dzisiaj granicę 10 000km :) No w końcu! W tym sezonie dość długo to szlo ;)

cad: 84

Od rana przed pracą nakarmiłem kaczki w pobliskim stawie :D


Leśny tunel :)

/1796231

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)