Trening z rana proszę Pani / Pana.
Niedziela, 3 listopada 2013
· Komentarze(1)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Trenowanie jesienią i zimą wymaga sporo wyrzeczeń, sprytu i samozaparcia.
Niewątpliwie potwierdza to pobudka tuż po 6:00 rano w niedzielę aby wyjść spokojnie pokręcić. Wyjazd na szosę tuż po 7:00 aby wbić się w sprzyjającą choć chwilę pogodę.
Dzisiejsza pocztówka z treningu, zrobiona ok 7:40 :)
ICM nieubłaganie pokazywał od wczoraj deszczowe popołudnie. W sumie wg stronki pogodowej już od 11/12 miało zacząć padać, więc jakakolwiek wyprawa szosowa na trening 3h {co łącznie daje zawsze kilka minut więcej przez obecnie chęć pstryknięcia jakiejś fotki czy zrobienia siku, postoju na światłach albo w sklepie} byłaby niemożliwa.
Niby wpiąłem już wczoraj rower w trenażer, ale właśnie postanowiłem się poświęcić troszkę i po małych modyfikacjach gumowych stwierdziłem - jutro szosa. Visiony jednak stoją sobie grzecznie oparte o ścianę, a jeżdżę teraz na szosie i na trenażerze na cosmicach elite - bez zmiany opony {zalożony totalny slick michelina} Do trenażera aby sie przetrze szmatką :)
A dzisiaj bombowa wyprawa. Wspaniały trening, nie sądziłem że trening z samiuśkiego rana może być tak przyjemny. Żadnej zamuły, świeżutki i pełen werwy.
I jeszcze jeden plus: cały dzień już wolny ;)
Pojechałem dzisiaj {jak praktycznie zawsze} na Milicz. Oj wiało wmordewindem wiało porządnie, ale kręciłem bez większej spiny. W głowie ustalona trasa z kilkoma malutkimi okrążeniami na dawno nie podjezdżanej przeze mnie górce. W sumie okrążenie ma 7km, ma dwa sztywne wzniosy po ok 600-700m każde 5-6% także jest co dymać :)
Za pierwszym razem na górce mej, (oazie ciszy i spokoju, gdzie nie dociera prawie żadne auto, żaden człowiek, gdzie rozpościera się przepiękny krajobraz, a spotkanie tu sarny czy różnych leśnych zwierząt nie stanowi problemu) , stanąłem i pozachwycałem się ciszą, widokiem i zresetowałem wsszelkie myśli.
Dalej to już spokojna jazda z wiatrem do domu :)
caD: 84
przewyzszenia: 457m
Były żółte ponad 2 lata, są niebieskie
Jest kopyto ;]
/1796231
Niewątpliwie potwierdza to pobudka tuż po 6:00 rano w niedzielę aby wyjść spokojnie pokręcić. Wyjazd na szosę tuż po 7:00 aby wbić się w sprzyjającą choć chwilę pogodę.
Dzisiejsza pocztówka z treningu, zrobiona ok 7:40 :)
ICM nieubłaganie pokazywał od wczoraj deszczowe popołudnie. W sumie wg stronki pogodowej już od 11/12 miało zacząć padać, więc jakakolwiek wyprawa szosowa na trening 3h {co łącznie daje zawsze kilka minut więcej przez obecnie chęć pstryknięcia jakiejś fotki czy zrobienia siku, postoju na światłach albo w sklepie} byłaby niemożliwa.
Niby wpiąłem już wczoraj rower w trenażer, ale właśnie postanowiłem się poświęcić troszkę i po małych modyfikacjach gumowych stwierdziłem - jutro szosa. Visiony jednak stoją sobie grzecznie oparte o ścianę, a jeżdżę teraz na szosie i na trenażerze na cosmicach elite - bez zmiany opony {zalożony totalny slick michelina} Do trenażera aby sie przetrze szmatką :)
A dzisiaj bombowa wyprawa. Wspaniały trening, nie sądziłem że trening z samiuśkiego rana może być tak przyjemny. Żadnej zamuły, świeżutki i pełen werwy.
I jeszcze jeden plus: cały dzień już wolny ;)
Pojechałem dzisiaj {jak praktycznie zawsze} na Milicz. Oj wiało wmordewindem wiało porządnie, ale kręciłem bez większej spiny. W głowie ustalona trasa z kilkoma malutkimi okrążeniami na dawno nie podjezdżanej przeze mnie górce. W sumie okrążenie ma 7km, ma dwa sztywne wzniosy po ok 600-700m każde 5-6% także jest co dymać :)
Za pierwszym razem na górce mej, (oazie ciszy i spokoju, gdzie nie dociera prawie żadne auto, żaden człowiek, gdzie rozpościera się przepiękny krajobraz, a spotkanie tu sarny czy różnych leśnych zwierząt nie stanowi problemu) , stanąłem i pozachwycałem się ciszą, widokiem i zresetowałem wsszelkie myśli.
Dalej to już spokojna jazda z wiatrem do domu :)
caD: 84
przewyzszenia: 457m
Były żółte ponad 2 lata, są niebieskie
Jest kopyto ;]
/1796231