To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1574.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:06
Średnia prędkość:33.42 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:5442 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:184 (92 %)
Suma kalorii:32893 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:82.84 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Rozkręcamy nóżki przed czasówką.... :))

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj spokojne rozkręcanie nóżek przed jutrzejszą czaśówką, kilka mocniejszych szarpnięć, ale tak to spokojnie :))

Teraz mam nową zabawkę - nowego laptopa i tak zajmuje obecnie 90% wolnego czasu :D

pozdro ! jutro czasówka 15km i liczę na dobry wynik ;] cel jest, teraz tylko go osiągnąć ;)

cad:88
przewyższenia: 167m


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wszystko na najlepszej drodze...

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 100-150km, Interkol
Kolejna kolarska niedziela, która jest bardzo udana :))

Od rana pokaźne śniadanie {proszę się nie śmiać bo jak na mnie było spore - 2 jajka, 3 skibki chleba + kisiel :D } i wyjazd do Ostrowa.. Od początku na termometrze ledwo 12*C i przez długi czas nie chciało się to ruszyć.. Obowiązkowy długi rękaw co by się nie trzęś przez całą drogę {wyglądałbym co najmniej dziwnie, jak z jakąś delirką {a ostatnio imprezowy czas w sumie}} :D

Na rynek dojechałem na styk, wiało mocno w twarz i wyjechałem jak najpóźniej żeby nie marznąć za dużo.. Szybko ustalilismy trasę i ruszyliśmy.. Znowu początek dość wolny i bez fajerwerków, by dopiero za Ostrzeszowem zacząć się faktycznie ścigać :)

Do Ostrzeszowa praktycznie nie wiedziałem gdzie jestem, Bazyl z Łukaszem powymyślali jakąś trasę po nigdy wcześniej nie uczęszczanych terenach - dojechaliśmy praktycznie pod woj. łódzkie...

Zaraz praktycznie za Ostrzeszowem zaczęły się harce co widać po wykresach na endomondo, że prędkość dość znacznie podskoczyła.. Tempo jakoś z 35km/h wzrosło pod 50km/h i to przez długi czas.. Grześ się wiózł, by później próbować atakować, najmocniej chyba pracowali Łukasz z Kokosiem, który defakto na treningu zajął się moją pozycją na rowerze :)

Później trochę zwolniliśmy bo pojawiły się remonty drogowe, a tu trójka kolegów zaatakowała, my nie goniliśmy bo było zbyt niebezpiecznie, kolega się prawie przewrócił bo wjeechał na jakiś spory kamień, z naprzeciwka sporo aut, które niekoniecznie chciały zjeżdżać by nas przepuścić - i tym sposobem koledzy nam uciekli...

Dalej jedziemy we trzech, przed nami trzech, za nami Bazyl kawałeczek, po zmianie Michała chcę go wpuścić przed siebie, dostaję podmuch wiatru, on dobija do pierwszego a ja już nie daję rady dojechać.. Zostałem na parę metrów, dojeżdża błyskawicznie Bazyl, po czym po kilku chwilach słyszę z jego ust "to nie ma sensu, daj spokój..." omg.. co za myślenie... sam skoczyłem za nimi, na początku widziałem że trochę się udaje odrobić, ale później niestety już tylko traciłem i tak było 100, 150, 200 metrów przewagi, by na tablicę w Odolanowie wjechać kilkanaście sekund po nich... A z Bazylem pewnie by się udało ich dojść, wystarczyło mocniej pociągnąć.. Cholera!

I tak znowu, ja na Krotoszyn, oni na Ostrów i koniec treningu :)
Średnia z treningu w grupie wyniosła prawie 36km/h :)

W środę czasówka górska w Mikstacie, zobaczymy jak to będzie :]]

Dwadzieścia pięć trzydzieści minimum !

cad: 85
przewyższenia: 298m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(2)

Cosmic'zna dziura, guma, deszcz i prawie czołówka + impreza:)

Sobota, 11 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 50-100km
Powiedzieć dzisiaj, że spadły na mnie wszystkie "kolarskie plagi" to mało :D

Najpierw w ogóle zacznę od tego, że znowu powrót późno w nocy [a w sumie wcześnie rano] i spałem prawie do 13:00.. Co najlepsze jak wstałem to czułem się jak nowo narodzony.. Pokazałem tacie, że może mnie sobie śledzić na żywo gdzie jestem za pomocą endomondo i sobie patrzył gdzie akurat jestem :D

Zjadłem tylko obiad i ruszyłem na szosę.. Wszystko szło świetnie aż do Milicza - tu zaczęły się wszystkie problemy, w sumie to już bardziej nawet w osławionych Wszewilkach. Zjechałem na ścieżkę rowerową gdyż na drodze nie było asfaltu tylko stary poniemiecki nierówny bruk - szkoda kół po prostu ;) No to jadę sobie te 30-32km/h widzę jedzie z przeciwka rowerzystka - krzyczę już z daleka "uwaga" to ta głupia baba nagle obraca się za siebie, skręca na mój tor jazdy i muszę prawie wyhamowywać do zera żeby jej nie uderzyć [jest bardzo wąsko] i jedyne co mi się wtedy wymsknęło z ust to słowa "Killera - Cezarego Pazury"

"Jak jeździsz Ty penisie..? - Jak jeździsz głupia ci..ci...ci..życie ci uratowałem.." :D


No i coś tam burknęła pod nosem, a no cóż wtedy jedynie to mi przyszło na myśl.. :D

Dalej to jadę jadę i jadę, wiem że zdążę przed deszczem który zapowiadali, ale.. nagle złapałem gumę... Jechałem prosto, patrzyłem przed siebie, wpieprzyłem się w mega wielką, głęboką dziurę i szeroką, nie wiem jak mogłem jej nie zauważyć.. Szybko staję i pierwsze co oglądam obręcz czy jest cała, czy czasem nie pekła.. Ale wygląda na "żywą" więc wymieniam gumę, tu podjeżdża jakiś zwykły rowerzysta:
"panie kolarzu! mamy zapasik?" "no oczywiście, bez tego z domu ani rusz.." - "no to szybko wymieniaj i szerokości.." i pojechał :)

Przy zmianie dętki dzwoni do mnie tata i się pyta co się stało że stoję od 10 minut w jednym miejscu :D Czyli widać że mnie śledził :p Łapie mnie deszczyk, na szczęście nie jakaś ulewa, ale nie jechało się już przyjemnie, do tego potężny wmordewind który dodatkowo utrudniał jazdę...

Po dojechaniu do domu jeszcze sprawdzenie czy na pewno obręcz cała i trzeba dopompować do tych 9 barów :)

Idę wcinać kolację ! pozdrower :]

cad: 87
przewyższenia: 173m

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(4)

Kultura w rynsztoku kochana młodzieży uciekajcie z raju....!

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · Komentarze(3)
Dzisiaj spokojny trening, po wczorajszym dniu trochę nogi "nie takie" :]]

Jutro w ogóle wolne od szosy, w sobotę krótko i lekko a w niedziele z Interkolem o ile nie będzie padało, w środę czasówka "górska" w Mikstacie...

Po drodze spotkałem się z bardzo ciekawym manifestem przy drodze.. Powstał "park figur dziwnych", niestety oczywiście odgrodzony, ale myślę tam kiedyś wstąpić {chyba nowy twór gdyż jeszcze 3 miesiące temu tego nie było} no i będzie trzeba pooglądać stwory polityków, znanych ludzi itd itd.. w oddali widziałem kilka bardzo ciekawych postaci... miesci się to między Borkiem Wlkp. a Pogorzelą [bliżej Pogorzeli w lesie przed ostrym zakrętem w prawo ;)

cad: 87
przewyższenia: 152m

No i nie ma co, obecna władza to jeden wielki SHIT - ciekawe kiedy ludzie przejrzą na oczy ?!

"Komuno wracaj" - Naród ginie kiedy kultura w rynsztoku..
Nie o taką demokrację walczyliśmy... Burmistrza wreszcie wywalimy ! Nikomu nikomu !
Kiedy kultura Borek nawiedzi ? Nie tak prędko bo starosta przed telewizorem siedzi.
To kultura wyzwala naród ! Dziś jest na samym dnie..
Radni klaszczą, dieta rośnie, Burmistrz ? Się śmieje a kultura kuleje...

"MŁODZIEŻY KOCHANA SPIEPRZAJCIE Z TEGO RAJU !"


Coś w tym niewątpliwie jest, na nic nie ma pieniędzy, a prezez pogania prezesa w każdej spółce milion kierowników, horda urzędników, a na szkolenie młodych sportowców nie ma pieniędzy - więc niech nikt się nie dziwi, że wyniki z IO w Londynie takie słabe, to samo tyczy się szeroko pojętej "kultury"...

Pozdro !




Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Bardzo dobrze.. Alleluja! :) Szczecińska pielgrzymka.. :))

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100km
Od rana gdy szedłem do pracy spotkałem Pawła - diakona{4 rok seminarium}[?], który mieszkał sobie w bloku obok z pielgrzymki szczecińskiej, która śmiga do Częstochowy...

Pomogłem mu z bagażami bo bidulek już ledwo szedł bo go nieźle buty poobcierały, a do miejsca zbiórki miał spory kawałek :) Pogadaliśmy przez drogę i chwilę z resztą pielgrzymki i poszedłem do pracy, a oni chcą dziś przejść trochę ponad 50km - do Czarnegolasu.. Powodzenia! :)

Później praca, obmyślanie dzisiejszego treningu, obiad i na szosę :) Pogoda cudowna, temperatura odpowiednia, wiatr dość mocny, ale świetny do interwałów..

Także dzisiejszy dzień w 100% udany - jeszcze tylko siatkarze niech wygrają z ruskimi i będzie git majonez :D

cad: 83
przewyższenia 575

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Play hard - go PRO ! Krotoszyński ogień....

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Jeszcze trochę i wlecę na kreskę w Krotoszynie pierwszy.. :)

Ale od początku... Dzisiaj znowu ciężka noc, wczoraj powrót o 3 w nocy, dzisiaj powrót ok. 1 w nocy i tak się człowiek trochę rozstraja sportowo.. Ale mimo wszystko wstałem by dzisiaj jechać do Ostrowa Wlkp. na ryneczek i pościgać się w doborowym towarzystwie :)

Dojazd do Ostrowa pod wiatr, lecę sobie spokojnie jakieś 30km/h.. Na rynku oczywiście byłem pierwszy, brakuje cienia żeby się schować przed już parzącym słońcem.. Zjeżdża się reszta kompanów - startujemy i jest nas chyba 15 chłopa czyli mały peletonik, a i tak jeszcze nie wszyscy dzisiaj wpadli bo brakowało choćby vice-prezesa Grzegorza, Bazyla z nadmorską opalenizną, czy mocarnego Przemka :D

Chwila pogadanki i ruszamy w trasę, która ustaliła się dzisiaj wyjątkowo łatwo.. Najpierw dość niemrawo, ale z czasem coraz szybciej.. Jednak z założeniem, że zaczynamy harce dopiero po przystanku w Miliczu.. i takim spokojniejszym tempem dało radę dojechać za Krośnice do Wierzchowic gdzie pojawiły się pierwsze większe górki.. Tam 3 razy musieliśmy stawać na światłach [remont drogi i wahadełko].. Pod kościółek w Wierzchowicach pierwszy pojechał Zbigi, ja spokojnie za nim, po czym zaraz mija mnie w gazie kolega z KTK Kalisz, Wojtek za nim i Błażej.. No to też skoczyłem i było fajnie :D Ale tu znowu przymusowy przystanek.. Dalej gdy wyjeżdżamy już na dobrą i szeroką drogę dojeżdżamy do małej grupki, która przejechała na czerwonym i jechała spokojnie, kilka mocniejszych zaciągów i w oddali pojawia się tablica MILICZ..

Marek na lemondce zasuwał nieźle, za nim Michał, a my w trójkę [Błażej, Ktk Kalisz i ja] ich goniliśmy... Po zmianach prawie ich doszliśmy, bo ja sam postanowiłem zrobić sprint - Błażej pociągnął 60km/h, a ja wychodząc mu z koła dałem radę ich dojść i zafiniszować na tablicę z pięcioma oczkami więcej..

Dalej to przerwa na uzupełnianie wody i jedzenia i jest komenda "róbta co chceta".. Tempo wzrasta, pod górę często szybciej niż na płaskim.. W sumie to nic ciekawego się nie działo tylko każdy po dość mocnych zmianach dokładał swoją cegiełkę..

Dojeżdżamy do Zdun i tu mam w głowie atak.. Znam drogę i każdy zakręt w mieście to gdzie lepiej zaatakować jak nie tu ?! Z resztą jest na rynku dość kręty zjazd i trzeba uważać i znać drogę i wiedzieć jak w niego najszybciej wejść..
Przyspieszyłem, niektórych pewnie nie zaskoczyłem bo się spodziewali, że mogę tu pocisnąć albo niedługo.. Zakręty pokonane błyskawicznie, ostatnia hopa trochę mnie zwolniła, ale jechałem spokojnie 40km/h.. Po chwili doskoczył do mnie Błażej i razem dojechaliśmy praktycznie pod tablicę.. Peleton miał nas na widelcu - zbliżali się niemiłosiernie... Na tablicę to akurat ja byłem na zmianie, widzę że Błażej zaczyna sprint, to ja też się zebrałem a tu z prawej zaskoczenie i objechał nas z peletonu kolega.. Błażej niestety przede mną też, ale pozostaje się "cieszyć z trzeciego miejsca" na tablicy :D

Przystanek mały na stacji żeby poczekać za resztą co odpadła, chwila gadania i zdjęcie - pojechałem do domu, a oni dalej na Ostrów Wlkp :]

Było całkiem dobrze, forma jest bardzo dobra, ale nie optymalna :)

cad: 84
przewyższenia: 457m

{od razu zaznaczam, że endomondo sporo przekłamuje i używam go tylko po to żeby mieć ślad GPS na trasie + wykresy bo lubię takie zabawki}

Trasa tylko z jazdy z Interkolem..


Było COSMICznie :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trening drużynowej jazdy na czas - TTT

Sobota, 4 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Interkol
Dzisiaj zapowiadał się ciekawy dzień. Nie dość, że wróciłem do domu dopiero o 3 w nocy po kilku piwach zasnąłem dopiero koło 4.. Ale, rano [po 11:00] obudziłem się jak nowo narodzony :)

Po 12 zjadłem obiad i ruszyłem w kierunku Sulmierzyc gdzie mieliśmy startować z treningiem drużynowym - Team Time Trial - :) Niestety jeden z nas - Przemo - nie dojechał, ale i tak było dobrze.. Każdy mówił swoje uwagi na bieżąco, bardziej był to trening ustawienia, wychodzenia na zmiany i taktyki niż typowy trening jazdy na czas na maxa..

Noga dziś pięknie kręciła aż miło.. Na koniec ostatnie 10km do Krotoszyna pojechałem sam sobie czasówkę [jechałem z Arturem, który siedział aby na kole] ponad 40km/h pod wiatr z końcowym sprintem :)

Jutro kierunek Ostrów Wlkp. na ryneczek na 10:00 o ile nic nie spadnie z nieba mokrego ani nie zagrzmi gdzieś tam u góry...

Idę się kąpać bo dzisiaj kolejne wieczorno-nocne wyjście mnie czeka :D

cad: 85
przewyższenie: 181m

Mapka i wykresy:

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Powtórka z rozrywki :)

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Dzisiaj praktycznie identyczna trasa co wczoraj, ale po wykresach i czasach poszczególnych odcinków pod górę jechałem dzisiaj jednak o tych kilka sekund wolniej pod górę.. Jutro zasłużone wolne, a w sobotę jak padać nie będzie to trening drużynowej czasówki - zaplanowanej już sporo wcześniej więc i wolny dzień się zostawiło, a nie tak na ostatnią chwilę ;]

cad: 85
przewyższenia: 643m :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Po okolicznych góreckach :))

Środa, 1 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Wczoraj wolne od roweru, ale jako że do Krotoszyna wrócili koledzy ze studiów to teraz też mnie czeka ciężki czas - mnie i moją wątrobę oraz nerki bo nie są przyzwyczajone na tego typu trunki :D

Dziś "lekko" niewyspany, ale pojechałem na górki za Miliczem bo już dawno mnie tam nie było, cały trening widać na wykresach od endomondo.. Świetne jest :)

Kilka bardzo mocnych interwałów pod górę i pięknie weszło w nogę... Jutro powtórka :) I dziś jeszcze odkryłem świetną pętlę.. Zawsze zawracałem przy "Łazy Wielkie",a dziś poleciałem prosto i wyleciałem na główną gdzie skręcając w prawo kieruję się na Krotoszyn i po drodze mam kilka fajnych hopek :)

A za Zdunami czepiłem się tira na jakieś 1,5km i odpuściłem...

cad: 84

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)