Zdążyć przed - dążąc do...
Wtorek, 3 lipca 2012
· Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, Ze zdjęciami
Jaki dziś cudownie zwariowany dzień.. Budzę się o 5 rano, a raczej to burza mnie budzi potężnymi grzmotami i już wiem, że się nie wyśpię.. Leżę tak z otwartymi oczyma jeszcze godzinę - dzwoni budzik! Czas ruszyć dupsko do pracy.. Ahh.. Jak ja to kocham... Gdy wychodzę spod kołdry za oknem zachmurzone niebo, szaro i ponuro - jednym słowem nie chce się wstawać... Idę do toalety, robię to co należy - przemyta twarz, wyszorowane zęby, żel we włosach.. Ubieram się, wychodzę - świeci słońce ! W pracy szybko przeleciały kolejne godziny, wychodzę o 15:00 a tu znowu deszcz.. A już w głowie zaplanowana była 2-godzinna trasa w tlenie.. Zachodzę do domu, przestaje padać. Jem obiad, wychodzę na rower... Znowu wychodzi słońce !
Nie zdążyłem wyjechać z miasta, ale zdążyłem uciec, może nie przed śmiercią, ale przed niezłą kraksą.. Jadąc na rondzie nagle z prawego wyjazdu rusza auto i wprost na mnie, ja hamuję - przycieram oponę, swoim oddechem zostawiam ślad pary na szybie pasażera za kierowcą.. gości stanął, ja prawie się wyglebiłem bo ostre hamowanie i jeszcze ostrzejsze skręcanie w lewo by uciec przed maską samochodu nie idzie ze sobą w parze.. Mała kłótnia, przeprosiny i się rozjechaliśmy w swoje strony... I tak mi się wzięło... Zdążyć przed śmiercią, dążąc do doskonałości...
Dalej jazda przebiegała o niebo spokojniej, ICM pokazywał że o 18 ma zacząć padać, nie spieszyłem się jednak i jechałem wg. planu.. Wiatr skutecznie stawiał mi czoła i towarzyszył mi przez całą drogę. Podjadłem sobie w międzyczasie bananów, popiłem wodą i tak jechałem przed siebie, fajna sprawa dla chcących uciec od miejskiego zgiełku - taka spokojna jazda w tlenie...
Nie powiem, przyda mi się teraz wyjazd na Pętle Beskidzką oraz na Tour de Pologne amatorów - przyda się zresetować i uciec od otaczającego mnie świata, choć na chwile... Fajnie będzie odpocząć psychicznie - bo fizycznie wrócę pewnie bardziej wynorany niż się spodziewam :)
"Bo jestem tylko zwykłym facetem, zwykłym pokręconym noszącym t-shirty facetem..." :)
cad: 87
You will be next!
Nie zdążyłem wyjechać z miasta, ale zdążyłem uciec, może nie przed śmiercią, ale przed niezłą kraksą.. Jadąc na rondzie nagle z prawego wyjazdu rusza auto i wprost na mnie, ja hamuję - przycieram oponę, swoim oddechem zostawiam ślad pary na szybie pasażera za kierowcą.. gości stanął, ja prawie się wyglebiłem bo ostre hamowanie i jeszcze ostrzejsze skręcanie w lewo by uciec przed maską samochodu nie idzie ze sobą w parze.. Mała kłótnia, przeprosiny i się rozjechaliśmy w swoje strony... I tak mi się wzięło... Zdążyć przed śmiercią, dążąc do doskonałości...
Dalej jazda przebiegała o niebo spokojniej, ICM pokazywał że o 18 ma zacząć padać, nie spieszyłem się jednak i jechałem wg. planu.. Wiatr skutecznie stawiał mi czoła i towarzyszył mi przez całą drogę. Podjadłem sobie w międzyczasie bananów, popiłem wodą i tak jechałem przed siebie, fajna sprawa dla chcących uciec od miejskiego zgiełku - taka spokojna jazda w tlenie...
Nie powiem, przyda mi się teraz wyjazd na Pętle Beskidzką oraz na Tour de Pologne amatorów - przyda się zresetować i uciec od otaczającego mnie świata, choć na chwile... Fajnie będzie odpocząć psychicznie - bo fizycznie wrócę pewnie bardziej wynorany niż się spodziewam :)
"Bo jestem tylko zwykłym facetem, zwykłym pokręconym noszącym t-shirty facetem..." :)
cad: 87
You will be next!