To co już za mną:

Wczoraj nie-moc, dzisiaj wielka-moc...

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · Komentarze(1)
Nie wiem czy to tylko dyspozycja dnia, czy na słowo "czasówka" nogi robią mi się jak z waty i myślę już tylko o tym "byle przejechać", ale po wczorajszych zawodach mam wielki niedosyt.

I właśnie tak sobie myślę bo może podziałało to na mnie mobilizująco i sam przed sobą dzisiaj starałem się udowodnić, że tą moc mam... Ale dzisiaj miałem w założeniach mocny trening, po pagórkach - jeden najdłuższy i dość stromy pokonany 4 razy, później trzy inne podjazdy pokonane po 2 razy [zrobiłem sobie 2x18km pętle z trzema podjazdami na trasie]

Czy dzisiaj było z wiatrem, czy pod wiatr to nie robiło mi różnicy, mialem w sobie dzisiaj nieokrzesaną moc, którą miałem uwolnić wczoraj, a nie dopiero dzisiaj.. No szkoda, wyszło jak wyszło, przed Pętlą Beskidzką jestem nastrojony bardzo optymistycznie, mam nadzieję że bez problemu pokażę na co mnie stać i nie będę kalkulował...

a tu jeszcze kilka cyferek z dzisiejszego treningu:
cad: 85
max cad: 116
przewyższenia: 709m
max % podjazdu: 5%

Jeszcze przed startem:


Już na trasie:


Nie pytajcie kto wygrał :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Komentarze (1)

o pół koła z tobą wygrała :D

michal1992 20:10 poniedziałek, 2 lipca 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa spoto

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]