To co już za mną:

Trenażer

Sobota, 9 stycznia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Trenażer
Godzina trenażera. Choć za oknem piękne słonce to nie ma dzisiaj możliwości wyjścia na dwór. Jutro za to widzę po prognozach - obowiązkowo trzeba będzie na jakieś 3h się przejechać :)

Treningi pod 2016 uważam za rozpoczęte :) Na spokojnie, w zeszłym roku mocno przesadziłem i kwiecień/maj miałem tyły przez zmęczenie.

cad: 90

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Czy warto ? Mało, czy więcej?

Środa, 6 stycznia 2016 · Komentarze(0)
Oto jest pytanie.

Ostatnio jakby mniej roweru. Biegam, jeżdżę i latam wszędzie tam gdzie chcę być, a najbardziej na tym cierpi rower. Jedynym plusem jest fakt, że rower nie walnie o to żadnego focha. Nigdy.. Trzeba za tym podliczyć (jedynie w swojej głowie) plusy dodatnie i plusy ujemne. Bo nic nie jest czarne albo białe i co za tym idzie, nie można tak sobie po prostu wybrać. Ostatni czas jest wywrócony do góry nogami, nic (mimo że wydaje się zupełnie inaczej) nie jest poukładane tak jakbym chciał, w powietrzu jak najbardziej czuć luz, ale w głowie troszkę nerwowo - wciąż jednak pozytywnie. I może nie nerwowo, ale niepewnie. Bo kto jest pewny co mu przyniesie jutro ? Patrzę sobie na moje puchary z 2015 i chciałbym co najmniej powtórzyć te sukcesy, niektóre wyniki poprawić. Po moim wypadku z września, można napisać, że szczęśliwym wypadku z września, nachodzi refleksja czy warto tak się katować i nie mieć prawie życia. Czy trenować, ścigać się i to życie ryzykować. Jednak dopóki nie ma sytuacji, które mnie będą stopować w życiu rowerowym, jeździć będę dalej tak samo. Trzeba robić swoje. Bawić się jazdą. I jeszcze ważne pytanie, na które koniecznie trzeba sobie samemu odpowiedzieć......

Tylko co / kto może być powodem rezygnacji / ograniczenia roweru ? I czy warto ?!

Dzisiaj imieniny Kacpra. Chrześniaka :) Najpierw więc małe święto, później krótki wyjazd i powrót, zabawa i rower. Sobota wedle prognozy pogody zapowiada się rowerowa na zewnątrz. Ciekawe czy będą ku temu warunki. Ja tam już czekam na wiosnę, wyjazdy w góry, wyścigi, może znów katowanie Przeł. Jugowskiej. Na scotta z visionami. Na słońce i +20*C. A więcej napisać nie mogę :D Jedynie, że chciałbym aby wystarczyło mi na wszystko czasu i urlopu :) Aaaaaa jutro po pracy znowu trenażer ! Piątek spokojny, może piwko, sobota z pewnością coś dłużej :)

Co by się nie działo: "stay positive" :)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wyścig Trzech Króli - MTB

Niedziela, 3 stycznia 2016 · Komentarze(1)
Co tu dużo pisać... Koniec z MTB, czas na treningi na szosie i trenażerze :)

Dzisiaj przy -11*C odbył się wyścig Tour of Bagatela - Wyścig Trzech Króli pod patronatem Senatora RP Łukasza Mikołajczyka.

4x 4km. Nieźle przepaliło się płuca. Nie mogłem coś wbić się na swoje obroty i mimo dobrego startu (dzięki Roberto za oparcie :) ) spadłem na 17 miejsce /50 zawodników. Było bardzo sympatycznie, po ściganiu kiełbaska, zupa i ciepła herbata w wigwamie na Bagateli koło Ostrowa Wlkp.

Garmin mi się rozładował o dziwo. Nie wiem czy nie był naładowany czy zgasiła go niska temperatura. W bidonie po chwili jazdy lód - nie można było się napić. W sumie nawet się nie chciało. :)

Start ostry, faktycznie zaczęło się ostro aż się zakurzyło :)


Z Senatorem RP Łukaszem Mikołajczykiem :)


I puchary o które dzisiaj walczyliśmy na trasie :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

W Nowy Rok :) Sprzedam !!!

Piątek, 1 stycznia 2016 · Komentarze(0)
W Nowy Rok, po przepięknym Sylwestrze, należało pokręcić godzinkę by się rozruszać i zacząć kolejny rozdział mojego życia.

Podczas gdy wszystko się układa i jest dobrze.....zawsze się zastanawiam kiedy to pieprznie. Boję się cholernie, ale do tej pory, jeszcze półtora miesiąca temu.. nigdy bym nie pomyślał. Ale jest dobrze, przyszła dobra zmiana, więc damy radę :)

Ps. Sprzedam auto Mazda 3, diesel 1.6, 2007r  http://otomoto.pl/oferta/mazda-3-bezwypadkowy-gara...

cad: 86

Moje zdobycze roku 2015 :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Podsumowanie sezonu 2015

Środa, 30 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Nadszedł ten dzień, ten jedyny dzień w roku gdzie siadasz i myślisz co zrobiłeś przez minione 365dni. Co się udało, czego zaniechałeś, jak bardzo się starałeś i dlaczego coś nie wyszło, co trzeba poprawić i czym można się pochwalić. Dla mnie to dziś. Dzień przed Sylwestrem. Jutro wybędę z domu i nie znajdę czasu na podsumowania, a jedynie na zabawę w doborowym towarzystwie.
Co się działo minionego roku ? Enjoy!!! :)

Styczeń:
870km i 29h
Najważniejsze wydarzenie to zmiana wyglądu mojej strony. Na samym początku roku 2015 postanowiłem zmienić design i tak oto już rok jest ładnie, czysto, biało i schludnie. Do tego ciekawym wydarzeniem było na pewno wzięcie udziału w wyscigu MTB Tour of Bagatela - Wyścig Trzech Króli. Miejsce najmniej ważne, ale mimo infekcji poradziłem sobie całkiem dobrze. Pod koniec miesiąca kolejna infekcja, zatoki. Sesja, piąteczki, trenażer :) Wielki ból zęba "ósemki" i zapalenie.

Luty:
1374km i 46h
Zdecydowane przyspieszenie i skok z kilometrażem, który później okazuje się być jednak zbyt wielki na początku sezonu. Katowanie trenażera, długie setki po górkach za Miliczem, zajęcia spinningu w Ostrowie Wlkp. Konkretne treningi na siłowni, wyrywanie "ósemki" oraz nominacja do tytułu sportowca roku 2014 w Krotoszynie.

Marzec:
1398km i 47h
Pierwsze górskie treningi w Sralpe Polska, kolejne długie wytrzymałościowe jazdy, pierrwsze wydanie "Szosy" oraz kupiona książka Włoszczowskiej. Tydzień po pierwszym, drugi wyjazd w góry. Wyjazd do Namysłowa i pierwszy wyścig - zmęczenie. Zdecydowanie nieprzygotowany, zmęczony chyba po zimie. Nie dałem rady.

Kwiecień:
981km i 31h
Drugi wyścig, druga klapa i mega bomba. Pierwsze ciepełko i jazdy na krótko. Później wyścigi, dwa wyścigi jednego dnia. ITT Strzyżew i 3 miejsce w kategorii - pierwsze pudło, i 2h później kryterium w Kaliszu i 4miejsce. Później maraton w Trzebnicy, jakieś spięcia o wpisowe, ale w końcu wszystko dobrze. 9 miejsce w kategorii i jazda bez historii - nie czekali na bufecie a ja bez wody nie jadę, jakies kraksy, połamane rowery. Ja dojechałem cały.

Maj:
1424km i 46h
1 maja i pierwsze podium w miesiącu na Rozpoczęcie Lata. Później trening z Robertem Kierzkiem i Maciejem Paterskim oraz innymi z Pleszewa, Kalisza i zawodowcami. Drugi wyścig Klasyk Radkowski i mimo gumy załapanie się na 3m podium uważam za sukces. Nowe buciki Mavica. Klasyk Annogórski z Road maratonu i znowu guma więc ściganie potraktowane jako trening.

Czerwiec:
1114km i 34h
Maraton w Łasku i znowu podium, mega dobra forma przyszła i garmin 500 :) Korona Kocich Gór jak co roku ciężki wyścig i jak co roku gdzieś tam w środku. Tydzień później BUUUUUUUM i wygrany wyścig open Maraton w Gorzowie na dystansie mega. Ucieczka, ucieczka z ucieczki, mega szarpanie, świetna jazda, pierwsze miejsce - nagroda od mistrza świata Lecha Piaseckiego i pani senator.

Lipiec:
1340km i 45h
Obrona pracy magisterskiej! Koniec studiów! :) Wyjazd na dzień w góry treningowo. Gorąco, piekarnikowo. ITT w Sieroszewicach standardowo nieudane. Tydzień później jednak maraton w Zieleńcu i puchar.

Sierpień:
1517km i 52h
ITT Czasówka Górska i pucharek. Ciepełko i pożar w Cieszkowie. Amber Road i pożar w nogach i płucach, skurcze, infekcja, zatoki walnięte przez klimatyzację. Wyścig w Nietążkowie "Don Kichot" i walka z wiatrakami i infekcją oraz 4 miejsce. Tylko dystans mini, a nie giga jak było w planach. Później wyjazd do Pieszyc i ponad 6h kręcenia góra dół. Trening z Krzyśkiem z Pasikurowic na rowerze poziomym, wyjazd nad Stawy Milickie z paczką zupełnie na luzie.

Wrzesień:
861km i 28h
Ostatni w planach maraton i wielka kraksa w Karpaczu. Wyścig przerwany, karetka mnie odwozi do szpitala, później długa przerwa.
Próba powrotu na Zakończenie Lata z Interkolem, ale ciągle boli, jazda bez treningów i bomba. Specialized sprzedany i kupiony nowy rower Scott Addict 30 u Jacka Garncarka w sklepie Bikeserwis w Kaliszu.

Październik:
833km i 28h
Charytatywny Indoor Cycling dla Amelki w galerii krotoszynskiej. Pierwsze jazdy na karbonie. Testy nowego roweru.  Szybkie ściemnianie się po pracy i koniec sezonu :) Napawanie się widokami :) 9

Listopad:
950km i 33h
Wizyty w klubie fitness, na siłowni, regularnie na spinningu. Długie i spokojne jazdy w weekendy. Jakieś zamachy we Francji ISIS. Spinning, trenażer, szosa i mtb. Przygotowania do sezonu 2016 :) Ale lżej i krócej.

Grudzień:
805km i 29h
MTB i Strzała Topoli - wyscig bez historii. Przejechany. Fajna zabawa ale z niedosytem. Przegrałem ranking. Ale zabawa przednia. Tak na prawdę początek czegoś nowego co może na wiosne rozkwitnie :)

Sukcesy 2015 roku:
1 miejsce OPEN w Maratonie w Gorzowie Wlkp.
1 miejsce Kat. M2 w Maratonie w Gorzowie Wlkp.
2 miejsce Kat. u-25 na wyścigu Rozpoczęcie lata w Mikstacie
3 miejsce w Kat M2 w Maratonie w Łasku
3 miejsce w Kat M2 w Maratonie w Zieleńcu
3 miejsce w Kat M2 w Maratonie w Radkowie.
3 miejsce w Kat u-25 na ITT Czasówka Górska w Mikstacie.
3 miejsce w Kat u-25 na ITT Prolog Interkol w Strzyżewie.

Sezon 2015 w pigułce:
Wszystkie kilometry: 13 468km
Czas aktywności: 447h 40min
Średnia prędkość: 30.08kmh
Suma podjazdów: 55 135m
Suma kilokalorii: 263 069kcal
Wycieczek: 219
Średnio na wycieczkę: 61,5km

Plany na 2016:
Żeby było jeszcze lepiej :)

Oby nam cały rok świeciło takie piękne słońce na czystym bezchmurnym niebie :)



Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)