To co już za mną:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:1424.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:46:02
Średnia prędkość:30.93 km/h
Maksymalna prędkość:77.00 km/h
Suma podjazdów:8810 m
Maks. tętno maksymalne:202 (104 %)
Maks. tętno średnie:166 (86 %)
Suma kalorii:30879 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:71.20 km i 2h 18m
Więcej statystyk

Maraton w Radkowie - Pętla Stołowogórska - rozkręcenie nóżek przed :)

Piątek, 15 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Rozkręcenie przed jutrzejszym maratonem w Radkowie :) raptem 3 mocniejsze szarpnięcia mające na celu pobudzenie krążenia :D

Jedę tam jutro z samego rana i będę walczył o jak najwyższe cele :) Ah Ah :]

cad: 85

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Riplej :)

Środa, 13 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Riplej. Tak miło się jechało, że nie zauważyłem że wjeżdżamy już nawet do Sulmierzyc ::D

Później na Krotoszyn, po płynnych zmianach. Z nóżki na nóżkę, jeździ się dobrze :)

W sobotę wyścig, trzeba więc się nie zarzynać :)

cad: 84

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wspólnie z Tomkiem i wmordewindem :)

Wtorek, 12 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Bardzo ciepło, słonecznie i sucho, wietrznie, bardzo wietrznie....cholernie wietrznie najpierw w twarz 23km i 28km w plecy i trochę z boku :)

Pojechaliśmy wspólnie z Tomkiem spod Dino na ul Zdunowskiej, zaraz po etapie Giro d'Italia.
Bardzo dobrze dał radę dzisiaj, kolejne zmiany dobre i mocne, jutro riplej :)

Jechało się dobrze, dzisiaj zrobiłem sobie kapitalny rozjazd po mega ciężkich poprzednich treningach, które dały mi się we znaki.
Odpocząłem, dzisiaj rozkręciłem wysoką kadencję, jest świeżo :)

https://www.strava.com/activities/303137108

cad: 87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Etap 3 - (nie)sprzyjający wmordewind :)

Niedziela, 10 maja 2015 · Komentarze(1)
Zaczynamy od przedstawienia wszystkim mojej piękności :* :) Jeśli chodzi o trening -> zjedź poniżej zdjęcia :D

Oto mój rowerek, piękny prawda ? :)


Dzisiaj trzeci i już mam dość. Padam na twarz i w ogóle nogi bolą, ogólnie jestem wypoczęty, jednak nogi dostały ostatnimi treningami potężne bodźce. Górskie to za dużo powiedziane, pagórkowate, hopkowate, przygotowanie pod góry :)

Ta sama trasa co wczoraj, jedynie Joannę dzisiaj zostawiłem w spokoju, nieźle w to miejsce wynorał mnie wiatr - który nasilał się z każdą minutą. Nie było trzeba więc więcej górek tylko płyta-oś i jechane przepychane młócone ;-D

Mam się zachwycać nowymi butami w dalszym ciągu ? Cóż napisać, po prostu są bombowe.

Po treningu pojeździłem dla rozjechania nóg trochę po mieście i zamiast przed siebie patrzyłem się w odbicie w wystawach sklepowych ;) Też tak macie ? Czy to już syndrom zaawansowanego narcyzmu ? :D

cad: 81


https://www.strava.com/activities/301522171

Wczorajszy trening z chrześniakiem i nauka jazdy kolarskiej :) Robi to co wuja umie najlepiej - trzyma koło ! :D


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Nowe buty Mavic :)

Sobota, 9 maja 2015 · Komentarze(3)
Od samego rana trochę obowiązków  związanych z jutrzejszymi wyborami prezydenckimi, ale zaraz po tym znalazł się trochę czasu na przyjemności ;) Odwiedziłem Bikeserwis w Ostrowie Wlkp. z zamiarem odbioru tylnego koła po małej awarii.

Skończyło się na dość długiej wizycie, rozmowach nie tylko o kolarstwie i sprzęcie (jak zawsze z resztą :D ) i tak się stało że wyszedłem jeszcze z nowymi butami :D Haha. No tak, jakoś tak mi się spodobały a i pieniążki na koncie pozwoliły na taki sobie prezencik widzimisie ;)

Wyjeżdżając z Ostrowa zaczynało padać, myślałem już że będę musiał zostać w domu, a tu dojeżdżając coraz bliżej Krotoszyna coraz bardziej się klarowała pogoda :) Jednogłośnie zdecydowałem, że trzeba wypróbować nowe buty i rękawiczki shimano.

Buty na karbonowej podeszwie - niebo do ziemi w stosunku do plastiku i moich poprzednich. A wygląd to już w ogóle wypaśny :)
Jak się depnie, to się jedzie, a w moich poprzednich to czułem jak się podeszwa gnie, co zresztą było odczuwalne biorąc je w ręce.
Rękawiczki bez rzepa, dają radę, przynajmniej się nie odpinają jak te interkoloowe.

Pojechałem jak wczoraj, ale aby dwie joanny :)

Po treningu mała sesyjka i 3 okrążenia z chrześniakiem wokół domu ;) Będzie z niego kolarz, będzie chleb z tej mąki :D

https://www.strava.com/activities/301167805

cad: 81

Nowe butki Mavica :) The best of! :D


W nowych butach :D Look so good :D


I z najmłodszym kolarzem jakiego trenuję, nawet końcowa gleba go nie zatrzymała ^^ Dzielny! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Joanna mnie wynorała...

Piątek, 8 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
A co tu dużo pisać, brakowało mi ostatnio górek, a że niedługo ściganko konkretne bylo trzeba troszeczkę korbami pomłucić na niższej kadencji :)

No to moja pętelka + 6 podjazdów pod Wzgórze Joanny :) Wynorałem się, konkretny trening zrobiłem, boli i boleć pewnie będzie jutro, a jutro riplej :D

cad: 81

Jest dobrze :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wspólnie z Tomaszem :)

Środa, 6 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj umówiłem się z nowym członkiem OTR Interkol, mieszkającym w Krotoszynie, Tomkiem Mosińskim.
W planach trening na trasie Krotoszyn - Milicz - Sulmierzyce - Krotoszyn. Po drodze dwie/trzy hopki, reszta płasko.

I co mogę napisać ? Droga minęła mi szybciej, niż bym jechał ze średnią dużo wyższą.
Bardzo dobrze dał radę, pierwszy nasz wspólny trening, a ja jestem pełen uznania i wiem że z tej mąki będzie chleb ;)
Dawaliśmy sobie zmiany, podkręciliśmy tempo na hopkach, było super :)
Poza tym równe i spokojne tempo, niedługo będziemy latać jeszcze szybciej :D Kwestia czasu :)

Jutro o ile prognozy będą łaskawe i pogoda dopisze - będzie mocny trening na Wzgórzu Joanny.
Dzisiaj było fajne wprowadzenie :]

cad: 80

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trening z Maciejem Paterskim CCC Sprandi

Niedziela, 3 maja 2015 · Komentarze(6)
Do ostatniej chwili wczoraj miałem zupelnie inne plany na dzisiejszy dzień. Najpierw miałem jechać do Koła na wyścig, ale okazalo się że bez licencji i oświadczenia od lekarza żem zdolny do jazdy nie da rady. No to dupa. Pierwszy plan poszedł się.......gonić ;)

Drugi plan to jazda do Żmigrodu, żeby zobaczyć chwilę zawody ITT i zrobić kółeczko przez Rawicz do Krotoszyna. Ostatnie chwile na fb wczoraj przed snem, pojawiło mi się wydarzenie na tablicy, że.....w Dobrzycy chłopaki z druzyny MrBike.pl Pleszew organizują trening z Maciejem Paterskim :) Więc jak tu nie skorzystać ? Lecimy na północ :)

Przyjechałem za wcześnie, pokręciłem się po okolicy i tak oto gdy zebrali się wszyscy w tym Robert Kierzek z Interkolu ruszyliśmy na przeciw Macieja. Chwila spóźnienia, ale ma dla nas dobrą wiadomość - Bartłomiej Matysiak wraz z grupą z Kalisza jedzie do nas i mamy się spotkać. To tak sobie powoli z nóżki na nóżkę lecimy na Raszków żeby spotkać się z Mistrzem Polski :)

Dojechaliśmy w mega fajnej i pozytywnej atmosferze, chwila pogaduch na stacji, fotki z naszymi mistrzami i jedziemy gdzieś w kierunku Kalisza. Z samymi uśmiechami na twarzach jedziemy na kole Macieja i Bartka. Robimy sobie zdjęcia, rozmawiamy i śmiejemy się.
W peletonie Jacek z Bikeserwisu, Włodek z GilickiBike i oczywiście znajomi chłopacy z Kalisza, Mikstatu, Pleszewa (MrBike.pl) itd.

Później nasza grupa odbija w kierunku Dobrzycy, chłopacy z Kalisza jadą w kierunku swojego miasta. Z nóżki na nóżkę, po chwili jakieś tam mocniejsze chwile tempo, ale z wiatrem, mimo wszystko dalej w grupie, rozmawiamy o nowym rowerze z prezesem klubu i sklepu mrbike.pl :)

Dalej jedziemy na Dobrzycę, jakąś kostką, tam Pawłowi Lisowi odkręca się jedna czy druga śrubka, pitu pitu, lajtu lajtu....a kilometry lecą :)
Robert Kierzek odbija do domu, a my jedziemy grupowo na kawkę do Dobrzycy z Maciejem Paterskim :) Słynny Patera z mega formą niedługo zaczyna wyscig Giro d'Italia. Teraz po takim treningu musi mu dobrze pójść. Fajna atmosfera, wszyscy bardzo pozytywni, pijemy kawkę i gawędzimy :)

W końcu gdzieś tam się rozjeżdżamy wszyscy do domów, życzymy Paterze powodzenia i wio! :)

Po drodze oczom nie wierzę, spotykam rodziców na rowerkach. Małe wycieczki i rowery bardzo im się spodobały ;)

Dzisiaj więc nie było jakiegoś mega super tempa i wyczerpującego treningu, była spokojna jazda w świetnym towarzystwie, zacnym towarzystwie, z pogadankami, tego mi bylo trzeba ;]

https://www.strava.com/activities/29730937

cad: 81

Maciej Paterski - ja - Bartłomiej Matysiak :) Mega w porządku chlopaki :) Trzymamy kciuki na Giro :)


Jadę z Mistrzami :) Poznajecie tych panów ? :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Rozjazdowa sobota :)

Sobota, 2 maja 2015 · Komentarze(0)
Nie wiem jakim cudem taki Błażej czy Bazyl dają radę sobie jeździć ze średnią 24 km/h choćby rozjazdowo. Nawet gdy się nie ciśnie mocno, jedzie z nogi na nogę i puls jest dość niski, te 55km to by mi zajęło całą wieczność :D

Mega pozytywnie dzisiaj na trasie, pozdrowienia co rusz od innych grup rowerowych - bo tych dzisiaj na prawdę całkiem sporo :)

A ja z bananem na twarzy i z bananem w kieszonce pitu pitu i jechałem.....wkurzając się wewnętrznie na popsute tylne koło moje kochane. Po przyjeździe postanowiłem wstąpić u siebie w Krotoszynie do serwisu / sklepu rowerowego ul. Rawicka :) Tam pan Krzysztof - magik notabene - stwierdził zajechane łożyska zdeczka i luzy bębenka... no, w poniedziałek zostawiam kółko i mam nadzieję że czym prędzej do mnie wróci całe i zdrowe! A piszczało już ostatnio niemożebnie, a trzaskało i strzelało jak na wojnie, no czasem ludzie na składakach ciszej jechali niż ja na moim super ekstra wypaśnym rowerze :]

Ale co tam, są drugie kółka - Mavic Cosmic Elite ;] Niski stożek tylko, więc na płaskie tereny jakby nie takie super, ale pancerne i nie do zajechania (no przynajmniej na razie :p )

Na jutro ciekawe plany :) Zobaczymy co z nich wyjdzie. Ale będzie się dzialo ! :D

cad: 85

Podium kategorii A wyścigu Rozpoczęcie Lata 2015 i 2-gie miejsce :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Rozpoczęcie Lata 2015

Piątek, 1 maja 2015 · Komentarze(7)
Długo oczekiwany przeze mnie start, swoiste sprawdzenie i wyznacznik formy. Trudno mi bylo się ostatnio wbić w jakiś treningowy reżim, wiedziałem więc, że będzie ciężko - prosta sprawa. Ale jeśli nie możesz wyścigu wygrać super formą to przecież nic nie stoi na przeszkodzie by bardziej tego dnia pracowała głowa - prosta sprawa. Nie wygrałem, ale byłem w czubie ;-)

Od samego rana wybrałem się ciut za szybko na miejsce zbiórki pod maszt radiowy w Mikstacie. Bardzo dlugo nikt się nie pojawiał, aż w końcu "na ostatnią" chwilę przyjechało ponad 50 zawodników. Oznaczalo to tylko jeszcze większe cierpienia na trasie, przede wszystkim jeśli wiesz z kim przychodzi ci rywalizować, bo większość tego peletonu jest ci dobrze znana.

Bardzo dlugo zwlekałem z przebraniem się, za co zapłaciłem frycowe jak jakiś gówniarz amator - ale o tym później. Podjechalem na start, posłuchałem co do powiedzenia ma prezes i wio, ruszyliśmy. Od samego początku mocne tempo.Jadę sobie gdzieś tam w środku peletonu, ale gdy przychodzi pierwszy podjazd nagle tempo wzrasta - ufff, udaje się utrzymać w grupie. Jadę sobie dalej gdzieś tam, z tylu......przychodzi drugi podjazd pod kościółek i skręt w lewo i dupa. Grupa się rwie, pierwsi już zjeżdżają, a ja przechodzę tych co odpadli. Sam więc odpadlem i straciłem kontakt z grupą. Chwila niepokoju w głowie bo gdyby odjechali, to by już nie bylo szans ich dojść. Ale formuje nam się grupka 4, później już tylko 3 goniących i tak oto po kilku dobrych kilometrach pogoni dojeżdżamy przed podjazdem pod Mikstat, chwila odpoczynku, w pośpiechu zjedzony żel energetyczny. I tak oto zapłaciłem za dwie rzeczy mega utratą energii: jazda z tyłu grupy i totalny brak rozgrzewki i speeeeeed od początku.

Chwila rozmowy z Rafałem, że trzeba odpocząc bo zaraz będzie jeszcze mocniej, chwila rozmowy z kolegą z Fiołki, w sumie jego pytania i moje tylko kręcenie glową bo musiałem zlapać oddech.....I tak sobie myślę, od tej chwili trzeba już trzymać się pierwszych miejsc bo nie można przez nieuwagę odpaść.

Tak w sumie trochę później drugie kółko w miarę równe i wcale nie takie mocne, no bo poszła ucieczka, nie bylo komu gonic.

Trzecie kółko to niezła nerwówka, co chwila skoki, ranty i ucieczki, duży peleton (jak nigdy!) na tej trasie. Ale jadę z przodu, ostateczny podjazd pod maszt.....Tu nerwowo z kolegą z Fiołki, ale po chwili wielki luz i uśmiechy, wiadomo jak to w peletonie :) Ktoś liznąl Grzegorzowi koła, bach leży. Chwila zwolnienia, konsternacji kto pierwszy nie wytrzyma i skoczy..... cały czas peleton prowadzi Blażej Wojciechowski....pierwsi chyba poszli Grzegorz z kimś z Fiołki, później my.... jadę sobie po prawej stronie drogi, miejsca malo, przede mną luka, wyprzedzam i zaczyna się mega zapiek i sprint, jadę przy samej krawędzi jezdni, a po chwili z tyłu czuję rękę na sobie i slowa coś w stylu "eeee Kris odsuń się"... ni chu chu :) Jadę więc pewnie dalej ignorując co się za plecami dzieje, a po chwili ów kolega liznął koło, nie zmieścił się już na drodze i bach - leży. Ja ostatecznie zaciskam zęby i na metę wjeżdżam chyba jakoś 6 albo 7 OPEN i drugi w kategorii A do 25 lat :) 

Na mecie wielkie nerwy, że najlepiej dyskwalifikacja, że zajechałem komuś drogę....a jeśli ja chcę kogoś wyprzedzić to jasne że muszę go najpierw ominąć, a nie zepchnąć z drogi, a jeśli ktoś jedzie z tylu musi uważać na to co się dzieje. Proste? Proste :) No, bo na takim choćby tegorocznym Amstel Gold Race to ale by musiało być dyskwalifikacji za "zajeżdżanie" drogi innym, albo w innych wyścigach :) Paranoja. Kolega wyrzucił mnie nawet ze znajomych na fejsie. Chyba już nie jest moim kolegą, bo nie dalem się objechać. Ehh.. :)

Później czekamy za resztą peletonu, chłopaków którzy odpadli. Dojeżdża też cały i zdrowy kolega Tomasz z Krotoszyna :) Ukończył - a nie jak inni zjechał z trasy. Pogadaliśmy chwilę i rozjechaliśmy się do domu :) Niektórzy obrażeni na cały świat, inni szczęśliwi - no cóż, takie życie. :)

Moja forma ?! Jaka jest taka jest, najważniejsze że chce się dalej walczyć i wraca pewien "instynkt" jaki był w zeszłym roku :)
Kolejny pucharek do kolekcji, całkiem ładnie się prezentuje :D  Pogoda dopisała, po wyścigu się akurat rozpadało :)

cad: 83

https://www.strava.com/activities/295969244

Razem z Tomaszem Mosińskim z Krotoszyna :) Szczęsliwi na mecie! :D

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(7)