To co już za mną:

Maraton Klasyk Radkowski 2015

Sobota, 16 maja 2015 · Komentarze(5)
Długo zastanawiałem się jaki czas wpisać na bloga - wypadło na ten z licznika :)

W sumie długo oczekiwany start, pierwsze przetarcie w górach gdzie liczyłem na dobry wynik i ciekawe zawody.

Do Radkowa jedziemy w składzie: Robert Kierzek, Zbigi i ja. W aucie poruszane sprawy ważne i ważniejsze, wiadomo - jest o czym rozmawiać :) Nie bylo takiego tematu, który byłby ominięty. Podczas podróży jem dwie bułki, bo wyjazd dość wcześnie - już o 3:00 było trzeba wstawać by o 4 wyjechać z Ostrowa. Dzięki praktycznie uszykowaniu się już dzień wcześniej jest to możliwe do zrealizowania.

Z chwili na chwilę robi się coraz cieplej, ale wciąż jest to w granicach 5-7*C. Wiem, że jeśli taka pogoda się utrzyma i temperatura drastycznie nie wzrośnie to na pewno zmarznę gdyż byłem przekonany o co najmniej 15-20*C. Przed startem Robert pożycza mi swoje rękawki czym na pierwszych kilometrach i zjazdach ratuje mi tyłek, bo z początku klepało niemiłosiernie :)

Start w grupie z wygrywającym ten wyścig open rok temu, w tym roku z resztą też nie wróżył nic dobrego. Utrzymane koło do ok 18km, ale z cyborgami nie ma szans. Bardziej przyziemnie było mi jechać w grupie z pozostałymi moimi kompanami, w tym ze Zbigim, który ma formę bardzo dobrą i cały czas jechał mi niedaleko za plecami w odległości kilkudziesięciu metrów.

Kolega miszczu rozerwał nam grupę, każdy spływał po kolei z jego koła, mi się jednak "udało" stworzyć małe grupetto i cały czas jechaliśmy z kolegą Piotrem Borszlakiem (nr 42) pseudo "żółty" oraz Sławomirem Wągrowskim (nr 54) pseudo "pomaranczowy ccc".

Zostałem minięty przez pierwsze okrążenie chyba tylko raz, jechało mi się super, każda hopka przejechana bez większego problemu. Najlepiej podjeżdżało mi się "finalowy" podjazd pod Karłów. Równe 5% praktycznie cały czas, ładny asfalt i można było po złapaniu swojego rytmu tam poszaleć - również na zjazdach, gdzie za każdym razem odjeżdżałem swoim grupkom.

Jechało się tak dobrze, aż do momentu kiedy na ok 90km po ostrym zjeździe, dziurawym zjeździe złapałem gumę, a podbiło mnie też tak że kolanem wypchnąłem licznik. Szczęście w nieszczęsciu, że stało się to w tym a nie innym miejscu: po złapaniu kapcia podszedł do mnie pewien pan, który mieszkał "obok" czy może kompresor by mi się nie przydał do napompowania oponki. Szybka zmiana więc dętki, dobiliśmy kompresorem do 8 atmosfer i leciałem dalej (ciut bardziej ostrożnie) ówcześnie wracając się i parę minut szukając w rowie licznika. Ufff... odnalazł się :) Dogania mnie przez to i wyprzedza Robert Kierzek, który startował jakieś 8 minut po mnie. No cóż. Dupa blada myślę sobie. Teraz już pewnie ani pudła ani dobrego wyniku nie będzie.

Jadę sobie sam, morale spadły, wiatr wieje konkretnie w twarz i po prostu boli: chwila kryzysu psychicznego połączona z tym fizycznym. Ale podczas gdy ja cierpię, dojeżdża do mnie grupka 3 osób, do której się dołączam. Jedziemy po zmianach chwilę, ale gdy zaczyna się podjazd zostaję tylko z jednym kolegą którego niestety numeru nie zapamiętałem. Jesteśmy praktycznie na podobnym poziomie bo jedziemy sobie po zmianach równo. Przed bufetem wcinam swojego żela Isostara (wspaniała sprawa!), popijam później kubeczkiem wody z bufetu i chwila zjazdu przez miasto i "finalowy podjazd". Równe tempo, 15-17km/h. Dojeżdżamy do tych ludzi, którzy wyprzedzili mnie podczas zmiany dętki, oczywiście nie wszystkich. Tworzy nam się znowu grupka, ale nikt nie daje zmian.

Na zjeździe odjeżdżam wszystkim bo jakby bali się składać w zakręty, a te nie były ani wymagające, ani strome czy niebezpieczne. Na mecie się okazuje że na tym zjeździe zyskałem około 45s nad moją grupką z którą jeszcze na szczycie jechałem razem :)

Wjeżdżam na metę, przez chwilę nawet jestem drugi w kategorii.......a finalnie dowiaduje się, że zdobyłem 3m w kategorii M2szosa oraz 17m OPEN. Wynik kozacki, jak na złapaną gumę to jestem szczęsliwy z pudła. Gdyby gumy nie było to byłbym drugi, bo róznica czasów orga i mojego licznika to dokładnie 12min 30s co dało by mi miejsce w pierwszej dziesiątce :) Jednak patrzę na to z innej perspektywy: gdyby nie pan z kompresorem to pompując dętkę ręcznie straciłbym trzecie miejsce ponieważ czwarty przyjechał po mnie dokładnie 48s :D Ufff. Szczęście w nieszczęściu, tyle emocji :) Odbieramy pucharki, dyplomy i jedziemy do domu.

Roberto zdobył 2 miejsce w kategorii M4szosa i 10m open, a Zbigi Zbigi złapał dwie gumy i zdobył 6 miejsce w kategorii M5szosa oraz 35 OPEN. Zbigi gdyby nie te dwie gumy, najprawdopodobniej zdobyłby drugie miejsce w kategorii wiekowej. No ale, gdyby gdyby gdyby... Nie ma lekko. Srednio każdy z nas złapał jedną gumę ;)

Droga powrotna przebiegła bardzo sprawnie, mega pozytywnie i fajnie, znowu rozprawiając o ciekawych sprawach :)

Podsumowując to chce się rzec: można by lepiej, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczony swoją dyspozycją. Wytrzymałość jest bardzo dobra. Nie zdażyło się jeszcze żebym to ja nadawał calkiem mocne tempo na podjazdach i prowadził grupkę bez żadnych problemów, a nawet lepiej bo to było moje tempo które moglem sobie kontrolować. Hmm.. wyszło super!

Trasa bardzo fajna, ciekawa i z ładnymi widokami, jednak o zbyt przerażająco dużej ilości dziur w asfalcie. Totalna masakra i szwajcarski ser. Jednak ten ryż na mecie, pomarańcza, cukierki i inne smakołyki spowodowały że można udzielić orgom rozgrzeszenia ;) Dzięki!

Oficjalnie:
Kategoria M2szosa: 3/6
Open: 17/78
Czas orga: 4h 57min 18s

cad: 83

Link do stravy: https://www.strava.com/activities/305788729

Nasza wyjazdowa ekipa :)


Dyplom i pucharek :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(5)

Maraton w Radkowie - Pętla Stołowogórska - rozkręcenie nóżek przed :)

Piątek, 15 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50km
Rozkręcenie przed jutrzejszym maratonem w Radkowie :) raptem 3 mocniejsze szarpnięcia mające na celu pobudzenie krążenia :D

Jedę tam jutro z samego rana i będę walczył o jak najwyższe cele :) Ah Ah :]

cad: 85

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Riplej :)

Środa, 13 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Riplej. Tak miło się jechało, że nie zauważyłem że wjeżdżamy już nawet do Sulmierzyc ::D

Później na Krotoszyn, po płynnych zmianach. Z nóżki na nóżkę, jeździ się dobrze :)

W sobotę wyścig, trzeba więc się nie zarzynać :)

cad: 84

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wspólnie z Tomkiem i wmordewindem :)

Wtorek, 12 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Bardzo ciepło, słonecznie i sucho, wietrznie, bardzo wietrznie....cholernie wietrznie najpierw w twarz 23km i 28km w plecy i trochę z boku :)

Pojechaliśmy wspólnie z Tomkiem spod Dino na ul Zdunowskiej, zaraz po etapie Giro d'Italia.
Bardzo dobrze dał radę dzisiaj, kolejne zmiany dobre i mocne, jutro riplej :)

Jechało się dobrze, dzisiaj zrobiłem sobie kapitalny rozjazd po mega ciężkich poprzednich treningach, które dały mi się we znaki.
Odpocząłem, dzisiaj rozkręciłem wysoką kadencję, jest świeżo :)

https://www.strava.com/activities/303137108

cad: 87

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Etap 3 - (nie)sprzyjający wmordewind :)

Niedziela, 10 maja 2015 · Komentarze(1)
Zaczynamy od przedstawienia wszystkim mojej piękności :* :) Jeśli chodzi o trening -> zjedź poniżej zdjęcia :D

Oto mój rowerek, piękny prawda ? :)


Dzisiaj trzeci i już mam dość. Padam na twarz i w ogóle nogi bolą, ogólnie jestem wypoczęty, jednak nogi dostały ostatnimi treningami potężne bodźce. Górskie to za dużo powiedziane, pagórkowate, hopkowate, przygotowanie pod góry :)

Ta sama trasa co wczoraj, jedynie Joannę dzisiaj zostawiłem w spokoju, nieźle w to miejsce wynorał mnie wiatr - który nasilał się z każdą minutą. Nie było trzeba więc więcej górek tylko płyta-oś i jechane przepychane młócone ;-D

Mam się zachwycać nowymi butami w dalszym ciągu ? Cóż napisać, po prostu są bombowe.

Po treningu pojeździłem dla rozjechania nóg trochę po mieście i zamiast przed siebie patrzyłem się w odbicie w wystawach sklepowych ;) Też tak macie ? Czy to już syndrom zaawansowanego narcyzmu ? :D

cad: 81


https://www.strava.com/activities/301522171

Wczorajszy trening z chrześniakiem i nauka jazdy kolarskiej :) Robi to co wuja umie najlepiej - trzyma koło ! :D


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(1)

Nowe buty Mavic :)

Sobota, 9 maja 2015 · Komentarze(3)
Od samego rana trochę obowiązków  związanych z jutrzejszymi wyborami prezydenckimi, ale zaraz po tym znalazł się trochę czasu na przyjemności ;) Odwiedziłem Bikeserwis w Ostrowie Wlkp. z zamiarem odbioru tylnego koła po małej awarii.

Skończyło się na dość długiej wizycie, rozmowach nie tylko o kolarstwie i sprzęcie (jak zawsze z resztą :D ) i tak się stało że wyszedłem jeszcze z nowymi butami :D Haha. No tak, jakoś tak mi się spodobały a i pieniążki na koncie pozwoliły na taki sobie prezencik widzimisie ;)

Wyjeżdżając z Ostrowa zaczynało padać, myślałem już że będę musiał zostać w domu, a tu dojeżdżając coraz bliżej Krotoszyna coraz bardziej się klarowała pogoda :) Jednogłośnie zdecydowałem, że trzeba wypróbować nowe buty i rękawiczki shimano.

Buty na karbonowej podeszwie - niebo do ziemi w stosunku do plastiku i moich poprzednich. A wygląd to już w ogóle wypaśny :)
Jak się depnie, to się jedzie, a w moich poprzednich to czułem jak się podeszwa gnie, co zresztą było odczuwalne biorąc je w ręce.
Rękawiczki bez rzepa, dają radę, przynajmniej się nie odpinają jak te interkoloowe.

Pojechałem jak wczoraj, ale aby dwie joanny :)

Po treningu mała sesyjka i 3 okrążenia z chrześniakiem wokół domu ;) Będzie z niego kolarz, będzie chleb z tej mąki :D

https://www.strava.com/activities/301167805

cad: 81

Nowe butki Mavica :) The best of! :D


W nowych butach :D Look so good :D


I z najmłodszym kolarzem jakiego trenuję, nawet końcowa gleba go nie zatrzymała ^^ Dzielny! :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(3)

Joanna mnie wynorała...

Piątek, 8 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
A co tu dużo pisać, brakowało mi ostatnio górek, a że niedługo ściganko konkretne bylo trzeba troszeczkę korbami pomłucić na niższej kadencji :)

No to moja pętelka + 6 podjazdów pod Wzgórze Joanny :) Wynorałem się, konkretny trening zrobiłem, boli i boleć pewnie będzie jutro, a jutro riplej :D

cad: 81

Jest dobrze :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Wspólnie z Tomaszem :)

Środa, 6 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj umówiłem się z nowym członkiem OTR Interkol, mieszkającym w Krotoszynie, Tomkiem Mosińskim.
W planach trening na trasie Krotoszyn - Milicz - Sulmierzyce - Krotoszyn. Po drodze dwie/trzy hopki, reszta płasko.

I co mogę napisać ? Droga minęła mi szybciej, niż bym jechał ze średnią dużo wyższą.
Bardzo dobrze dał radę, pierwszy nasz wspólny trening, a ja jestem pełen uznania i wiem że z tej mąki będzie chleb ;)
Dawaliśmy sobie zmiany, podkręciliśmy tempo na hopkach, było super :)
Poza tym równe i spokojne tempo, niedługo będziemy latać jeszcze szybciej :D Kwestia czasu :)

Jutro o ile prognozy będą łaskawe i pogoda dopisze - będzie mocny trening na Wzgórzu Joanny.
Dzisiaj było fajne wprowadzenie :]

cad: 80

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)

Trening z Maciejem Paterskim CCC Sprandi

Niedziela, 3 maja 2015 · Komentarze(6)
Do ostatniej chwili wczoraj miałem zupelnie inne plany na dzisiejszy dzień. Najpierw miałem jechać do Koła na wyścig, ale okazalo się że bez licencji i oświadczenia od lekarza żem zdolny do jazdy nie da rady. No to dupa. Pierwszy plan poszedł się.......gonić ;)

Drugi plan to jazda do Żmigrodu, żeby zobaczyć chwilę zawody ITT i zrobić kółeczko przez Rawicz do Krotoszyna. Ostatnie chwile na fb wczoraj przed snem, pojawiło mi się wydarzenie na tablicy, że.....w Dobrzycy chłopaki z druzyny MrBike.pl Pleszew organizują trening z Maciejem Paterskim :) Więc jak tu nie skorzystać ? Lecimy na północ :)

Przyjechałem za wcześnie, pokręciłem się po okolicy i tak oto gdy zebrali się wszyscy w tym Robert Kierzek z Interkolu ruszyliśmy na przeciw Macieja. Chwila spóźnienia, ale ma dla nas dobrą wiadomość - Bartłomiej Matysiak wraz z grupą z Kalisza jedzie do nas i mamy się spotkać. To tak sobie powoli z nóżki na nóżkę lecimy na Raszków żeby spotkać się z Mistrzem Polski :)

Dojechaliśmy w mega fajnej i pozytywnej atmosferze, chwila pogaduch na stacji, fotki z naszymi mistrzami i jedziemy gdzieś w kierunku Kalisza. Z samymi uśmiechami na twarzach jedziemy na kole Macieja i Bartka. Robimy sobie zdjęcia, rozmawiamy i śmiejemy się.
W peletonie Jacek z Bikeserwisu, Włodek z GilickiBike i oczywiście znajomi chłopacy z Kalisza, Mikstatu, Pleszewa (MrBike.pl) itd.

Później nasza grupa odbija w kierunku Dobrzycy, chłopacy z Kalisza jadą w kierunku swojego miasta. Z nóżki na nóżkę, po chwili jakieś tam mocniejsze chwile tempo, ale z wiatrem, mimo wszystko dalej w grupie, rozmawiamy o nowym rowerze z prezesem klubu i sklepu mrbike.pl :)

Dalej jedziemy na Dobrzycę, jakąś kostką, tam Pawłowi Lisowi odkręca się jedna czy druga śrubka, pitu pitu, lajtu lajtu....a kilometry lecą :)
Robert Kierzek odbija do domu, a my jedziemy grupowo na kawkę do Dobrzycy z Maciejem Paterskim :) Słynny Patera z mega formą niedługo zaczyna wyscig Giro d'Italia. Teraz po takim treningu musi mu dobrze pójść. Fajna atmosfera, wszyscy bardzo pozytywni, pijemy kawkę i gawędzimy :)

W końcu gdzieś tam się rozjeżdżamy wszyscy do domów, życzymy Paterze powodzenia i wio! :)

Po drodze oczom nie wierzę, spotykam rodziców na rowerkach. Małe wycieczki i rowery bardzo im się spodobały ;)

Dzisiaj więc nie było jakiegoś mega super tempa i wyczerpującego treningu, była spokojna jazda w świetnym towarzystwie, zacnym towarzystwie, z pogadankami, tego mi bylo trzeba ;]

https://www.strava.com/activities/29730937

cad: 81

Maciej Paterski - ja - Bartłomiej Matysiak :) Mega w porządku chlopaki :) Trzymamy kciuki na Giro :)


Jadę z Mistrzami :) Poznajecie tych panów ? :)


Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(6)

Rozjazdowa sobota :)

Sobota, 2 maja 2015 · Komentarze(0)
Nie wiem jakim cudem taki Błażej czy Bazyl dają radę sobie jeździć ze średnią 24 km/h choćby rozjazdowo. Nawet gdy się nie ciśnie mocno, jedzie z nogi na nogę i puls jest dość niski, te 55km to by mi zajęło całą wieczność :D

Mega pozytywnie dzisiaj na trasie, pozdrowienia co rusz od innych grup rowerowych - bo tych dzisiaj na prawdę całkiem sporo :)

A ja z bananem na twarzy i z bananem w kieszonce pitu pitu i jechałem.....wkurzając się wewnętrznie na popsute tylne koło moje kochane. Po przyjeździe postanowiłem wstąpić u siebie w Krotoszynie do serwisu / sklepu rowerowego ul. Rawicka :) Tam pan Krzysztof - magik notabene - stwierdził zajechane łożyska zdeczka i luzy bębenka... no, w poniedziałek zostawiam kółko i mam nadzieję że czym prędzej do mnie wróci całe i zdrowe! A piszczało już ostatnio niemożebnie, a trzaskało i strzelało jak na wojnie, no czasem ludzie na składakach ciszej jechali niż ja na moim super ekstra wypaśnym rowerze :]

Ale co tam, są drugie kółka - Mavic Cosmic Elite ;] Niski stożek tylko, więc na płaskie tereny jakby nie takie super, ale pancerne i nie do zajechania (no przynajmniej na razie :p )

Na jutro ciekawe plany :) Zobaczymy co z nich wyjdzie. Ale będzie się dzialo ! :D

cad: 85

Podium kategorii A wyścigu Rozpoczęcie Lata 2015 i 2-gie miejsce :)

Zapraszam do komentowania wpisów | Komentarze(0)